Studia informatyczne - Kraków. Czy warto? na jakiej uczelni?

0

Witam,
Moja sytuacja kształtuje się następująco, jestem po technikum informatycznym. Egzaminy zawodowe oczywiście zdałem (choć biorąc pod uwagę ich poziom, raczej ciężko uznać to za poważną kartę przetargową). Chciałbym pójść w stronę programowania aplikacji webowych, bądź mobilnych. Sporo pisałem w PHP (prosty CMS, trochę obiektowości), a także w Javascript. Nie obcy mi jest rzecz jasna HTML i CSS, stworzyłem kilka stronek w oparciu o Bootstrapa i wspomniane technologie. Zdaję sobie sprawę, że wiele brakuje mi do aplikowania chociażby na stanowisko juniora (mam w planach naukę Angulara, a także jednego z frameworków PHP).
Przyszedł jednak moment wyboru studiów. Informatyka na AGH będzie od tego roku 'ukryta' pod kilkoma kierunkami. Jest to bez wątpienia uczelnia o najlepszej opinii, jednak po zapoznaniu z Syllabusem stwierdziłem, że lwia część zajęć to matematyka, fizyka lub przedmioty typowe dla wydziału. Tymczasem zajęć, które dawałyby możliwość praktycznej nauki programowania nie jest wiele. Z drugiej strony prywatne uczelnie typu WSEI oferują nieco inny model kształcenia, w moim odczuciu dużo bardziej praktyczny.
Prosiłbym o opinię i sugestie studentów kierunków informatycznych, którzy mają lepszy pogląd na rynek pracy.

2

WSEI uczy praktycznie, jest większy luz bo uczelnia prywatna, nie ma co ukrywać. Po technikum informatycznym będziesz miał w miare prosty pierwszy rok.
Wykładowcy tutaj to praktycy, którzy na codzień pracują np. w startupach, więc ich wiedza nie jest stara, a świeżutka, uczą dobrych praktyk od poczatku. Jak coś chcesz więcej to pw ;)

0

Dzięki :)
Chętnie usłyszę również opinię kogoś z AGH :)

3
ruby napisał(a):

Prosiłbym o opinię i sugestie studentów kierunków informatycznych, którzy mają lepszy pogląd na rynek pracy.

Chyba absolwenci/zatrudnieni mają lepszy pogląd na rynek pracy...
Studenci często nie mają.

1

Nie ma tutaj wielkiej filozofii, jak się chcesz uczyć programowania to sobie kup książkę albo rób kurs online. Jak chcesz studiować informatykę to idź na studia.

1

AGH to taka sobie uczelnia. niektórzy tutaj będą wychwalac tą infe zwykłą na wydziale elektrycznym, gdzie jest intensywnie, znaczy sie na infie jest bo elektrycy to chleją. (bo informatyk jest tutaj masa,i na forum są absolwenci różnych, miej to na uwadze). Słyszałem jednak że poziom na pk jest jeszcze słabszy. Niewiadomą jest dla mnie UJ. O prywatnych nic nie wiem.

Firmy natomiast chętnie biorą na staże ludzi z infy zwykłej, bo mają renomę zaangażowanych. Jak czujesz się i tak silnie, nie interesuje Cię Cern i potrzebujesz tylko papierka na rekrutację to uderzaj w tą prywatną, skoro ma pozytywne opinie. Na prywatnej przynajmniej nie spodziewał bym się buractwa prowadzących i smaczków pokroju grafiti na ms AGH cytuję ' Klimek to cwel'(o tym czy to zasłużony wpis przemilcze)

o jakim 'ukryciu' mówisz od tego roku? interesuje mnie to bo mam rodzinę w Krakowie która niebawem idzie na studia

2
ruby napisał(a):

Chciałbym pójść w stronę programowania aplikacji [...]
Przyszedł jednak moment wyboru studiów. Informatyka na AGH będzie od tego roku 'ukryta' pod kilkoma kierunkami. Jest to bez wątpienia uczelnia o najlepszej opinii, jednak po zapoznaniu z Syllabusem stwierdziłem, że lwia część zajęć to matematyka, fizyka lub przedmioty typowe dla wydziału. Tymczasem zajęć, które dawałyby możliwość praktycznej nauki programowania nie jest wiele.

Nie będzie ukryta pod kilkoma, tylko mają połączyć dwie informatyki z dwóch wydziałów, które wcześniej były jednym, i zrobić z tego jeden kierunek - tak przynajmniej słyszałem.

Studia nie są kursem programowania. Studia (inżynierskie) przynajmniej w teorii mają zrobić z Ciebie inżyniera, a nie klepacza stronek, choć oczywiście w praktyce wielu inżynierów kończy jako klepacze :p ale idea jest taka, żebyś umiał dobrać narzędzie do problemu, zorientować się jakie są możliwości, przeprowadzić jakiś reasearch jeśli trzeba, po czym rozwiązać postawiony problem. To się kłóci z nauką dla nauki "bo coś jest na topie" :p

Zresztą, jaki jest sens uczyć na studiach najnowszych frameworków, skoro za rok będą już passe, albo wyjdzie nowa wersja która wszystko postawi na głowie? Lepiej już uczyć jakichś uniwersalnych podstaw (tak, w tym matematyki i fizyki), jak ktoś ma olej w głowie to znając podstawy łatwo uzupełni wiedzę. Znajomość konkretnego narzędzia bez znajomości podstaw powoduje, że wrzucony w nowe środowisko będziesz zielony.

Prosiłbym o opinię i sugestie studentów kierunków informatycznych, którzy mają lepszy pogląd na rynek pracy.

Uwierz mi, będąc studentem nawet nie wiesz, ile nie wiesz dopóki nie pójdziesz do pierwszej pracy. A nawet wtedy jeszcze przez długi, długi czas rynek pracy będzie Cię zaskakiwał różnymi rzeczami ;)

ruby napisał(a):

Dzięki :)
Chętnie usłyszę również opinię kogoś z AGH :)

Jak pójdziesz na jakąś rozpoznawalną uczelnię typu AGH czy UJ, to będziesz miał większą szansę na przejście jakiejś tam selekcji CV :p no i zawsze są jakieś programy stażowe, koła naukowe, czasami firmy same przychodzą się zareklamować, także teoretycznie możesz mieć łatwiej.

W obrębie samego AGH to samo - większe możliwości będziesz mieć, jeśli się dostaniesz na te bardziej prestiżowe, lepiej dofinansowane i bardziej rozpoznawalne wydziały.

Na stosowanych można czasem robić ciekawe rzeczy - ale to zależy co lubisz, na kogo trafisz i czy komukolwiek cokolwiek chce tam się robić. Problem jest oczywiście taki, że jeśli interesują Cię wyłącznie przedmioty czysto informatyczne, to jest ich znacznie mniej i często są okrojone albo zwyczajnie słabo prowadzone. No i oczywiście pojawia się opór materiału w postaci niechęci np. przemysłu w Polsce do "stosowania" czegokolwiek bardziej wyszukanego, niż jakieś chałupnicze metody i pan Ziutek robiący wszystko "na oko". Często nie ma co się tu pchać z jakąkolwiek informatyką wykraczającą poza zrobienie stronki hurtowni śrubek.

0

Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Nurtuje mnie jeszcze pytanie jak wygląda sprawa progów na AGH. Zdaje sobie sprawę od ilu czynników one zależą i dlatego też nikt nie powie mi wprost ile % z matematyki rozszerzonej wystarczy, by dostać się na kierunek X. Teraz, przy zmianie przelicznika liczy się już tylko matematyka, osobiście w warunkach szkolnych plasuje się pomiędzy oceną 4 a 5. Czy z wynikiem z matematyki rozszerzonej 60-75% jest sens w ogóle startować na AGH? oczywiście myśle tu o kierunkach informatycznych

1

No przecież progi z ostatnich lat są podane na stronie więc sobie możesz wyliczyć co do punktu ile trzeba było mieć z matury.

1
ruby napisał(a):

Czy z wynikiem z matematyki rozszerzonej 60-75% jest sens w ogóle startować na AGH? oczywiście myśle tu o kierunkach informatycznych

Według starych przeliczników na stosowane raczej tak był sens o ile miałeś ok. 100% z podstawy, ale nie wiem jak mają wyglądać te nowe przeliczniki.

Na informatyki bez ozdobników raczej 85-90% z rozszerzenia.

0
ruby napisał(a):

Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Nurtuje mnie jeszcze pytanie jak wygląda sprawa progów na AGH. Zdaje sobie sprawę od ilu czynników one zależą i dlatego też nikt nie powie mi wprost ile % z matematyki rozszerzonej wystarczy, by dostać się na kierunek X. Teraz, przy zmianie przelicznika liczy się już tylko matematyka, osobiście w warunkach szkolnych plasuje się pomiędzy oceną 4 a 5. Czy z wynikiem z matematyki rozszerzonej 60-75% jest sens w ogóle startować na AGH? oczywiście myśle tu o kierunkach informatycznych

Za moich czasów nie było sensu na informatyki zwykłez taką maturą.(na EAIIB i na EIT), ja miałem po 100% z podstawek i 80-90% z rozszerzeń i byłem na szarym końcu ich list. Na inne informatyki, mniej prestiżowe, np. jakieś stosowane, jest mniejszy próg. Jaki to już musisz zajrzeć i przeanalizować czy Ci się opłaca ryzyko.

To które w końcu informatyki połączyli? Co to za wydarzenie?

0

@ruby nic nie zrozumiałeś z reorganizacji ;] Chodzi tylko o zmianę nazw kieunków, tak żeby nie było kilku o tej samej nazwie. Kiedyś miałeś jedną Informatykę i kilka Informatyk Stosowanych, później jedna z tych stosowanych przerobiła sie na kolejną Informatykę.
Ale teraz zmiana w prawie powoduje że tak nie wolno i kierunki muszą być "unikalne". W efekcie większość kierunków po prostu zmienia nazwę, a wyjątkowo te dwie Informatyki zostaną połączone w jeden kierunek.

0

Zerkając na program, ilość osób jakie "musi" odpaść po 1 stopniu(300 na I na drugim już tylko 245), sugeruje, że jest to ta zwykła infa, która zjadła byłą stosowaną z EAIIB. Ona była zresztą mniejsza, 120 osób.

Jeżeli nie masz 90% z matmy rozszerzonej to myślę nie masz co tam startować. Chociażby ze względu na wysoki poziom, nawet jak ktoś się dostanie to najczęściej bardzo dobrze ogarnia matme i fizyke na poziomie ponad licealnym albo odpada. Chyba że coś się zmieniło przez te 5 lat.

0

Odświeżam temat, pewnie dostanę się na AGH na czystą informatykę. Pytanie czy warto wypruwać sobie żyły i ślęczeć nad nieprzydatnymi przedmiotami ? czy lepiej skupić się na rozwoju zawodowym i iść na gorszą uczelnie, gdzie nie trzeba tyle zasuwać?

1

Jeśli chcesz potem iść na doktorat, to "ślęczenie" może okazać się dobrym treningiem dla Twojego umysłu. Może też podsunąć Ci tematy do artykułów i pracy doktoranckiej.

A jeśli chcesz klepać CRUDy, to nie wiem po co w ogóle Ci studia...

1

Sam sobie odpowiedz na pytanie, czy wolisz się obracać wśród ludzi, którzy idą po linii najmniejszego oporu i/lub są słabi (gorsze studia) czy jednak wśród takich, którym się czegoś chce i/lub mają jakieś ambicje i/lub mają trochę oleju w głowie (lepsze studia). Wiesz, czym skorupka za młodu nasiąknie.... ;)

Poza tym - może się okazać, że po wybraniu słabszej uczelni będziesz żałować niewykorzystanej szansy, a w razie czego z mocniejszej na słabszą da się jeszcze jakoś przenieść, w drugą stronę jest dużo ciężej.

0

Tylko że jeśli nie będę sam się rozwijał, to nigdy nie wejdę na jakikolwiek poziom. Jasne że ambitne towarzystwo motywuje do działania, ale trzeba pamiętać, że czasu na rozwój jest bardzo mało na takiej uczelni.

Ale wiesz, że studia nie polegają na czytaniu podręcznika i odhaczaniu zadanek z zeszytu ćwiczeń do przedmiotu? To znaczy na pierwszym roku na audytoriach z matematyki i fizyki owszem, ale to jest może 10% całych studiów.

Większość to jednak przedmioty na których trzeba coś zrobić na laboratorium i/lub zrealizować jakiś projekt samodzielnie bądź w grupach. Czasami to jest seria mini-projektów, a czasami jeden duży na cały semestr. Czasami robi się jeden, jeszcze większy projekt, którym załatwia się różne przedmioty, jeśli jest taka możliwość.

To nie jest tak, że nie będziesz miał czasu napisać nawet jednej linijki kodu, bo trzeba się uczyć na studia.

0

@ruby: masz jeszcze wakacje i ferie na których możesz dotykać czego tylko zechcesz. Nikt z batem nad Tobą nie stoi. Zresztą chodzę sobie czasem po różnych szkoleniach i warsztatach dla studentów i widzę tam głównie ludzi z AGH, z różnych wydziałów, więc jakoś da się to pogodzić. U mnie na PK czasu wolnego jest sporo i wcale nie sprawia to ze ludzie lepiej ogarniają rozne technologie, wręcz przeciwnie.

0

Wychodzi na to, że miałem trochę błędne podejście do studiów, jako że uznawałem je za dobre przygotowanie do późniejszej pracy i szansę na jak najszybsze jej dostanie. W takim wypadku winić trzeba system, bo logicznym dla mnie podejściem byłoby: idziesz na prestiżowe studia - > uczysz sie tego co na bieżąco wymagają na rynku - > jeśli kończysz studia pomyślnie masz praktycznie pewną pracę i dobrą kasę. Niestety wykształcenie != kasa, a o wartości pracownika decydują w 80% umiejętności zawodowe

0

@ruby na Twoim miejscu poczekałbym z filozofowaniem co decyduje o wartości pracownika co najmniej do czasu aż nim zostaniesz. Poza tym pokaż mi bezrobotnego absolwenta dobrej uczelni. ;)

0

Dobra uczelnia daje Ci więcej możliwości rozwijania się, poznawania odpowiednich ludzi itp - a to już od Ciebie zależy, jak te możliwości wykorzystasz.

To nie jest tak, że po dobrych studiach masz gwarantowaną dobrą pracę, a po słabych studiach lub bez studiów masz gwarantowane bezrobocie albo słabą pracę, ale jak dobrze wykorzystasz czas na dobrych studiach, to będziesz miał zdecydowanie łatwiej, niż jak pójdziesz na Wyższą Szkołę Gotowania na Gazie i będziesz zdany wyłącznie na siebie.

1

Dużo pracodawców jednak wymaga wykształcenia wyższego, dlatego chcę mieć chociaż inżyniera


Tylko, że praktycznie każde ogłoszenie o prace częściej zawiera wymogi typu '2 letnie doświadczenie z Laravel' aniżeli 'wykształcenie wyższe kierunkowe', wiem że brzmię trochę jak antysystemowiec, który powtarza slogany że studia są bez sensu, no ale po części taką mamy sytuację w IT

Autor ten sam ;)

3

@ruby

bo logicznym dla mnie podejściem byłoby: idziesz na prestiżowe studia - > uczysz sie tego co na bieżąco wymagają na rynku

Możliwe, gdyby to były studia z programowania albo inżynierii oprogramowania. Ale nie są. Pytasz w temacie o studia z informatyki. To jest trochę tak jakbyś poszedł na filologię a potem narzekał że to nie jest kurs jezykowy i ze każą ci się uczyć jakiegoś językoznawstwa i historii. Albo jakbyś poszedł studiować mechanikę i narzekał że każą ci projektować silniki w CADzie i liczyć naprężenia, zamiast zrobić laborki betonowania progów w alfa-romeo, albo jakbyś poszedł na budownictwo i narzekał że masz robić jakieś obliczenia nośności, zamiast laborek z mieszania betonu. Widzisz bezsens takiego podejścia?

0

w porządku, przyznaję rację. Jest tutaj może ktoś kto studiuje informatykę na iet? Chodzi mi głównie o to czy jest duży odsiew z matematyki i fizyki. Wiem, że teraz trochę inaczej to wygląda, bo jest jedna informatyka, więc nie wiem czego sie spodziewać, podobno na jednym wydziale było trudniej, na innym łatwiej, ale ogólnie z matematyki wszędzie było ciężko.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1