Zmiana pracy - nacisk rekrutera

0

Miałem ostatnio taką sytuację - napisał do mnie rekruter czy chcę wziąć udział w rekrutacji dla firmy, którą bardzo poleca. Pomyślałem a co mi szkodzi - niby nie szukam zmiany ale raz na czas robilem rozmowę 'treningową' żeby nie wypaść z rytmu. Zrobiłem codility, zaproszono mnie na rozmowę która była całkiem spoko(mam na mysli że konkretna, uprzejma bez cwaniakowania) i zaproponowano mi pracę. W międzyczasie firma mnie dość zainteresowała ale nie chciałbym robić pochopnych ruchów a rekruter naciska. Mowi ze dobra oferta, ze zaraz moze zniknąć itd dodatkowo, że chcą abym zaczął od sierpnia bo projekt bo coś tam(firma międzynarodowa, kontrakt). W obecnej firmie wypwoiedzenia nie mam tylko kontrakt od - do. Muszę się dogadać żeby rozwiązać umowę w miesiąc ale tu mi się zapala światełko - czy nacisk poważnej firmy jest normalny? Chodzi mi o to że o ile rekruterowi się to po prostu opłaca to duża firma powinna chyba z wyprzedzeniem planować i liczyć się z tym, że mogę mieć jak na uop 3 miechy wypowiedzenia. No chyba, że dlatego korzystają z kontraktorni, żeby mieć szybko pracownika.

Co o tym myśleć? Normalna sprawa czy coś tu śmierdzi?

Niby z tego co patrzę na linkedin ludzie w tej firmie pracują po kilka lat, średnio 4. Ale niewiele wiem o niej i czy to nie jest jakaś szybka akcja do projektu gdzie sie pali a potem adios.

Co myślicie?

7

Co tu miałoby być nienormalnego? Rekruter ma prowizję od procesu rekrutacji przeprowadzonego z sukcesem, a nie od rozpoczęcia i przejścia paru rozmów. Już w tym momencie poświęcił Ci część swojego czasu (który mógłby spożytkować dla osoby która naprawdę chce zmienić robotę). Stare powiedzenie mówi że należy kuć żelazo póki gorące.
Co do firma<->kontraktownia to firmy raczej nie interesuje ile miesięcy wypowiedzenia ma potencjalna osoba w obecnym zatrudnieniu. Kontraktowni też raczej nie, bo prowizja jest od znalezionego pracownika. Firma zgłasza zapotrzebowanie na programistę, kontraktownia dostarcza, pieniądze zmieniają właściciela.

6

Ostatnio mam wrażenie, że rekruterzy zachowują się tak samo jak konsultanci neostrady 10 lat temu. Strzelam, że w tych zespołach musi być duże ciśnienie na realizację celów i prawdopodobnie stąd nacisk no bo manago stoi nad głową i ciśnie - "Gdzie wyniki!!". Druga sprawa to prowizja, która też pewnie jest niemała ;)

Ja bym na spokojnie do tego podszedł i spróbował wyciągnąć maxa z tej sytuacji:

  • Myślę, że najlepiej zacząć od uświadomienia, że nie podejmiesz decyzji tak szybko. Pośpiech to zazwyczaj zły doradca.
  • Jeśli oferta jest lepsza to zakomunikuj obecnemu pracodawcy co i jak, może ugrasz podwyżkę (O ile widzisz siebie w obecnym projekcie)
0

dzięki a odpowiedzi, generalnie w kontraktorniach nie podoba mi się to, że zwykle w pierwszej połowie miesiąca jest cisza a potem najchętniej na ostatni tydzień nawaliliby najchętniej rozmów i podejmuj pan decyzje już

2
dawid.wiklo4 napisał(a):

Ja bym na spokojnie do tego podszedł i spróbował wyciągnąć maxa z tej sytuacji:

  • Myślę, że najlepiej zacząć od uświadomienia, że nie podejmiesz decyzji tak szybko. Pośpiech to zazwyczaj zły doradca.

Ale jak firma potrzebuje kolesia od sierpnia to mu podziękuje. Pewnie nie jest to jakaś tragedia dla OPa ale jak go interesuje projekt to drugi raz szansa może się nie przydarzyć. Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.

@Hepek trochę słabo z tą umową. Jak nie masz wpisanego sposobu rozwiązania umowy to mogą się na to nie zgodzić. Sprawdź dobrze umowę jak wygląda twoja umowa. Możesz też porozmawiać z jakim prawnikiem o możliwościach przedterminowego rozwiązania umowy.

1

Chodzi mi o to że o ile rekruterowi się to po prostu opłaca to duża firma powinna chyba z wyprzedzeniem planować i liczyć się z tym, że mogę mieć jak na uop 3 miechy wypowiedzenia

I tak pewnie jest, że firmie nie robi różnicy czy teraz czy za 3 miesiące, ale rekruterowi robi, bo 3 miesiące to jeszcze się możesz rozmyślić ;)

2

Na info, że nie dam rady rozstać się z firmą w miesiąc dostałem dziś info w stylu "Wydłużając okres wypowiedzenia może Pan dużo stracić." (chodzi o to ze trafiłbym do gorszego projektu) Mało mam do czynienia z headhunterami ale jak takie są z nimi standardy to słabo. Nie spodobało mi się coś takiego i mam nadzieję, że przynajmniej część z Was odebrałaby to podobnie. Tzw rzucaj piórnik i wio albo przepadnie i odpowiedz ma być TERAZ.

7

@Hepek: Jedno proste pytanie - zastanów się nad jego motywacją. Czy naprawdę tak mu na Tobie zależy, chce żebyś trafił do super projektu, gdzie praca to sama przyjemność a kasa będzie wręcz absurdalnie wysoka, czy raczej chodzi mu o siebie - żeby jeszcze w tym miesiącu móc się wykazać obrotem i zgarnąć prowizję?

Moim zdaniem - im bardziej koleś ciśnie, tym bardziej powinna się zapalać czerwona lampka ostrzegawcza.

Jakby jeszcze powiedział wprost - mamy czas do X, potem za późno na zapisy i zostawił Cię z tą wiedzą, to mamy uczciwie postawioną sytuację. Ale teraz to jemu zdecydowanie za mocno zależy, więc bym zachował ostrożność. Ewidentnie nie kieruje się Twoim dobrem, ale swoimi statystykami. I do tego stosuje jakieś sztuczki/manipulacje w stylu "jak teraz się nie zdecydujesz to tracisz". Podobne teksty dają sprzedawcy kołderek i garnków - została ostatnia sztuka, za 5 minut kończymy prezentację i taka okazja się nie powtórzy.

1
cerrato napisał(a):

Moim zdaniem - im bardziej koleś ciśnie, tym bardziej powinna się zapalać czerwona lampka ostrzegawcza.

Kiedyś gadałem z jedną laską (w stanie nietrzeźwości) co mnie rekrutowała do jednej firmy jak koleś zaczyna myśleć to jest duże prawdopodobieństwo, że nie przyjdzie, czyli albo domykasz sprawę, albo dupa z tego będzie. To opisują w jakiś książkach o sprzedaży.

Podobne teksty dają sprzedawcy kołderek i garnków - została ostatnia sztuka, za 5 minut kończymy prezentację i taka okazja się nie powtórzy.

Pewnie czytali te same książki

6

Abstrachując od przyczyn rekrutera, dla Ciebie jest to bardzo dobra sytuacja:

  • Nie masz ciśnienia, żeby zmienić pracę
  • Oni mają ciśnienie na Ciebie

Z tych dwóch punktów wyłania się prosta opcja kompromisu - jeszcze 10% więcej i podpisujemy umowę :D

4
Hepek napisał(a):

duża firma powinna chyba z wyprzedzeniem planować i liczyć się z tym, że mogę mieć jak na uop 3 miechy wypowiedzenia.

A skąd pewnosć że nie planowali? Może rekrutacja idzie już 3 miesiące, a rekruterowi się dupa pali bo projekt startuje za miesiąc, a nadal nie ma do niego ludzi?

5

"Wydłużając okres wypowiedzenia może Pan dużo stracić."

Moim zdaniem taka odzywka to buractwo. Czy ktoś dużo traci czy zyskuje to sam sobie indywidualnie rozstrzyga, a nie ktoś za niego.

np. "Zaczynamy projekt, nie ma deadlinu ale proszę liczyć się z tym że możemy mieć priorytet na kandydata z krótszym okresem wypowiedzenia" brzmi imho lepiej.

Co o tym myśleć? Normalna sprawa czy coś tu śmierdzi?

Ja nie wiem. Czy nieogarnięty/manipulujący rekruter to znak że z firmą/pozycją jest coś nie tak?

@Hepek a nie masz kontaktu do człowieka z którym prowadziłeś rozmowę techniczną, jakimś leadem? on by może zweryfikował

2

Wydłużając okres wypowiedzenia może Pan dużo stracić.

o_O
Przecież to takie tylko trochę lżejsze "bierzesz? Bo już mam pięciu Ukraińców na twoje miejsce".
Największy problem jest taki, że nie wiesz czy trafiłeś na rekrutera, który nie powinien pracować w rekrutacji czy po prostu firma jest nienormalna.

1

Dziękuję za odpowiedzi Szanowni Państwo, z inteligentymi zawsze dobrze pogadać ;) chciałem tylko zweryfikować czy tylko mi się zapaliłaby czerwona lampka i nie podoba mi się takie pogrywanie czy może tak jest z rekruterami po prostu i na wariackich papierach wszystko. Zdecydowana większość z Was utwierdziła mnie w przekonaniu, że tutaj coś poszło nie tak.

3

Pracowałam kiedyś w agencji rekrutacyjnej i z doświadczenia wiem, że tu działają "kejpijaje" i "targety" - pali się komuś pod tyłkiem (już czasem nawet nie chodzi o prowizję- chyba, że to nie agencja- wtedy nie dostaje się prowizji:)). Jeżeli firmie zależy na danym pracowniku to czekają, nawet gdyby to było pół roku:D

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1