Bycie kobietą to jeszcze gorsza sprawa niż bycie inwalidą...

18

Taki wątek z wykopu:

Regulamin rekrutacji na kurs "Omics Data Science – Bioinformatyka i Analiza Wielkoskalowych Danych Biomedycznych" przy ICM UW, współfinansowanego ze środków UE.
Jak to szło - "pozytywna dyskryminacja"?
https://icm.edu.pl/edukacja/kurs-omics-data-science/
http://akademia.icm.edu.pl/wp-content/uploads/sites/2/2019/09/Regulamin-Rekrutacyjny-i-Uczestnictwa-w-Kursach.pdf
title
https://www.wykop.pl/wpis/43659663/regulamin-rekrutacji-na-kurs-omics-data-science-bi/

Zawsze wydawało mi się, że kryteria powinny być równe dla wszystkich by móc wyłonić najlepszych kandydatów pod względem kompetencji, a nie czegoś na co wpływu nigdy nie mieli i co nie ma związku z wymaganiami. No ale widocznie ja to zacofany jestem ¯\_(ツ)_/¯

Idiokracja nam się szykuje

25

Marzy mi się kiedyś być cholernie bogatym - tak, żeby wydanie 10-20kpln miesięcznie na prawników mnie w ogóle nie bolało. I z wielką przyjemnością bym pozywał z powodu dyskryminacji wszystkie tego typu akcje - czy dodatkowe punkty za bycie kobietą, czy "babskie wieczory" w kinach albo kluby fitness tylko dla pań. Bo obecnie walka z dyskryminacją przerodziła się w coś przeciwnego - dyskryminowanie "dawnych ciemiężycieli". Coraz częściej mam wrażenie, że powinienem wszystkich przepraszać za to, że jestem białym facetem (i do tego, przepraszam za wyrażenie, hetero). Nie wiem także, czy przed chwilą, przyznając się do tego kim jestem, także kogoś nie uraziłem i też nie powinienem przeprosić ;)

8

To jest logiczne, możemy założyć, że wśród niepełnosprawnych, będzie około 50% mężczyzn, więc dajemy połowę punktów kobiet.

4

Jeszcze tylko przypalić żelazem, obedrzeć ze skóry i powiesić na drzewie każdego białego mężczyznę i prawie, prawie będziemy mogli mówić o nastaniu sprawiedliwości społecznej. W końcu kiedyś był kolonializm i handel niewolnikami, a my nie żyjemy w jakiejś zacofanej Korei Północnej, gdzie odpowiedzialność za zbrodnie jest dziedziczona zaledwie do trzech pokoleń :)

12

Tak w temacie:

2
cmd napisał(a):

Szukujcie się na nakaz zatrudniania kobiet ;)

https://www.forbes.com/sites/kimelsesser/2019/09/05/the-latest-consequence-of-metoo-not-hiring-women/#26b8010e280b

Awww... biedni programiści 15k płaczą nad swoim losem :`-(
Czy wiecie, że w latach 70tych była pozytywna dyskryminacja mężczyzn na studia medyczne? Tak, system musiał nam pomagać dosypując punkcików za sam fakt posiadania wacka. Jak się z tym czujecie?

6

@cmd: w sumie to mnie nie dziwi. Niedawno rozmawiałem z koleżanką, która prowadzi zajęcia z dzieciakami. Ośrodek, w którym pracuje, organizuje także wakacyjne obozy dla dzieciaków w przedziale 7-16. Mają tam wielu fajnych instruktorów, w tym także facetów. Jeden z nich, nazwijmy go roboczo Staszkiem, od pewnego czasu zrezygnował z obozów z dziewczynami. Kilka razy miał sytuację, w której napalona 14-tka się do niego dobierała, składała propozycje, podrywała itp, a w reakcji na odmowę, zaczynała opowiadać różne głupoty, że Staszek jej coś robił, albo jak to Staszek się cudownie całuje. W efekcie facet powiedział, że rzuca robotę. Ale że pracuje tam wiele lat, dzieciaki i szefowie go cenią, to w drodze negocjacji dogadali się, że będzie nadal opiekunem, ale tylko chłopaków.
Wprawdzie okoliczności trochę inne, ale zasada działania taka sama. Żeby nie oberwać za niewinność, ludzie rezygnują z różnych rzeczy - czy to zatrudniania kobiet, czy prowadzenia zajęć z dziewczynkami. Rozumiem, że z molestowaniem czy dyskryminacją należy walczyć, ale obecnie to przybiera postać parodii i totalnego przejaskrawienia.

@GutekSan - to, o czym piszesz (szczerze mówiąc pierwszy raz o tym słyszę, ale zakładam, że tak było, skoro wspomniałeś o takich akcjach) jest (było) chore. Tak samo jak obecnie dawanie punktów kobietom. Poza tym jaki był efekt? Pewnie kilka dobrych kobiet odpadło i nie zostało lekarzami, bo w ich miejsce zostali przyjęci słabsi faceci. To raczej nie ma sensu. Ja chcę być leczony przez kompetentnego lekarza, który się na tym zna, a nie przez kogoś, kto dostał się na studia w promocji płciowej.

8
GutekSan napisał(a):

Czy wiecie, że w latach 70tych była pozytywna dyskryminacja mężczyzn na studia medyczne? Tak, system musiał nam pomagać dosypując punkcików za sam fakt posiadania wacka. Jak się z tym czujecie?

I co, mamy się z tego powodu zabić, czy wystarczy jak sobie zakleimy usta i klawiatury szarą taśmą?

Większości ludzi na tym forum w latach 70. XX wieku nie było jeszcze na świecie lub robili wtedy w pieluszki albo uczyli się abecadła. Mam nie mieć prawa uważać dosypywania komukolwiek punkcików za wacka / brak wacka / dwa wacki / wacka na czole za niesprawiedliwe, bo kiedyś w jakiejś działce to funkcjonowało na korzyść mężczyzn i to jeszcze zanim się urodziłem?

7

title

0
superdurszlak napisał(a):

I co, mamy się z tego powodu zabić, czy wystarczy jak sobie zakleimy usta i klawiatury szarą taśmą?

Nie musisz się ani zabijać ani nic sobie zaklejać. Wystarczy, że weźmie się głęboki wdech, przemyśli parę rzeczy i dojdzie do wniosku, że nie warto robić dramatu tam gdzie go nie ma.

Większości ludzi na tym forum w latach 70. XX wieku nie było jeszcze na świecie lub robili wtedy w pieluszki albo uczyli się abecadła. Mam nie mieć prawa uważać dosypywania komukolwiek punkcików za wacka / brak wacka / dwa wacki / wacka na czole za niesprawiedliwe, bo kiedyś w jakiejś działce to funkcjonowało na korzyść mężczyzn i to jeszcze zanim się urodziłem?

No i co z tego, że was nie było na świecie? Fakt jest faktem. Niesprawiedliwość była zawsze obecna, co uprzywilejowani zawsze chętnie podkreślali. Mamy do czynienia ze zjawiskiem, gdzie szala korzyści przechyla się raz na jedną, raz na drugą stronę, więc wypada zaakceptować odwrócenie tendencji. Zwłaszcza, że w setkach innych zjawisk, szala korzyści była przez cały czas przechylona na męską stronę.

4

Niesprawiedliwość była zawsze obecna

Tak samo jak złodzieje i mordercy, więc po co to ścigać? Prościej będzie zlikwidować policję (to będą konkretne oszczędności w budżecie) i po prostu zaakceptować fakt, że czasem ktoś z nas dostanie maczugą w łeb.

0

Szczerze powiedziawszy jeszcze nie widzę powodu, żeby narzekać w tym temacie. Takie przypadki są nagłaśniane, bo ludzie lubią być karmieni sensacjami. Nie zdziwię się, jeśli ten wątek pójdzie w stronę emocjonalnych przepychanek i wszyscy zapomną, że ktokolwiek pisał tu o ICM. Tymczasem ja (i pewnie większość z was) nie spotkałem się z wyróżnianiem kobiet czy połamańców na tyle widocznym, żeby musieć toczyć boje o sprawiedliwość. Widywałem co prawda na studiach pomniejsze przypadki tego typu, ale pozostali nie byli szczególnie pokrzywdzeni. Ważniejsze to nie pozwolić się dekoncentrować.

9
GutekSan napisał(a):

No i co z tego, że was nie było na świecie? Fakt jest faktem. Niesprawiedliwość była zawsze obecna, co uprzywilejowani zawsze chętnie podkreślali. Mamy do czynienia ze zjawiskiem, gdzie szala korzyści przechyla się raz na jedną, raz na drugą stronę, więc wypada zaakceptować odwrócenie tendencji. Zwłaszcza, że w setkach innych zjawisk, szala korzyści była przez cały czas przechylona na męską stronę.

Takie myślenie jest kompletnie absurdalne.

X jest złe i niesprawiedliwe, więc musimy zaakceptować i pogodzić się z tym, że teraz sytuacja się odwróci i kto inny będzie dostawać po d**ie.

Równie dobrze moglibyśmy zaakceptować handel białymi niewolnikami, getto ławkowe, odebranie praw wyborczych mężczyznom, procesy czarowników, albo bić brawo gdyby Chińczycy postanowili podbić Japonię i urządzić sobie ludobójstwo Japończyków, bo przecież to tylko przechylenie szali w drugą stronę i odwrócenie tendencji, które należy zaakceptować.

6

@GutekSan ja straciłem swojego syna więc przez to ty stracisz swojego syna. Typowa gangsterska retoryka. Nie uczestniczyłem w żadnym konflikcie dyskryminowania kobiet przy zatrudnianiu. Nie dyskryminowałem też nikogo za kolor skóry. Dlaczego w takim razie ja jestem dyskryminowany przez organizacje, które działają z moich podatków?

Gdyby to jeszcze były organizacje, które nie są pompowane z podatków to bym rozumiał. Niech robią sobie co chcą, ale publiczne instytucje powinny służyć ludziom, którzy je utrzymują czyli podatnikom różnych płci i ras i powinny starać się być neutralne wobec nich.

3
twoj_stary_pijany napisał(a):

@GutekSan ja straciłem swojego syna więc przez to ty stracisz swojego syna. Typowa gangsterska retoryka. Nie uczestniczyłem w żadnym konflikcie dyskryminowania kobiet przy zatrudnianiu. Nie dyskryminowałem też nikogo za kolor skóry. Dlaczego w takim razie ja jestem dyskryminowany przez organizacje, które działają z moich podatków?

To nie jest gangsterska retoryka. Bardziej pasuje tu przykład: ja czuwałem kiedy ty spałeś, więc teraz ja się wyśpię, a ty czuwaj.
Twoje osobiste uczestniczenie w czymś nie ma nic do rzeczy. Zresztą tylko wydaje ci się, że nie uczestniczyłeś. Zarówno natura jak i kultura uprzywilejowywała mężczyzn od zawsze. Twoje tłumaczenie to trochę tak jak tłumaczenie się jakiegoś Niemca w 45tym, że on to osobiście do nikogo nie strzelał, więc dlaczego z jego podatków mają iść pieniądze na jakieś reparacje wojenne. Żyjesz w społeczeństwie, korzystasz z jego dobrodziejstw, więc musisz się dostosować do jego reguł.

1

I tak oto tą retoryką nie mamy ani reparacji wojennych i jesteśmy znowu dyskryminowani jako mężczyźni.

To tylko potwierdza, że jesteśmy murzynami Europy. Bliżej nam do niewolników w USA z XVII i XVIII wieku niż do ludzi, którzy stosowali opresję.

3

@GutekSan: Przedmówcy wykazali, że Twój argument jest absurdalny, nie rozumiem po co w to Brniesz serwując nam demagogię. Jeśli Masz dowody, że jakaś organiazacja powinna nielogicznie wybierać studentów, to je nam Pokaż. Pokaż nam również dlaczego jesteśmy, jako mężczyźni coś komuś winni.

1
cerrato napisał(a):

@GutekSan - to, o czym piszesz (szczerze mówiąc pierwszy raz o tym słyszę, ale zakładam, że tak było, skoro wspomniałeś o takich akcjach) jest (było) chore. Tak samo jak obecnie dawanie punktów kobietom. Poza tym jaki był efekt? Pewnie kilka dobrych kobiet odpadło i nie zostało lekarzami, bo w ich miejsce zostali przyjęci słabsi faceci. To raczej nie ma sensu. Ja chcę być leczony przez kompetentnego lekarza, który się na tym zna, a nie przez kogoś, kto dostał się na studia w promocji płciowej.

Dostrzegasz tylko najbardziej oczywiste efekty, a umyka ci całościowy ogląd sytuacji.
Niestety, w naturze kobiet jest to, że statystycznie są one bardziej chętne poświęcić się wychowywaniu dzieci niż robieniu kariery naukowej. W efekcie rozwój medycyny w kraju był spowolniony, bo kobiety, choć na studiach uczyły się pilnie, najczęściej po założeniu rodziny odpuszczały dalszy rozwój, wybierając karierę zwykłych lekarek, a nie dajmy na to profesorów, ordynatorów, pionierów w różnych specjalizacjach. Stąd pozytywna dyskryminacja mężczyzn - inwestycja w całość polskiej służby zdrowia, oparta na założeniu, że mimo wszystko wynik jakiegoś egzaminu napisanego w wieku 18 czy 19 lat nie jest tak istotny w ocenie szans na to czy z kogoś będzie dobry lekarz czy nie. Zwłaszcza, że też nie do końca jest jasne czy między lekarzami mającymi odmienne wizje swojej służby można w ogóle zdefiniować relację "lepszości".

Być może ktoś powie, że tym argumentem strzelam sobie w stopę, bo to pokazuje, że jeśli już kogoś uprzywilejowywać to właśnie mężczyzn. Nie byłaby to słuszna konkluzja. Opisywany przeze mnie przypadek pokazuje, że w polskiej medycynie brakowało akurat "męskiego pierwiastka", nastawionego na rozwój, parcie do przodu, trochę na ryzyko. W opisywanym przypadku bioinformatyki mamy prawdopodobnie do czynienia z odwrotną sytuacją: ktoś dostrzegł brak "kobiecego pierwiastka" w całości i uznał, że powinno się go, być może sztucznie, dopełnić. Nie będę oceniał, czy w każdym przypadku takie handikapy są uzasadnione. Natomiast dałem argument za tym, że ich stosowanie uzasadnione być może.

6
GutekSan napisał(a):

To nie jest gangsterska retoryka. Bardziej pasuje tu przykład: ja czuwałem kiedy ty spałeś, więc teraz ja się wyśpię, a ty czuwaj.

Nie, to nijak nie pasuje. Nie można mówić o żadnym "ty" w kwestii, która rozciąga się na ileś pokoleń.

Twoje osobiste uczestniczenie w czymś nie ma nic do rzeczy.

No jak to nie? Myślałem, że wyznacznikiem praworządności jest - między innymi - pociąganie do odpowiedzialności sprawcy, a nie kogoś kto też nosi okulary albo również jest rudy. W ogóle to zauważyłeś pewnie, że wielu dyktatorów odpowiedzialnych za zbrodnie przeciwko ludzkości albo nosiło okulary, albo wąsa. Może zaczniemy osądzać wąsatych albo okularników za ludobójstwo?

Zresztą tylko wydaje ci się, że nie uczestniczyłeś.

Bardzo chętnie wysłucham, w jaki sposób uczestniczyłem w ciemiężeniu kobiet 300 lat temu. Albo w jaki sposób przyczyniłem się do ukształtowanie się społeczeństwa rzymskiego 2,5 tysiąclecia temu jako totalnego ultra-patriarchatu. Może już wtedy istniała jakaś moja nie wiem, "wackowa aura ucisku", choć jeszcze fizycznie mnie nie było, ani moich rodziców, ani moich dziadków?

Zarówno natura jak i kultura uprzywilejowywała mężczyzn od zawsze.

Tak, tylko nie wiem jak Ty, ale ja miałem matkę i ojca, którzy mieli po jednej matce i po jednym ojcu, którzy mieli po jednej matce i po jednym ojcu... i tak dalej. Co zyskałem na przywilejach moich dziadków, musiałem też stracić na dyskryminacji moich babć.

Twoje tłumaczenie to trochę tak jak tłumaczenie się jakiegoś Niemca w 45tym, że on to osobiście do nikogo nie strzelał, więc dlaczego z jego podatków mają iść pieniądze na jakieś reparacje wojenne.

Ilekroć próbujesz bronić swojego punktu widzenia przedstawiasz argumenty, którymi można by uzasadnić odpowiedzialność za coś, co dzieje się tu i teraz, a nie za coś, co działo się w poprzednich pokoleniach.

1
superdurszlak napisał(a):

Takie myślenie jest kompletnie absurdalne.

X jest złe i niesprawiedliwe, więc musimy zaakceptować i pogodzić się z tym, że teraz sytuacja się odwróci i kto inny będzie dostawać po d**ie.

Równie dobrze moglibyśmy zaakceptować handel białymi niewolnikami, getto ławkowe, odebranie praw wyborczych mężczyznom, procesy czarowników, albo bić brawo gdyby Chińczycy postanowili podbić Japonię i urządzić sobie ludobójstwo Japończyków, bo przecież to tylko przechylenie szali w drugą stronę i odwrócenie tendencji, które należy zaakceptować.

Sorry, ale ośmieszasz się porównując ułatwianie komuś wyłącznie startu kariery z jawnym gwałceniem praw człowieka, których przykłady dałeś powyżej. Równie dobrze mógłbyś postulować, że ciężkie pobicie powinno się karać tak samo jak szturchnięcie łokciem w tłumie, bo przecież i to i to, to naruszenie nietykalności cielesnej.

Zapominacie, że do wszystkiego trzeba przykładać właściwą miarę. Jest wiele niesprawiedliwości podobnego kalibru, z którymi ludzie po prostu żyją. Może byłoby bez nich lepiej, ale płakanie nad jedną niesprawiedliwością która przydarza się grupie, będącej od zawsze w uprzywilejowanej pozycji względem innych grup jest po prostu żenujące.

5

Awww... biedni programiści 15k płaczą nad swoim losem :`-(

Co mają wspólnego zarobki z losem? Jak Jobs umierał na raka to go nie bolało, bo był miliarderem?

Czy wiecie, że w latach 70tych była pozytywna dyskryminacja mężczyzn na studia medyczne? Tak, system musiał nam pomagać dosypując punkcików za sam fakt posiadania wacka. Jak się z tym czujecie?

Myślałem, że czasy dyskryminacji się skończyły, ale jak widać nie

3

@GutekSan: sam wyciągałeś kilka postów wyżej z Niemcem dokładającym się do reparacji wojennych, co sprawia że ja się ośmieszam i jestem żenujący, a Ty nie?

Ogólnie to widzę, że patrzysz na wszystko przez pryzmat odpowiedzialności zbiorowej, a jednostki postrzegasz jedynie jako g**no warte trybiki w większej maszynie nazywanej społeczeństwem, które najwyraźniej nie zasługują na żadną formę indywidualnych praw i indywidualną sprawiedliwość, liczy się jedynie aby jednemu kolektywowi stało się zadość za dawne krzywdy wyrządzone przez inny kolektyw.

3

bym pozywał z powodu dyskryminacji wszystkie tego typu akcje - czy dodatkowe punkty za bycie kobietą, czy "babskie wieczory" w kinach albo kluby fitness tylko dla pań.

przeciez to wszystko zupelnie inne sprawy... dawanie handicapa jakiejs grupie to nie to samo co usluga dedykowana konkretnej grupie. klub fitness dla kobiet czy mezczyzn jest bardzo sensowny, biorac pod uwage to ze po pierwsze wymagania treningowe sie roznia, po drugie - wielu ludzi moze czuc sie bardziej komfortowo w jednoplciowym klubie.

Bo obecnie walka z dyskryminacją przerodziła się w coś przeciwnego - dyskryminowanie "dawnych ciemiężycieli". Coraz częściej mam wrażenie, że powinienem wszystkich przepraszać za to, że jestem białym facetem (i do tego, przepraszam za wyrażenie, hetero). Nie wiem także, czy przed chwilą, przyznając się do tego kim jestem, także kogoś nie uraziłem i też nie powinienem przeprosić ;)

to jest dosc ciekawe, moglbys wymienic pare takich konkretnych sytuacji z twojego zycia gdy miales wrazenie ze powinienes przepraszac za bycie bialym hetero facetem?

Jeszcze tylko przypalić żelazem, obedrzeć ze skóry i powiesić na drzewie każdego białego mężczyznę i prawie, prawie będziemy mogli mówić o nastaniu sprawiedliwości społecznej. W końcu kiedyś był kolonializm i handel niewolnikami, a my nie żyjemy w jakiejś zacofanej Korei Północnej, gdzie odpowiedzialność za zbrodnie jest dziedziczona zaledwie do trzech pokoleń :)

a mowi sie ze histeria to domena kobiet... :)

cerrato napisał(a):

@cmd: w sumie to mnie nie dziwi. Niedawno rozmawiałem z koleżanką, która prowadzi zajęcia z dzieciakami. Ośrodek, w którym pracuje, organizuje także wakacyjne obozy dla dzieciaków w przedziale 7-16. Mają tam wielu fajnych instruktorów, w tym także facetów. Jeden z nich, nazwijmy go roboczo Staszkiem, od pewnego czasu zrezygnował z obozów z dziewczynami. Kilka razy miał sytuację, w której napalona 14-tka się do niego dobierała, składała propozycje, podrywała itp, a w reakcji na odmowę, zaczynała opowiadać różne głupoty, że Staszek jej coś robił, albo jak to Staszek się cudownie całuje. W efekcie facet powiedział, że rzuca robotę.

tzn dzieci sa winne? :D no bez jaj, serio to jest tak zalosne gadanie ze az glowa boli. wlasnie przez taka retoryke gwalcicielom dzieci uchodzi na sucho i pozniej sie slyszy tlumaczenia ze "dzieci sie gubia i jeszcze doroslego wciagaja".
Staszek jako opiekun powinien doskonale wiedziec jak takie sytuacje rozwiazywac. to jest naprawde proste, jesli rzeczywiscie gowniarz zachowuje sie nieodpowiednio to sie zwyczajnie reaguje, rozmawia z nim albo poucza i zglasza wyzej. mi to wyglada na opiekuna ktory sobie pozwala na spouchwalanie bo jest taki "cool" a potem sie dziwi ze bachory rozwydrzone...

Wprawdzie okoliczności trochę inne, ale zasada działania taka sama. Żeby nie oberwać za niewinność, ludzie rezygnują z różnych rzeczy - czy to zatrudniania kobiet, czy prowadzenia zajęć z dziewczynkami. Rozumiem, że z molestowaniem czy dyskryminacją należy walczyć, ale obecnie to przybiera postać parodii i totalnego przejaskrawienia.

no tak, jeszcze dzisiaj widzialam naglowek na reddicie o 9 latku ktory 'byl wspolnikiem w grzechu'... mi sie wlosy na glowie jeza gdy takie newsy widze z mojej ukochanej ojczyzny, no ale tak, parodia i przejaskrawianie, nawet sobie spokojnie dzieciaka nie mozna poderwac bo afera zaraz...

@GutekSan - to, o czym piszesz (szczerze mówiąc pierwszy raz o tym słyszę, ale zakładam, że tak było, skoro wspomniałeś o takich akcjach) jest (było) chore. Tak samo jak obecnie dawanie punktów kobietom. Poza tym jaki był efekt? Pewnie kilka dobrych kobiet odpadło i nie zostało lekarzami, bo w ich miejsce zostali przyjęci słabsi faceci. To raczej nie ma sensu. Ja chcę być leczony przez kompetentnego lekarza, który się na tym zna, a nie przez kogoś, kto dostał się na studia w promocji płciowej.

jestes dobry to sie dostajesz i tyle. to ze chcemy zachecic ludzi ktorzy z roznych powodow maja trudniej to nie jest nic zlego. to cos jak z wyzszymi podatkami, nie oburza mnie to ze place 15% podczas gdy moja niania tylko 2% bo dla niej te 2% jest wiekszym wysilkiem.

3

Przeczytajcie sobie "WEEKEND W SPESTREKU" Grzędowicza.

– Imię osoby?
– Norman.
– Tożsamość płciowa osoby?
Dawno się oduczył jakichkolwiek żarcików. Były one traktowane z wyjątkową agresją. Podejrzewał, że funkcjonariuszki po prostu nie rozumiały żadnych dowcipów i za każdym razem obawiały się, że są obrażane.
– Mężczyzna.
– Nie ma takiej kategorii. Jest osoba samcza albo kobieta.
– Osoba samcza.
– Orientacja seksualna?
– Hetero.
Urzędniczka pokręciła głową. Albo z dezaprobaty, albo ze zdziwienia, że ktoś może wykazywać tyle tupetu.
– Cel przyjazdu?
I tak bez końca. Przyzwyczaił się. Nie był nowicjuszem. Odpowiadał mechanicznie. Błąd popełnił przy pytaniu o tożsamość karnacyjno-etniczną. Już zdążył o tym zapomnieć, bo to była kategoria, z którą nigdy nie zetknął się poza Spestrekiem, a w takiej formie nic podobnego nie istniało nawet za jego czasów. Odpowiedział: „polska”, ale nie o to chodziło. „Europejska” też nic nie dała, bo okazało się, że urzędniczka chce w gruncie rzeczy znać kolor skóry, ale nie wolno jej tego powiedzieć. W świecie Normana nie istniały żadne urzędowe okoliczności – poza ustalaniem rysopisu poszukiwanego albo zaginionego – w których ktokolwiek by o to pytał, więc odpowiedział bezradnie: „biała”. Od urzędniczki dowiedział się tylko znudzonym tonem, że „nie ma takiej kategorii”. Jest kaukaska albo afroeuropejska, albo orientoeuropejska, albo indoeuropejska, albo rdzenna amerykańska, albo rdzenna afrykańska, albo magrebskoeuropejska. Nie miał pojęcia. Wybrał kaukaską, ale okazało się, że jego poprzednia wypowiedź sprowokowała przechadzającą się opodal szefową strażników.
– „Biała”! „Biała”! – przedrzeźniała go, wyraźnie rozjuszona, chwytając się ostentacyjnie za kaburę. – Przyjeżdżają takie faszystowskie szowinistyczne świnie! Bez kultury! Chamstwo takie się zjeżdża! Biały się znalazł. Rasista!

3
Freja Draco napisał(a):

Przeczytajcie sobie "WEEKEND W SPESTREKU" Grzędowicza.

nie wiem czy to ironicznie piszesz czy serio.
zeby poczytac fantazje o byciu przesladowanym i przejaskrawione przyklady "dokad nas prowadzi lewactwo" wystarczy wejsc na pierwsza lepsza sekcje komentarzy w internecie.

0
superdurszlak napisał(a):
GutekSan napisał(a):

To nie jest gangsterska retoryka. Bardziej pasuje tu przykład: ja czuwałem kiedy ty spałeś, więc teraz ja się wyśpię, a ty czuwaj.

Nie, to nijak nie pasuje. Nie można mówić o żadnym "ty" w kwestii, która rozciąga się na ileś pokoleń.

Ależ można i tak się dzieje. System emerytalny jest oparty na odpowiedzialności względem innych pokoleń.
Czy jeśli Twój ojciec albo dziadek byliby dyktatorami, którzy wzbogacili się na nieszczęściu innych, wychowali cię w bogactwie, a ty choć osobiście nie przykładałeś do niczego ręki, ale czerpałeś korzyści z tej sytuacji, i dzięki temu sam jesteś dziś bogatą osobą, to uważasz, że wszystko jest w porządku, i nie masz zobowiązań wobec wnuków ludzi okradanych przez Twojego dziadka, którzy dziś nie mogą powiązać końca z końcem?

No jak to nie? Myślałem, że wyznacznikiem praworządności jest - między innymi - pociąganie do odpowiedzialności sprawcy, a nie kogoś kto też nosi okulary albo również jest rudy. W ogóle to zauważyłeś pewnie, że wielu dyktatorów odpowiedzialnych za zbrodnie przeciwko ludzkości albo nosiło okulary, albo wąsa. Może zaczniemy osądzać wąsatych albo okularników za ludobójstwo?

Czyli postulujesz zapomnienie o historii? No bo wygląda na to, że jesteś dość wspaniałomyślny wobec wszystkich, którzy nie są bezpośrednimi sprawcami jakiejś niesprawiedliwości. To po co w ogóle te wszystkie dyskusje o reparacje od współczesnych Niemców? Przecież to nie oni nas napadli, tylko poprzednie pokolenie. Współcześni Amerykanie też chyba nie muszą się czuć winni wobec Indian, których trzymają w rezerwatach?

Bardzo chętnie wysłucham, w jaki sposób uczestniczyłem w ciemiężeniu kobiet 300 lat temu. Albo w jaki sposób przyczyniłem się do ukształtowanie się społeczeństwa rzymskiego 2,5 tysiąclecia temu jako totalnego ultra-patriarchatu. Może już wtedy istniała jakaś moja nie wiem, "wackowa aura ucisku", choć jeszcze fizycznie mnie nie było, ani moich rodziców, ani moich dziadków?

Przecież nie twierdzę, że w tym uczestniczyłeś, tylko że odnosisz korzyści wynikające z bycia mężczyzną.

Tak, tylko nie wiem jak Ty, ale ja miałem matkę i ojca, którzy mieli po jednej matce i po jednym ojcu, którzy mieli po jednej matce i po jednym ojcu... i tak dalej. Co zyskałem na przywilejach moich dziadków, musiałem też stracić na dyskryminacji moich babć.

No nie. Bo jeśli Twój dziadek coś dostał, to mógł to dać Tobie. A jeśli coś zabrano Twojej babci, to ona tego Tobie raczej nie zabierze.
Poza tym uprzywilejowanie kulturowe to nieco subtelniejsza sprawa. To nie są rzeczy zapisane w jakichś regulaminach, tylko niepisane reguły i tendencje, które ukształtowały się w umysłach ludzi przez lata i w delikatny, ale regularny sposób wpływały na życie każdej jednostki.

1
GutekSan napisał(a):

Bardzo chętnie wysłucham, w jaki sposób uczestniczyłem w ciemiężeniu kobiet 300 lat temu. Albo w jaki sposób przyczyniłem się do ukształtowanie się społeczeństwa rzymskiego 2,5 tysiąclecia temu jako totalnego ultra-patriarchatu. Może już wtedy istniała jakaś moja nie wiem, "wackowa aura ucisku", choć jeszcze fizycznie mnie nie było, ani moich rodziców, ani moich dziadków?

Przecież nie twierdzę, że w tym uczestniczyłeś, tylko że odnosisz korzyści wynikające z bycia mężczyzną.

Nie, parę postów wcześniej pisałeś, że tylko mi się zdaje, że nie uczestniczę.

2
katelx napisał(a):

bym pozywał z powodu dyskryminacji wszystkie tego typu akcje - czy dodatkowe punkty za bycie kobietą, czy "babskie wieczory" w kinach albo kluby fitness tylko dla pań.

przeciez to wszystko zupelnie inne sprawy... dawanie handicapa jakiejs grupie to nie to samo co usluga dedykowana konkretnej grupie. klub fitness dla kobiet czy mezczyzn jest bardzo sensowny, biorac pod uwage to ze po pierwsze wymagania treningowe sie roznia, po drugie - wielu ludzi moze czuc sie bardziej komfortowo w jednoplciowym klubie.

A co powiesz o klubach czy barach, gdzie panie mają darmowy wstęp lub płacą za drinki mniej niż mężczyźni?

Swego czasu u mnie na uczelni działała organizacja "cośtam girls". Na spotkania mógł się zapisać każdy, ale jeśli byłoby więcej zgłoszeń niż miejsc to miała decydować płeć, a dopiero potem kolejność zgłoszeń.

0

A co powiesz o klubach czy barach, gdzie panie mają darmowy wstęp lub płacą za drinki mniej niż mężczyźni?

nie chadzam do takich miejsc wiec ciezko mi powiedziec, ale wydaje mi sie ze to zwyczajny, tani sposob na zapewnienie sobie klientow. mniej zamozne lub skape kobiety ktore chca poimprezowac i ci mniej wyrafinowani podrywacze raczej korzystaja na takiej polityce.
nie mam nic przeciwko temu zeby np. jakis facet zaplacil za mojego drinka, ale jesli lokal kusi taka reklama to watpie zeby to byl moj klimat, bo nie szukam nowych znajomosci.

0 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 0