Rekrutacyjne WTF jakie Was spotkały

6
somekind napisał(a):
KamilAdam napisał(a):

Ja miałem w przyhotelowym barze. Tłumaczyli się że biuro mają w remoncie

Ja dla odmiany miałem kiedyś w remontowanym biurze. Ale to może dlatego, że nie było w okolicy barów. (Brr, nigdy więcej pracy w takim miejscu.)

Ja dla odmiany miałem rekrutacje w remontowanym biurze i ją przeszedłem i podjąłem współprace. Jedno z pierwszych zadań to było składanie stolików :D

0
baant napisał(a):

Ja dla odmiany miałem rekrutacje w remontowanym biurze i ją przeszedłem i podjąłem współprace. Jedno z pierwszych zadań to było składanie stolików :D

Dobrze, że nie kazali złożyć płyty głównej, taki komputer w stylu Ikea :]

0

Ja kiedyś miałem rozmowę w czymś co było jednym biurem współdzielonym z inną firmą zupełnie z IT ani z tą firmą niezwiązaną.Całość składałą się z około 4 pokoi.

0

To że przeszedłem rekrutacje nie gwarantuje zatrudnienia
Oczywiście wszystko się może zdarzyć - czasy są dynamiczne, rozumiem, że coś może się nie udać, ale urwany kontakt to trochę kiepski pomysł..

dwie firmy zakończyły kontakt milczeniem - ABB (przez Alten) i Luxsoft (UBS)

same rozmowy (szczególnie ta z chłopakami z ABB) spoczko, konkretnie, dobrze się rozmawiało. Rekrutacja rozumiana jako część techniczna jak najbardziej OK, ale ciąg dalszy, to trochę dramat.
Bo w sumie nie wiadomo, niby się dostałem (info potwierdzone majlowo, że tzw feedback OK, tylko brać i umowę podpisywać), ale informacji z konkretami nie ma.
Co robić? Szukać dalej, czekać, ile czekać - nikt nie pisze (nie odpisuje), nie dzwoni, chociazby z informacją że nie pykło i nic z tego nie będzie. Po prostu milczenie,

2

Na innej mojej ciekawej rekrutacji rozmówca wyrecytował mi z prędkością karabinu maszynowego funkcjonalność jakiegoś sklepu internetowego, co powinien mieć produkt w tym sklepie itp po czym oświadczył że mam mu do tego w paincie rozrysować diagramy uml.

9

Opowiedziane, historia sprzed kilku dni, rekrutacja na web-deva.

Rozmowa telefoniczna, coś o sobie, kolega nawija i słyszy w słuchawce chrup....
Coś o poprzednich doświadczeniach i w słuchawce wyraźne już mlask chrup chrup mlask...

Właściciel JanuszexDesignAgency już do końca rozmowy telefonicznej wpier...ał chipsy
chrup chrup chrup...

*Rozmowa była umówiona na godzinę, nie było to przerwania chrupiącej przekąski niezapowiedzianym telefonem *

6

Ostatnio odezwala sie do mnie firma z oferta pracy. Nie bylem zainteresowany, ale z ciekawosci postanowilem ich wysluchac. Oczywiscie lanie wody, sranie w banie jaka to firma nie jest cool. Pytanie o rodzaj umowy - UoP + UZ na nadgodziny XD. Polska firma outsourcingowa :D

28

Ja miałem kiedyś rozmowę ja vs prezes jakiegoś małego januszsoftu i jeden z programistów. Prezes (lat około 40) jedyne co mówił to się przywitał i pożegnał, poza tym całą rozmowę rysował po mojej cefałce. Tak, rysował jakieś szlaczki na marginesach, zamalowywał literki, a mi dorysował na zdjęciu okulary. Ten drugi, cały czerwony, pytał mnie o doświadczenie, umiejętności, itp., które były w cv, ale chyba głupio mu było patrzeć co prezes odwala xD

13

Historia znajomego, który rekrutował programistę C++ kilkanaście lat temu w pewnej firmie zajmującej się automatyzacją testów.

Poszukiwany był wówczas kandydat z niewielkim doświadczeniem i z dobrą znajomością języka, taki początkujący, dobrze prosperujący programista. Trafił się kandydat z ciekawym CV - kilka lat programowania w C++, głównie własne projekty ale też rok doświadczenia komercyjnego; dodatkowo znajomość najnowszego standardu, jakieś nowinki techniczne, różne wodotryski i inne ciekawostki. Generalnie wpasował się w wymagania i został zaproszony na rozmowę techniczną. Znajomy wraz z kolegą w celu przeprowadzenia rekrutacji udali się do salki na spotkanie i na wejściu standardowo luźna rozmowa, wymiana uprzejmości, ciepłe powitanie. Pierwsze pytania bardzo ogólnie związane z technologią, czy wspomnianymi wcześniej nowinkami ze świata IT i pierwszy zonk, bo kandydat dużo opowiada, ale bardzo ogólnikowo i nie koniecznie na temat. Rekruterzy drążyli dalej, próbowali doprecyzować pytania, jakoś nakierować kandydata, ale dalej tylko owijanie w bawełne. Jeden z nich stwierdził, że może się chłopak zestresował i przez co nie może się skupić, dlatego błądzi i rzuca ogólnikami. Doszli więc do wniosku, że zrobią dla niego proste zadanie z kodu C++ tak na rozgrzewkę. Na kartcę napisali kawałek kodu:

#include <iostream>
using namespace std;

int a = 10;
// int b = 30; 

Pytanie: Co oznacza // w tym kodzie?
Kandydat patrzy, zastanawia się i wypala: To jest znak dla kompilatora, żeby tą linijkę skompilować.
Lekkie zdziwienie na twarzy rekrutujących się pojawiło, ale stwierdzili że spróbują ponownie, tym razem z kodem:

#include <iostream>
using namespace std;
/*
int a = 10;
int b = 30; 
*/

Pytanie: A co teraz oznaczają /* i */ ?
Po chwili zastanowienia: A to jest blok... (o jest nadzieja!) To jest blok, którym zaznacza się kod, który kompilator nie tylko skompiluje, ale również przetestuje.

W tym momencie zakończyli rekrutacje i ulotnili się jak najszybciej, żeby nie wybuchnąć śmiechem w twarz kandydata.

3

Kiedyś, na rekrutacji, powiedziano mi, że czują się w pracy jak w domu.

Od razu wiedziałem gdzie się nie zatrudniać.

7
grzesiek51114 napisał(a):

Kiedyś, na rekrutacji, powiedziano mi, że czują się w pracy jak w domu.

Już nie rekrutacja, ale pierwszego dnia w pracy pokazano mi lodówkę pełną alkoholi i powiedziano że mogę się częstować. Zamiast gaśnicy była butelka Finlandii. Kraków to stan umysłu

3

Dzwoni team leader umówić się na calla na teamsach.
Wszystko ok, termin zaklepany. Rozmowa ma się odbyć z nim i Panią menedżer po kilku miesiącach calkowitego doświadczenia w IT.
No dobra, cyk drugi dzien.

Wbijam na teamsy. Jest sama Pani menadżer.
Trochę zakłopotana, bo widać że ją chyba lider wystawił i bardzo nieśmiało pyta o moje doświadczenie
Pytam o pracę zdalną. Nie ma, bo raz pracowal u nich ktos zdalnie i nic nie robił. WTF.
Pytam jak wygląda dalszy przebieg rekrutacji.
Ona na to, że to jedyny etap, bo kiedyś dawali zadania, ale się nie opłaca. WTF.

Dodam, że nie bylo żadnej weryfikacji technicznej poza opisem czym się zajmowałem w poprzednich firmach.

Nie wiem czy oni tak na serio, czy za dużą stawkę jej podałem.

Aa no i na koniec jeszcze dala mi do zrozumienia, żebym już nie zadawał pytań, bo klienci do niej dzwonią.

17
urke napisał(a):

kiedyś dawali zadania, ale się nie opłaca.

Senior (nie liczę tu prawdziwych pasjonatów) nie będzie się bawić w zadania na dwa tygodnie żeby uzyskać wejście do następnego etapu rekrutacji.
Senior ma rodzinę, przez te dwa tygodnie, wszystkie popołudnia i wieczory woli spędzić na zabawie z dziećmi, zamiast bawić się w "zadania domowe na wstępny etap rekrutacji".

2
BraVolt napisał(a):
urke napisał(a):

kiedyś dawali zadania, ale się nie opłaca.

Senior (nie liczę tu prawdziwych pasjonatów) nie będzie się bawić w zadania na dwa tygodnie żeby uzyskać wejście do następnego etapu rekrutacji.
Senior ma rodzinę, dwa tygodnie popołudnia i wieczory woli spędzić z dziećmi a nie zamiast tego bawić się ale w "zadania domowe na wstępny etap rekrutacji".

Z jednej strony tak, z drugiej - czy nie warto poświęcić załóżmy tych 2 tygodni, żeby podnieść sobie pensję np o te 20% na kolejne kilka lat?

18

*Zdarzenie AFAIK z końca maja, początku czerwca
*W jednej firmie pośrednictwa pracy hr jedna z pracownic uwierzyła w to co się wypisuje w mediach "skończył się czas pracownika" itd. a miała szukać na budowę zorganizowane ekipy budowlane. W środę umawiała z szefem ekipy ukraińskiej ofertę, nie odezwała się do piątku. Zadzwoniła po tygodniu i zaczyna gadkę szmatkę "klient wstępnie zapoznał się z pana propozycją". Facetowi opadła kopara /w przenośni/ - Moi ludzie mieliby tydzień czekać na zlecenie? Ona - Zbierałam oferty żeby przedstawić wybór klientowi... Facet nie kontynuował, rzucił do słuchawki "Spierd..." i się rozłączył.

Pewne numery to można odstawiać programistom-Pasjonatom (pasjonatom przez duże P), ale już zbrojarze i murarze z Ukrainy odpowiedzą krótko: spier...

8

Kiedyś aplikowałem do firmy B3 Consluting

Oddzwonili mniej więcej po miesiącu

Koleżanka bardzo bezpośrednia, jakbyśmy się znali parę lat.
Niestety nic nie wiedziała - pytała tylko o stawkę - ja się pytam, jaki projekt, co miałbym robić, czasowy czy bezterminowy itp itd - powiedziała, że się dowie.
Poza tym że MFC i szwedzki klient i tzw skandynawska kultura pracy - to zero informacji - nawet to, czy musiałbym do tej Szwecji latać (jechać) raz na czas czy nie. Nie mowiąc o branzy tego klienta, rodzaju umowy - no literalnie nic.
Za dwa dni dzwoni - dalej nic nie wie, ale dalej pyta ile chcę zarabiać - no to jej mówię - jakby Pani się mnie pytała za ile zrobię remont, a ja nawet nie wiem co mam robić, czy odmalować, czy płytki kłaść to co mam odpowiedzieć.
Ona rozumie, ale klient chce znać stawkę - ja mówię, że nie podam, bo skąd wiem co mam robić, na jakich zasadach itd
No to ona wypala - a ile teraz zarabiasz

delikatnie powiedziałem, że to nie jej sprawa - rozumie, oddzwoni jak się dowie

do dziś cisza

1

szukaj programisty co poradzi sobie z przejęciem projektu w ANSi C
znajdź taka osobę
jak sie zapoznała z projektem i nawet coś zaczęła robić przed podpisaniem umowy wiec nie przekazując swoich efektów
postaraj się ją wqrwić

7

Tym razem pozytywnie:

Miałem rozmowę z firmą podczas której nie padły żadne pytania techniczne, żadne behawioralne ani nic, po prostu stawka taka i taka, jak by wyglądała praca, jaki zakres pracy zdalnej, i po paru dniach zadzwonili z pozytywnym wynikiem, ze zgodą na stawkę i na rodzaj umowy :D

Ale ostatecznie nie przyjąłem oferty, i w sumie to nie wiem czy dobrze zrobiłem xD

0
Sirvius napisał(a):

Tym razem pozytywnie:

Miałem rozmowę z firmą podczas której nie padły żadne pytania techniczne, żadne behawioralne ani nic, po prostu stawka taka i taka, jak by wyglądała praca, jaki zakres pracy zdalnej, i po paru dniach zadzwonili z pozytywnym wynikiem, ze zgodą na stawkę i na rodzaj umowy :D

Ale ostatecznie nie przyjąłem oferty, i w sumie to nie wiem czy dobrze zrobiłem xD

Przypomina moja rozmowę na juniora kilka lat temu xd może ten sam człowiek 😁

22

Szukalem pierwsej pracy jako programista. Ogloszenie na .net. rekrutqcja do duzej fimry e-commerce w Szczecinie. Po przeslaniu CV po paru dniach dostalem zadanie na front w JS. Czas 4 dni. Dziwne, ale pewnie chca sprawdzic moja elastycznosc. Rozwiazalem zadanie z wielkim bólem i wysylam adres repo na maila wskazanego przez nich. Dostalem zwrotke ze nie mozna dostarczyc wiadomosci do adresata. Probowalem dwa dni i ciagle to samo. Wkoncu dzwonie tam i mowie co i jak. "Przepraszamy, ale skrzynka mailowa jeat zapchana. Zaraz to naprawimy. Prosze sprobowac za chwile". Po godzinie kolejna próba. Ciągle ten sam problem. Na następny dzien to samo. Pomyslalem ze pierdziele taka robote skoro nawet emaila nie potrafia ogarnac. Z ciekawosci raz na jakis czas wysylalem info ze rezygnuje z rekrutacji do nich. Skrzynkę odkorkowali dopiero po 3 tygodniach. Zwisalo mi to bo odezwala sie firma z pierwszej rekrutacji gdzie zostalem przyjety. Po miesiacy telefon. Czy zamierzam rozwiązać to zadanie i dalej uczestniczyc w rekrutacji...

15

Jak prowadzę rekrutacje to zawsze na rozgrzewke daję jakieś zadanie operacji na liście liczb / stringu gdzie trzeba coś zrobić na podstawie parzystości. Kandydat nagle pyta sie czy moze wygooglac na telefonie co to jest parzystość. Po paru minutach próby nakierowania go co to jest musieliśmy przyjąć, że ma dostępna funkcje isParzysta(x) ehhh...

4

Ostatnio skontaktowała się ze mną agencja rekruterska, poproszono mnie o wysłanie CV, ich klient był zainteresowany, więc kolejnym etapem było zrobienie małego projektu, po akceptacji, kolejnym etapem była rozmowa na czacie z pracownikiem docelowej firmy. Rozmowa była po miesiącu od wysłania tego zadania, więc trochę długo.

Okazało się, że.. ów pracownik dostał czyjeś inne CV podpisane jako moje + mój projekt. lol.

Odpuszczę sobie tą firmę i agencję. Na plus, że projekt był całkiem ciekawy więc się nawet czegoś nauczyłem.

6

Dla mnie wszystkie ogłoszenia rekrutacyjne są WTF.
Czytam sobie, a tam jest wyszczególniony podpunkt "jira".
Nie łatwiej zapytać, czy ktoś nie jest upośledzony umysłowo? Przecież opanowanie jiry normalnej osobie zajmuje 0 sekund. To jest prosty kliencki interfejs.
Co dalej będą pisać w tych ogłoszeniach, żeby lista wymagań była dłuższa, bo że piszą bilbioteki jsowe typu moment.js (których opanowanie to 1 dzień) to już standard?
Umiejętność obslugi windy?
Obsługi budzika?
Czajnika do kawy?
Wiązania butów?
Jeżeli czyta to jakiś rekruter, to zachęcam do refleksji i do zaprzestania zaśmiecania sieci takimi wymaganiami.

4

Rekrutacja na Service Desk - Warszawa
Po dwóch tygodniach telefon z zaproszeniem na rozmowę na następny dzień.
Z mojej strony techniczne 90/100%. Pierwsza praca.
50min - team leader
10min - hr

  • ile Pan chciałby zarabiać?
  • 3500 pln brutto
  • a za rok to ile Pan zamierza zarabiać? Po 3 miesiącach jest kolejna rozmowa, żeby się nie okazało że już Pan nie chce za tyle pracować.
    Czy dużo? na pewno nie, zważywszy że spółka finansowana przez XYZ. Przez kilka lat wygenerowała strat na kilka mln.

Najbardziej rozwaliło mnie pytanie po 30 min. rozmowy z team leaderem czy niedziałającą pralkę może zgłosić przez Jire. xD

HR

  • studiuje Pan zaocznie, ma Pan dużo czasu, co Pan robi ?

  • uczę się X, Y, Z (naczytałem się o tym całym hr, było żeby nie mówić o prywatnym życiu bo to nikogo nie interesuje)

  • no a w wolnym czasie?

  • zrobiłem repeat

  • z ilu etapów składa się rekrutacja?

  • tylko ta rozmowa.
    Po 3 tygodniach mail: niestety nie możemy zaprosić Cię do kolejnego etapu rekrutacji. xD

8

Największy WTF to oferowanie nizszych stawek niz rok temu przez te same firmy na te same pozycje i tłumaczenie ze "to dlatego ze praca 100% zdalna".
Na logikę to przeciez dla nich lepiej i taniej bo odpadają koszty sprzętu i wynajmu biura, które w duzych miastach tanie nie są...

8

Screenshot_20200915-164953_Gmail.jpg

3

W ogłoszeniu widełki 10-25k.
Na rozmowie 8k brutto na okres próbny, 10k po.

1
piotrevic napisał(a):

W ogłoszeniu widełki 10-25k.
Na rozmowie 8k brutto na okres próbny, 10k po.

Chyba wielu z nas przynajmniej raz nadziało się na taki cyrk.

0

Sytuacja znajomego, backend java dev, Wrocław
Może nie rekrutacja ale podwyżka, dośw małe bo 11msc, ale ogarnięcie w tym czasie angulara,js/ts + strukture firmy (do tego cały czas java dev z bazami), podwyżka 300zł :D

6

Hit sezonu, na rozmowie rekrutacyjnej usłyszałem, że mam za rzadką aktywność na githubie.
Repozytorium u mnie w pracy jest na Azure Devops... jedyna co trzymam na githubie to jakieś prywatne projekty i czasem jakiś udział w OS.

2 użytkowników online, w tym zalogowanych: 1, gości: 1