A czy państwo mają jakieś podobne wrażenia ze swoimi (byłymi) nauczycielami informatyki?
Tak, miałem takie wrażenie, bo jako młody człowiek nie rozumiałem do końca jak świat działa. Nie wszystko jest jednak czarno białe.
Do tego weź pod uwagę, że gdyby ogarniał nie uczył by informatyki
A nawet gdyby "ogarniał", to podstawa programowa pozostała by bez zmian , jak i podejście całego społeczeństwa do przedmiotów typu informatyka, czy przedsiębiorczość/wychowanie w społeczeństwie etc.
U mnie Informatyka nie jest przez nikogo traktowana poważnie, nauczyciel wychodzi podczas sprawdzianu, połowa osob nie robi zadań, a druga połowa ma je skopiowane z neta podczas lekcji i nie wie co tam się dzieje, nie ma żadnych wymagań, połowa klasy ma 6 na półrocze a reszta 5.To jest moje rozszerzenie, a czuje się jak na jakimś przedmiocie zastępczym typu Przyroda.
Tak wygląda często rzeczywistość. A teraz chciałem wyjaśnić czemu tak się dzieje. Moim zdaniem są cztery powody:
- Starsze pokolenie
- Społeczna pozycja przedmiotu informatyka
- Uczniowie
- Rodzice
Wyobraźmy sobie następujący scenariusz: informatyka, nietraktowana przez nikogo poważnie, przedmiot z którego każdy ma piątki, nagle staje się przedmiotem "poważnym", z którego nagle można nawet być zagrożonym bądź też kiblować rok. Nie ma Quake'a (czy tam Minecraft'a), są algorytmy. Co się dzieje?
Starsze pokolenie: "Co oni tak męczą te dzieciaki? Nie dość, że w szkole przed komputerem to jeszcze prace domowe zadają! Za naszych czasów to nie było komputerów, na co to komu, przecież to rozrywka i głupoty. Czegoś pożytecznego by uczyli". Ta opinia jest najmniej krzywdząca dla nauczyciela. Pogadają i tyle. Sami nie mieli informatyki bo takowa nie istniała. Często są to niestety osoby opiniotwórcze, politycy czy też ludzie mający faktyczny wpływ na podstawę programową. Skoro dzieciaki nie radziły by sobie z materiałem z informatyki, zamiast doszukiwać się winny gdzie indziej, obarczono by najpierw nauczycieli a potem program. Następnie, co teraz jest popularne, zmniejszono by wymagania. Dzieje się to przy każdym przedmiocie. Na miejscu np matematyków, przestałbym wymagać od uczniów 2+2=4, w strachu, że dodawanie zniknie z podstawy programowej.
Uczniowie: "facet od infy to tyran, ja się nie znam na komputerach, świr, babka od gegry taka nie jest". Również mało krzywdząca dla nauczyciela, ale tak jak teraz jest niezadowolenie z powodu, że Pan nie wymaga, tak teraz byłoby, że wymaga.
Rodzice.... Ci są najgorsi. Pamiętają czasy swojej informatyki gdzie rysowali w Paint'cie oraz grali w Quake'a: "Ale jak to Asia będzie miała 2 z informatyki? Moje dziecko ma nie mieć czerwonego paska ze względu na jakieś klikanie w komputer? Pan chyba żartuje! Przecież to nie jest poważny przedmiot!!!!!
I tu przechodzimy właśnie do pozycji przedmiotu informatyka. To jest forum programistyczne, wiele osób na to inaczej patrzy, ale tam, w real world, większość osób traktuje informatykę jako przedmiot dodatkowy, do podwyższenia ocen, a nie do prawdziwej nauki. Prawdziwa nauka to matma i polak.
No i jak byście się czuli w świecie w którym nagle informatyka to przedmiot "poważny"? Jak uczeń/rodzic? Nie ma problemu żeby nie zdać? Nie ma problemu żeby dzieciak został na rok? Ja jestem za: albo się uczymy albo sorry, tylko czy społeczeństwo na pewno tego chce.
Większość uczniow szkoły średniej nie potrafi obsługiwać komputera na poziomie ponad socjalmedia - nawet podsumowanie w Excelu ich przerasta. Na 9 klas jakie uczy moze ze 4 osoby cos ogarniają z programowania.
Dokładnie. A szkoła uczy ogólnie, dostosowując się pod ogół. Ma to swoje wady jak i zalety. Nie wiem czy jest to dobre czy złe, ale tak jest. Dopiero na studiach się to zmieniało, chociaż obserwuję z przerażeniem, że i tutaj zaczyna się powoli klepanie po główce.
Nauczyciel chce być "cool" i daje dzieciakom bawić się na lekcjach tak jak to dawniej robiono, bo wielu nie miało sprzętu w domu...
Żaden normalny nauczyciel (poza może pierwszym rokiem nauczania) nie chce być "cool". Wręcz przeciwnie. Reszta zdania w sumie się zgadza.
Ma do sprawdzenia 30 prac domowych, chce zrobić to szybko, a nie czytać komentarze w kodzie mówiące o tym co ma sobie napisać, żeby zadziałało.
Wątpię, żeby zadanie dodatkowe na 6 robiło 30 osób...
Wątpię, żeby nauczyciel miał jedną klasę, oraz zatrzymał sprawdzanie prac w innych by skupić się na jednym uczniu który robi coś na szóstkę. Właściwie, skoro uczeń już się wyróżnił na tyle, że ma szanse zrobić coś na szóstkę, to praca jest tylko formalnością.
a inni tylko odbębniają godziny.
To prawda, ale idzie się czasami zdołować w tym zawodzie. Co się nie zrobi to jest źle. Jesteś wymagający? Jesteś zły. Jesteś lajtowy? Jesteś zły. Wprowadzasz coś poza program dla uczniów by faktycznie nauczyć? Nikt nie jest zainteresowany, a i pretensje od rodziców potrafią się pojawić, co ten nauczyciel nie wymyśla. Kończy się to brakiem chęci, motywacji, oraz na sam koniec odbębnianiem godzin. Po co sobie kłopoty robić nadmierną ambicją z której nie ma profitów? Potem jeszcze wejdzie się na jakieś forum gdzie wszyscy piszą, że skoro uczysz, to pewnie żaden z ciebie specjalista. Motivation!!!!
Nie poruszam tu nawet tematu tego, że nauczyciel jest pedagogiem, wychowawcą i często zajęty jest problemami o których nie macie pojęcia. Myślami często jest z uczniami najbardziej potrzebującymi pomocy, nie koniecznie w sprawach edukacyjnych. To również odciąga od skupiania się na samym aspekcie nauczania.
Podsumowanko:
Obecnie informatyka jest traktowana jako przedmiot dodatkowy (co nie jest prawdą). Gdyby faktycznie zacząć egzekwować od uczniów zaangażowania i wykazania się, skończyłoby się to ogólnym oburzeniem rodziców, uczniów, gderaniem gorszym niż to, że jest zbyt lajtowo, oraz falą zagrożeń z przedmiotu do grania w gry.