Rezygnacja z kontraktu po 2 dniach...

4

Witajcie. Zastanawiam sie czy dobrze zrobilem i co byscie zrobili na moim miejscu.

Otoz miesiac temu dostałem kontrakt zagraniczny za dobre pieniadze, chciałem to potraktowac jako drugą pracę nie rezygnując z obecnego kontraktu(nie przemęczam się w nim i tez dobrze placa).

Napiszę w skrócie jak miało być a jak było:

  1. Data startu opoznila sie o tydzien bo "w Indiach bylo swieto i nie zdazyli jeszcze zrobic mi ID w systemach". Mimo tego, że data startu była wiadoma 3 tygodnie wcześniej gdy podpisałem umowę.
  2. J/w opisałem wystartowalem tydzien pozniej, ale był to taki "miękki" start, bo ID nadal nie bylo utworzone wiec otrzymywalem zaproszenia na meetingi na prywatnego emaila i dolaczalem na te meetingi. Oczywiscie moglem robic tylko tyle, co uczestniczyc w meetingach a dostep do wszelakiego kontentu nie mogl byc udzielony na prywatnego maila. W miedzyczasie zapytalem czy bede rozliczany za to normalnie od dnia startu (tego z umowy). Otrzymalem odpowiedz ze bede rozliczany od dnia "miękkiego startu" i bede mial placone tylko za czas spedzony na spotkaniach czyli jakies 3-4h dziennie dopóki "ID nie bedzie gotowe, ale ID juz jest w drodze wiec mam sie nie martwic".
  3. Warunek kluczowy mial byc taki ze byl(jest) to projekt dla USA wiec na rozmowie z Managerem umowilem sie ze bede pracowal od 14:00 i robil swoje bo oni tak zaczynaja tam prace. Jednak na wstepie otrzymalem zaproszenia na meetingi, z ktorych jeden zaczynal sie o 9:30 CET. Ostatni konczyl sie o 19:45 wiec defakto musialem siedziec ponad 10h dziennie w gotowosci, co kompletnie rujnowało mi dzień.
  4. Na wstepie otrzymalem zaproszenia na 4 spotkania daily + kilka jednorazowych "workshopow", co w pracy developera jest niedorzeczne (mówię o tych daily), bo niestety nie jestem w stanie pracowac ze swiadomoscia ze co godzine mam jakies spotkanie.
  5. Miałem dolaczyc jako Senior Developer, a po dolaczeniu okazalo sie ze mialem byc "Co-Leadem zespolu z jakaś hinduską, która niezbyt kumała i nie potrafiła odpowiedziec na moje proste pytania do architektury, którą mi prezentowali.
    Nie było mowy o żadnym leadowaniu ani robieniu miekkiego stuffu czy uczenia kogoś (hinduskich juniorów) jak maja pracować albo podstaw technicznych.
  6. Zespół miał pracować w godzinach pracy USA, a okazało się, ze moj team to 4 juniorów z Indii z ich czasem pracy (9:30 CET daily), z ktorych "jeden troche zna pythona, drugi troche SQLa" i razem wspólnymi siłami z nimi miałem tworzyć procesy ładowania danych w EMR przy uzyciu PySparka.
  7. Na wielokrotne pytania o to kiedy dostanę w koncu to ID i dostep do maila itd otrzymywalem zlewcze odpowiedzi, że "już się robi", "w piatek juz zostało zrobione i czekamy tylko na przekazanie", "będzie dziś podczas overnight processu robione"...
  8. Miałem tez dostać laptopa, ale ani widu ani słychu po nim. To mi nie przeszkadzało, bo nawet wolę pracowac na swoim sprzęcie.
  9. W normalnych projektach dostawalem przed czasem startu juz dostepy do systemow wewnetrznych kontraktorni gdzie logowalem timesheet od dnia startu projektu. Tutaj nic takiego nie mialo miejsca, jedynie w/w manipulacja z ID.

Po 2 dniach spędzenia mojego czasu w w/w okolicznosciach zrezygnowalem i zaprzestalem swiadczenia dalszych uslug. Powiedzialem tez ze nie musza mi wyplacac za te meetingi, ale dalej po prostu nie będę pracował w tym projekcie (powiedzialem tez dodatkowo falszywy powod zdrowotny, jakby nie patrzec psychicznie wykonczony bylem po tych 2 dniach).

Zareagowali dosyc pozytytywnie na wypowiedzenie, powiedzieli nawet, ze gdybym chcial, moge za 2 miesiace wrocic gdybym zmienil zdanie i "polepszy mi sie".

Stwierdzilem, ze szkoda marnowac zycie na takie coś siedząc całe dnie w pracy i z takim "teamem" nie nauczę się nic nowego i nie bede mial z tego zadnego pozytku.
Po tych 2 dniach wieczorem moj nastrój był fatalny.

Czy wg Was dobrze zrobiłem?

27

Czy wg Was dobrze zrobiłem?

Bardzo dobrze, pozdrawiam!

10

Ogólnie wszystko co mogło pójść nie tak poszło nie tak więc lepiej uciekać jak najszybciej :D

3

Nie wiem co ci obiecali co było w kontakcie. Więc ciężko oceniać po twoich odczuciach nie znając całego obrazu sytuacji. A ocenianie na tym etapie czy dobrze zrobiłeś to jakby wróżyć z fusow. Większość dużych firm rodziło się w bolach i ciężkiej pracy. Może to tonjedna z nich.

Jeszcze taka uwaga: to że ktoś Ci wrzuca spotkanie na 9.30 nie oznacza że musisz je zaakceptować.

2

Ja w polskich firmach przez dwa tygodnie nie mogłem się doprosić o serwer albo czekałem na licencję do programu. Co prawda miałem dostępy do systemów i mogłem zapoznać się z kodem, ale jednak nie wszystko było od razu. Takie uroki korpo.

1

Bardzo dobrze. Sądząc z Twojego opisu to Cię okłamali, oszukali i jeszcze nie chcieli płacić za Twoją gotowość do pracy mimo, że fuckupy wynikały z ich niekompetencji. Ja bym jednak wziął kasę za te spotkania.

5
Misiek_Uszaty napisał(a):

powiedzialem tez dodatkowo falszywy powod zdrowotny, jakby nie patrzec psychicznie wykonczony bylem po tych 2 dniach).

Czy wg Was dobrze zrobiłem?

Źle. Należało poinformować że rezygnujesz bo nie będziesz z pracować z niekompetentnymi partaczami, którzy cię lekceważą i wymuszają niezgodne z ustaleniami ramy dostępności czasowej. W ten sposób Twój zleceniodawca jest pozbawiony cennego feedbacku i nadal płaci niesolidnemu wykonawcy. Psujesz po prostu rynek tym "niewinnym" kłamstwem.

8

Minęło kilka dni, zastanawiam się czy żałuję. Odpowiedź brzmi "NIE". Uratowane zdrowie psychiczne i wolny czas sa cenniejsze niż jakiekolwiek pieniądze, które potencjalnie zarobiłbym w jakimś motłochu.

Miło mi, że wiekszosc osob podziela moje zdanie. Oznacza to, że jeszcze nie zdziczałem do reszty.

0

Zasada jest prosta - jak widzisz sniadolicego albo o imieniu Kumar, BANUJ. Ja nie mogę znieść ich angielskiego a co dopiero z nimi pracować l...

0

Początkowy okres pracy jest okresem weryfikacji, nie zawsze strona taką weryfikację przechodzi.... Po to są okresy próbne, wg. mnie nie ma sensu zostawać bo nie widzę choćby jednego pozytywa. Dla mnie sprawa jest prosta - "nie tak się umawialiście" - więc masz czyste ręce.

7
Misiek_Uszaty napisał(a):

Uratowane zdrowie psychiczne i wolny czas sa cenniejsze niż jakiekolwiek pieniądze,

To po co podejmowałeś dodatkowy projekt jak chciałeś mieć wolny czas?

0

You did the needful

0
Misiek_Uszaty napisał(a):

Minęło kilka dni, zastanawiam się czy żałuję. Odpowiedź brzmi "NIE". Uratowane zdrowie psychiczne i wolny czas sa cenniejsze niż jakiekolwiek pieniądze, które potencjalnie zarobiłbym w jakimś motłochu.

Miło mi, że wiekszosc osob podziela moje zdanie. Oznacza to, że jeszcze nie zdziczałem do reszty.

Także sam widzisz, że dobrze zrobiłeś

0
darkonepl napisał(a):
Misiek_Uszaty napisał(a):

Minęło kilka dni, zastanawiam się czy żałuję. Odpowiedź brzmi "NIE". Uratowane zdrowie psychiczne i wolny czas sa cenniejsze niż jakiekolwiek pieniądze, które potencjalnie zarobiłbym w jakimś motłochu.

Miło mi, że wiekszosc osob podziela moje zdanie. Oznacza to, że jeszcze nie zdziczałem do reszty.

Także sam widzisz, że dobrze zrobiłeś

A na jakiej podstawie to ocenisz? Dobrze z punktu widzenia krótkoterminowego czy długoterminowego? Może to była wschodząca firma a za 10 lat miałby udziały warte 10 mln dolarów?

0

Ocenianie firmy i projektu po dwóch dniach jest niepoważne.
Weź się w garść, zaciśnij zęby i zacznij pracować nad poprawą warunków.
Dostępy w dużych korpo można organizować nawet i miesiąc.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1