Patologia na osiedlu i wojna honor vs rozsądek

5

Hej, nie daje mi ostatnio spokoju pewna bitwa w moim umyśle :D

Zacznę od wstępu .. jestem od 5 lat zawodowym programistą, pasjonuję się tym odkąd poznałem grę znaną jako Tibia (proszę się nie śmiać :D ) w wieku 11/12 lat. Potem się zaczęło z c++, algorytmami, grami itd .. obecnie mam 27 lat, wypracowałem sobie jakąś piramidę wartości no i generalnie moje priorytety w życiu to moja kobieta, rodzina, rozwój kariery, kupno mieszkania i po prostu rozwój życia materialnego oraz duchowego na coraz to wyższy poziom. Zaraz pewnie jakieś dzieci itd. W wolnych chwilach zamiast iść się szlajać po klubach wolę poczytać jakąś książkę o fizyce kwantowej czy STW, popisać gierki/apki, iść na rower z kobitą albo znajomymi.. albo regularnie na trening (typowo siłowy/sporty walki - zależy od okresu).
Mówi się, że większość programistów to introwertycy, co nie do końca oddaje moją osobę, bo jest też druga strona medalu. Jako dziecko raczej wolałem "bawić" się z tymi mniej grzecznymi dziećmi niż z tymi co z rodzicami chodzili do kościoła (większość z moich kolegów siedzi teraz w więzieniach albo nadal 3/4 dnia spędza zataczając się na osiedlu o robiąc na zmywakach). Wychowałem się też w rodzinie kibicowskiej, od zawsze lubię adrenalinę i wykazanie się fizyczne - stąd też od zawsze mocno sport jest w moim życiu, czy to przez 3/4 egzystencji piłka nożna, czy teraz raczej sporty "waleczne".

Jestem w pełni prawą osobną poza mandatami za jazdę autem ze zbyt dużą prędkością, nigdy nikogo nie pobiłem (poza solówką gdzie daliśmy sobie po 1 strzale w gimbazie). Najbardziej cenię sobie w życiu po prostu spokój, rozwój, rodzinę i szczęście.

Od pewnego czasu mieszkam na osiedlu gdzie jest trochę patologicznych ludzi - to taki okres przejściowy przed kupnem mieszkania swojego. Były 1-2 przypadki z tymi ludźmi, kiedy wzrost adrenaliny i wku.. zdenerwowania sięgnął zenitu, ale zdrowy rozsądek, analiza sytuacja, wyobraźnia po prostu wzięły górę i powiedziały, że nie warto, bo tylko będą niepotrzebne problemy. No i dobrze .. ale były to sytuacje, kiedy ktoś obraża mnie czy dziewczynę i po prostu godzi w dumę.

Zdaję sobie sprawę, że tacy ludzie myślą na totalnie innym poziomie mentalnym i dla nich najważniejsze jest aby razem w stadzie dowalać się do innych, ale jednak po takich sytuacjach zadra siedzi w człowieku, bo prawo w Polsce jest takie, że no za pohańbienie kogoś czy coś w tym rodzaju nie można legalnie dać w twarz :)

Zaopatrzyłem się w gaz pieprzowy jakby było naprawdę gorąco, ale raczej nie mam na osiedlu kamer, chodzę zazwyczaj sam jak gdzieś muszę iść i raczej świadkowie, czyli stado nie będzie po mojej stronie w razie gdybym się tym gazem albo pięściami bronił.

Zapewne większość z Was miała do czytania w życiu z typowymi patologicznymi sebixami. Jak zachowujecie się wobec takich ludzi ? Nie umiałem za bardzo z takimi rozmawiać nigdy, bo nie potrafię załapać podobnego poziomu takiego człowieka, a nazwanie kogoś ch czy k jest dla mnie po prostu śmieszne i trochę z gimnazjum.
Może mój problem polega na tym, że właśnie przez moje wychowanie w takim środowisku nie lubię dawać pluć sobie w kaszę i zawsze reaguje emocjonalnie jednak starcia tego z wyobraźnią, rozsądkiem i inteligencją powodują straszne batalie w głowie i potem człowiek się strasznie wnerwia, że taki idiot jest bezkarny.

Sory, musiałem się wypisać :D Jestem ciekawy jak to jest wśród ludzi, którzy są inteligentniejsi i bardziej świadomi .. bo jak rozmawiałem z dawnymi znajomymi, których życie nadal jest na poziomie praca, 500+, tv, browar na ławce i od czasów gimnazjum nie ruszyli do przodu to oni zawsze daliby od razu po papie nie patrząc na konsekwencje. Dla tych ludzi po prostu nadal największą wartością jest wygrać z innym sebastianem.

Pozdrawiam :)

7

oni zawsze daliby od razu po papie nie patrząc na konsekwencje

A ja po prostu olewam idiotów. Jedynie mam nadzieję, żebym sam przy okazji nie dostał w pysk, albo nożem w żołądek.
Znam swoją wartość i nie ma opcji, żeby jakiś bezwartościowy prostak mnie obraził.
Ale wiem, że różni ludzie inaczej w takich sytuacjach reagują.
Jak zona była w pierwszej ciąży to kiedyś na ulicy podszedł do niej jakiś pół-menel (znaczy - menel, ale nie taki totalnie zmenelony) i zaczął gadać, ona go spławiała, a on cały czas w "miły i grzeczny" sposób starał się uzyskac kilka PLN w celu wsparcia jego alkoholowej pasji. Gdy po paru minutach nie udało się niczego załatwić, Pan Menel zmienił front i dał upust swojemu niezadowoleniu z przebiegu rozmowy. Zaczął ją wyzywać w stylu Ty ku*o, w du*ę Cię wyru*li i jesteś w ciąży, jesteś dziwką, dajesz każdemu Ty szmato, weź mi obciągnij i tak dalej. Ja jak to usłyszałem to po prostu byłem rozbawiony tym sfrustrowanym prostakiem, ale ona przez kilka dni to przeżywała.

Pamiętaj - małe pieski dużo szczekają, a taki dog niemiecki ma wszystko gdzieś, nikomu niczego udowadniać nie musi.

0

Ja mieszkam w mniejszym mieście i mam zwykle spokój, sąsiadów mam w większości spoko, znam ich od lat.
Oczywiście są sebki, ale raczej nieszkodliwe pijaczki z cyklu "dej kierowniku 2 złote" reszta raczej nie przegina, bo nie chce stracić "miejscówek" do spijania piwka.
Czasami jakiemuś odp. po dragach no ale obecnie tego nie unikniesz.
Bardziej wk. grażyny z psami w niedzielę o 7 rano, dobrze, że nie muszę się wysypiać ;)

Najlepiej ja kogoś stać to jakieś osiedle strzeżone, lub w lepszej dzielnicy, bo najpewniej patusów będzie przybywać, mają ku temu sprzyjający ekosystem.

2

Dla niektórych solidny wp***ol to jedyny język jaki rozumieją.
Niestety to może skończyć się bardzo źle bo można wyłapać nożem w brzuch albo cegłówką w głowę. Można zostać obudzonym przez wpadający do domu kamień, można też jeździć do pracy autobusem ponieważ spalony samochód nie będzie chciał jechać. Jeśli ma się rodzinę to jeszcze gorzej, kobieta ma małe szanse się obronić a jeśli są do tego dzieci to już w ogóle nie ma o czym gadać.
Sam bywam porywczy, ale hamuje mnie powyższe. Oprócz tego radzę pamiętać o tym że chodnik to nie sala treningowa i jedno uderzenie głową o krawężnik może oznaczać game over dla co najmniej jednej osoby.
Jak zlejesz jednego to raczej problem się nie skończy a wręcz zaostrzy.

Widzę co najmniej kilka wyjść

  1. wciąż narzekać i nie robić nic
  2. pójść na otwartą wojnę z patusami
  3. pójść na ukrytą wojnę i nękać ich policją :D
  4. pójść po rozum do głowy i przeprowadzić się w spokojniejszą okolicę
0
spyrx napisał(a):

Zapewne większość z Was miała do czytania w życiu z typowymi patologicznymi sebixami. Jak zachowujecie się wobec takich ludzi ? Nie umiałem za bardzo z takimi rozmawiać nigdy, bo nie potrafię załapać podobnego poziomu takiego człowieka, a nazwanie kogoś ch czy k jest dla mnie po prostu śmieszne i trochę z gimnazjum.

Tak samo jak wobec innych ludzi - niech robią co chcą, byleby się bali.

Może mój problem polega na tym, że właśnie przez moje wychowanie w takim środowisku nie lubię dawać pluć sobie w kaszę i zawsze reaguje emocjonalnie jednak starcia tego z wyobraźnią, rozsądkiem i inteligencją powodują straszne batalie w głowie i potem człowiek się strasznie wnerwia, że taki idiot jest bezkarny.

Na coś takiego polecam wino. Zwłaszcza takie tanie i dobre.

0
spyrx napisał(a):

(...)wzrost adrenaliny i wku.. zdenerwowania sięgnął zenitu, ale zdrowy rozsądek, analiza sytuacja, wyobraźnia po prostu wzięły górę i powiedziały, że nie warto, bo tylko będą niepotrzebne problemy. No i dobrze .. ale były to sytuacje, kiedy ktoś obraża mnie czy dziewczynę i po prostu godzi w dumę.

Każdy się może zdenerwować czymś innym albo obrazić na coś innego. Ciekaw jestem z jakimi sytuacjami musisz się mierzyć i jak często? Może innym będzie wtedy łatwiej Ci doradzić :)

0

@bakunet:
Raz koleś jeden mnie zaszedł od tyłu i próbował spodnie ściągnąć xd na szczęście się odwróciłem.

Drugi raz obrażali mi dziewczyne

1

Jak dla mnie to po takiej akcji ze spodniami, należy jednoznacznie strzał na szczęke.
Po obrazie dziewczyny, trzeba powiedzieć, żeby stulił ryj, jeśli tego nie zrobi przejść do rękoczynów.

Według mnie tak powininno się zrobić, ale czy to się opłaci trudno powiedzieć i czy ma się na to odwagę.

W człowieku zostają takie rzeczy na długo, jeśli nic nie zrobi, tzn. Ja tak mam, ale jak inni mają to nie wiem.

2

Agresywne patusy najczęściej są tak na prawdę słabiutkie od maratonów amfetaminowych i alkoholowych, a sama agresja jest u nich największa gdy już ledwo stoją na nogach i po lekkim pacnięciu witaliby się z ziemią, więc najlepiej zignorować idiotów i dopiero w przypadku ataku odpowiedzieć. Oczywiście jeżeli przechodzisz obok nich, a patusy komentują, że idzie jakiś leszcz itd. to można z bezpiecznej odległości wygarnąć takiemu delikwentowi, bo w przypadku braku reakcji będzie to tylko dla nich pożywką i zapewne takie sytuacje będą się powtarzać. Sam mieszkam w wylęgarni patologii i mam wielu 'kolegów' mniej lub bardziej pato, bo się tutaj wychowałem, więc takie problemy mnie nie spotykają, ale przykładowo mojego nie pato kolegę kiedyś chcieli bić, bo nie jest stąd XD Może innym normalnym sąsiadom też ci idioci przeszkadzają, a gdyby kilku chłopa poszło do nich na rozmowę to pewnie byliby grzeczniejsi.

1

To mogą być ich głupie zabawy. Zakładają się czy jest kozakiem i zrobi taki czy tak. Np czy ściągnie przechodniowi spodnie, obrazi dziewczynę, powie komuś że ma do d**y fryzurę itp. To jest do wzięcia na żarty i dobry humor. Gorzej jak ta zabawa się rozkręca a goście nie mają kręgosłupa moralnego do tego często są to pseudo bandyckie grupki, wtedy mogą sprawdzać kolegę czy jest taki odważny i przypierdoli przechodniowi w nos lub walnie bejsbolem....

1

To jest do wzięcia na żarty i dobry humor

Dobry żart

1

@spyrx: Mieszkałem z dziewczyną przez rok w jednej z dzielnic cudów i nie dostałem ani razu w ryło, nikt mnie nie skroił mnie, nikt dziewczyny nie zaczepiał gdy wracała do domu gdy było ciemno. Jedyny problem miałem, żeby było śmiesznie, z policją. Kryminalni wjechali nam w sobotę na obiad i pokazowo żeby wszyscy w domach widzieli zapakowali mnie w bransoletkach na tylną kanapę. Ktoś złożył zeznania, rzekomo brałem udział w kradzieży z włamaniem, wskazał mnie.

Jak cię nosi i lubisz sobie pokozaczyć to po pierwsze, zawsze znajdziesz większego kozaka, po drugie jak nie będziesz szukać wrażeń to wrażenia nie znajdą ciebie.
Ostatnia głupota jaką możesz zrobić to składać zawiadomienia na policji. Policja ci nie pomoże, to jedyne co jest w temacie pewne.

0
spyrx napisał(a):

@bakunet:
Raz koleś jeden mnie zaszedł od tyłu i próbował spodnie ściągnąć xd na szczęście się odwróciłem.

Drugi raz obrażali mi dziewczyne

Oni chodzą do przedszkola, czy jak?

4

U mnie menele i patola bardzo miła ;-) Zawsze powiedzą dzień dobry i przytrzymają drzwi jak widzą, że ciągnę się z wózkiem ;-)

0

Rozbawił mnie Twój wstęp:

wypracowałem sobie jakąś piramidę wartości no i generalnie moje priorytety w życiu to moja kobieta, rodzina, rozwój kariery, kupno mieszkania i po prostu rozwój życia materialnego oraz >duchowego na coraz to wyższy poziom. Zaraz pewnie jakieś dzieci

Twoja piramida jest dokładnie do góry nogami. Bez tego ostatniego nie możesz mieć pierwszego ale bez pierwszego możesz mieć ostatnie ;D

6

Na sportach walki powinni Ciebie nauczyć, że szkoda zdrowia i konsekwencji prawnyxh na uliczne bójki i powinieneś zawsze uciekać. Jesteś pewien, że chodziłeś do jakiegoś dobrego klubu czy jakiejś fuszery?

Oczywiste, że za takie naskoki jako mężczyźni powinniśmy im wp*** ale niestety to nie te czasy i szkoda swojego życia.

0

Póki ci nic nie robią to zostaw w spokoju. Ale jak coś zaczną, to na maksa gazem po ryju i ostro z nimi, niech się naucza.

1
MuadibAtrides napisał(a):

Na sportach walki powinni Ciebie nauczyć, że szkoda zdrowia i konsekwencji prawnyxh na uliczne bójki

Szkoda marnować życia na kozaczenie, bo albo trafi się większy kozak (dość prawdopodobne) albo zapaskudzisz sobie życiorys.
Jak cię jakiś siusiak będzie chciał w coś wrobić, będą zeznania i nie wiadomo skąd znajdą się szemrani świadkowie a ty jesteś z czystą historią to po trzech godzinach maglowania wracasz spacerkiem do domu. A nawet bez takich takich cudów i wrabianiem nie wiadomo w co, to później w pracy może się przydać świadectwo niekaralności. W obu przypadkach przegrywasz. Prałem się ale w podstawówce, wtedy to był poziom wylewania na głowę woreczków z wodą z kibla. Później warto zastanowić się nad sobą i wydorośleć.

2

@spyrx: tak, tylko żeby Ciebie uświadomić opowiem Tobie historię mojego przyjaciela. Przyjaciel trenuje i żyje sportem. Trenuje boks i sporty walki, treningi w dzień w dzień kilka razy dziennie, kadra narodowa, przygotowania itp.
W czasie kiedy jest między zawodami jest niesamowicie nabuzowany i chętny do bitki. Do takiego stopnia, że przyznał mi się, że łazi z kastetem i nożem - tak jakby ktoś go zaczępił, to żeby go zap*** i uciec, bo chce zobaczyć jak to jest.

Z wyglądu? Nie pozorny, drobny, niski koleś. Tak naprawdę przygotowany do zawodów, do walki, rozciągnięty i zbite mięśnie (po prostu silny).

Na jego nieszczęście przydarzyło mu się to co chciał - zaczepiał go niby menel nie menel wioskowy pod sklepem gdy czekał na swoją dziewczynę. Wyzwiska, zaczepki, szturnięchia - to wszystko wytrzymał, ba nawet druga sklepowa na fajce komentowała. Nie wytrzymał gdy tamten na niego napluł na twarz. W ciągu minuty po pierwszym kopnięciu w twarz ściągnął człowieka na ziemię, który uderzył głową o beton. Następnie połamał mu wszystkie żebra i zaczął go katować. Gdy tamten brocząc w swojej krwi coś mamrotał ledwo przeżył, jego dziewczyna go szybko odciągnęła i uciekli w cholerę zanim zdążył go zakopać na śmierć. Trwało to 2-3 minuty.

Potem przez ~2 tygodnie nie ruszał się z domu, po wizycie na wiosce tamten koleś połamany dalej żył.
Czy był bardziej męski? Raczej nie
Po prostu nie wytrzymał i tyle.
Ale było blisko aby bujał się z tym resztę życia.

Po drugie, kolega prowadzi pizzerie z wydarzeniami sportowymi - głównie piłka nożna. Ilość noży, które sprząta za kanapami, gdy kibice je gubią gdy wypiją parę piw tworzą naprawdę piękną kolekcje. Zastanowiłbym się przed kozaczeniem.

1
MuadibAtrides napisał(a):

@spyrx: tak, tylko żeby Ciebie uświadomić opowiem Tobie historię mojego przyjaciela. Przyjaciel trenuje i żyje sportem. Trenuje boks i sporty walki, treningi w dzień w dzień kilka razy dziennie, kadra narodowa, przygotowania itp.
W czasie kiedy jest między zawodami jest niesamowicie nabuzowany i chętny do bitki. Do takiego stopnia, że przyznał mi się, że łazi z kastetem i nożem - tak jakby ktoś go zaczępił, to żeby go zap*** i uciec, bo chce zobaczyć jak to jest.

Z wyglądu? Nie pozorny, drobny, niski koleś. Tak naprawdę przygotowany do zawodów, do walki, rozciągnięty i zbite mięśnie (po prostu silny).

Na jego nieszczęście przydarzyło mu się to co chciał - zaczepiał go niby menel nie menel wioskowy pod sklepem gdy czekał na swoją dziewczynę. Wyzwiska, zaczepki, szturnięchia - to wszystko wytrzymał, ba nawet druga sklepowa na fajce komentowała. Nie wytrzymał gdy tamten na niego napluł na twarz. W ciągu minuty po pierwszym kopnięciu w twarz ściągnął człowieka na ziemię, który uderzył głową o beton. Następnie połamał mu wszystkie żebra i zaczął go katować. Gdy tamten brocząc w swojej krwi coś mamrotał ledwo przeżył, jego dziewczyna go szybko odciągnęła i uciekli w cholerę zanim zdążył go zakopać na śmierć. Trwało to 2-3 minuty.

Potem przez ~2 tygodnie nie ruszał się z domu, po wizycie na wiosce tamten koleś połamany dalej żył.
Czy był bardziej męski? Raczej nie
Po prostu nie wytrzymał i tyle.
Ale było blisko aby bujał się z tym resztę życia.

Po drugie, kolega prowadzi pizzerie z wydarzeniami sportowymi - głównie piłka nożna. Ilość noży, które sprząta za kanapami, gdy kibice je gubią gdy wypiją parę piw tworzą naprawdę piękną kolekcje. Zastanowiłbym się przed kozaczeniem.

Ja taką agresję miałem po obejrzeniu pitbulla.
Dopiero później dowiedziałem się, że to komedia...

3

Pracowałem kiedyś w sklepie z militariami. Generalnie polecałem zawsze klientom gaz pieprzowy, ale zawsze największe wrażenie robiła na nich pałka teleskopowa.
Nie sugeruję użycia bezpośredniego ze względu na dość kiepskie prawo do obrony własnej w Polsce. Natomiast trzask rozkładanej pałki zmiękcza każdego.
Można ją posiadać bez zezwoleń bo nie podpada pod ustawę o Broni i Amunicji. Najwygodniejsze są 21", niehartowane mogą być jednorazowe albo wymagać prostowania na kowadle po użyciu.

Jeśli gaz to tylko żel i w okolicach stówki, a nie te za 20zł.

Nie wpadnij na pomysł zakupu pistoletu hukowego bo ich legalność jest wątpliwa i zależy od humoru policjanta. Skuteczność też kiepska. Paralizatory ręczne też są kiepskie, a tasera chyba u nas nie kupisz ;)

Mimo wszystko na Twoim miejscu rozważałbym zmianę mieszkania, choćby dla zdrowia psychicznego.

2
chalwa napisał(a):

Nie sugeruję użycia bezpośredniego ze względu na dość kiepskie prawo do obrony własnej w Polsce. Natomiast trzask rozkładanej pałki zmiękcza każdego.

Sorry, ale zdecydowanie nie. Jak ktoś kozaczy i grupa chce mu spuścić wpier... to się chłopcy trzasku nie przestraszą.
Skończy się nie tym, że spuścili ci łomot ale że uczestniczyłeś w bijatyce, oni uciekną, przyjadą gliny, zgarną ciebie i dwóch kolesi - on się awanturował i nas pobił. Pałkę miał, o to ta pałka.

Będą mieli w tym biznes, to zeznają, że ich pobiłeś. Bo szukałeś okazji do pokozaczenia.
Co robić? Nie szukaj rozrywki, bo znajdziesz.
Albo że ty obrobiłeś sklep od zaplecza. Bo po prostu od niedawna tu mieszkasz i możesz zostać frajerem do wystawienia.
Co robić? Być czystym, a nie ledwo pół roku mieszka, już trzy razy w bójkach z interwencją policji, w tym raz z użyciem niebezpiecznego narzędzia.

Chłopaki tam mieszkają i znają się od czasu kiedy pierwsze piwo kradli w biedrze i nie ustawisz ich jak byś chcial.
'To nie jest twoje towarzystwo więc w nie nie wchodź' i to chyba jedyna rozsądna rada.

0

Były współlokator opowiedział mi, że koleś się chwali w żabce, że co weekend z ziomeczkami wsiadają w bmw i robią zamieszanie w podmiejskich gminach i regularnie pije poď żabką, jest głośny, nie robi sobie nic ze spisywania przez policję ale podobno nieszkodliwy. Tragedia ludzka.

5

Ja nie wiem, zastanasiasz sie na forum czy wpierdolić sebixowi na osiedlu? ;)

4

Trenując pewien sport walki, kilka lat, w życiu bym mi nie przyszło do głowy, żeby reagować na takie zaczepki. Najczęściej mijając taką grupę, nie kieruje wzroku w ich stronę, staram się też szukać drogi okrężnej, żeby nie prowokować głupich sytuacji.

Natomiast jeżeli ktoś mnie już zaczepi słownie to zwyczajnie olewam i idę dalej. Co do fizycznych zaczepek, na całe szczęście nie miałem sytuacji. Niemniej nie wydaje mi się, że próbował bym się z kimś szarpać bo szkoda mi życia na problemy z prawem.

Inaczej było w liceum, bo tam człowiek był głupi, a okazji co nie miara, i trochę mniej, zwłaszcza po alkoholu, patrzyło się na konsekwencje.

2

Od pewnego czasu mieszkam na osiedlu gdzie jest trochę patologicznych ludzi

Po co?

Polecam wynająć sobie mieszkanie w lepszej dzielnicy, dla programisty to nie jest duża różnica.

Na problemy z psychiką psycholog.

Natomiast jak nie ma wyjścia, to algorytm od znajomych którzy mieszkali w takich dzielnicach i znali ulicę był taki: nigdy nic nie odpowiadaj, idź dalej, w razie super ostateczności jak ktoś chcę Cię uderzyć to gaz pieprzowy. Nie mam pojęcia czy działa.

2

Chłopie jak Ty żyjesz...
Czytasz książki o fizyce kwantowej zamiast chlać, bzykać się i napie*dalać? Co to za życie wgl.
Wyłącz komputer, wyjdź z domu i nie wiem fight cluba załóż czy coś.
Panienki poznawaj i ciesz się życiem

0

A ja w ogóle jestem w szoku że się jeszcze takie akcje dzieją gdzieś. Chyba z 10 lat nie spotkałem takiego "sebixa" i myślałem że już są na wyginięciu. Polecam się przeprowadzić w lepsze miejsce albo przypakować trochę żeby nie komentowali z 10 metrów że leszcz idzie

2

I najlepiej niech jeszcze urośnie z pół metra

2

No i dobrze .. ale były to sytuacje, kiedy ktoś obraża mnie czy dziewczynę i po prostu godzi w dumę.

Baitują Cię.
Słyszałeś ten cytat ?

“If you are distressed by anything external, the pain is not due to the thing itself, but to your estimate of it; and this you have the power to revoke at any moment.”
― Marcus Aurelius, Meditations

https://www.goodreads.com/quotes/15190-if-you-are-distressed-by-anything-external-the-pain-is

Poczytaj o stoicyźmie, ale pamiętaj żeby nie mylić go z pasywnością.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1