- Ile razy zdarzyło się wam przejrzeć czyjeś repozytorium na Githubie?
- Ile razy zdarzyło wam się, że rekruter przejrzał wasze kody na Githubie? Podasz przykłady konkretnych firm?
- Dlaczego to jest tak rzadka praktyka?
Z moich obserwacji wynika, że rekruterzy kompletnie nie przygotowują się do rozmów, nie czytają w ogóle CV ani nie otwierają linków z CV do bezpiecznych stron typu Github, żeby przejrzeć czyjś kod. Później na rozmowach dostajesz pytanie o "inner joiny" albo o przekazywanie zmiennych przez referencję i marnujesz swój czas. Często osoby z działu rekrutacji proszą o przyjście na rekrutację przez wiele miesięcy po czym rekruterzy "techniczni" w taki sposób traktują potencjalnych pracowników i psują na wejściu wzajemne relacje. W jaki sposób unikać takich sytuacji?
Edit: Nie mam nic przeciwko sprawdzaniu umiejętności na rozmowie. Jednak jeżeli ktoś kto przez całe życie pisze w Javie pyta cię np. o wyrażenia lambda i odpowiadasz mu o rachunku lambda przy czym ten ktoś czeka aż powiesz słówka kluczowe "interfejs funkcjonalny" i nie powie ci nawet, że oczekiwał innej odpowiedzi to skąd masz wiedzieć co taka osoba ma na myśli? Wydaje ci się, że odpowiedziałeś dobrze na wszystkie pytania po czym okazuje się, że nic nie umiesz i jednak szukają kogoś innego. Próba udowodnienia takiej osobie w sposób dosadny (zadając jej kontrpytania na tym samym poziomie), że jednak coś tam wiesz kończy się tym, że obie strony się po prostu murują w swoim zadufaniu i nawet jeżeli dostaniesz taką pracę to nie będzie się dobrze pracowało w takim środowisku. Jak diagnozować takie sytuacje możliwie szybko i ich unikać?