Im grubszy portfel, tym ma więcej do powiedzenia

1

Nie wiem, jak zatytułować ten wątek, ale chodzi o to, że ja i zapewne większość inteligentnych ludzi jestem przeciwny ocenianiu człowieka czy firmy po zasobności portfela.

Jednak ja w swojej firmie mam wrażenie, że przy ustalaniu warunków umowy na wdrożenie systemu informatycznego, im klient jest bogatszy (większa powierzchnia biura, więcej pracowników, większe obroty, większy dochód), tym ma większy wpływ na warunki umowy, ja nie biorę udziału w procesie ustalania warunków, więc nie wiem, czy tak jest naprawdę, ale mam takie wrażenie. Któtko mówiąc, można powiedzieć, że im masz więcej pieniędzy, tym masz większą siłę w dyktowaniu wygodnych dla siebie warunków umowy (przede wszystkim terminy i kary zapisane w umowie).

Może być firma bogata, ale mieć na koncie dużo różnych przekrętów, jak również może być firma biedna, ale uczciwa i solidna.

Czy w Waszych firmach przy ustalaniu umów (nie tylko na usługi informatyczne) też zarząd wyznaje taką zasadę, że im klient bogatszy, tym wykonawca bardziej uległy i na odwrót?

0

U mnie tak samo. Jak pytam o cene reklamy to mi ktoś wyskakuje z informacją jaka reklam ajaka strona jaka firma. Ja mówie co chce i proszę o wycene a ci ze podchodzą do klienta indywidualnie. To mówie że ściema jak zawsze. Jak wywąchacie że firma bogata to wezmiecie 3 razy wiecej. wiec proszę o wycene a dopiero potem przejdziemy dalej. No to niektórzy milczą do dziś xD

Co do drugiej strony to fakt, że wiedząc że klient jest bogaty i może będzie na dłużej to może dyktować warunki bo mu nie zależy. Ja mogę się na przykłąd reklamować na bilbordzie u chłopa na polu ale moge iść do AMS i u nich wykupić banery. Więc ten mniejszy zawsze zgodzi się na lepsze dla mnie warunki.

1

W biznesie celem jest zarabianie i firmy w wypracowaniu zysku będą starały się minimalizować koszty i maksymalizować przychody. Firma nie kieruje się emocjami i jak biznes się nie spina, to po prostu zwalnia pracowników i tyle. Nie ma miejsca na sentymenty. Podobnie, podwykonawca czegoś nie dostarcza, a są kary umowne, to racjonalnym jest uruchomienie procedury usuwania szkód i naliczenia tych kar.

Racjonalne jest też zapewnienie lepszej pozycji, a nie gorszej, więc jeśli strony negocjują warunki umowy, to każda ze stron chce coś ugrać. Nie zawsze celem "bogatej firmy" jest optymalizacja portfela, czasem cel jest inny i słabszy może dyktować warunki, jeśli ma odpowiednie argumenty. Przykładowo, projekty regulacyjne. Niektóre firmy muszą wdrożyć rozwiązanie narzucane przez prawo i zrobić to, nie później niż .... W takim przypadku jakby bogaty klient nie był, to czas ucieka.

Nie patrzyłbym na decyzje zarządu przez pryzmat emocjonalny, tylko przez efekty podejmowanych decyzji. Na pewno nie chciałby pracować dla firmy, która dopuszcza się np. korupcji, czy wyłudzaniu środków z EU (np. pod płaszczykiem lewych szkoleń).

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1