Czy jest sens iść na studia będąc już devem?

1

Mam 31 lat i od dwóch miesięcy jestem szczęśliwym programistą. Ostatnie 4 lata małymi kroczkami do tego dążyłem i w końcu się udało. Bardzo się obawiałem tego jak mi pójdzie w pracy ale jest o wiele lepiej niż mi się wydawało. Przez ten krótki czas udało mi się solidnie wdrożyć w projekt i wszystkie taski robię na bieżąco bez większych problemów. Po code review jeśli coś muszę poprawić to najczęściej są to mało istotne sprawy. Generalnie jestem bardzo zadowolony i pierwszy raz w życiu z chęcią chodzę do pracy. Ale....

Cały czas mnie dręczy ta myśli, że mam tylko średnie wykształcenie. Zanim znalazłem pracę nie miałem tego problemu i byłem pewien, że bez tego mi się uda. Teraz moje myślenie się trochę zmieniło. Mój zespół liczy 7 osób i tylko ja nie ukończyłem żadnej szkoły wyższej. Gdy na linkedin wchodzę na profil mojej firmy to mam wrażenie, że jestem jedyną osobą ze średnim - cała liczy około 80 osób z czego 50 to są developerzy.
Zastanawiam się czy nie warto rozpocząć jakieś studia zaocznie czy może olać to i uczyć się tylko na własną rękę (do tej pory mi to dobrze wychodziło).
Generalnie w pracy idzie mi bardzo dobrze. W zespole mamy studenta (prawie magister), który pracuje tu miesiąc dłużej niż ja i zauważyłem, że w większości przypadków radzi sobie o wiele gorzej ode mnie. Za to na pewno jego wiedza jest bardziej rozbita na więcej technologii, języków programowania, algorytmikę, matematykę itp - tu czuje się trochę gorszy. Boje się też trochę tego, że przez brak wykształcenia dosyć szybko osiągnę próg którego nie będę mógł przeskoczyć.

5

Jeśli ma Cię to gryźć i zdobycie wyższego wykształcenia uspokoi Twoje sumienie, to po co się zastanawiać? Jeśli tylko masz dość czasu by studiować zaocznie, to śmiało.

Jestem trochę sceptycznie nastawiony jeśli chodzi o studia zaoczne, mam wrażenie że są robione trochę po łebkach w porównaniu do swoich dziennych odpowiedników, także nie nastawiałbym się na wchłonięcie jakichś kosmicznych ilości wiedzy bez douczania się samemu, ale z drugiej strony są dostępne w sieci zasoby MIMUW czy nawet MIT więc spokojnie można we własnym zakresie uzupełniać to, czego brakuje Tobie i studiom.

A co do braku wykształcenia jako przeszkody w awansie zawodowym - całkiem możliwe, że z czymś takim można się spotkać w dużych firmach i korporacjach, szczególnie tych które lubują się w odmienianiu słowa "biurokracja" przez wszystkie przypadki. No i jakoś tak częściej pojawiają się oferty pracy z wymaganym wykształceniem kierunkowym (i wątki na forum z bólem tyłka bo wymagają magistra a ktoś ma tylko inżyniera i mu podziękowali) - więc warto mieć to na uwadze. Ale co do awansu to raczej gdzieś dalej, jak już przyjdzie zostać seniorem (ale nie tzw. señorem), architektem czy innym PMem.

0

Generalnie w pracy idzie mi bardzo dobrze. W zespole mamy studenta (prawie magister), który pracuje tu miesiąc dłużej niż ja i zauważyłem, że w większości przypadków radzi sobie o wiele gorzej ode mnie. Za to na pewno jego wiedza jest bardziej rozbita na więcej technologii, języków programowania, algorytmikę, matematykę itp - tu czuje się trochę gorszy. Boje się też trochę tego, że przez brak wykształcenia dosyć szybko osiągnę próg którego nie będę mógł przeskoczyć.

Generalnie nie powinienes miec problemu z awansami jesli nie chcesz wskoczyc w managementy. Ale wyksztalcenie mimo to polecam, pomimo wiekszosci glupot na wiekszosci studiow - nigdy nie wiadomo, moze kiedys banka IT peknie jak dotnet bubble i bedziesz musial swiecic papierami przy kazdej lepszej okazji.

2

Generalnie nie powinienes miec problemu z awansami jesli nie chcesz wskoczyc w managementy. Ale wyksztalcenie mimo to polecam, pomimo wiekszosci glupot na wiekszosci studiow - nigdy nie wiadomo, moze kiedys banka IT peknie jak dotnet bubble i bedziesz musial swiecic papierami przy kazdej lepszej okazji.

Np 10 lat expa i swiecenie papierami wydaje mi sie abstrakcyjne. No chyba ze obstawiasz ze w ciagu roku walnie?

1

Zacznij, jak będziesz niezadowolony to rzucisz po semestrze czy dwóch.Tylko radziłbym dobrą uczelnię, bo na słabą szkoda czasu i kasy.

1

Pamiętaj tylko, że jeśli chcesz robić studia, to zrób dobre. Pchanie się na byle jaką infę nie ma żadnego sensu w Twoim przypadku, bo tylko będziesz żałował straconego czasu.

1

a chce ci się przez następne 3/5 lat chodzić w weekendy na uczelnie?

Jeżeli pracujesz jako dev i coś tam faktycznie umiesz, to znaczna część kursów nie da Ci zbyt wiele i prawdopodobnie będzie stratą czasu.

Jednak polecam spróbować i samemu zobaczyć.

10

no właśnie, daj se spokój, pozwiedzaj świat, broń jakiejś sprawy, zakochaj się

3

Ja jestem na zaocznych na PW OKNO i stwierdziłem że to pierdziele. (tzn teoretycznie jeszcze nie, bo najpierw jeszcze podejde do kampani wrześniowej ale raczej po niej zrezygnuje). Teraz widzę że coraz mniej firm wymaga papierka a ja sam jestem typem samouka. Jak mnie coś kręci to samemu się nauczę, informatyka to nauka którą można samemu ogarnąć :)
Teraz sądze że albo dobre studia dzienne na porządnej uczelni (np. MINI PW) albo żadne (ew. wyższa szkoła gotowania na gazie dla samego papierka), po prostu studia nie pozwalają mi na naukę xD

4
scibi92 napisał(a):

, po prostu studia nie pozwalają mi na naukę xD

Może trzeba było wybrać jakiś inny kierunek. Zanim poszedłem na studia myślałem, że wszystko wiem o IT, bo umiałem wycyklować się poza boczną ramkę w Commodore 64. Stwierdziłem, że studiowanie informatyki nie ma sensu, lepiej wziąć coś czego sie nie lubi, studia juz tego bardziej nie zohydzą.
Wziąłem matmę, bo nie dość, że zawsze jej szczerze nienawidziłem, to jeszcze, paradoksalnie, byłem z niej dośc dobry. (idealnie).
Na studiach okazało się, że:

1
krss32 napisał(a):

Mój zespół liczy 7 osób i tylko ja nie ukończyłem żadnej szkoły wyższej. Gdy na linkedin wchodzę na profil mojej firmy to mam wrażenie, że jestem jedyną osobą ze średnim - cała liczy około 80 osób z czego 50 to są developerzy.

W rzeczywistości twardej jest jak opisujesz. W rzeczywistości wirtualnej na forum zupełnie inaczej.

3

Odpowiedz sobie na pare pytan:

  1. Po co chcesz isc na studia i czego od nich oczekujesz.
  2. Pojscie na JAKIES studia IMHO mija sie z celem. Pojscie na dobre studia bedzie ksoztowac Cie duzo pracy i nauki w tym rzeczy ktore beda trudne, a ktorych z duzym prawdopodobienstwem nie wykorzystasz. Za to na plus, ze jak dostaniesz taka szkole zycia to potem wiele zwyklych rzeczy wydaje sie bardzo latwych.
  3. Na studiach mozna nawiazac kontakty z ludzmi/przyjaznie. Do tego zycie studenckie jest fajne. Pytanie jak bedzie przy Twojej roznicy wieku.
  4. Mam znajomych ktorzy sa lepsi ode mnie z IT, a rzucili studia bo stwierdzili ze traca czas na bzdury zamiast robic to co ich ciekawi. Nie maja problemow z praca.
0
[WhiteLightning napisał(a)](

Ale on mowi raczej o zaocznych

2

Pracuję od 4 lat, jestem bliżej niż dalej 15k, nie mam studiów - w żadnej firmie mnie z tego nie skreślono (a przynajmniej nie jawnie ;)). Pracowałem w ogromnej korpo ICT, pracowałem w finansach, pracowałem w małej firmie. Jako, że zacząłem pracę w trakcie matury, na przestrzeni tych paru lat znaleźli się ludzie, którzy mnie nie lubili i żywili jakąś urazę. Prawdopodobnie ze względu na to, że oni zapierdzielali 5 lat, a ja nie. Wtedy najbardziej się to objawiało.
Ogólnie jedyny powód dla którego bym poszedł na studia, to obawa przed naszym rządem. Trochę boję się, że nagle stwierdzą, że pora regulować IT i trzeba mieć wykształcenie, żeby pracować w zawodzie :D

Myślę iść na studia, ale filozoficzne. Dla siebie, dla rozwoju. Chociaż poszedłbym też na IT żeby poszerzyć horyzonty. Walczę ze sobą nad tym od 4 lat :)

0

Moim zdaniem nie ma to sensu.

0

Na studia warto iść jeśli chcesz się uczyć. Owszem można tego samego uczyć się w domu ale musisz wiedzieć czego oraz mieć do tego motywacje

1

Niestety studia studiom nierówne. Czytam właśnie "Struktura i interpretacja programów komputerowych". Ksiązka ludzi którzy latami "katowali" studentów na MIT językiem Scheme, programowaniem funkcyjnym oraz pisaniem interpreterów i kompilatorów. Jakby takie studia było w Polsce to z chęcią bym poszedł zrobić magistra. Niestety u nas uczelnie techniczne wyglądają tak, że każą lutować kabelki i wkurwać asemblera niezliczonych ilości platform, nawet nieistniejących.

P.S
I dalej pamiętam Maszynę W i czyt, wys, wei, il.

3
Kamil Żabiński napisał(a):

Niestety studia studiom nierówne. Czytam właśnie "Struktura i interpretacja programów komputerowych". Ksiązka ludzi którzy latami "katowali" studentów na MIT językiem Scheme, programowaniem funkcyjnym oraz pisaniem interpreterów i kompilatorów. Jakby takie studia było w Polsce to z chęcią bym poszedł zrobić magistra. Niestety u nas uczelnie techniczne wyglądają tak, że każą lutować kabelki i wkurwać asemblera niezliczonych ilości platform, nawet nieistniejących.

P.S
I dalej pamiętam Maszynę W i czyt, wys, wei, il.

SICP to podrecznik i baza wykladu do Metod Programowania na II sem. UWr

0
danek napisał(a):

Na studia warto iść jeśli chcesz się uczyć. Owszem można tego samego uczyć się w domu ale musisz wiedzieć czego oraz mieć do tego motywacje

Zawsze możesz wejśc na stronę uczelni i sprawdzić program :P

1
scibi92 napisał(a):

Zawsze możesz wejśc na stronę uczelni i sprawdzić program :P

A co z motywacją? :P

Strzelam, że 95% osób twierdzących, że hurr durr nie potrzebują studiów bo mogą się nauczyć tego samemu nie miałoby dość samozaparcia, by zmusić się do opanowania materiału z politechniki/uniwerka bez bata nad głową :] Co najwyżej pociumka mniej więcej tyle materiału, że na uczelni dostał(a)by przy dobrych wiatrach i łaskawym prowadzącym 20% i twierdzi, że temat opanowany na tip top a ludzie z magistrem to frajerzy.

2

Nie no, poniekąd masz rację no...i? Np. mnie w ogóle nie interesuje przetwarzanie sygnałów, te wszystkie sumatory , trójkąt-gwiazda i jakoś nie czuje się z tym źle. Z kolei za to uważam że algorytmy miałem na żenującym poziomie i planuję sobie je przypomnieć i rozszerzyć wiedzę w stosunku do tego co było na uczelni (chociaz i tak samemu się dokształcałem, najwiekszy fun to byłk zrobienie MergeSorta z użyciem ForkJoina :) )
Ja mam samozaparcia do tego co mnie interesuje i nie uważam tego za nic złego, uważam siebie za osobę pragnącą się uczyć i rozkminiac różne rzeczy ale nieznosze formalnej edukacji, zresztą nie tylko ja tak mam :)

1

Generalnie polecam studia dzienne, bo moim zdaniem warto, ale Twoja sytuacja jest chyba trochę inna. Rzucenie wszystkiego w wieku 31 lat żeby studiować dziennie może przynieść więcej szkody niż pożytku. Skoro już udało Ci się wbić do branży to raczej bym tej okazji nie odpuszczał i skupiał się na samodzielnym zdobywaniu jak największej wiedzy, doświadczenia i pieniędzy. Zaoczne studia w tym przypadku mogłyby się przydać - zawsze to jakiś papierek i jakiekolwiek by one nie były pozwolą Ci chociaż trochę poszerzyć horyzonty.

Poza tym, ludzie w tym kraju mają jakąś manie deprecjonowania znaczenia studiów. Wystarczy przejrzeć sobie Linkedina, żeby zobaczyć, że ludzie np. na takim UW już po pierwszym czy drugim roku zdobywają doświadczenie na świecie w firmach typu FAANG, a często po studiach tam zostają (lub choćby w Google Brain czy OpenAI), robią mgr w Szwajcarii, doktoraty w Stanach, tworzą narzędzia typu PyTorch, wygrywają konkursy competitive programming itp. Jeżeli to nie jest sukces w branży IT to szczerze mówiąc nie wiem co nim jest. ;)

5
tdudzik napisał(a):

Poza tym, ludzie w tym kraju mają jakąś manie deprecjonowania znaczenia studiów.

To wynika z historii. Kiedyś studia kończyło 10-20% populacji teraz to chyba jest z 80%.
Powszechność wyższego wykształcenia zdewaluowało jego wartość.
Na dodatek jest jeszcze mnogość kierunków dla przyszłych bezrobotnych.

Pytanie co krss32 chce osiągnąć idąc na studia?
Jeśli tylko tytuł to nie warto.
Jeśli zdobyć sformalizowaną wiedzę, żeby robić ciekawsze rzeczy (AI, analiza lingwistyczna, analiza obrazów, własny kompilator/ język programowania) to przy wyborze odpowiedniej uczelni na pewno warto.

1

@MarekR22 a powszechna umiejętność pisania i czytania zdewaluowała tego wartość czy raczej sprawiła, że głupio nie umieć czytać? Szerzenie opinii typu studia są bez sensu może sprawić, że ktoś się na nie nie zdecyduje,a potem obudzi się z ręką w nocniku.

1

@tdudzik: nikt nie mówi że każde studia sa bez sensu, bardziej chodzi o to żeby nie robić ich na siłe, no ale jak ktoś chce postępować zgodnie ze społecznym matrixem to droga wolna

2

https://www.newstatesman.com/politics/education/2019/08/great-university-con-how-british-degree-lost-its-value

jeszcze pare lat i tytul inzyniera/licencjat powinnismy dawac dzieciom po urodzeniu

0

W sumie to ciekawe, wiedziałem że tak jest w Polsce ale widac nie tylko xD

1
  • Kiedyś nikt o studia nie pytał
  • Studia są do [...] bo ja studiów nie mam i dobrze mi z tym
  • Nie warto studiować bo znam głupich studentów
  • Na forum jest mnóstwo ludzi bez studiów
  • Szkoda czasu bo na studiach nie uczą modnych frameworków
    itp
2

Studia są przede wszystkim po to, żeby zmniejszyć obszar nieznanych niewiadomych (unknown unknowns). Ludzie bez studiów mają tendencję do złej oceny mocy technologii w której pracują. Między innymi deprecjonują swoją technologię lub inną technologię bo nie mają żadnego porównania. To samo tyczy się porównania branży IT do innych branży inżynieryjnych np. budownictwa. Niektórzy mówią "life is study" bo pomimo tego, że już skończyli studia lub z nich zrezygnowali to studia stały się ich stylem życia i pomysłem na siebie.

Osobną kwestią jest też to, że studia mogą być podkładką pod umiejętności. Dobre uczelnie za darmo nie rozdają swoich papierków, a kilku semestrów matematyki i fizyki nie nadrobisz tak łatwo wieczorami na własną rękę. Wiele osób deprecjonuje studia, często te osoby były na bardzo słabych studiach i stąd ich niechęć. Niektóre firmy piszą w ogłoszeniach: "academic background or alternative industry experience". Niektórzy rekruterzy uważają, że praca>studia, a inni, że studia>praca, w zależności od pozycji w jaką celujesz. Często absurdem jest to, że praca inżynierska/magisterska nie jest tak dobrze oceniana jak praca komercyjna z tego samego tematu pomimo, że na studiach możesz mieć lepsze otoczenie naukowe. Z drugiej strony niektórych prac na pewno nie zdobędziesz bez papierka.

4

nie ma sensu. z grubsza - papierek ma znaczenie dla ludzi z poprzednich pokolen, dla idiotow i dla firm w ktorych (a przynajmniej zdecydowanej wiekszosci) pewnie nie chcialbys pracowac

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1