Jak dostałem pierwszą pracę

2

Zakładam ten temat, aby osoby, które chcą wejść na rynek pracy z obecnych czasach, zobaczył, że jest to możliwe, ale trzeba mieć farta.

Plan na znalezienie pracy miałem w zeszłym roku przed wakacjami, ale COVID spowodował, że nagle znikło 99% ofert dla juniorów*. Wysłałem parę CV, jednak 0 odpowiedzi.
W Listopadzie zacząłem ponowie rozsyłać CV, nie patrzyłem już czy to jest stanowisko juniora, czy mida, ile wymagają lat doświadczenia. Jak zgadzała się technologia, którą znam to CV leciało. Z 30 CV, które rozesłałem. Wszystkie, które rozesłałem za pomocą e-maila prawie brak odpowiedzi. Za pomocą pracuj.pl/erecruiter, było około 3 lub 4 odpowiedzi, że poszukują bardziej doświadczonych osób, jedna z firm skontaktowała się przez telefon, że nie mogą mi obecnie zaoferować oferty, ale zostawią moją CV. Pewnie tylko tak gadane, że zostawią, aczkolwiek zaskoczył mnie telefon od nich.
Od jeszcze jednej firmy, dostałem zadanie rekrutacyjne, jednak po jego zrobieniu brak odzewu. Chociaż jak czytałem opinie o nich, to potrafią po 2 miesiącach od odesłaniach im zadania odpowiedzieć.

Znalazłem jedno ogłoszenie na linkedin, gdzie wysłałem CV na ich maila podanego w ogłoszeniu. O dziwo zostałem zaproszony na rozmowę, o dziwo na rozmowie dowiedziałem się, że przeglądali mojego githuba(gdzieś czytałem, że prawie nigdy nie przeglądają jak na juniora się startuje). Rozmowa trwała jakąś godzinę, z czego połowa czasu to przepytywanie mnie z technologii, 15 minut przedstawienie firmy oraz rozmowa z Panią z HR(stawka, o mnie, ile mogę pracować godzin, forma umowy). 10-15 minut Ja zadawałem pytania na temat firmy, stacku, projektach, godzinach pracy itp. Tutaj dowiedziałem, się, że możliwa jest praca 100% zdalnie nawet dla juniora, a z biura mogę w dowolnych godzinach korzystać, nawet o 3 w nocy, byle by być na video-konferencjach raz w tygodniu.
Pożegnaliśmy się, dostałem info, że do końca przyszłego tygodnia dostanę odpowiedz. Rozmowa była w poniedziałek, do następnego piątku zero odzewu, potraktowałem to jako odmowę.
Dopiero w następny piątek dostałem odpowiedź, że są zainteresowani moją osobą oraz kiedy mogę zacząć pracę.

Podsumowując, można wejść, ale trzeba mieć farta oraz słać CV wszędzie, gdzie się da i nie szukać na jednej platformie.

Ogólnie na rozmowy, chodziłem już podczas 1 i 2 roku studiów, ale tryb moich studiów nie pozwalał na pracę(codziennie labki do 14/15), ale pomogło mi to w rozwijaniu skilla w rozmowach o pracę nie mówiąc, że byłem dużo słabszy technologicznie i jakościowo, przeglądając obecnie na stare kody, które pisałem.
Zauważyłem, że warto zadawać pytania na temat danej firmy i wykorzystywanych technologii, oraz zrobić sobie drobny research o danej firmie.
Też te 2 czy 3 lata temu, po wysłaniu CV miałem sporo odpowiedzi. Z 10 wysłanych miałem około 4-5 rozmów.

*Według moich obserwacji

Edit: jako dobrze @BraVolt zauważył, kiedyś pisałem, że zacząłem w php, ale był to tylko staż płatny z UE przed rozpoczęciem studiów, w firmie dla której możliwość pracy zdalnej to brak możliwości kontroli nad pracownikiem.

0

Prawie 4 lata temu pisałeś, że zacząłeś i na PHP-front-end masz 2000 zł netto

4

Z całym szacunkiem dla Twojej historii, ale tematy o problemach wejścia na rynek dotyczą raczej osób bez doświadczenia. Jak 4 lata temu byłeś już na poziomie umożliwiający jakąś pracę, potem studiowałeś i zakładam nie była to socjologia to raczej byłoby to dziwne gdybyś jakiejś pracy nie znalazł.

Oczywiście znalezienia pracy gratuluję :)

0

@hadwao: 4 lata temu, fakt, że umiałem napisać prostego CMS do bloga(chociaż patrząc teraz, to strasznie słabo jakościowo kod był, ale działał). Ale firma mnie chętnie chciała, bo jedyny jej koszt to kawa jaką piłem. Projekty, które zrobiłem dla ich klientów(strony wizytówki), to był dla nich czysty zysk. Płaciło mi UE.
Co do studiów, to co to za problem zrobić na polibudzie inżyniera. Przed egzaminem przysiąść 3/4 dni do nauki, zjawić się na konsultacjach, jak się czegoś nie rozumie. Przed labkami przeczytać skrypt i instrukcję. Nie rozumiem zbytnio, jak ludzie mogli odpadać, szczególnie na pierwszym roku, gdy pierwszy rok to była kolejna klasa szkoły średniej.

0
Michalk001 napisał(a):

Nie rozumiem zbytnio, jak ludzie mogli odpadać

W TVN pewien znany i bardzo inteligentny dziennikarz telewizyjny 'wyjawił' obiegową prawdę newsroomów: "Ludzie nie są tacy głupi, jak nam się wydaje. Są dużo głupsi"

Uwierz w siebie, daj wiarę panu Pareto: należysz do 20% populacji która (teoretycznie) zbierze 80% śmietanki w życiu.

Nie chodzi o to, czy ktoś ma papier czy nie, ale o ogólny poziom inteligencji społeczeństw.

BTW
Ma to też związek z "pokoleniem pokemonów i instagrama" i "dużo się mówi, że nic nie trzeba wiedzieć ani umieć"
https://dziendobry.tvn.pl/a/iq-spada-nawet-o-7-punktow-na-pokolenie-czy-nowe-technologie-obnizaja-poziom-inteligencji

0

Jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. A jeśli nie chodzi o pieniądze to Bóg tak chciał.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1