Praca w IT a zdrowie.

0

Dzień dobry.
Jak waszym zdaniem ma się wpływ pracy w IT (w sensie siedzącej, przed monitorem) na zdrowie człowieka? Oraz jak zapatrujecie się na to w porównaniu z innymi zawodami ? Mam na myśli skutki długofalowe, według was w IT szybciej się zmarnujemy fizycznie czy raczej są stosunkowo dobre warunki? Chodzi mi oczywiście głównie o kręgosłup i wzrok, ostatnio dużo się naczytałem, że praca biurowa = skazywanie się na rozwalony kręgosłup w wieku np 40 lat (ponieważ z natury jesteśmy stworzeni do ruchu, a nie siedzenia), zniszczenie wzroku i tak dalej.
Żyjecie z nastawieniem, że macie dobrze/źle, gorzej/lepiej niż w innych zawodach? Oczywiście nie pytam o skrajności typu dźwiganie bloczków na budowie, bo wiadomo jaka jest odpowiedź na to pytanie.

W zasadzie o zdrowie psychiczne też mogę zapytać, czy przykładowo praca programisty ma jakiś wpływ na nie, pogarsza wasz humor, pewność siebie (w końcu siedzi się przez 8h nad tworzeniem programu, rozwiązywaniem problemów), a może na odwrót ma ona pozytywny wpływ na was? Proszę tylko bez odpowiedzi ,, jak będziesz miał trójkę dzieci i kredyt to nie będziesz patrzył na takie rzeczy" - bardziej chodzi mi o perspektywę niezależnej osoby, chociaż każdego chętnie posłucham.

Ogólnie jeszcze nie pracuję w IT, jestem studentem a to forum to dobra szansa, żeby dowiedzieć się czegoś od ludzi którzy siedzą już ileś lat w zawodzie, a jeszcze lepiej ludzi którzy mieli do czynienia z innymi zawodami. O ile fizycznie już nie raz i nie dwa miałem okazję pracować, tak w kwestii pracy typu programista, mogę sobie co najwyżej poczytać w internecie co wywołuje u mnie strach przed nieznanym. Pozdrawiam.

1

Zmierz se ciśnienie. Zbadaj inne rzeczy.

2

Szanowni na 100 procent remote
Gadacie do siebie?

2

Rodzaj pracy oczywiście ma znaczenie, ale jeżeli nie dbasz o siebie to zmarnujesz zdrowie w każdej pracy. Długie, ale warte oglądnięcia w deszczowy dzień:

5

Problem nie lezy w rodzaju pracy tylko stylu zycia. Jezeli po 8h pracy siedzacej zamiast wyjsc na spacer, pojsc na silke czy na basen nadal bedziesz siedzial w domu to niezaleznie od tego jak ergonomiczne masz krzeslo problemy wczesniej czy pozniej nadejda.

5

Byłem "mobbingowany" parę razy, a także "micromanagement" się trafił po drodze. Pracuję w korporacjach od początku i też poczytaj sobie, ale w korporacjach bywa różnie.

Pracowałem w jednym zespole, gdzie manager mnie zastraszał karami umownymi. Jeszcze kiedyś tzw. kontrolowano mnie strasznie. Kiedy masz rodzinę plus obowiązki (np. kredyt), ciężko Ci się podstawić. Niestety musiałem chodzić do psychiatry by wytrzymać w pracy. To do tej pory najbardziej żałuję. Tutaj ten lekarz trochę o tym opowiada.

2

To zależy od kilku rzeczy. Na przykład od tego jak i gdzie pracujesz, jaką część pracy spędzasz patrząc w ekran komputera (możesz mieć spotkania, część pracy koncepcyjnej możesz robić na papierze, gapiąc się w sufit albo spacerując po lesie), czy robisz sobie dostatecznie dużo przerw, oczywiście też ile czasu w tygodniu pracujesz. No i wiadomo, to co robisz poza pracą. Pracuję w branży od 10lat, chociaż w sumie to tylko połowę tego czasu pracowałem jako programista (z drugiej strony to nie znaczy że nie pisałem wtedy żadnego kodu:)). Duże kawałki czasu, które dawałem sobie na regenerację i zrobienie czegoś ciekawego, mogło sprawić, że raczej nie widzę żadnych szczególnych dolegliwości związanych z pracą, a na pewno sprawiło, że psychicznie mam się całkiem dobrze. Pod względem psychicznym też znacznie mi się poprawiło odkąd pracuję zdalnie, bo nie ma biura pełnego rozpraszaczy i mogę znacznie lepiej organizować sobie czas. Też wiadomo, że pewnie już dawno bolałyby mnie plecy i kolana gdybym nie starał się zażywać ruchu (kilka razy tygodniowo rower, pływanie, spacery po lesie). Też pewnie byłbym strzępkiem nerwów gdybym nie medytował od 10 lat (z resztą byłem takim strzępkiem, zanim zacząłem). Jest git i myślę, że będzie dalej, bo w sumie obieram kurs fu&& you money i myślę, że najdalej w ciągu dekady na stałe zmienię źródło dochodu. :)

5
jakubek napisał(a):

Szanowni na 100 procent remote
Gadacie do siebie?

Ja wyzywam komputera za maile od debili. Biedny ci on ze mną

@jarsson: jestem 40+. W IT od studiów. Z plecami nie mam problemów z oczami raczej tez nie. Psychika chyba najgorzej. Znam inna pracę i IT to ciepły dobrzeplatny kurwidolek. Praktycznie zero odpowiedzialności i zarobki na poziomie prezesa małej firmy.

4
jarsson napisał(a):

(w sensie siedzącej, przed monitorem)

Przed monitorem nie musi oznaczac siedzacej. Jak sie ma odpowiednie biurko to mozna stac. Warto czasami skorzystac z takiej mozliwosci.

1

Pytanie zasadnicze powinno dotyczyć pracy biurowej, a nie tylko IT. Jest pełno zawodów, które też siedzi przed kompem, a nie jest IT (np telemarketer, klepacz w finansowym korpo, księgowa, nawet lekarze podczas prywatnych przyjęć cały czas w swoim biurze też siedzą przy monitorze).

1

Zawsze to jest ryzyk fizyk.
Albo zostaniesz milionerem w młodym wieku jak Mark Zuckerberg, albo będziesz klepał CRUDy do emerytury :]

4

IMO w IT najbardziej można pogorszyć stan zdrowia psychicznego (w sumie jak w każdym innym zawodzie). Jak trafisz do toksycznego miejsca a takimi lubią być korporacje to można bardzo szybko się wypalić i stracić ochotę na cokolwiek. Juz nawet nie wspominam o całej tej karuzeli spie*dolenia jak szamańskie korpo obrzędy scruma itp :D

2

Natomiast w kwestiach fizycznych zagrożen to do głowy przychodzi mi:

  • Cieśn nadgarstka (od wielogodzinnego uciskania przedramienia)
  • Osłabienie mięśni brzucha od zgarbionej siedzącej pozycji -> Zwiększone ryzyko przepuklin i problemów z kręgosłupem
  • Kręgosłup (czyt wyżej)
  • Różnego rodzaju przykurcze górnej strefy (mięśnie naramienne, czworoboczne) -> Migreny, ograniczenia ruchomości
  • Wzrok -> Suchość oczu, pogorszenia ostrości wzroku, bóle głowy od naświetleń

No i warto doliczyć całą gamę ryzyk spowodowaną przebywaniem w konkretnym miejscu. Poparzenie kawą w korpo kuchni, przebicie w kablu na open-space itp :P

1

Zależy, jeśli chodzi o psychikę to na starcie często trafia się do toksycznych miejsc w których nikt nie chce pracować, więc biorą stażystów i juniorów. Tam niestety bywa średnio. Ja do takich trafiłem i nie polecam.

Fizycznie to zależy od Ciebie. Remote często bardzo upośledza zdrowie fizyczne bo się wstaje z łóżka i idzie do komputera i to wszystko. No ale jak ćwiczysz to jest spoko

1
Czitels napisał(a):

Remote często bardzo upośledza zdrowie fizyczne bo się wstaje z łóżka i idzie do komputera i to wszystko. No ale jak ćwiczysz to jest spoko

Wystarczy mieć psa, który codziennie Cię wyciągnie na spacer ;)
Pójście na zakupy pieszo to też sport.

1

3

Dopiero co był taki sam wątek:

Jak wygląda wasze zdrowie po 10 latach pracy siedzącej?

Zacytuję samego siebie:

Doskonale, i to nawet po 20 latach. W sumie problemów wyraźnie mniej niż na początku. Tyle że prawie od początku mój fotel był najdroższym po monitorze elementem zestawu komputerowego, do tego sporo na co dzień ćwiczyłem, łącznie z truchtem w miejscu, przysiadami i zwisaniem z drążka w cogodzinnych przerwach. Ale i tak uważam taki tryb pracy za nieporozumienie, odkąd sprawiłem sobie biurko „stojące” (cały czas stać nie mogę, więc łączę stanie z siedzeniem).

Do tego łamana klawiatura z oddzieloną sekcją numeryczną, żeby nie trzeba było za bardzo machać (Microsoft Sculpt Ergonomic Desktop), ergonomiczna mysz z zestawu, bardzo dobry monitor, ściana za monitorem oświetlona adekwatnie do jasności ekranu plus centralne światło, żeby zmniejszyć kontrasty, i wreszcie szarawy tekst zamiast głęboko czarnego. I oczywiście dobry materac do spania i przedkładanie leżenia/chodzenia nad siedzenie poza pracą.

Bliżej mi do pięćdziesiątki niż czterdziestki, nic nie boli, na siłce i w squashu mogę w zasadzie wszystko (co najwyżej muszę szczególnie dbać o rozgrzewkę i dłużej się regenerować), a wzrok od kilkunastu lat w ogóle się nie pogarsza.

Owszem, problemów w pierwszych latach było co niemiara, od lędźwi poprzez przykurcze między łopatkami od machania myszą po ból oczu, ale sprzęt, pozycja i oświetlenie załatwiły sprawę.

(Nie programuję, ale gapię się cały dzień w tekst).

2

Chcialbym kiedys zobaczyc badania gdzie grupa ludzi korzysta ze wszystkich ergonomicznych bajerow tj wertykalna myszka, lamana klawiatura, biuko regulowane elektrycznie itd, druga grupa korzysta z "podstawowego sprzetu", ale chodzi 2-3 razy na silownie, do tego jakos rower i okazjonalnie inne sporty. Oczywiscie do tego grupa kontrolna ktora po prostu nic nie robi, a najwiekszy wysilek to wniesienie toreb zakupowych.

Z racji na fakt, ze takie badanie musialoby trwac praktycznie cale zycie (bo w koncu takie urazy nie wychodza po roku) szanse sa niestety nikle.

1

Poza wszystkimi wymienionymi medycznymi dorzucam jeszcze nieoczywisty temat. Dotyczy tylko mężczyzn wprawdzie najbardziej kierowców zawodowych którzy mają podgrzewane siedzenia w samochodach ale faceci mający po prostu siedzący tryb życia też mogą cierpieć z tego powodu.

Może to się wydać śmieszne ale mam w rodzinie urologa. Wprawdzie nie mam pod ręką dokładnych badań która potwierdzają spadek płodności u mężczyzn pracujących w pozycji siedzącej.
Chodzi po prostu o "przegrzewanie" się jąder które jest szkodliwe dla mężczyzn zabija plemniki i obniża płodność itp itd. Pracownicy biurowi spędzają godziny w pozycji siedzącej i w takiej pozycji nagrzewa się siedzenie wyższa temperatura jest wokół "krocza" dodatkowo jak ktoś preferuje bielizna która bardziej przylega do ciała to jądra są dociskane do ciała które ma wyższą temperaturę co też skutkuje przegrzewaniem.

No pomijam już trzymanie laptopa na kolanach to jakby jest oczywiste że jest szkodliwe.

2

Praca z kompami wpływa źle na wiele sposobów:

  • można dostać hemorojdów
  • siada kręgosłup
  • od kręgosłupa może boleć głowa
  • można w niekontrolowany sposób przytyć
  • w wyniku nadwagi może pojawić się nadciśnienie i cukrzyca
  • w wyniku nadciśnienia i cukrzycy może siadać wzrok
  • jeśli nie dbasz o monitor, rozdzielczość i odblaski to też siadają oczy
  • w wyniku odizolowania od świata siada psychika
  • wysiadają ręce
    i pewnie jeszcze parę innych rzeczy można by znaleźć.

Jak z tym walczyć?

  • poznać jakąś smerfetkę i nie siedzieć za dużo przy kompie
  • zapisać się na jakieś sztuki walki (dobre też na psychikę), ew. na siłownie (na początku można nabawić się kompleksów)
  • uprawiać pieszą lub rowerową turystykę (hulajnogi elektryczne z komórką w ręku się nie liczą)
  • w ostateczności ćwiczyć w domu z aplikacją śledzącą treningi, polecam pomki, deskę i brzuszki
  • nie jeść przy kompie (jedzenie przy kompie to nieświadoma konsumpcja więc jesz byle co)
0
jakubek napisał(a):

Szanowni na 100 procent remote
Gadacie do siebie?

Owszem, stosuję metodę gumowej kaczuszki.

Poza tym nie przypinam sobie, żebym kiedykolwiek siedział 8h dziennie. Poza tym, że połowę czasu stoję, to dużo chodzę po mieszkaniu. Dlatego biurko podnoszone i słuchawki bezprzewodowe to niezbędne dla mnie wyposażenie miejsca pracy.
No i mam to szczęście w nieszczęściu pracować w scrumie, więc spędzam pracując raczej 6-7h niż 8h.

1

Odpowiadając na komentarze o aktywności fizycznej: jestem dosyć aktywny na co dzień, nigdy nie ma tak, że siedzę cały dzień, średnia dziennych kroków w miesiącu u mnie to przynajmniej 9k, ćwiczę z własną masą ciała 1-3x w tygodniu (w tym core), rowerek na uczelnię, na zakupy z buta, prawie codziennie przed snem 5 minut rozciągania, po prostu to jest u mnie naturalne i wiem, że tak zostanie mi do końca życia bo kiedyś uprawiałem dużo sportu i takie nawyki mi już weszły w krew. Pomijając kwestie zdrowote, najbardziej obawiam się, że po studiach, idąc do pracy biurowej, wyparuje ze mnie chęć do życia i pewność siebie, ponieważ na studiach widzę różnicę w porównaniu gdy jestem w pracy sezonowej fizycznej, gdzie się robi te 10h dziennie ale człowiek jakoś tak bardziej czuje że żyje. Na studiach regularnie wpadam w dołki ale traktuję to jako całkowicie naturalne, na 1 roku studiów gdzie trzeba siedzieć przy matmie i tak dalej. Zastanawiam się jaka jest rzeczywistość w pracy np. programisty, gdzie mamy szansę dobrze zarobić, ale pytanie czy nie kosztem ogólnej jakości życia i bycia. :)

Swoją drogą nie ma idealnego zawodu i każdy ma jakieś negatywne skutki, może ja za bardzo przesadzam, ale już tak mam, że chcę wiedzieć na czym stoję i co mnie czeka.

PS: dzięki za wszystkie wcześniejsze odpowiedzi

6

Odgrzebuję wątek, bo czuję, że mogę coś ciekawego napisać.

Do 2017 roku (25 lat) byłem bardzo aktywny fizycznie mimo pracy na pełen etat. Piłka nożna, rower (+200 km maratony dziennie potrafiłem ogarniać), squash i siłownia. Codziennie aktywność i waga 74 kg przy 177 wzrostu.

Przyjechałem do Warszawy, praca w korpo, dużo więcej programowania i efekt? 2021 łapię COVID w marcu przy 97 kg wagi! Efekt? Po COVID seria badań na serce, bo arytmia, problemy z ciśnieniem (190/110).

A jak wygląda to dziś? Ciśnienie 110/70, ale od 6 miesięcy beta-bloker, chociaż jestem na etapie odstawiania i jest nieźle. Waga 81 kg, czyli 16 kg w dół. Przyczyną głównie zła dieta, brak sportu i siedzenie +10h dziennie. Odstawienie sportu na kilka lat mocno mnie nadszarpnęło. Problemem jeszcze po drodze okazała się tężyczka, która według neurologa może być pokłosiem COVID. Przyjmuję przez 3 miesiące bardzo duże dawki magnezu i sporo wapnia.

O dziwo plecy spoko, teraz korzystam z biurka z regulacją wysokości. Wzrok -1.25D na jednym i drugim oku, ale to już od kilku lat, więc to nie za bardzo od ekranu komuptera.

Jak zrzuciłem tyle kg? Dieta DASH, odstawienie soli i ograniczenie żywności przetworzonej i słodyczy. Do tego 10kk kroków codziennie (pomaga pies), rower i bieganie, chociaż przy skokach ciśnienia na początku warto uważać. Na siłownię nie mogę jeszcze wrócić, do czasu aż nie nadrobię braków mikroelementów w mięśniach (tężyczka) Do tego sporo rozmów z mądrym kardiologiem.

Psychika? Ogólnie wpadłem w pracoholizm (potrafiłem napisać książkę 350 stron w 6 tygodni pracując od rana do nocy i godząc to z etatem). Tu pomogło 3 lata na psychoterapii, którą zakończyłem w 2021 roku. Dziś mam lepszy work-life balance.

Reasumując :) sport to zdrowie, warto dbać o siebie i jeść mniej śmieciowego jedzenia. A no i praca nie zająć, nie ucieknie :)

PS. Polecam śledzić prof. Łukasza Małka, to kardiolog sportowy. Będę z nim przeprowadzał wywiad na mojego bloga na temat siedzącego trybu życia. Sporo rozmawialiśmy na temat moich problemów, mam też za jakiś czas zrobić u niego próby wysiłkowe.

https://www.kardiologsportowy.pl/

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1