Wątek przeniesiony 2021-02-10 08:19 z Flame przez cerrato.

Nauczyciele informatyki w Polsce

6

Niedawno, ze względu na moje zainteresowania dodatkowe zadanie ("na szóstkę") z informatyki. Było ono bardzo ambitne, przyjąć z klawiatury w Pythonie dwie liczby i wypisać ich sumę. Ponieważ ja mam Pythona 2 a nauczyciel 3, wykonałem i zapisałem je na platformie online (RexTester, http://rextester.com). Ponieważ RexTester nie pozwala na input w czasie rzeczywistym, napisałem w komentarzach na samej górze, że trzeba oby dwie liczby wpisać przed uruchomieniem programu w polu tekstowym. Wysłałem link nauczycielowi. Ten ślepo kliknął przycisk uruchamiania i odpowiedział, że "w programie jest błąd" nie czytając komunikatu. Oczywiście nie przeczytał mojej informacji. A więc powiedziałem, że sposób uruchamiania opisałem w komentarzach. Pan przeszukał wszystkie komentarze do trwającego spotkania na Teams i nic nie znalazł. Na szczęście udało mi się powstrzymać od śmiechu, gdy tłumaczyłem, że chodzi o ten żółty (kolorowanie składni) tekst następujący po znakach krzyżyka. Dopiero wtedy "błąd składni" zniknął i informatyk uruchomił program. Pomijając opisaną tutaj sytuację, chodzi też o poziom zadania. Dodanie dwóch liczb, nawet bez GUI w języku w którym pisałem już graficzną grę Snake (mikroblog). Może i było by to edukacyjne gdybym napisał program w jakimś języku którego podstaw dopiero się uczę. Szkoda, że w klasie nie ma drugiego nerda komputerowego, bo mógłbym zapytać "Proszę pana, a z jakiego języka i biblioteki pochodzi klasa JButton*" i byłoby do śmiechu. A czy państwo mają jakieś podobne wrażenia ze swoimi (byłymi) nauczycielami informatyki? Proszę pisać.

* Java, swing, odpowiada przyciskowi wewnątrz okna JFrame

4

Do tego weź pod uwagę, że gdyby ogarniał nie uczył by informatyki

26

Widzisz. Chwalisz się, że już umiesz pisać programy. To dobrze. Teraz jednak nucz się pisać je tak by spełniały założenia zadane przez użytkownika a nie Twoje. Chyba nie myślisz, że użytkownicy czytają komentarze z kodu programów, z których korzystają.
Gdybyś poinformował go o tym odpowiednim komunikatem to już by było lepiej ale komentarz... Wg mnie też źle zrobiłeś.

9

W podstawówce miałem tig i tag i normalne kartkówki na kartce. W ogólniaku było lepiej, ale problemem był poziom. Dużo ludzi zakuwało klikokologie na pamięć, bo nie miało komputera...

@Manna5 musisz nabrać dystansu, problemem nie jest poziom nauczyciela, a to że wyszedłeś wiedzą ponad program. Czy z nauczyciela plastyki, też będziesz się nabijał bo nie publikuje/wystawia swoich prac? Albo czy chciałbyś aby tenże nauczyciel wymagał od Ciebie prac na poziomie szkoły plastycznej?

Trochę pokory, umiejętność programowania nie czyni Cię nikim wyjątkowym...

1

U mnie Informatyka nie jest przez nikogo traktowana poważnie, nauczyciel wychodzi podczas sprawdzianu, połowa osob nie robi zadań, a druga połowa ma je skopiowane z neta podczas lekcji i nie wie co tam się dzieje, nie ma żadnych wymagań, połowa klasy ma 6 na półrocze a reszta 5.To jest moje rozszerzenie, a czuje się jak na jakimś przedmiocie zastępczym typu Przyroda.

15

Zona uczy informatyki, chcesz kilka anegdotek z drugiej strony?
Większość uczniow szkoły średniej nie potrafi obsługiwać komputera na poziomie ponad socjalmedia - nawet podsumowanie w Excelu ich przerasta. Na 9 klas jakie uczy moze ze 4 osoby cos ogarniają z programowania. Nauczyciel ma umieć przekazać wiedzę a nie byc omnibusem ze wszytskiego.

2

@UglyMan: To wina nauczycieli informatyki, że uczeń po gimnazjum/podstawówce jest tak kiepski w szkole średniej...

Nauczyciel chce być "cool" i daje dzieciakom bawić się na lekcjach tak jak to dawniej robiono, bo wielu nie miało sprzętu w domu...

11

Trochę pokory, serio.
Nauczyciel nie ma być mastahaka programowania, ma umieć uczyć. Napisałeś program niezgodnie z wymaganiami i pochlipujesz jaki jesteś super, a świat tego nie docenił. Ma do sprawdzenia 30 prac domowych, chce zrobić to szybko, a nie czytać komentarze w kodzie mówiące o tym co ma sobie napisać, żeby zadziałało.

5
piotrpo napisał(a):

Ma do sprawdzenia 30 prac domowych, chce zrobić to szybko, a nie czytać komentarze w kodzie mówiące o tym co ma sobie napisać, żeby zadziałało.

Wątpię, żeby zadanie dodatkowe na 6 robiło 30 osób...

Manna5 napisał(a):

Niedawno, ze względu na moje zainteresowania dodatkowe zadanie ("na szóstkę") z informatyki.

1

Niektórzy nauczyciele są świetni, a inni tylko odbębniają godziny.
I dobrze, bo szkoła ma przygotować do studiów, a studia do pracy.

1

Studia mają przygotować do badań naukowych

4

No cóż, zderzenie z rzeczywistością - co można z tym zrobić? niewiele, po prostu do szkoły rób to co trzeba, a samemu ciekawsze rzeczy, ewentualnie wbijaj na olimpiadę z infy/matmy.

Na studiach prawdopodobnie będzie podobnie

@Marcin Marcin jakie studia? 1 stopień? 2? PhD?

0

Masz przewagę nad tym nauczycielem bo:
możesz w wakacje zrobić projekt pod pracę albo praktyki

jak zrobisz projekt to jakaś firma Cię zatrudni
Olewasz nauczyciela i robisz swoje - proste

Słuchaj się ludzi którzy osiągają lepsze wyniki od Ciebie

6
Manna5 napisał(a):

A czy państwo mają jakieś podobne wrażenia ze swoimi (byłymi) nauczycielami informatyki?

Tak, miałem takie wrażenie, bo jako młody człowiek nie rozumiałem do końca jak świat działa. Nie wszystko jest jednak czarno białe.

lgtk napisał(a):

Do tego weź pod uwagę, że gdyby ogarniał nie uczył by informatyki

A nawet gdyby "ogarniał", to podstawa programowa pozostała by bez zmian , jak i podejście całego społeczeństwa do przedmiotów typu informatyka, czy przedsiębiorczość/wychowanie w społeczeństwie etc.

Suchy702 napisał(a):

U mnie Informatyka nie jest przez nikogo traktowana poważnie, nauczyciel wychodzi podczas sprawdzianu, połowa osob nie robi zadań, a druga połowa ma je skopiowane z neta podczas lekcji i nie wie co tam się dzieje, nie ma żadnych wymagań, połowa klasy ma 6 na półrocze a reszta 5.To jest moje rozszerzenie, a czuje się jak na jakimś przedmiocie zastępczym typu Przyroda.

Tak wygląda często rzeczywistość. A teraz chciałem wyjaśnić czemu tak się dzieje. Moim zdaniem są cztery powody:

  • Starsze pokolenie
  • Społeczna pozycja przedmiotu informatyka
  • Uczniowie
  • Rodzice

Wyobraźmy sobie następujący scenariusz: informatyka, nietraktowana przez nikogo poważnie, przedmiot z którego każdy ma piątki, nagle staje się przedmiotem "poważnym", z którego nagle można nawet być zagrożonym bądź też kiblować rok. Nie ma Quake'a (czy tam Minecraft'a), są algorytmy. Co się dzieje?

Starsze pokolenie: "Co oni tak męczą te dzieciaki? Nie dość, że w szkole przed komputerem to jeszcze prace domowe zadają! Za naszych czasów to nie było komputerów, na co to komu, przecież to rozrywka i głupoty. Czegoś pożytecznego by uczyli". Ta opinia jest najmniej krzywdząca dla nauczyciela. Pogadają i tyle. Sami nie mieli informatyki bo takowa nie istniała. Często są to niestety osoby opiniotwórcze, politycy czy też ludzie mający faktyczny wpływ na podstawę programową. Skoro dzieciaki nie radziły by sobie z materiałem z informatyki, zamiast doszukiwać się winny gdzie indziej, obarczono by najpierw nauczycieli a potem program. Następnie, co teraz jest popularne, zmniejszono by wymagania. Dzieje się to przy każdym przedmiocie. Na miejscu np matematyków, przestałbym wymagać od uczniów 2+2=4, w strachu, że dodawanie zniknie z podstawy programowej.

Uczniowie: "facet od infy to tyran, ja się nie znam na komputerach, świr, babka od gegry taka nie jest". Również mało krzywdząca dla nauczyciela, ale tak jak teraz jest niezadowolenie z powodu, że Pan nie wymaga, tak teraz byłoby, że wymaga.

Rodzice.... Ci są najgorsi. Pamiętają czasy swojej informatyki gdzie rysowali w Paint'cie oraz grali w Quake'a: "Ale jak to Asia będzie miała 2 z informatyki? Moje dziecko ma nie mieć czerwonego paska ze względu na jakieś klikanie w komputer? Pan chyba żartuje! Przecież to nie jest poważny przedmiot!!!!!

I tu przechodzimy właśnie do pozycji przedmiotu informatyka. To jest forum programistyczne, wiele osób na to inaczej patrzy, ale tam, w real world, większość osób traktuje informatykę jako przedmiot dodatkowy, do podwyższenia ocen, a nie do prawdziwej nauki. Prawdziwa nauka to matma i polak.

No i jak byście się czuli w świecie w którym nagle informatyka to przedmiot "poważny"? Jak uczeń/rodzic? Nie ma problemu żeby nie zdać? Nie ma problemu żeby dzieciak został na rok? Ja jestem za: albo się uczymy albo sorry, tylko czy społeczeństwo na pewno tego chce.

UglyMan napisał(a):

Większość uczniow szkoły średniej nie potrafi obsługiwać komputera na poziomie ponad socjalmedia - nawet podsumowanie w Excelu ich przerasta. Na 9 klas jakie uczy moze ze 4 osoby cos ogarniają z programowania.

Dokładnie. A szkoła uczy ogólnie, dostosowując się pod ogół. Ma to swoje wady jak i zalety. Nie wiem czy jest to dobre czy złe, ale tak jest. Dopiero na studiach się to zmieniało, chociaż obserwuję z przerażeniem, że i tutaj zaczyna się powoli klepanie po główce.

Spine napisał(a):

Nauczyciel chce być "cool" i daje dzieciakom bawić się na lekcjach tak jak to dawniej robiono, bo wielu nie miało sprzętu w domu...

Żaden normalny nauczyciel (poza może pierwszym rokiem nauczania) nie chce być "cool". Wręcz przeciwnie. Reszta zdania w sumie się zgadza.

Spine napisał(a):
piotrpo napisał(a):

Ma do sprawdzenia 30 prac domowych, chce zrobić to szybko, a nie czytać komentarze w kodzie mówiące o tym co ma sobie napisać, żeby zadziałało.

Wątpię, żeby zadanie dodatkowe na 6 robiło 30 osób...

Wątpię, żeby nauczyciel miał jedną klasę, oraz zatrzymał sprawdzanie prac w innych by skupić się na jednym uczniu który robi coś na szóstkę. Właściwie, skoro uczeń już się wyróżnił na tyle, że ma szanse zrobić coś na szóstkę, to praca jest tylko formalnością.

somekind napisał(a):

a inni tylko odbębniają godziny.

To prawda, ale idzie się czasami zdołować w tym zawodzie. Co się nie zrobi to jest źle. Jesteś wymagający? Jesteś zły. Jesteś lajtowy? Jesteś zły. Wprowadzasz coś poza program dla uczniów by faktycznie nauczyć? Nikt nie jest zainteresowany, a i pretensje od rodziców potrafią się pojawić, co ten nauczyciel nie wymyśla. Kończy się to brakiem chęci, motywacji, oraz na sam koniec odbębnianiem godzin. Po co sobie kłopoty robić nadmierną ambicją z której nie ma profitów? Potem jeszcze wejdzie się na jakieś forum gdzie wszyscy piszą, że skoro uczysz, to pewnie żaden z ciebie specjalista. Motivation!!!!

Nie poruszam tu nawet tematu tego, że nauczyciel jest pedagogiem, wychowawcą i często zajęty jest problemami o których nie macie pojęcia. Myślami często jest z uczniami najbardziej potrzebującymi pomocy, nie koniecznie w sprawach edukacyjnych. To również odciąga od skupiania się na samym aspekcie nauczania.

Podsumowanko:
Obecnie informatyka jest traktowana jako przedmiot dodatkowy (co nie jest prawdą). Gdyby faktycznie zacząć egzekwować od uczniów zaangażowania i wykazania się, skończyłoby się to ogólnym oburzeniem rodziców, uczniów, gderaniem gorszym niż to, że jest zbyt lajtowo, oraz falą zagrożeń z przedmiotu do grania w gry.

0

@TheLearner: IMO jak rozmawialismy w szerszej grupie znajomych czy w pracy to we wszystkich przypadkach nauczyciel nie dawał rady i nic nie umiał(nawet tego co jest w podstawie). Kolejną kwestią poddawanie się ogółowi/rodzicom jest słabe i świadczy o słabym pedagogu. Także mówienie o chęciach nauczycieli jest słabe bo najpierw ci nauczyciele mogli by spróbować czy dana klasa "chce".

1
Schadoow napisał(a):

@TheLearner: poddawanie się ogułowi/rodzicom jest słabe i świadczy o słabym pedagogu.

Poddawanie się użytkownikowi końcowemu jest słabe i świadczy o słabym programiście ;) Jakiej edukacji chce społeczeństwo, taką ma.

1

@TheLearner: 1. Programista nie ma nic do użytkownika końcowego chyba, że jednocześnie jest właścicielem produktu co nie jest częstą sytuacja. 2. Nie spotkałem osoby jeszcze któa powiedziałaby chce mieć c**** lekcje z informatyki. Zakładam, że taki istnieją ale jeżeli nauczyciel taki osąd bierze na podstawie nie wiem jednego ucznia dekade temu ? Zresztą o czym tu rozmawiać większość nauczycieli z informatyki to są osoby po kursie a nie wykształceni pedagodzy w tym temacie.

6
TheLearner napisał(a):

A nawet gdyby "ogarniał", to podstawa programowa pozostała by bez zmian

Konfrontowałem niedawno podstawę programową z tym co na lekcjach w danej klasie podstawówki ma dzieciak znajomego.

Gdyby chociaż ta podstawa programowa była realizowana, to by było dobrze...

https://podstawaprogramowa.pl/Szkola-podstawowa-IV-VIII/Informatyka

TheLearner napisał(a):

Wątpię, żeby nauczyciel miał jedną klasę, oraz zatrzymał sprawdzanie prac w innych by skupić się na jednym uczniu który robi coś na szóstkę.

Specyfika przedmiotu jest taka, że nauczyciel informatyki na pewno szybciej sprawdzi pracę ucznia niż nauczyciel j. polskiego jakieś dyktando, czy wypracowanie.

Właściwie, skoro uczeń już się wyróżnił na tyle, że ma szanse zrobić coś na szóstkę, to praca jest tylko formalnością.

Nie dajemy szóstki za dobre chęci. Zobacz sobie konkurs dla uczniów podstawówki: https://instalogik.pl/?page=custom&content=zadania_2_edycja

Zadanka niby proste, ale dzieciak musi to wklepać w "assembly". Tam nawet mnożenie liczb całkowitych robisz pętlą i masz do wykorzystania max 4 zmienne. W sumie z takimi zadaniami, współczesny uczeń podstawówki miałby problem nawet w cywilizowanym języku programowania...

Czemu przytaczam konkurs? Bo za moich czasów właśnie za branie udziału w konkursach uczniowie mieli szansę na 6 z danego przedmiotu. Inaczej max 5.

7

Ten wątek jest pięknym przykładem, czym się różni Flame od Offtopic.
Wprawdzie ten wątek nie jest stricte techniczny, ale nie nadaje się do Flame, bo poziom jest trzymany, ludzie się nie kłóca i obrażają, tylko jest fajna rozmowa - dlatego przeniosłem.

A co do kwestii pozycji informatyki - zgadzam się z tym, co napisał @TheLearner, głównym problemem jest to, że ten przedmiot jest postrzegany jako element folkloru, gdzieś między WF, PO a plastyką. Na zasadzie że trzeba to zaliczyć, ale do niczego nie jest to potrzebne. Dlatego dzieciaki olewają, a nauczyciele przymykają oczy, bo nie chcą mieć do słuchania, że komuś średnia spadła z powodu jakiegoś niepotrzebnego przedmiotu.

Sam pamiętam jak w czasach mojej podstawówki, w ramach informatyki mieliśmy pisanie na czas. W ogóle to nie było PC-tów w szkole, tylko Amigi, do tego wstawione przez prywatną firmę na zasadzie "my po godzinach prowadzimy swoje odpłatne zajęcia, ale w ciągu dnia szkoła może prowadzić na nich lekcje". Jednym z zaliczeń było przepisywanie tekstu - kobieta dała kartkę z tekstem i trzeba było przepisać na czas. Po kilku minutach wszyscy robią STOP, a potem dostajesz ocenę w zależności od tego, ile tekstu udało się przepisać. Lekka szopka, ale z drugiej strony to było ponad prawie 30 lat temu, więc zupełnie inne czasy. Do tego pani od informatyki była nauczycielką fizyki, ale że jako jedna z nielicznych nauczycielek miała w domu komputer i coś kojarzyła, to ona właśnie dostąpiła zaszczytu nauczania informatyki.

Teraz jest to trochę inaczej - jeden z moich dzieciaków w podstawówce (aktualnie 3 klasa) ma informatykę - ćwiczą obsługę komputera, pisanie jakichś tekstów w Wordzie, a nawet Scratcha robią. To jest fajne, a co najważniejsze - dzieciakom się podoba, wkręcają się.

Natomiast głównym problemem jest to, że ludzie błędnie postrzegają ten przedmiot. To nie jest tak, że nauka informatyki czy programowania ma jedynie sens w sytuacji, kiedy ktoś chce być programistą czy innym inżynierem w przyszłości. Dopóki takie nastawienie się nie zmieni, to ciężko będzie mówić o jakimkolwiek trzymaniu poziomu, a informatyka będzie nadal takim zapychaczem dziur w planie lekcji. Ludzie musza zrozumieć, że to jest nauka logicznego myślenia, analizowania problemów, a poza tym naprawdę bywa przydatna. Chociażby niedawno zgłosił się do mnie kuzyn, który sporządza oferty dla klientów. I poprosił o narzędzie, które mu w pewien sposób podzieli urządzenia - na zasadzie że mam ileś obwodów, które ma obsłużyć kilka urządzeń, a każde max. może objąc X obwodów - jak to podzielić, żeby była jak najmniejsza ilość urządzeń oraz żeby były one rozmiarami jak najbardziej do siebie zbliżone. Napisałem to w kilkanaście minut. Temat był naprawdę prosty, więc podejrzewam, że jakby koleś miał w szkole programowanie, to sam by to ogarnął.

I o to chodzi - żeby pokazać dzieciakom, że komputer to nie tylko Minecraft, ale także narzędzie bardzo pomocne do rozwiązywania problemów. Tylko trzeba wiedzieć, jak z niego korzystać.

2
Spine napisał(a):

@UglyMan: To wina nauczycieli informatyki, że uczeń po gimnazjum/podstawówce jest tak kiepski w szkole średniej...

Nauczyciel chce być "cool" i daje dzieciakom bawić się na lekcjach tak jak to dawniej robiono, bo wielu nie miało sprzętu w domu...

Nie do końca się z tobą zgodzę - akurat w przypadku przedmiotu, jakim jest informatyka w klasie zbieranej z różnych szkół (miejskich i wiejskich) żona założyła, że robi wszystko od podstaw i nawet jak ktoś nie miła w ogóle informatyki to powinien to ogarnąć w zakresie podstawowym.

0
Schadoow napisał(a):

Zresztą o czym tu rozmawiać większość nauczycieli z informatyki to są osoby po kursie a nie wykształceni pedagodzy w tym temacie.

To może warto zacząć właśnie o tego? Zmienić prawo tak, że zawód można wykonywać tylko z pełnym wykształceniem wyższym. Nikt nie chce niewykształconego nauczyciela. Tylko czy to nie doprowadzi do sytuacji, gdzie tych nauczycieli zacznie brakować? O tym właśnie mówię, nie wszystko jest czarno białe.

Schadoow napisał(a):
  1. Nie spotkałem osoby jeszcze któa powiedziałaby chce mieć c**** lekcje z informatyki.

Ja w teorii też nie. Gorzej z praktyką.

Spine napisał(a):

Gdyby chociaż ta podstawa programowa była realizowana, to by było dobrze...

Nauczyciel ma płacone za zrealizowanie podstawy. Jeśli tego nie robi to oczywiście nie ma przebacz - nie powinien być nauczycielem.

9

zawód można wykonywać tylko z pełnym wykształceniem wyższym

Litości... już widzę te tłumy informatyków po studiach, którzy olewają kodowanie za 5-20k miesięcznie i siedzą w szkole za nieco ponad dwójkę na rękę :D

5
cerrato napisał(a):

zawód można wykonywać tylko z pełnym wykształceniem wyższym

Litości... już widzę te tłumy informatyków po studiach, którzy olewają kodowanie za 5-20k miesięcznie i siedzą w szkole za nieco ponad dwójkę na rękę :D

Dokładnie dlatego zrezygnowałem z pracy nauczyciela informatyki 4 lata temu. I zamiast zarabiać 2.5k na rękę (po 7 latach tyle miałem :D) to mam teraz 9 netto.

Ale to też jest prawda z tym studiami podyplomowymi z infy. Tam idą często jakieś katechetki, biolodzy itp. Potem nie mają bladego pojęcia o komputerach. Mogą być świetnymi nauczycielami ze swojej podstawowej dziedziny ale jak przychodzi co do czego nic z informatyki nie potrafią. Wiem bo pracowałem z takimi. Mnie przez kilka lat odpowiadała praca w szkole (sporo wolnego) i miałem czas na własny biznes (nie IT). Kolejna sprawa to środowisko nauczycielskie. Nawet gdyby mi płacili 9k na ręke w szkole to wolałbym robić to co teraz.
Często się mówi kto pracował w korpo ten w cyrku się nie śmieje. Ja tam wolę: kto pracował w szkole ten w cyrku się nie śmieje.

1

Źródło: Deutsche Welle Polska

Blisko 5 tysięcy euro miesięcznie – według raportu OECD na takie zarobki może liczyć** początkujący nauczyciel** w Niemczech.
Najwyższymi zarobkami mogą cieszyć się początkujący nauczyciele w Luksemburgu, którzy dostają średnio 7 tysięcy euro.
Polska znajduje się na dole stawki. Z wyliczeń OECD wynika, że początkujący nauczyciele dostają około tysiąca euro miesięcznie.

2

Ja bym się ogólnie zastanowił nad sensem informatyki w szkołach, a szczególnie w takiej postaci jaka jest ona obecnie. Może w postaci kursów np. dzieciaki/młodzież zapisują się na kurs programowania, excela itp. miałoby jakiś większy sens, ale nasze szkoły nie są przygotowane do takiej formy organizacyjnie. To co jest w tej chwili to porażka, szczególnie dla roczników z XXI wieku, przecież to jest pokolenie korzystające z komputerów "od urodzenia".

10

@cw to, że korzystają od urodzenia nie znaczy, że umieją cos więcej niż canddy crash i Facebook i insta.

5

@TheLearner: podaz i popyt sie lacza. Gdyby wymagano konkretnych kompetenecji na stanowisku i byloby wymaganie ze trzeba uczyc informatyki, koniec, kropka. To stawki by poszly do gory co autmatycznei przyciagnelo by nowe osoby. (oczywiscie pytanei czy nie ma w tym momencie przepisow deklarujacych np. ze nauczyciel bez wzgledu na to co uczy zarabia podobnie, patrzac jedynie na stopien/wysluge lat).

@UglyMan mozna zrobic tak jak moja nauczycielka ze szkoly sredniej -> miala tematy ktore trzeba bylo ogarnac w ciagu roku, jak ktos chcial to mogl zaraz na poczatku zaliczyc zeby pokazac ze sie potrafi, zrobic cos dodatkowego i pozniej robic co sie chce do konca roku (co np. dla mnei i kolegi z klasy z ktorym pozniej poszlismy w IT bylo ekstra, bo to byly czasy gdy PC byl dobrem luksusowym wiec w domu mialem tylko C64 a kolega Amige). Kobieta nie byla informatykiem, ale ogarniala to co trzeba czyli word, excell, dos, jakies podstawy windowsa, taki wynalazek Quatro Pro, podstawy Turbo Pascala (czyli podstawowe konstrukcje, zmienne, petle, ify, funkcje i jak napisac programiki typu liczenie delty czy rownania kwadratowe) i to w zupelnosci wystarczylo. A jesli nauczyciel ma uczyc a nie ogarnia podstaw to coz, to tak jakby angielskiego czy matematyki mial uczyc ktos kto nie ogarnia tych przedmiotow. Tam wzbudzalo by to uzasadniony sprzeciw, w informatyce jakos dla wszystkich jest ok.

2
WhiteLightning napisał(a):

@TheLearner: podaz i popyt sie lacza. Gdyby wymagano konkretnych kompetenecji na stanowisku i byloby wymaganie ze trzeba uczyc informatyki, koniec, kropka. To stawki by poszly do gory co autmatycznei przyciagnelo by nowe osoby.

Tak, na wolnym rynku tak by było.

(oczywiscie pytanei czy nie ma w tym momencie przepisow deklarujacych np. ze nauczyciel bez wzgledu na to co uczy zarabia podobnie, patrzac jedynie na stopien/wysluge lat).

Nie no, bez przesady, że jedynie. Jeszcze liczy się lokalizacja.

5
TheLearner napisał(a):

A szkoła uczy ogólnie, dostosowując się pod ogół. Ma to swoje wady jak i zalety. Nie wiem czy jest to dobre czy złe, ale tak jest. Dopiero na studiach się to zmieniało, chociaż obserwuję z przerażeniem, że i tutaj zaczyna się powoli klepanie po główce.

Ja myślę, że w tym jest największy problem. Powiedzmy, że w klasie liczącej 30 osób:

  • 5 osób nie potrafi obsługiwać komputera,
  • 20 osób potrafi jedynie podstawy (społecznościówki, podstawy Worda),
  • 4 osoby są zaawansowane,
  • 1 osoba jest wybitnie uzdolniona (jak na swój wiek oczywiście).

Nie ma takiego rozwiązania, które zadowoli wszystkich, bo potrzeba było by 4 nauczycieli. Demokratycznie wygrałaby grupa podstawowa, licząc średnią też. Problem to uśrednianie grupy i ściąganie poziomem w dół osoby ponadprzeciętne. Na to jednak chyba nie ma rozwiązania idealnego. Niektórzy mówią w tej sytuacji o szkołach prywatnych, czyli urynkowienie szkół. Ja nie mam swojego zdania na ten temat.

7

@maszrum: ale to dotyczy wszystkich innych przedmiotów - na polskim możesz mieć dzieciaki, które ledwo czytają oraz takie, które piszą swoje opowiadania i je publikują na jakimś blogu. Na geografii takich, którzy nie odróżniają góry od jeziora oraz takich, którzy znają na pamięć wszystkie flagi państw i ich stolice itp.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1