Zadania domowe na rekrutacji

0

Diabeł tkwi w szczegółach. Jaka jest ta nowa praca, ile trzeba włożyć wysiłku w rekrutację, jaki poziom stanowiska, czy jest to wstępny, czy końcowy etap rekrutacji, jaką opinią cieszy się firma. Tak jak pisał @Haskell kandydat poświęca swój czas na zadania rekrutacyjne a firma prawdopodobnie nawet nie robi poważnego rewiev tego kodu i było to bardzo typowe podejście. Teraz raczej umarło, bo proces rekrutacyjny musi trwać krótko, żeby kandydat nie poszedł do konkurencji.

1

Dużo zależy, na jakim etapie rekrutacji dostaje się zadanie. Jeśli dostaje się je po wstępnych "ekranizacjach", technicznej przepytance, rozmowach o firmie i ofercie, gdy obie strony rozjaśniły już sobie perspektywy współpracy - to robi inne wrażenie, niż zakrojone na 12h zadanie rzucane kandydatom w twarz na dzień dobry. A z tym też się spotkałem (Xapo).

0

Ja tez mialem kika zadan rekrutacyjnych. Najdluzsze mialo termin na 5 dni. Mi zajelo kolo tygodnia. Front + backend. Nie wyrobilem sie bo po robilem tylko po pracy. Po 4 godziny dziennie. Kantor wymiany walut. Logowanie itp. Zostalo ocenione pozytywnie ogolnie ale brak testow , logow mi wytkneli. Teraz unikam tak dlugich zadań. Szkoda czasu. Tydzoen temu robilem proste zadanie. Tak na dwa wieczory bo front w react byl do zrobienia. W czwartek mi napisali ze nastepnego dnia dostane jakas informacje zwrotna. Do tej pory cisza.

1

Generalnie popieram takie zadania "domowe", które nie są przesadnie długie. Jak już ktoś wspomniał, dużo można sprawdzić przy takim zadaniu, nie ma się długopisu i kartki i głupich dyskusji o algorytmach, tylko swoje zabawki i umiejętności. Jeszcze dochodzi kwestia zbierania wymagań - czy kandydat klepie, co "myśli", że jest do zrobienia, czy dopytuje, bo jest wiele niejasności (z tego punktu widzenia niektóre takie zadania mogą być "celowo niejasne"). Czy potrafi dokumentować swoje prace, tak by ktoś inny mógł w jego pracę wejść i od razu się odnaleźć. Czy ma jakieś testy, itp.

Oczywiście, to powinno być jedynie zadanie rekrutacyjne, a nie projekt dla klienta firmy pod przykrywką zadania. Zaś feedback od firmy, winien być rzetelny, a nie na "odwal się" w stylu "Źle, to nie tak. Przykro nam.". I oczywiście, firma winna sprawdzić rozwiązania na wielu "frontach", czyli nie samą tylko końcową apkę, albo tylko sam kod itp. I dodatkowa dyskusja "po" też jest bardzo wskazana, w sensie dlaczego kandydat wybrał takie rozwiązania, co rozważał, czego nie rozważał, jak sobie wyobraża np. skalowanie, co by wykluczyć udział osoby trzeciej lub odwrócić wynik wynik rekrutacji, w sytuacji gdy np. kandydat się nie wyrobił, bo praca, bo rodzina, to czy tamto - bo też tak może być, że ktoś jest dobry, ale się nie wyrobił, albo np. wybrał złą architekturę i dlatego się nie wyrobił - tu jest najlepsza sytuacja moim zdaniem, bo retrospekcja wyboru złej architektury i braku rozwiązania czasem powie więcej dobrego o kandydacie niż byle jaka apka zrobiona pod speca.

2
mr_jaro napisał(a):

Zadanie ma sprawdzać czy poradzi sobie w pracy czyli ma symulować to co dostaniesz w pracy

Wychodząc z takiego założenia... niegłupie byłoby zadanie polegające na dokończeniu (i poprawieniu) częściowo zaimplementowanego projektu :)

Jest przecież mało prawdopodobne, że po przyjęciu do pracy kandydat dostanie coś do napisania samodzielnie i od zera.

Takie podejście miałoby sporo atutów. Testowałoby umiejętność przeczytania i zrozumienia istniejącego kodu; niewątpliwie bardzo ważną umiejętność. Wyłapania niedociągnięć. Sprawdzałoby, czy kandydat potrafi uszanować zastane konwencje.

A zarazem pozwalałoby oszczędzić czas wymagany od kandydata - jako że podwaliny miałby już gotowe - bez redukowania rozmiarów zadania do trywialnych.

Ciekawe, czy ktoś takie podejście stosuje? (Ja się z tym w praktyce nie spotkałem).

1
V-2 napisał(a):

Jest przecież mało prawdopodobne, że po przyjęciu do pracy kandydat dostanie coś do napisania samodzielnie i od zera.

Nie wiem, ja tam zazwyczaj w każdej pracy robię od 0, często jako dowodzący więc tym gorzej dla mnie :D

0

@V-2:

Albo dostanie trywialnego taska albo takiego, do którego będzie mu brakowało wiedzy biznesowej i będzie lipa.

Dodatkowo wpuszczanie ludzi z ulicy do swoich projektów nie brzmi zbyt dobrze od strony security :D

2

Wychodząc z takiego założenia... niegłupie byłoby zadanie polegające na dokończeniu (i poprawieniu) częściowo zaimplementowanego projektu

Miałem kiedyś taką rekrutację i uważam że była bardzo fajna :) Był tam obok projektu także opis wymagań i zestaw testów. A potem na rozmowie on-site 2 inżynierów siadło ze mną na code review tego co wyprodukowałem.

0

Teoria brzmi fajnie - zadania mogą lepiej sprawdzić kandydata. Podpisuję się obiema rękami. Ale jaka jest praktyka?
Dostałem ostatnio dwa razy zadania. Oba na etapie mocno wstępnym. No problem, upewniłem się do kiedy trzeba zrobić, wziąłem pod uwagę potencjalną ilość wolnego czasu, zrobiłem w terminie, wysłałem i.... nic.

Mam takie dziwne wrażenie że rekruterzy / firmy używają zadań (przynajmniej tych na dzień dobry) jako takie delikatne wzięcie kandydata na przeczekanie, w sumie gościa nie chcemy, ale dowie się o tym za 3 tygodnie.

Teraz mam takie podejście że - zadanie mogę zrobić, ale potrzebuję 2 tygodnie, bo nie wiem czy akurat w ten weekend będę miał czas. Poczekacie?

6

Lepsze takie zadanie w domu gdzie na spokojnie masz czas się zastanowić niż jakieś codility gdzie masz counter 1h gdzie samo przeanalizowanie wymagań zajmuje 20 minut i po czasie automatycznie kończy ci taska.

0

Zadania są spoko, bo odsiewają ludzi którzy ich nie zrobią jako zbyt słabych, a jeśli zrobią i jak zadasz pytanie jak działa algorytm i powiedzą "nie wiem" czy "zapomniałem" to jeszcze wiesz, że kłamczuchy. Dla osób doświadczonych raczej to niepotrzebne, bo z rozmowy dużo wynika, aczkolwiek spotkałem się z tym, że osoby doświadczone też dostają zadania, a coraz więcej firm wtedy pyta się, czy chcą mieć za to zapłacone. Nawet jak kogoś nie przyjmą, to płacą mu stawkę godzinową x ilosć godzin i sie rozchodzą a nikt nie jest stratny. Fakt, firma ponosi koszt np. 500zł, ale za to unika zatrudnienia séniora na stanowiska seniora.

0
somedev napisał(a):

Zadania są spoko, bo odsiewają ludzi którzy ich nie zrobią jako zbyt słabych,

Albo za mało zaangażowanych. Odsiewają takich, którzy się tylko "rozglądają", a nie zamierzają się zaangażować. Komuś, komu zależy na pracy będzie w stanie poświęcić te 2, 4 czy 8 godzin na zrobienie zadania domowego.

(nie za bardzo moim zdaniem to jest w porządku, bo wymaga się od ludzi, żeby poświęcili dzień roboczy na pracę za darmo dla nich w ramach rekrutacji... tym niemniej próbuję zrozumieć logikę, która kieruje niektórymi firmami, które dają rozbudowane na ileś godzin "prace domowe".

Z perspektywy zaangażowania to zaczyna mieć jakiś sens - odsiać niezdecydowanych i leniwą rozpieszczoną IT-szlachtę, a wyłapać osoby, którym najbardziej zależy na pracy w danej firmie, że aż są w stanie poświęcić te ileś godzin, żeby tylko się dostać do dalszego etapu :D W końcu robienie prac domowych to nie dość, że szansa na pracę, okazja do nauczenia się różnych rzeczy to jeszcze "będzie się miało do portfolio" xD :D (i tu wstaw wiadomy obrazek).

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1