Kredytowe szaleństwo

0

Od jakiegoś czasu rozglądam się za nowym laptopem. Podzespoły mam już stare i korzystanie z aktualnego nie jest super uciążliwe ale jednak pewien dyskomfort jest kiedy odpale 3 backendy, bazę i front. Nie zarabiam mało i nawet dziś mógłbym sobie takiego thinkpada sfinansować za 6-7 tyś. bez pożyczek i kredytów za większą część jednej wypłaty. Gdybym jednak to zrobił mocno naruszyłbym moje oszczędności, które dalej są na etapie tworzenia poduszki finansowej. Siłą rzeczy traktuje to jako brak "wolnej" gotówki do zużycia. Pomyślałem, że gdyby go wziąć na raty/kredyt to spokojnie dalej budowałbym swoje oszczędności delikatnie uszczuplając je o ratę kredytu co praktycznie daje same plusy (latopa miałbym dziś a nie za 12m a oszczędności by się skutecznie powiększały z delikatną różnicą niż na dzień dzisiejszy). Kiedy zacząłem sprawdzać jak drogie są kredyty to trafił mnie szlag. Rozumiem pożyczkę na poziomie 10%. (1-2% inflacyjny za rok spłacania, reszta dla banku). 10% jest nawet uczciwe. Szkoda, że nie trafiłem jeszcze na bank gdzie wyszłoby mniej jak 20%. To już lekka przesada.

Tu doszedłem do kredytów hipotecznych które niby mają niskie oprocentowanie ale za to finalnie 30% więcej płacimy bankowi niż wartość kredytu. To akurat jest ok ze względu na długi okres kredytowania który po rozbiciu pokrywa inflację i nieznaczna część zostaje dla banku (a mieszkanie koniec końców swoją wartość podnosi w dłuższym czasie w odróżnieniu od laptopa który będzie tańszy niż przy zakupie).

Ot, takie luźne przemyślenia. Ciekawi mnie jak u was wyglądają sprawy konsumpcyjne. (Pokochałem leasing za brak vatu i niskie raty tylko szkoda, że nie mam firmy :D)

0

A co to za problem wziąć sprzęt na raty zero np. z allegro? X-kom czy morele też niekiedy mają w promocji określone laptopy danego producenta i też właśnie na prawdziwych ratach bez dodatkowych opłat. Z autopsji wiem tyle, że na allegro przy tym kredycie nie dostajesz od razu harmonogramu na cały okres finansowania, tylko dostajesz go co miesiąc i też tylko na dany miesiąc.
Ja miałem taki tok myślenia (nie ważne czy słuszny), że mimo iż mnie stać na zakup od ręki, to warto pomyśleć o tych ratach jeśli w przyszłości ma to dać jakąś korzyść przy hipotece - historia w BIKu. Ale co osoba to inne zdanie, i niektórzy oznajmiają, że takie rozwiązanie jest gonwo warte.

0

Te pożyczki czasami są trzy razy zero, ale potem płacisz jakieś ubezpieczenie i już nie są, trzeba uważać ;)

1-2% inflacyjny za rok spłacania, reszta dla banku inflacja to już 3%

Rozumiem pożyczkę na poziomie 10% bankowi taka zabawy się nie opłaca, musisz utrzymywać pracowników, przedstawicieli, oddziały, bankomaty, konta bez opłat, opasłych prezesów itp.

Takie zobowiązania opłacają się chyba tylko czasami przy nieruchomościach, na rzeczy bieżące nie warto.

1

Pytanie czy faktycznie potrzebujesz Thinkpada za 6 - 7K czy też wystarczyłby o połowę tańszy? Zupełnie podobnie jak ze smartfonami ze średniej półki cenowej vs. coś co kosztuje też z 5 kafli a do potrzeb w zupełności wystarczyłby taki do tysiaka. W tym rozumieniu można by się zastanawiać czy nie ma tu jakiegoś nakręcania hiperkonsumpcji a co do rat 0% to podobno wszystkie koszty mogą być wzięte pod uwagę nawet w cenach bo tak gdzieś czytałem.

1

Co chwile masz gdzieś raty 0%. Tylko, że jeśli masz kase, żeby zapłacić z góry to po co rozkładać to na x miesięcy. Zapłacisz tyle samo a robisz z siebie dłużnika na cały ten okres :)

0

Proste wyliczenie kalkulatorem finansowym (dla ścisłości użyłem kalkulatora programu GnuCash), czyli kredyt na kwotę 6000 zł (załóżmy że za tyle zamierzacie kupić sobie laptopa), we wszystkich przypadkach na 10%, rata równa miesięczna, płatność z dołu, raty i całkowita kwota zapłaty wyjdą odpowiednio:

  1. 12 mies.: 527,50 zł, 6330,00 zł
  2. 24 mies.: 276,87 zł, 6644,88 zł
  3. 36 mies.: 193,60 zł, 6969,60 zł
  4. 48 mies.: 152,18 zł, 7304,64 zł
  5. 60 mies.: 127,48 zł, 7648,80 zł

Prosta matematyka finansowa i wzory używane typowo do obliczeń kredytów, wartości lokat, z tym że jest to wyidealizowany przypadek, nie uwzględnia prowizji i innych kosztów. Zakładając że jest naciułane te 6000 zł i co miesiąc można odkładać po 1000 zł można sobie porównać, generalnie chodzi o poprawę płynności finansowej, bo nawet w kredycie na 12 mies. coś co miesiąc powinno zostawać + 6000 zł na koncie którego nie wydaliście czyli uwzględnia wydatki losowe. Wszystko ładnie, pięknie o ile jest stała praca i nie trzeba wykorzystywać naciułanej poduszki finansowej a potem zaciągać pożyczek u lichwiarzy na 100% RRSO.

0

Jak masz spoko rodziców to pożycz od nich, starsze osoby zwykle mają coś odłożone, lezy i traci na wartości, a zamiast bankowi to przy oddawaniu mamusi sprezentujesz jakiś karnecik na masaże, czy SPA (i nie ma na myśli Single-page application) i będzie ucieszona.

1

Na allegro raty zero. Zamykam temat. Btw. Ten temat pokazuje jak biedne jest społeczeństwo. Ludzi nie stać na narzędzia do pracy.

1

Podobno obecnie allegro trochę pogorszyło warunki, ale pamiętam, że swego czasu spryciarze kupowali lapka za 10k, zwracali przedmiot w ciągu 14 dni i mieli zwrot 10k na konto do wydania na cokolwiek, czyli w uproszczeniu kredyt 0% :D

0

Powtórzę - allegro i raty 0%. Inne sklepy tez je czasem oferują. Ale... czasem mają wysoką marżę.

0

Typowa karta kredytowa to 10% RRSO, na kilkadziesiąt tysięcy spokojnie można dostać, po co w ogóle bawić się w kredyty na laptopa?
Kredyty hipoteczne mają bliżej 100% a nie 30% nadpłaty gotówki ale nie ma to znaczenia przy okresie spłaty 30 lat. Chyba nie chcesz zastawiać mieszkania żeby kupić laptopa :)

2
  1. Jest masa ofert na 0%, choćby wspomniane tu kilka razy allegro.
  2. Jak się nie ma pieniędzy, to nie ma za bardzo co wybrzydzać... Ja bym na przykład chętnie kupiła jacht. Nie stać mnie, ale nie jest to IMHO powód, by się teraz żalić na forach, że banki nie chcą mi sfinansować jachtu...
  3. A gdybyś ty miał pożyczyć teraz komuś swoje pieniądze, te które odłożyłeś jako poduszkę finansową, to jaki musiałby być procent, żebyś się zgodził?

Szczerze mówiąc, widząc tytuł spodziewałam się raczej postu w stylu: "Czy ludzi już całkiem porypało? Nawet na głupiego laptopa biorą kredyt!" :D

0

Jest jeszcze opcja poproszenia pracodawce o branie laptopa do domu, żeby dokończyć taski ofkoz. Koszt - 0 zł.
I tak po pracy nie robi się nic poza logowaniem do fejsika lub konta bankowego, oraz czytaniem internetowych dyskusji.
2 w 1 - minimalism, ekologia i ekonomia.
Trzeba tylko pamiętać o szyfrowaniu partycji :D

0

I tak chyba placisz 81% ceny netto tak realnie?

1
czysteskarpety napisał(a):

1-2% inflacyjny za rok spłacania, reszta dla banku inflacja to już 3%

Rozumiem pożyczkę na poziomie 10% bankowi taka zabawy się nie opłaca, musisz utrzymywać pracowników, przedstawicieli, oddziały, bankomaty, konta bez opłat, opasłych prezesów itp.

Piszesz jak człowiek, który nie słyszał o kreacji pieniądza. Bank ze zdeponowanego 1 tys może nawet udzielić kredytów na 200 tys.

0

Jesli kupuje na konsumpcje, to tylko z oszczednosci. Jesli ma byc to inwestycja, to czasem rozwazam kredyt. Obecnie nie chcialoby mi sie kombinowac, przy oprocentowaniu jakie jest po prostu uzylbym karty kredytowej, ew rozwazyl jakis program komfort, wtedy czasami tez sie oplaca, bo kwota do splacenia nie wchodzi ci na limit, ale tak czy inaczej warto wziac wtedy kalkulator i sobie policzyc.

0

Kup stacjonarkę za ułamek tej ceny. Jeśli absolutnie musisz mieć przed sobą laptopa to na stacjonarnym odpalaj przynajmniej backend i bazę.
Jakiś zdalny dostęp sobie skonfiguruj itp.

0
Szekel napisał(a):

Tu doszedłem do kredytów hipotecznych które niby mają niskie oprocentowanie ale za to finalnie 30% więcej płacimy bankowi niż wartość kredytu.

Gdzie znalazłeś takie tanie kredyty hipoteczne?!
U mnie wychodzi 100% w chwili obecnej.. mam jedno mieszkanie, spłacam dwa

Anyway, zgadzam się z @aurel, też bym chciał jacht ;)
Poza hipotecznym (taki świat) jestem mocnym przeciwnikiem kredytów jakichkolwiek, bo to oznacza życie ponad stan, a to zły trend.

2

@Marooned też byłem przeciwnikiem kredytów, ale do końca nie jest tak że żyjesz ponad stan. programista zarabiający 20k miesiecznie który bierze kredyt na 250k na mieszkanie bo 150 ma już odłożone nie żyje wg mnie ponad stan, stać go na to. w końcu jest w stanie to spłacić w rok, dwa, ale czasem nie ma sensu czekać (bo np wiecej kosztował go bedzie wynajem mieszkania niż wszystkie koszty zwiazane z wzieciem hipoteki i spłata po 2 latach)

kredyt czasem pozwoli ci wykorzystać sytuację i zyskać na niej, gdzie blokadą są tylko finanse. ludzie biora kredyty na rozwój firm które spłacają bardzo szybko. oczywiście można się w tym utopić ale to już osobna kwestia..
nie generalizowałbym wszelakich kredytów jako życie ponad stan i coś złego

2

W Krakowie jeśli przejść się po osiedlach nawet PRLowskiej daty to można zuważyć ciekawe zjawisko - na parkingach osiedlowych stoją sobie pod chmurką dość wypasione bryki rajdowej niemal proweniencji (nawet sporo "Japończyków", czy europejskie "muscle cars" - o ile można tak powiedzieć o europejskich samochodach - nawoskowane i błyszczące jak psu jajca). Są one z moich obserwacji typowo własnością jegomościów około 30ki. Zanieszkałych jak te same obserwacje wskazują na tego typu osiedlach. Nie wiem czy są właścicielami mieszkań czy wynajmują, ale na tym etapie kariery samochody te raczej mają na kredyt lub poszła na to lwia część ich oszczędności biorąc pod uwagę miejsce zamieszkiwania i nie korzystanie z garażu. Przynajmniej moim zdaniem. Uważam to za ciekawe socjologicznie zjawisko.

EDIT: Mowa o furach za 100 kafli i wzwyż.

3

Często gadżety, auta, moto, smartfony to próba wypełnienia pustego życia bez celu. Mnie już bardziej korci kupno jakiegoś klasyka + blaszaka garaż i dłubanie dla relaksu w wolnych chwilach.

2

Mnie generalnie rozwalaja ludzie którzy kupuja coś drogiego na kredyt żeby pokazać że są bogaci, a przez co tak naprawde biednieją xD Zwykłe pożerstwo. Dla mnie symbolem bogactwa są papiery wartościowe(akcje, opcje, papiery dłużne), nieruchomości na wynajem, biznesy itp a nie jakies drogie auta na kredyt, to dla mnie conajwyżej może być symbol kompleksów

0

@Szekel: Przy tego rzędu wielkości pożyczki Ja wole się pożyczyć od rodziny czy kumpla za butelkę. Nie mam sensu brać kredytu.

0

Ja akurat zastanawiam się nad kredytem na kawalerkę i faktycznie kwota, którą dodatkowo spłacasz jest mocno odstraszająca. Powiedzmy bierzesz 120k na 6 lat (co jest chyba i tak szybkim spłaceniem..) i nie dość, że miesięcznie płacisz od 1.7 do 2k to jeszcze spłacasz od 30 do nawet 45k dodatkowo. No ale z drugiej strony wynajem w większym mieście przez 6 lat wyniesie Cię 80-90k. Także i tak się to opłaca. Jak żyć.

5
Satanistyczny Awatar napisał(a):

W Krakowie jeśli przejść się po osiedlach nawet PRLowskiej daty to można zuważyć ciekawe zjawisko - na parkingach osiedlowych stoją sobie pod chmurką dość wypasione bryki rajdowej niemal proweniencji (nawet sporo "Japończyków", czy europejskie "muscle cars" - o ile można tak powiedzieć o europejskich samochodach - nawoskowane i błyszczące jak psu jajca). Są one z moich obserwacji typowo własnością jegomościów około 30ki. Zanieszkałych jak te same obserwacje wskazują na tego typu osiedlach. Nie wiem czy są właścicielami mieszkań czy wynajmują, ale na tym etapie kariery samochody te raczej mają na kredyt lub poszła na to lwia część ich oszczędności biorąc pod uwagę miejsce zamieszkiwania i nie korzystanie z garażu. Przynajmniej moim zdaniem. Uważam to za ciekawe socjologicznie zjawisko.

EDIT: Mowa o furach za 100 kafli i wzwyż.

Ale piszesz o kołczu Aniserowiczu? To przecież kołcz Majk polskiego IT wziął na raty swoją Toyotkę GT, tłumacząc to tym, że mając duże raty na karku potrafił się zmotywować do ciężkiej pracy. Teraz nasz kołcz śmieje się w twarz wszystkim hetjerom. Zarobił dwie bańki na swoim kursie, spłacił Toyotkę i mieszkanie.

Zatem nie pozostaje nic innego jak wziąć przykład z kołcza. Kupuj rzeczy na które cię nie stać, udawaj kogoś kim nie jesteś, a być może nim zostaniesz. Jeżeli się nie uda, to po prostu dołączysz sobie do ponad 5000 samobójców, którzy co roku własnoręcznie kończą swój żywot w Wolsce.

2
scibi92 napisał(a):

Mnie generalnie rozwalaja ludzie którzy kupuja coś drogiego na kredyt żeby pokazać że są bogaci, a przez co tak naprawde biednieją xD Zwykłe pożerstwo. Dla mnie symbolem bogactwa są papiery wartościowe(akcje, opcje, papiery dłużne), nieruchomości na wynajem, biznesy itp a nie jakies drogie auta na kredyt, to dla mnie conajwyżej może być symbol kompleksów

Może po prostu kupują, bo chcą i nie chce im się odkładać 10 lat? Nie każdy coś kupuje, żeby somsiad sie zesrał z zazdrości.

1

@baant: niezmienia to faktu że to pod finansowa głupota i dzecinada, brak perspektywicznego myslenia, wysoka preferencja czasowa itd. ale jak kto chce :)

1

Kredyty, karty kredytowe, alkohol są dla ludzi rozsądnych. Nie ma co się rozwodzić nad tematem.

0
Haskell napisał(a):

wziął na raty swoją Toyotkę GT, tłumacząc to tym, że mając duże raty na karku potrafił się zmotywować do ciężkiej pracy. Teraz nasz kołcz śmieje się w twarz wszystkim hetjerom. Zarobił dwie bańki na swoim kursie, spłacił Toyotkę i mieszkanie.

Jeden zarobił bańkę, tysiące naiwnych łyknęło kursy, klepie githuby i w rozpaczy czeka miesiącami na jakikolwiek odzew na wysłaną setkę cv.

0

OK, zidentyfikowałem jeszcze jeden model samochodu z takiego parkingu, na Alledrogo stoi za prawie 180 tysięcy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1