Ideologia - największa obraza

9

Dlaczego gdy ktoś jest przeciwny aborcji to jest "zideologizowany", a gdy ją popiera to są to "młodzi, zdolni z wielkich miast"?

Ktoś wziął słowo ideologia i nadał mu pejoratywne zabarwienie. W mass mediach zideologizowani są wyłącznie islamscy terroryści, ew. wyznawcy innych religii np. katolicy. Tymczasem większość ludzi identyfikuje się z jakimiś poglądami, których uporządkowany zbiór nazywamy ideologią. Mamy ideologię katolicką, ale również ideologię liberalną oraz ideologię lewicową. Dotychczas to "młodzi, zdolni z wielkich miast" używali pojęcia ideologi aby "obrazić" konserwatywnych katolików i mieszkańców wsi. Jednakże od jakiegoś czasu również druga sporu zaczęła używać tego określenia do zdyskredytowania przeciwników i pojawił się termin "ideologia LGBT".

Osoby popierające poglądy lewicowe oburzają się gdy ktoś zbiór ich przekonań nazywa "ideologią". Twierdzą wręcz, że to teoria spiskowa. Oczywiście wszystko bierze się z tego, że dla tych osób słowo "ideologia/zideologizowany" to najgorsza obraza.

Czy takie spłycenie znaczenia terminu "ideologia" do wyłącznie wyznawców religii to już nowomowa? Moim zdanie tak, jest to klasyczna nowomowa służąca do spolaryzowania społeczeństwa i podzielenia ludzi na my - oni, dobry - zły, postępowy - wsteczny.

5

LGBT to nie ideologia tylko ludzie!

Edit. A, sorry, to nie flame

2
Haskell napisał(a):

Dlaczego gdy ktoś jest przeciwny aborcji to jest "zideologizowany", a gdy ją popiera to są to "młodzi, zdolni z wielkich miast"?

Ktoś wziął słowo ideologia i nadał mu pejoratywne zabarwienie.

Pojęcie ideologii samo się zdewaluowało ze względu na fakt, że ideologia coraz częściej wchodzi buciorami w obszary, które jej nie podlegają, a podlegają np. nauce. Wzięło się to również stąd, że i nauka poczyniła postęp, i obecnie może wypowiadać się o rzeczach, które dawniej należały jedynie do sfery przekonań, a zatem w naturalny sposób wypiera ideologię, która próbując utrzymać swój grunt staje wbrew rozwojowi.

2

Jednakże od jakiegoś czasu również druga sporu zaczęła używać tego określenia do zdyskredytowania przeciwników

Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się że symetryzujesz.

Moje spostrzeżenia:

  • terminu "ideologia LGBT", używa się do manipulacji w dyskusji. Nie wiadomo nawet do końca co to oznacza, ani co konkretnie jest atakowane - czy sam fakt odmiennej orientacji seksualnej, czy równość małżeńska tych osób, czy może stawianie chochoła że "homokomando zarażą moje dzieci homoseksualizmem". Jak coś jest rozmyte, to dobrze wznieca strach - daje również do myślenia że nie mogą się zdecydować, czy to jest ideologia lgbt, gender, czy może czają się tam komuniści - najlepiej wszystko zmiksować w kogielmogiel i liczyć na wyborców którzy nie zadają za dużo pytań. Sugeruje też, że istnieje jakiś byt/instytucja która ideologizuje, a nie przede wszystkim ludzie którzy domagają się jakiś praw w swoim życiu. Czasem wplątują się w to jakieś organizacje lewicowe, które próbują coś ugrać, ale nie reprezentują wszystkich osób LGBT.
  • używanie "ideologii kościelnej" w kontekście in vitro czy aborcji jest całkiem jasne - jest główne źródło poglądów w regulacjach - kościół. Domaganie się nie tyle praw dla siebie, tylko regulowanie wszystkich dookoła. Są osoby, które nie należą do kościoła i "nie popierają aborcji", są też osoby które chodzą do kościoła i "popierają aborcję", jednak to wciąż pojęcie które ma jakikolwiek sens dla uczciwego i nie agresywnego opisania zjawisk, w przeciwieństwie do "ideologii LGBT". Czy gorliwych katolików obrazi, jeżeli ktoś powie, że kierują się ideologią katolicką? Albo że są "zideologizowani" przez kościół? Myślę że nie, jeżeli ktoś nie dorzuci statystyk o edukacji itd.

Nie mam nic do używania terminu "ideologia", ani zwracaniu rzetelnej uwagi na podziały społeczne("młodzi zdolni głosują częściej liberalnie" zamiast "konswerwatyści to stare niezdary"). Dobrze by było, gdyby termin nie był narzędziem manipulatorów, którzy wrzucają wszystko co znajdą do jednego worka i losowo nadają etykietkę.

3

To, o czym piszesz, to przede wszystkim manipulacje medialne mające na celu skłócenie ludzi, żeby łatwiej się nimi rządziło.

Odnośnie fragmentu:

Osoby popierające poglądy lewicowe oburzają się gdy ktoś zbiór ich przekonań nazywa "ideologią"

Nie wszystkie osoby mają skrajnie lewackie lub skrajnie prawackie poglądy. Osobiście uważam, że każda skrajność jest zła i na pewnym etapie zaczyna przybierać karykaturalną postać. Myślę, że ludzie po prostu mają różne zdania na różne tematy i nie każdy chce (większość chyba nie chce) być wrzucany do jakiegoś wora pod tytułem ideologia (nie ważne jaka) lub reprezentacja jakiejś grupy społecznej budzącej kontrowersje.

2

Degradacja terminu "ideologia" to swego rodzaju narzędzie do utrzymywania status quo - "rozsądne" i "racjonalne" jest tylko to, co zastane, ewentualnie to, co jest akurat wygodne dla tych, którzy mają najwięcej do powiedzenia. Dlatego zaciskanie pasa nie jest ideologiczne, ale redystrybucja już tak - bo redystrybucja to u nas novum, do tego bardzo niewygodne dla osób zamożniejszych, posiadających środki pozwalające na lobbing i inne naciski. Z tego samego powodu pozostanie przy kompromisie aborcyjnym to "zdrowy rozsądek" a jakiekolwiek jego naruszenie będzie nazwane "ruchem ideologicznym". I tak samo poszerzanie jezdni w miastach jest uważane za "niezbędny krok na drodze postępu", a zwężanie połączone z rozwojem komunikacji miejskiej i poszerzaniem chodników jest nazywane "ideologicznym wypaczeniem" (mimo że współczesna urbanistyka wskazuje, że z reguły jest wręcz odwrotnie - to postawienie na osobówki jako domyślny środek transportu w obrębie miasta było przykładem szkodliwego dogmatyzmu napędzanego ślepą ideologią powstałą na gruncie jak najszerszego odcięcia się od klasycznego modelu miasta przemysłowego, bardzo wygodną dla firm samochodowych).

Tymczasem, nawet jeśli nie wszystko jest ideologią, to niemal wszystko jest ideologiczne. Twierdzenie, że jest inaczej, jest po prostu odą do zastanego stanu rzeczy, a nie żadnym objawem "zdrowego rozsądku".

3
Haskell napisał(a):

Czy takie spłycenie znaczenia terminu "ideologia" do wyłącznie wyznawców religii to już nowomowa? Moim zdanie tak, jest to klasyczna nowomowa służąca do spolaryzowania społeczeństwa i podzielenia ludzi na my - oni, dobry - zły, postępowy - wsteczny.

Ideologia to w ogólności każdy zespół przekonań opierający się na dogmatach, który sprzeciwia się próbom badania sensowności swoich założeń i którego nie wolno krytykować (czym różni się od wiedzy i przekonań naukowych), bo jeśli to zrobisz, zostaniesz okrzyknięty wrogiem i potępiony. Przykładowo:

  • Homoseksualizm jest grzechem stojącym w sprzeczności z naturą i zagrażającym naszemu zbawieniu.

  • Musimy przyjmować imigrantów, bo inaczej nie zostaniemy ubogaceni kulturowo.

Więc jak najbardziej uważam, że zawężanie pojęcia ideologia tylko do ideologii prawicowych jest manipulacją

2
BluzaWczolg napisał(a):

Sugeruje też, że istnieje jakiś byt/instytucja która ideologizuje, a nie przede wszystkim ludzie którzy domagają się jakiś praw w swoim życiu.

To jest właśnie przykład złego zrozumienia terminu ideologia. Nie musi być żadnej instytucji, żeby mówić o ideologii.

Według słownika :

ideologia - zespół poglądów i przekonań dotyczących świata, życia społecznego i postaw etycznych charakteryzujący określoną grupę ludzi

Zatem jeżeli weźmiemy sobie grupę ludzi, który uważają, że osoby homoseksualne powinny posiadać takie same prawa jak małżeństwa, to ich poglądy możemy zgodnie z definicją słownikową nazwać ideologią, a jak nazwiemy tę ideologię to już inna sprawa. Nazywanie tych poglądów ideologią LGBT jest niefortunne i niepoprawne, ponieważ ten termin już określa grupę osób. Ponadto poglądy osób LGBT nie są jednolite jeżeli chodzi np. o prawo do zawierania małżeństw. Są przecież homoseksualiści, którym nie zależy na zmianie obecnego stanu prawnego. Dodatkowo osoby, które popierają małżeństwa homoseksualne nie są wyłącznie homoseksualni.

  • używanie "ideologii kościelnej" w kontekście in vitro czy aborcji jest całkiem jasne - jest główne źródło poglądów w regulacjach - kościół. Domaganie się nie tyle praw dla siebie, tylko regulowanie wszystkich dookoła.

Instytucja kościoła nie jest kluczowa, żeby mówić o ideologii. Tak jak pisałem nie musi być żadnej instytucji. Poglądy osób chodzących do kościoła nie są jednolite. Jest grupa osób, które chodzą do kościoła i popierają prawo do aborcji, ale jest też grupa osób która mówi tym samym głosem co kościół. Zatem sam fakt uczęszczania do kościoła lub wyznawania religii nie jest podstawą do oceny, że ta grupa osób wyznaje taką samą ideologię. Nawet papież Franciszek ma inne poglądy niż polski kler i są one bardziej liberalne w niektórych kwestiach.

Freja Draco napisał(a):

Ideologia to w ogólności każdy zespół przekonań opierający się na dogmatach.

Nie. Ideologia nie zawęża się do poglądów opartych na dogmatach. Takie rozumienie tego słowa jest niepoprawne. To media spopularyzowały taką definicję tego słowa używając praktycznie wyłącznie w kontekście osób wyznających jakąś religię.

2
Haskell napisał(a):

Ideologia to w ogólności każdy zespół przekonań opierający się na dogmatach.

Nie. Ideologia nie zawęża się do poglądów opartych na dogmatach. Takie rozumienie tego słowa jest niepoprawne. To media spopularyzowały taką definicję tego słowa używając praktycznie wyłącznie w kontekście osób wyznających jakąś religię.

Być może pisząc o dogmatach nie wyraziłam się najczytelniej, bo mogą się one kojarzyć stricte z religią, ale chodziło mi o podkreślenie objawionego i bazującego na wierze charakteru takich przekonań. Moją intencją było powiedzenie, że dogmatem jest każde z poniższych twierdzeń:

  • Jest jeden Bóg w trzech osobach.

  • Niemcy są przedstawicielami idealnej, aryjskiej rasy panów.

  • Rasy ludzkie nie istnieją.

0

Nie będę się spierał o semantykę "ideologii"- tak jak wspomniałem, nie jestem ekspertem. Poruszyłem głównie symetryzm opisywania dwóch zjawisk, jakoby są tak samo nietrafne/negatywne.

Zatem jeżeli weźmiemy sobie grupę ludzi, który uważają, że osoby homoseksualne powinny posiadać takie same prawa jak małżeństwa, to ich poglądy możemy zgodnie z definicją słownikową nazwać ideologią, a jak nazwiemy tę ideologię to już inna sprawa.
Nazywanie tych poglądów ideologią LGBT jest niefortunne i niepoprawne, ponieważ ten termin już określa grupę osób.

Tyle że tego terminu nie używa się tylko i wyłącznie do opisania osób ubiegających się o równe prawa małżeńskie, w obecnych realiach, używa się do atakowania i sklejania na ślepo wszystkiego, co opisałem w poprzednim poście. Gdyby to faktycznie było używane jako "ideologia tolerancji dla małżeństw homoseksualnych", to nie obrażałoby to nikogo. Tak samo jak nie obraża "ideologia katolicka w aborcji".

Zatem sam fakt uczęszczania do kościoła lub wyznawania religii nie jest podstawą do oceny, że ta grupa osób wyznaje taką samą ideologię.

Ale ja pisałem o tym, że osoby które są pro-life czy anty in vitro są często powiązane z kościołem i kościół stawia te postulaty(i jest to trafne spostrzeżenie a nie obrażanie), a nie że każda osoba chodząca do kościoła jest taka sama w kwestiach światopoglądu.

2
Freja Draco napisał(a):

Być może pisząc o dogmatach nie wyraziłam się najczytelniej, bo mogą się one kojarzyć stricte z religią, ale chodziło mi o podkreślenie objawionego i bazującego na wierze charakteru takich przekonań. Moją intencją było powiedzenie, że dogmatem jest każde z poniższych twierdzeń:

  • Jest jeden Bóg w trzech osobach.

  • Niemcy są przedstawicielami idealnej, aryjskiej rasy panów.

  • Rasy ludzkie nie istnieją.

Uważam, że wyraziłaś się jasno. Rzeczywiście dogmat nie musi być związany ze sprawami religijnymi. Jednakże ideologia to nie jest wyłącznie zbiór poglądów oparty na dogmatach. Przykładowo ideologia liberalna za najwyższą wartość uznaje wolność, ale nie wszyscy wyznawcy liberalizmu uznają to za dogmat. Są wyznawcy liberalizmu, którzy rozumieją, że można uważać inaczej i to szanują, choć się nie zgadzają. Zatem dogmat dotyczy tego, że ktoś podchodzi do swoich poglądów bezkrytycznie, a ideologia dotyczy po prostu zbioru poglądów do których wyznawcy tejże podchodzą mniej lub bardziej krytycznie.

BluzaWczolg napisał(a):

Tyle że tego terminu nie używa się tylko i wyłącznie do opisania osób ubiegających się o równe prawa małżeńskie, w obecnych realiach, używa się do atakowani i sklejania na ślepo wszystkiego, co opisałem w poprzednim poście.

Obecnie terminu "ideologia LGBT" używa się prawie wyłącznie w kontekście osób, które chcą wprowadzać w szkołach edukację seksualną z elementami teorii gender, równości płci albo praw osób homoseksualnych. Innymi słowy gdy prezydent Duda używa tego terminu, to właśnie chodzi mu o to żeby przestraszyć ludzi, tak aby ich zjednoczyć wokół siebie przeciwko wrogowi. Oczywiście jest to godne pożałowania, podobnie jak godnymi pożałowanie są działania części opozycji, która straszy swoich wyborców kościołem, PiS-em, korporacjami itd., tak aby zrobić dokładnie to samo co robi prezydent Duda.

2

Wy serio będziecie się teraz pałować na tym co jest ideologią, a co nie jest? A wiecie co to jest uproszczenie? Co mają politycy PiS robić żeby nikt się urożony nie poczuł? Przy każdym razem jak będą chcieli uogólnić jakieś tendencje społeczne i powołać się na grupę osób, która generalnie je wspiera, to zamiast wspomnieć o osobach o ideologii lgbt mają wymieniać wszystkie punkty, które dana grupa spełnia? Przecież to jest farsa jakaś. Może jeszcze definicje każdego użytego słowa podać żeby mieć pewność, że dobrze się rozumiemy? W ten sposób to można każde pojęcie sprowadzić do absurdu.

6
ToTomki napisał(a):

Może jeszcze definicje każdego użytego słowa podać żeby mieć pewność, że dobrze się rozumiemy?

Generalnie, tak właśnie wdziała nauka.

1

U nas tzw. zdrowa tkanka narodu to nie jest tkanka mózgowa tylko raczej jakieś jelito trawiące pyszną kiełbaskę i piwo po 2 PLN za puszkę. ;) Może dlatego słowo "ideologia" może być samym złem nawet bez sprecyzowania, o jaką konkretnie ideologię chodzi.

1

Nie bardzo wiem co to, i w sumie dyskusja, ma do pierwszego postu, bo to nie ma nic do nauki. Jak trzeba gmerać w rozczłonkowywanie zdań na kawałeczki, badać definicje czy w ogóle wdawać się w detale nie mające praktycznie żadnego znaczenia w danym temacie - no to faktycznie chyba coś jest nie tak z typ poczuciem bycia obrażonym przez uważanie, że istnieje coś takiego jak ideologia lgbt.

4
ToTomki napisał(a):

Wy serio będziecie się teraz pałować na tym co jest ideologią, a co nie jest? A wiecie co to jest uproszczenie? Co mają politycy PiS robić żeby nikt się urożony nie poczuł? Przy każdym razem jak będą chcieli uogólnić jakieś tendencje społeczne i powołać się na grupę osób, która generalnie je wspiera, to zamiast wspomnieć o osobach o ideologii lgbt mają wymieniać wszystkie punkty, które dana grupa spełnia? Przecież to jest farsa jakaś. Może jeszcze definicje każdego użytego słowa podać żeby mieć pewność, że dobrze się rozumiemy? W ten sposób to można każde pojęcie sprowadzić do absurdu.

Ale nie chodzi o to, żeby się pałować tylko żeby wyjaśnić znaczenie słowa ideologia oraz żeby uzmysłowić wszystkich co to jest nowomowa i po co się ją stosuje. Jeżeli więcej osób zacznie rozumieć, że takie spłycanie znaczenia słów służy temu aby dzielić i polaryzować ludzi, to będą bardziej krytycznie podchodzić do tego co słyszą. Wbrew pozorom nie jesteśmy wcale swoimi wrogami i jestem przekonany, że lewak z prawakiem byliby w stanie się dogadać gdyby tylko usiedli do wspólnej rozmowy bez klapek na oczach i uszach. Tymczasem media i politycy co raz bardziej polaryzują społeczeństwo, spychają w skrajności i co gorsza wszystkie opcje to robią. W USA doprowadziło to póki co do licznych zamieszek, ale chyba tylko kwestią czasu jest wojna domowa.

2

@ToTomki:

Przy każdym razem jak będą chcieli uogólnić jakieś tendencje społeczne i powołać się na grupę osób, która generalnie je wspiera

To prowadzi do absurdów i polaryzacji, czyli tego na czym politykom zależy. "on jest za lgbt, to popiera obamacare i jest neomarksistą" Potem takie łebki mają sprasowany mózg, biegają po forach i każdego wyzywają od prawaka albo lewaka.

Poza tym, bardzo ważne jest w jaki sposób się powołuje na jakąś bliżej nieokreśloną grupę osób. Bo słyszałem już "do LGBT trzeba strzelać" itd. To nie są niewinne rzeczy, to jest masakra. Więc nie dziw się, że ze względu na sam kontekst tego co się dzieje w Polsce może kogoś to sformułowanie obrażać.

2
ToTomki napisał(a):

Nie bardzo wiem co to, i w sumie dyskusja, ma do pierwszego postu, bo to nie ma nic do nauki. Jak trzeba gmerać w rozczłonkowywanie zdań na kawałeczki, badać definicje czy w ogóle wdawać się w detale nie mające praktycznie żadnego znaczenia w danym temacie

Definiowanie pojęć jest fundamentem, na którym buduje się jednoznaczność wypowiedzi i wzajemne zrozumienie (co nie musi oznaczać podzielania tych samych poglądów).

Bo na przeciwnym biegunie znajdują się np. "wiadome siły".

0

No ja się z tym zgadzam, że politycy sztucznie wykorzystują różne psychologiczne sztuczki, by ludzi polaryzować, ale z drugiej strony uważam, że reakcja na to jest totalnie z czapy. W sensie - pewnie, można krytykować polaryzowanie ludzi, ale określenie "ideologia lgbt" to po prostu uproszczenie i tyle, ja serio nie wiem jak można o coś takiego się obrazić.

@BluzaWczolg
No to to już jest problem tych osób. Nie wiem, ja jak najbardziej jakimś znajomym przypisać łatki typu lgbt, ale nie będę z góry zakładał, że jak gość jest lgbt to z góry ma takie a nie inne poglądy. Jak ktoś nie potrafi złapać dystansu to... no, przykre. Szkoda, ale nie widzę za bardzo powodu żeby akurat za to winić np. PiS czy w ogóle z uproszczeniami walczyć. Przecież nie da się w życiu być do bólu precyzyjnym w każdym momencie

@Freja Draco
Jakbym miał za każdym razem, gdy z kimś wchodzę w interakcję, definiować pojęcia i tak dalej to by mi życia nie starczyło na dyskusję.

0
ToTomki napisał(a):

@Freja Draco
Jakbym miał za każdym razem, gdy z kimś wchodzę w interakcję, definiować pojęcia i tak dalej to by mi życia nie starczyło na dyskusję.

Ale zgodzisz się, że istnieje np. bardzo zauważalny spór o to, czy pod pojęciem LGBT należy rozumieć pewną grupę ludzi czy pewien zespół przekonań? I że próba prowadzenia na ten temat rozmowy w sytuacji, gdy różne osoby odczytują ten skrót w zupełnie inny sposób zwyczajnie nie ma sensu?

1

Zgodzę się, że istnieje spór i zupełnie go nie rozumiem. Po prostu mowa jest o dwóch różnych rzeczach. Z jednej strony mówi się o środowisku, grupie osób, a z drugiej strony o pewnym zbiorze poglądów. Jak ktoś mówi "ideologia lgbt" no to wiadomo, że chodzi mu o to drugie, bo to się wprost podkreśla. Nie ma tu dla mnie żadnej niejasności. Dla mnie obrażenie się o użycie tego sformułowania jest... no sorry, po prostu niepoważne. I traktuję to jako zwyczajne szukanie problemu, wroga, pretekstu do okazywania wobec kogoś negatywnych emocji, albo po prostu zmanipulowanie przez inne osoby, które podchodzą do tematu negatywnie. Serio, uważam że to bardzo niefajne.

1
ToTomki napisał(a):

Zgodzę się, że istnieje spór i zupełnie go nie rozumiem. Po prostu mowa jest o dwóch różnych rzeczach. Z jednej strony mówi się o środowisku, grupie osób, a z drugiej strony o pewnym zbiorze poglądów.

Ale "ideologia LGBT" to coś podobnego jak "ideologia leworęcznych". Znam nawet osoby LGBT, które są przeciwne "ideologii LGBT".

Poza tym pojęcie jest o tyle niefortunne, że często skracane do samego akronimu i wtedy można się dowiedzieć, że ktoś jest po prostu przeciwnikiem LGBT.

1

Też znam takie osoby. Nie, to nie jest to samo, bo tutaj nadany jest jednak silny kontekst, do tego nie mamy środowisk osób leworęcznych walczących o jakieś postulaty.

Na ogół to pojęcie jest skracane już po użyciu np. słowa "ideologia", ale ok, łapię o co chodzi i faktycznie może się trochę to mieszać, no ale na ogół jak najbardziej można wyłapać sens z kontekstu. To gdzie się nie da to są raczej sytuacje wyjątkowe, no ale też nie przesadzajmy, język inny niż encyklopedyczny jednak się tym charakteryzuje, że praktycznie zawsze jakaś niejednoznaczność się pojawi. Nie jesteśmy robotami. Jak ktoś z tego powodu się obraża to... no niech się obraża, no co ja zrobię, co ludzie mają robić, zawsze przed wypowiedzeniem każdego zdania napisać je sobie i analizować?

1
ToTomki napisał(a):

faktycznie może się trochę to mieszać, no ale na ogół jak najbardziej można wyłapać sens z kontekstu.

No nie wiem. Taki kwiatek z dzisiejszego wystąpienia w sejmie pani posłanki Elżbiety Płonki:

I gdyby nie Prawo i Sprawiedliwość, to tutaj byśmy mówili już tylko samobójstwach dzieci z LGBT.
Ale to właśnie **LGBT **jest przyczyną, że dzieci popełniają samobójstwo. Ta ideologia, po prostu.

Nie wiem, jak ty, ale ja tu kompletnie się gubię. Czyli LGBT jest ideologią, można się z nią urodzić i bywa śmiertelna?

1

Nie napisałem przecież, że to się nie zdarza. Wyszła kobita i palnęła coś. No bywa.

1
Haskell napisał(a):

Dlaczego gdy ktoś jest przeciwny aborcji to jest "zideologizowany", a gdy ją popiera to są to "młodzi, zdolni z wielkich miast"?

Nie, jak uważam, że nie jest moją rolą decydowanie za kobietę co powinna, lub czego nie powinna robić, to jestem "mordercą" i "szkoda, że cię matka nie wyskrobała".

Ktoś wziął słowo ideologia i nadał mu pejoratywne zabarwienie. W mass mediach zideologizowani są wyłącznie islamscy terroryści, ew. wyznawcy innych religii np. katolicy. Tymczasem większość ludzi identyfikuje się z jakimiś poglądami, których uporządkowany zbiór nazywamy ideologią. Mamy ideologię katolicką, ale również ideologię liberalną oraz ideologię lewicową. Dotychczas to "młodzi, zdolni z wielkich miast" używali pojęcia ideologi aby "obrazić" konserwatywnych katolików i mieszkańców wsi. Jednakże od jakiegoś czasu również druga sporu zaczęła używać tego określenia do zdyskredytowania przeciwników i pojawił się termin "ideologia LGBT".

Ideologia, czyli jakiś spójny system przekonań to nic złego. A, że jest to słowo, którego maluczcy nie rozumieją, to można go użyć jako inwektywy. Do tego chyba trochę pomaga w tworzeniu czarno-białego obrazu świata. Jeżeli np. uważam, że szczepienia są dobre, ale nie należy nikogo do nich zmuszać, to nagle powoduje to zagotowanie ciasnych łebków po obu stronach "sporu".

Osoby popierające poglądy lewicowe oburzają się gdy ktoś zbiór ich przekonań nazywa "ideologią". Twierdzą wręcz, że to teoria spiskowa. Oczywiście wszystko bierze się z tego, że dla tych osób słowo "ideologia/zideologizowany" to najgorsza obraza.

Nie mam pojęcia dlaczego. Ideologia, to naturalna rzecz w polityce. To jest właśnie to o co należy się spierać. Przykładowo, nauka mówi dość jasno co się dzieje jak się dodrukowuje pusty pieniądz, czy jaki jest wpływ podatków na życie jednostek. Nie mówi natomiast nic o tym, czy lepiej mieć wysoki poziom usług publicznych i wyrównywać nierówności społeczne (klasowe), czy wręcz przeciwnie, olać usługi publiczne i obniżyć podatki, a o transferach społecznych zapomnieć.

Czy takie spłycenie znaczenia terminu "ideologia" do wyłącznie wyznawców religii to już nowomowa?

Moim zdaniem, jak widać wyżej - tak.

3
Freja Draco napisał(a):

I gdyby nie Prawo i Sprawiedliwość, to tutaj byśmy mówili już tylko samobójstwach dzieci z LGBT.
Ale to właśnie **LGBT **jest przyczyną, że dzieci popełniają samobójstwo. Ta ideologia, po prostu.

Nie wiem, jak ty, ale ja tu kompletnie się gubię. Czyli LGBT jest ideologią, można się z nią urodzić i bywa śmiertelna?

LGBT+ to z jednej strony ludzie, bo coś tam lubią robić w łóżku, albo poza nim. Z drugiej strony to też zbiór poglądów na to, że powinni mieć prawo wspólnego rozliczania podatków, adopcji dzieci, czy bycia chronionymi przed okrzykami "ty p.....e". Więc obie strony maja rację, to ludzie i jest to ideologia.

2

Obecnie terminu "ideologia LGBT" używa się prawie wyłącznie w kontekście osób, które chcą wprowadzać w szkołach edukację seksualną z elementami teorii gender, równości płci albo praw osób homoseksualnych. Innymi słowy gdy prezydent Duda używa tego terminu, to właśnie chodzi mu o to żeby przestraszyć ludzi, tak aby ich zjednoczyć wokół siebie przeciwko wrogowi. Oczywiście jest to godne pożałowania, podobnie jak godnymi pożałowanie są działania części opozycji, która straszy swoich wyborców kościołem, PiS-em, korporacjami itd., tak aby zrobić dokładnie to samo co robi prezydent Duda.

Znowu symetryzm. Jakoś nie widzę w opozycji, żeby były np. próby implikacji, że kościół, PIS, czy korporacje prowadzą do samobójstw dzieci. Co najwyżej pedofilia w kościele, ale to mówi się o pedofilii i jej tuszowaniu, a nie że kościół jako całość prowadzi do samobójstw dzieci. Kościół, PIS, czy korporacje to zresztą namacalne byty a nie magiczna "ideologia LGBT".

Zawsze można powiedzieć, że wszystko to jest dokładnie to samo. Dla mnie to nie jest to samo, a PIS to mistrzowie szczucia, polaryzacji do maksimum, dehumanizacji wszystkich dookoła. Można sobie wygooglować jak ktoś nie śledzi polityki i samemu wyciągnąć wnioski, czy faktycznie opozycja tak samo się zachowuje jak np. Czarnek, który tak mówi o ideologii LGBT "Ideologia LGBT to co innego, niż homoseksualiści, biseksualiści, transwestyci, czy inni tam jeszcze queer, czyli dziwacy. To są ludzie. [...]chorzy z nienawiści do ludzi heteroseksualnych.." Czy mieliśmy ministra edukacji który opisuje jakiś(bliżej nieokreślony- o to chodzi!) Twór jako nienawidzącego wroga? Jeszcze inny mówi o strzelaniu do LGBT, drugi o pedofilii itd. To są bardzo groźne działania, i tego nie należy lekceważyć.

1

Ideologia jest to najczęściej schamiała idea "dla ludu".

1

Lepiej kieruje się steruje społeczeństwem przy użyciu stereotypów, nowomową w której kluczowe słowa niosą jednoznaczną ocenę moralną. Na przykład, wywieranie wpływu i manipulacja oznaczają zasadniczo takie same działania, a różnią się tylko przypisanymi intencjami i oceną moralną. Może się komuś to podobać czy nie, ale taka jest natura dużych, silnie specjalizowanych społeczeństw, że jeśli każdy sam miał oceniać co jest dobre, a co nie, to tworzy się chaos, bo to nie jest sprawa obiektywna, zasadniczo na wszystkim ktoś traci, a ktoś zyskuje. Można ewentualnie przyjąć, że dobre jest to co jest lepsze dla ogółu, a to już jest zadanie, które siłą rzeczy przerasta nawet inteligentnego obywatela, nie mówiąc o masach. Takie zadanie wymaga specjalistów, którzy dostarczą oceny moralne, które zostaną przekazane taką nowomową, jak również uzasadnienia takich a nie innych wyborów. To się właśnie nazywa ideologią, nieunikniony element społeczeństwa na pewnym poziomie rozwoju. Z drugiej strony któż chciałby oddać swoją wolność, a ślepo przyjąć czyjeś oceny moralne bez sensownego uzasadnienia do tego właśnie się sprowadza, przecież mamy potrzebę czuć się dobrymi ludźmi. Zwłaszcza w europejskiej kulturze z wolnościowymi tradycjami to nie ma szans powodzenia. Lepiej powiedzieć, że to przecież nazizm i komunizm były zbrodniczymi ideologiami, a my przecież działamy racjonalnie, jesteśmy ponad tym. Ludzie to kupują, bo któż lubi szukać dziury w całym jeśli chodzi o samoocenę? :)

Jeśli kogoś temat interesuje, polecam „The Social Construction of Reality” Bergera i Luckmanna. Pouczająca lektura.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1