W jaki sposób chcielibyście, żeby kontaktował się z Wami rekruter?

5

Jestem rekruterką freelancerem. Mam ten przywilej, że mogę wybrać rekrutacje, które chcę zrobić dla klientów - a więc najczęściej są to ciekawe oferty, gdzie i kasa się zgadza. No i teraz pojawia się pytanie - jak najlepiej się z Wami kontaktować, żeby nie zawracać d**y i nie wyskakiwać z lodówki, a jednocześnie móc normalnie pogadać? LinkedIn wiadomo jaki jest - dostajecie mnóstwo zaproszeń i wiadomości i nie wszyscy mają czas i ochotę to wszystko przeglądać. Staram się wyszukiwać bezpośrednie maile, ale z odpowiedziami też bywa różnie. Githuba i Slacka ogarniam do rekrutacji, ale tam też jest średnio z aktywnością. Pytam więc u źródła - jak albo gdzie najlepiej Was łapać, żeby można było pogadać? Zawsze od razu piszę stawkę i klienta, dla którego jest praca + potrzebne technologie.
Zależy mi na partnerskim podejściu z dwóch stron. Wiem, że rekruterzy sami sobie zasłużyli na miano natrętów, ale z drugiej strony - nie chcę pokutować przez to, że inni nie odróżniają javy od js :)

1

asynchroniczny kanał jest najlepszy., a rekruter pytający co robi źle to niezłe WTF

0

@Miang: dodałam wpis na rekrutacyjne WTF, ale jednak poproszono mnie o założenie nowego wątku ;) A tak serio - zależy mi, żeby wszystkim żyło nam się lepiej. Bo jeśli ja mam ciekawą ofertę, to wiadomo, że chciałabym się z nią podzielić, a jednocześnie też to moja praca. A też nie zależy mi na masówce, bo daję gwarancję na kandydata i jak okaże się słaby, to muszę powtórzyć rekrutację za darmo. Tak więc zależy mi na szanowaniu i Waszego i swojego czasu, żeby nie tracić go na kanały, z których po prostu nie korzystacie.

2

@robiehr: Dla rekruterów wszystkie oferty się wydają ciekawe, a potem się okazuje, że wszystkie te oferty to ta sama kupa :P

3

Jak dla mnie to może być LinkedIn, ale żeby rekruter zapoznał się z profilem i na plus jeżeli nawiąże do tego czego sie po przejrzeniu o mnie dowiedział. I niech ustali ze swoim klientem jakie ma wymagania co do kandydata.

Zdarzało mi się odpaść z rozmowy przez to, że mam tylko X lat doświadczenia, a nie X+2, albo przez to, że mam przerwę w zatrudnieniu, a wszystko jest w profilu uwzględnione.

7

Wiadomość na linkedinie i tyle, jak jestem w trakcie rozważania zmiany pracy to na pewno przejrzę, a jeśli nie to żadne dalsze wiadomości na pewno mnie nie zachęcą do nagłej zmiany decyzji.
W temacie nazwa firmy, widełki i lista technologii mogą przyciągnąć. Frazesy typu "praca w dynamicznym zespole" odstraszają.
Kilka razy rekruter znalazł mojego prywatnego maila, albo sam odtworzył maila firmowego lub napisał na facebooku - była to dla mnie ciekawostka ale też naruszenie prywatności. Na pewno nie skłania do przeczytania.
W skrócie - moim zdaniem nie ma dużego pola do popisu. Zostawić standardową wiadomość i tyle. Ktoś jest zainteresowany to skorzysta, nie to nie

0

jak najlepiej się z Wami kontaktować, żeby nie zawracać d**y i nie wyskakiwać z lodówki, a jednocześnie móc normalnie pogadać?

Wiesz, jeżeli jest to rekrutacja do $TOP_Company za $TOP_Salary, to nawet wyskakiwanie z lodówki przejdzie.

7
  1. LinkedIn jest ok - w tym sensie, że jest to kanał dla potencjalnie zainteresowanych. Ściganie po mailach, githubach, twitterach mnie zniechęca (ale też jest nieczęste).
  2. Podawanie firmy i kasy jest bardzo OK - u mnie zwiększa szanse, że się zastanowię.
  3. Jak widzę napis lidera w branży to od razu kasuje i nawet nie odpowiadam.
  4. Technologie - dosyć często zniechęcają mnie opisy technologii, bo:
    a) są błędy w nazwach
    b) są przestarzałe ( i jednocześnie ogłoszenie zachwala jakie to nowoczesne)
    c) kumulacja a i b to np. J2EE - klienci piszący opisy technologii sa często niekompetentni - wtedy rekruter (agencja) stoi od razu na przegranej pozycji
    d) bo mam wpisane w profilu, że mnie nie interesują dane technologie, ale i tak dostaje oferty.

Pomysł - może warto by zatrudniać ekspertów z danej technogii "na godziny" - tak, żeby weryfikowali opisy i wyłapywali błędy.

Specyficzny kanał to konferencje - nawet online. Większe firmy posyłają tam swoje działy HR i czasem coś z tego wychodzi, ale to trzeba umieć dobrze przygotować, trzeba tam posłać dobrych ludzi.

4

@jarekr000000:

Pomysł - może warto by zatrudniać ekspertów z danej technogii "na godziny" - tak, żeby weryfikowali opisy i wyłapywali błędy.

Wystarczy napisać na 4p z inną nazwą firmy i za 10min będzie w komentarzach co jest nie tak :D

później usunąć wątek i wysyłać w świat

0

Nie potrzebujemy naganiaczy do pracy. Jesteście nam niepotrzebni.
Znajdźcie sobie uczciwe zajęcie i sami pracujcie.
Jak szukamy pracy, to sami ją znajdujemy, tam gdzie nam pasuje.

1

No i teraz pojawia się pytanie - jak najlepiej się z Wami kontaktować (..). Zależy mi na partnerskim podejściu z dwóch stron.

W takim razie przestań spamować. Pomyśl o tym tak, jakbyś sobie robiła właśnie fajną kawę czy tam herbatę jeśli wolisz i w między czasie jakiś nieznany typ dzwoni, czy tam wyśle maila, zacznie Cię zaczepiać, jąkać bo nie dawno widział Cię w internecie i już z miejca chce się z Tobą umówić, by przedstawić ofertę nowej pralki czy ubezpieczenia.

Także jeśli jesteś rekruterka z przywilejami i jeśli chcesz nawiązać dobry kontakt z programistami to zbuduj własny PR. Bloguj, rób podcasty, stań się bardziej rozpoznawalna i pomocna. Jak będziesz konkretna to programiści sami będą Cię zaczepiać i pytać czy nie masz tam dla nich jakieś ciekawej opcji.

2

Nie interesują mnie inne formy początkowego kontaktu niż LinkedIn. Zanim się zdecyduję na cokolwiek to i tak muszę sobie przebadać firmę, informacje od rekruterów typu co to za firma, co miałbym tam robić, widełki i benefity, praca zdalna zmieszczą się w wiadomości, jak będę zainteresowany do odpiszę albo zadzwonię (ostatnio zacząłem też odpisywać jak nie jestem zainteresowany). Jedyny wyjątek od tej reguły jest wtedy kiedy zadzwoni do mnie ktoś z kim pracowałem, ale to zupełnie inna sytuacja niż randomowy rekruter.

Takie rzeczy które spowodują że raczej nie opiszę:

  • chamsko kopiowana templatka - np brak imion, brak informacji na temat tego czemu konkretnie do mnie napisali
  • dużo fluffu o firmie, ale prawie zero konkretów o projekcie
  • brak widełek chyba że znam widełki z innych źródeł
13

@Spine:

Nie potrzebujemy naganiaczy do pracy. Jesteście nam niepotrzebni.

Wam nie są potrzebni, ale nam są potrzebni. Mi rekruterzy na linkedin znaleźli kilka ciekawych firm, których inaczej bym nie znalazł. Co nie znaczy, że się zawsze zatrudniałem - do tej pory dwa razy chyba zdecydowałem się na pracę znalezioną przez linkedin na ileś tam, ale zawsze.
Wielu moich znajomych też tak znalazło całkiem fajne prace.

0
jarekr000000 napisał(a):

Mi rekruterzy na linkedin znaleźli kilka ciekawych firm, których inaczej bym nie znalazł.

No jeśli firmy prowadzą rekrutację po kryjomu, to znalezienie ich oferty na własną rękę jest niemożliwe...

2

Wiadomosc na linkdin i podanie numeru tel i godzin w ktorych mozna dzwonic.

7

Wolę przez LinkedIn, niż innymi kanałami - parę razy znajdowałem emaile od rekruterów, które Gmail postanowił umieścić w spamie lub prawie-spamie i utonęły w dziesiątkach powiadomień.

Jak już LinkedIn, to i tak wkurza mnie sporo rzeczy:

  • rekruterzy nie patrzą na profil tylko od razu wklejają wiadomość, potem wielkie zdziwienie, że nie pasuję do profilu kandydata
  • jak najdłuższe wiadomości, za to jak najmniej konkretów
  • zwracanie się do mnie nie moim imieniem - nie tylko w pierwszej wiadomości, ale i w kolejnych
  • wyłudzanie CV już w pierwszej wiadomości
  • nagabywanie, by przesłać CV, to się wtedy ujawni więcej szczegółów na temat stanowiska
  • rekruterzy-boty:
  • wysyłający cyklicznie identyczną wiadomość o identycznej treści
  • odpisujący według ustalonego z góry scenariusza niezależnie od tego, co napisze kandydat

Chociaż łapię się na tym, że sam już sobie wypracowałem zestaw grzecznościowych formułek, które stosuję, by wyrazić brak zainteresowania :(

Dobrze by było już w pierwszej wiadomości dowiedzieć się takich absolutnie podstawowych rzeczy, których nie dowiaduję się prawie nigdy w pierwszej wiadomości:

  • jak się nazywa firma, do której jest rekrutacja - w 95% przypadków to jest tajemniczy klient z branży XYZ
  • co to za firma (produktowa? software house? korpo? startup? outsourcing?)
  • do jakiego projektu, lub od razu informacja że to rekrutacja "ogólna" - wciąż byłoby dobrze wiedzieć, do jakich projektów można potencjalnie trafić
0

A co jest złego w umieszczaniu ogłoszeń na portlach ? Ja np mało kiedy przeglądam oferty ktore mi ktos podsyła a zazwyczaj szukam na portlach.

1

Z jednej strony takie wklejane po chamsku wiadomości są mało skuteczne, z drugiej strony rozumiem, że spędzanie po kilka godzin dziennie na analizowanie profilu pod osoby, które potencjalnie mogą być totalnie nieaktywne lub po prostu nie szukają pracy jest skrajnie nieproduktywne.

1

Pewnie mało kogo to zainteresuje, bo to niszowe ale skoro rozmawiamy o poprawie pracy rekrutera to napisze, a co!

Notorycznie dostaje oferty z Dynamicsa 365 F/SCM, FO, CE, dawnego CRM itp. pomimo wpisanego w tytule i stanowisku mojego profilu Dynamics 365 BC (Business Central). Niby mała różnica ale to nie są te same produkty, różnią się dla developera wieloma rzeczami, w bebechach kompletnie różne technologie wiec robiąc w BC a CRMa widząc raptem pare razy, seniorem tam nie zostanę ;) znam c# i mógłbym w CRMie pracować ale nie jako senior, a seniorem jestem w BC wiec tu chciałbym zostać.

Oto cały stack Dynamicsa na chwile obecna. To naprawdę potrafią być kompletnie różne produkty.

IMG_1762.JPG

9

Jest kilka dobrych praktyk:

1 Podawaj nazwę firmy lub opisuj szczegółowo projekt - przez tajemniczych rekruterów zdarzało się, że brałem udział w 3 rekrutacjach do tego samego projektu... Od tego czasu nie odpisuje, na zbyt lakoniczne propozycje.

2 Podawaj, budżet - nie ma nic bardziej irytującego jak poświęcenie paru godzin na rozmowy z różnymi ludźmi, po czym okazuje się, że stawka to 1/3 tego co obecnie się zarabia. Obecnie nie kontynuuję rozmowy, jeśli nie ma takiej informacji.

3 Podanie warunków, które są sztywne - np. czy możliwa jest praca zdalna, lub w trybie zadaniowym. Na to klient może odpowiedzieć tak/nie, bez konieczności marnowania godzin na rozmowy.

4 Mieszkamy w Polsce, jesteś Polką, a ja Polakiem - więc pisz do mnie oferty po polsku. Owszem, możemy zweryfikować mój język angielski czy niemiecki, ale ja naturalnie używam swojego narodowego języka.

5 Umawiaj się na konkretną godzinę na rozmowę i bądź punktualna. Jak nie możesz się połączyć napisz, żebym nie czekał bez sensu - pewnie nie znajdę dla Ciebie więcej czasu.

6 Przedstaw agendę rekrutacji - ile rozmów, na jaki temat i z kim się odbędą.

7 Podaj termin na pozyskanie specjalistów, oraz kiedy będziemy mogli ew. finalizować rekrutację.

8 Zawsze informuj o decyzji, o nie zaoferowaniu mi posady. Milczące firmy są skreślane.

9 Zwracaj uwagę na to, czy na LI miesiąc lub kilka miesięcy temu nie pojawiła się nowa firma w życiorysie. Osoba, która świeżo zmieniła firmę, raczej nie będzie zainteresowana zmianą, nawet jak stawka lepsza.

10 Szukasz, pracownika, więc zachowuj się jak w pracy. Jeśli spotykasz klienta Pana Marka, to zwracasz się do niego "Panie Marku", a nie "Mareczku". W sklepie, nie mówisz "Ej, Ewka, gdzie znajdę pomidory?". Dlatego jak piszesz do mnie na LI to pisz, "Panie Pragmaticdev". Jeśli spotykasz mnie w sieci anonimowo to zgodnie z netykietą jesteśmy na "Ty". Jako współpracownicy, jeśli taka kultura jest w firmie to też możemy przejść na "Ty". "Panowanie" sobie ma sens, bo buduje dystans i profesjonalizm. Przechodzenie na "Ty", niepotrzebnie spoufala i jest troszkę nieszczere moim zdaniem.

5
robiehr napisał(a):

No i teraz pojawia się pytanie - jak najlepiej się z Wami kontaktować, żeby nie zawracać d**y i nie wyskakiwać z lodówki, a jednocześnie móc normalnie pogadać? LinkedIn wiadomo jaki jest - dostajecie mnóstwo zaproszeń i wiadomości i nie wszyscy mają czas i ochotę to wszystko przeglądać. Staram się wyszukiwać bezpośrednie maile, ale z odpowiedziami też bywa różnie.

Doszukujesz się problemu tam gdzie go nie ma, to nie sposób kontaktu jest problemem, a to jak ten kontakt wygląda.
Masa wiadomości, które nie pasują w ogóle do profilu czy 2 zdaniowe wiadomości że "mam super ofertę daj mnie CV, numer telefonu to powiem coś więcej". Linkedin jest bardzo dobrym miejscem tylko wiadomość z ofertą powinna być zwięzła, bez bzdur pokroju "zatrudniamy 50k ludzi" bo mało to kogo obchodzi (a jak kogoś obchodzi to sprawdzi na wiki ile zatrudniacie), idealnie widełki płacowe i odpowiadanie na pytania drugiej strony gdy takowe się pojawią.

1

Informacje o firmie, jak wielkość ma znaczenie. To mówi o rodzaju organizacji. Co prawda najważniejsze rzeczy powinny być na początku jak stawka etc. żeby nie kopać w tekście niepotrzebnie.

0
pragmaticdev napisał(a):

Informacje o firmie, jak wielkość ma znaczenie. To mówi o rodzaju organizacji. Co prawda najważniejsze rzeczy powinny być na początku jak stawka etc. żeby nie kopać w tekście niepotrzebnie.

O firmie mówi jej nazwa nie wielkość, skąd mam wiedzieć czy to januszex z 50k ludźmi i słabymi ocenami czy fajna firma z 5k ludźmi?

2

Mi najbardziej podoba się taka opcja, że najpierw mail, albo wiadomość na LinkedIn z info, jaka to branża (to mnie najbardziej interesuje) i prośbą o umówienie krótkiej rozmowy z rekruterem (tak z 10min), na rozmowie info, jaki klient i jaki projekt, potem w ciągu tygodnia kolejna rozmowa z jakimś managerem, a potem kolejna, rozmowa bardziej techniczna w formie pogadanki.

3
  1. Zmuszanie do kontaktu telefonicznego dla mnie jest na minus, bo w piwnicy mam słaby zasięg ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  2. Dla mnie generalnie jeśli ktoś jest headhunterem i rekrutuje do różnych losowych firm, to na 99% to nie będzie dobra praca. Dobre firmy potrafią sobie wyrobić "markę" i być rozpoznawalne i nie potrzebują headhunterów (np. poprzez konferencje, open-source itd). Szczególnie jeśli to nie rekrutacja na jakis niszowy profil, tylko na kodera javy do klepania kolejnego CRUDa.
  3. Klasyczne tajemnice: "lider w branży", "rynkowe stawki" itd. Najśmieszniejsze są takie, gdzie i tak każdy wie o jaką firmę chodzi i to całe krycie się jest bez sensu.
  4. Najbardziej odrzuca brak konkretów -> co to za projekt, co to za zespół. Bo co z tego że praca jest dla Porshe, jeśli chodzi o utrzymywanie 15 letniego wewnętrznego systemu napisanego za czasów jquery i javy 1.4, z którego korzysta 5 księgowych i który służy do kopiowania pomiędzy excelem i bazą danych ;)
  5. Często trzeba trafić na dobry moment. Jeśli np. planuje za kilka miesięcy się zwolnić to będę patrzeć przychylniej na oferty, nawet jeśli generalnie planuje sam sobie coś znaleźć i wiem gdzie chce aplikować. Ale jeśli wiem, że przez następny rok na pewno nie zmieniam, to nic z tego nie będzie, choćby zespół był najdynamiczniejszy i owocowe nie tylko czwartki ale i środy ;)
3

Mi się nie podoba brak tzw. netykiety. Może jestem jakiś przewrażliwiony, lecz jak widzę wiadomość zaczynającą się od cześć, trojanusku... to wiadomość leci do kosza. Nie znamy się od lat, piszesz pierwszy raz do obcej osoby. Tak jest trudno napisać Dzień dobry i zakończyć Z poważaniem albo Pozdrawiam?
Inna sprawa to jak się rozmawiam z kimś chaotycznym - 5 telefonów wciągu dwóch dni żeby umówić spotkanie, kolejne 3 telefony, bo zapomniało się poprosić o CV w j. angielskim i jeszcze ponaglanie smsami. Geeez... Czasem mam wrażenie, że ktoś mi chce toster sprzedać, a nie nawiązać współpracę. To wszystko można załatwić jednym callem.
Kolejna sprawa jeśli chodzi o rozmowę telefoniczną czy przez Teamsy itp. - mówić spokojnie i z opanowaniem. Jak ktoś strzela do mnie słowami jak na "bitwie" raperskiej, to się nie dogadamy.

2

jeszcze jedno zniechęcające - tani wirtualny operator telefoniczny i nic nie słychać przez kiepskie połączenie

3

Dot. LinkedIn, koniecznie widełki finansowe a najlepiej konkretna propozycja dopasowana do mnie, nie ogólne widełki z dopiskiem 'zależnie od kandydata'.
Np dzisiaj dostałem ofertę pracy gdzie były dwa różne imiona :)

Czyli głównie personalizacja, jak nie zależy Ci na osobistym podejściu do propozycji pracy, to czemu mi ma zależeć na odpisaniu?

2
trojanus napisał(a):

Mi się nie podoba brak tzw. netykiety. Może jestem jakiś przewrażliwiony, lecz jak widzę wiadomość zaczynającą się od cześć, trojanusku... to wiadomość leci do kosza. Nie znamy się od lat, piszesz pierwszy raz do obcej osoby. Tak jest trudno napisać Dzień dobry i zakończyć Z poważaniem albo Pozdrawiam?

No właśnie netykieta sugeruje żeby w internetach się nie obrażać na kogoś jeśli odzywa się 'per Ty' :)

2
robiehr napisał(a):

Jestem rekruterką freelancerem. Mam ten przywilej, że mogę wybrać rekrutacje, które chcę zrobić dla klientów - a więc najczęściej są to ciekawe oferty, gdzie i kasa się zgadza. No i teraz pojawia się pytanie - jak najlepiej się z Wami kontaktować, żeby nie zawracać d**y i nie wyskakiwać z lodówki, a jednocześnie móc normalnie pogadać? LinkedIn wiadomo jaki jest - dostajecie mnóstwo zaproszeń i wiadomości i nie wszyscy mają czas i ochotę to wszystko przeglądać. Staram się wyszukiwać bezpośrednie maile, ale z odpowiedziami też bywa różnie. Githuba i Slacka ogarniam do rekrutacji, ale tam też jest średnio z aktywnością. Pytam więc u źródła - jak albo gdzie najlepiej Was łapać, żeby można było pogadać? Zawsze od razu piszę stawkę i klienta, dla którego jest praca + potrzebne technologie.

Zależy mi na partnerskim podejściu z dwóch stron. Wiem, że rekruterzy sami sobie zasłużyli na miano natrętów, ale z drugiej strony - nie chcę pokutować przez to, że inni nie odróżniają javy od js :)

Mnie najbardziej wkurzają i odrzucają pierdoły w ofercie.

To co chciałbym zobaczyć w ofercie:

  • First and foremost, widełki
  • Użyte technologie (główne i mniej używane), jeśli są też wersje to bosko (np co innego jest projekt w javie 8, 11 czy 14). Podobnie z innymi technologiami. Werjse PHP i Pythona również są istotne.
  • Podejście zespołu do quality (używają prawdziwego TDD? Mają testerów automatycznych i manualnych; Czy mają zdroworozsądkowe podejście do SDLC; i nie popadają w bezowocne followanie praktych? niezdrowy scrum, niezdrowy kanban, etc.)
  • Akceptowalne formy zatrudnienia

To czego totalnie nie chcę czytać i nie interesuje mnie w zupełności. Im więcej tego shitu, tym większa szansa że oleję ofertę:

  • Domena w której działa firma. Chciałbym wiedzieć że tworzą e-commerce, ale nie interesuje mnie czy sprzedają bułki, łódki, podłogi czy coś innego
  • Mało mnie interesuje jakie firma ma plany, sugestie, pomysły na rozwój - to i tak nie będzie dotyczyć mojej pracy.
  • Nie chcę czytać o pierdołach w stylu "elastyczne godziny pracy", ponieważ te "elastyczne godziny" to najczęściej 7:00-11:00, czyli dokładnie takie same jak w każdej innej firmie IT.
  • Najczęściej rekruterki proszą o "krótką", 20 minutową rozmowę w której opowiadają całą masę nieistotnych rzeczy, z czego ledwie 2 minuty są poświęcone na technologie, widełki, lub pytania odnośnie np okresu wypowiedzenia.

Szczerze mówiąc, często oferty przedstawiane przez rekruterki przypominałyby sytuację w której idziemy do sklepu z butaim po nowe new balance'y, i słyszymy 20-minutową wypowiedź ekspedienta o tym gdzie zostały zrobione, jakie miał opinię szefc oraz jaki jest życiowy cel tych butów. Nobody cares. Podaj mi ich cenę i rozmiar.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1