Jak wygląda praca w małej firmie?

1

Pytam jako człowiek, który świat ogląda przez szyby korpo ;)

Jak wygląda praca w korpo zdążyłem się już mniej-więcej przekonać - sto poziomów managementu, tysiąc procedur, a gdyby przestrzegać je co do litery, to pewnie nawet wyjść do kibla mógłbyś dopiero po wystawieniu odpowiedniego ticketa. Każdy ticket musi być rozważony przez zamyślonego myśliciela, który musi zdecydować, czy pracując w projekcie X i widniejąc w projekcie X w firmowym systemie możesz dostać dostęp do serwerów testowych, które zostały zarequestowane dla projektu X, nie mówiąc o tym, że zostały postawione na podstawie ticketa w którym wprost wymieniono Cię jako osobę, która ma mieć dostęp. Efekt jest taki, że czego byś nie miał robić, w 80% przypadków jesteś zablokowany przynajmniej przez krótki czas. Niby są w tym jakieś plusy, na przykład człowiek sam z siebie zaczyna przeczesywać kod w poszukiwaniu baboli, coś tam sobie zrefaktoruje, sam z siebie przykłada się do testów czy przeglądania PR, skoro i tak nie ma sensu się spieszyć... no ale z drugiej strony takie wieczne obsuwy są na dłuższą metę dość męczące :/

A jak to wygląda w małych firmach, powiedzmy do kilkudziesięciu pracowników? Da się pracować w miarę normalnym tempie, czy może dominują np. tendencje do popadania w drugą skrajność - pracy w pampersach, najlepiej z "dobrowolnymi" nadgodzinami/wolontariatem czy wiecznym brakiem czasu na testy i code review, bo czeka 30 ficzerów do zrobienia na wczoraj? ;)

5

To zależy, ale zazwyczaj jest po prostu luźna atmosfera bo siłą rzeczy praktycznie każdego kojarzysz. Często zamiast wystawiać ticket na jirze po prostu krzyczysz przez pokój, że czegoś potrzebujesz i zazwyczaj szybko dostajesz. Jest też mniej procesów, bo i nie ma po co ich tworzyć.

4

Duży wpływ na projekt przede wszystkim.

3

Murarz, tynkarz akrobata.

Będziesz robił wiele rzeczy, brak specjalizacji itp. Ma to swoje plusy dodatnie i plusy ujemne.

1

nigdy nie robiłem w projektach większych niż 6 osób i nigdy nie robiłem w firmach większych niż 20 osób. Dzienny scrum, decyzje szybkie, od pomysłu do decyzji droga prosta.

7
Lukxxx napisał(a):

Murarz, tynkarz akrobata.

Będziesz robił wiele rzeczy, brak specjalizacji itp. Ma to swoje plusy dodatnie i plusy ujemne.

LOL. Nope. Zmien robote czlowieku.

Co do roznic mala firma vs. korpo:

  • Nie ma zazwyczaj darmozjadow markujacych robote.
  • Ciezko tez udawac, ze sie na czyms znasz.
  • Nie da sie robic kretynskich spotkan na ktorych jakis debil wyglasza swoje przemyslenia jednoczesnie marnujac czas innych
  • Jakies ograniczenia bywaja rzadko bo zazwyczaj jest grupka ludzi per projekt. Ewentualnie tylko jeden puszcza wszystko na mastera zeby nie bylo syfu.
  • Nie ma pi...nia w kuchni przez 3h z rana (plec zenska)
  • Wiecej robisz = wiecej sie nauczysz.
  • Czesto technologie sa swieze, a nie 100 lat za murzynami.
  • W malej formie nie wystepuje moj wymyslony podzial 70:30% - gdzie 70% to darmozjady, ktore maja na celu utrudniac prace 30%. Zazwyczaj w sklad tych utrudnien wchodza: spotkania, zastanawianie sie nad tym czy dac Ci dostep. Przekazywanie cos przez sznurek osob aby dotarlo do X - taki gluchy telefon. Zwolywanie konferencji w celu powiedzenia, ze w sumie to deadline nas goni i nie mamy zbytnio czasu na cokolwiek. Dlatego zatruwam wam zycie zeby czasu bylo jeszcze mniej.
3

Trudno jest mi zrozumieć dlaczego wiele osób ma problem z tzw. "Murarz, tynkarz akrobata."

Jesteś opłacany za nauczenie się podstaw jakiejś innej specjalizacji i raczej nikt za bardzo nie będzie wymagał od ciebie bóg wie czego :)

Jeżeli to dobrze wykorzystasz, to będziesz miał kolejną kartę przetargową w rękawie, gorzej jeżeli jest to coś, czego nie lubisz.

Try to learn something about everything and everything about something.

@superdurszlak

np. znaczny wpływ na projekt

1

A jak to wygląda w małych firmach, powiedzmy do kilkudziesięciu pracowników?

Firma na kilkadziesiąt pracowników może mieć już prowadzić ileś projektów naraz dla różnych klientów (i każdy projekt może mieć innych ludzi, inny budżet itp. - wobec tego w jednym projekcie może praca być bardziej nastawiona na jakość kodu, code review itp, a w innym bardziej na klepanie ficzerów na czas). Może mieć też swoją biurokrację i próby skramizacji, czyli jakieś sprinty, jakieś stendapy, jakieś próby budowania "kultury firmowej" czy inne tego typu bzdurki.

Więc niby to kilkadziesiąt osób to mało w porównaniu z korpo, ale nie tak wcale mało - moim zdaniem firma na kilkadziesiąt pracowników to wg mnie już się łapie pod średnią firmę. Mała firma to raczej kilka/naście osób i zero większego procesu, tylko pełen spontan (co może mieć wady i zalety). Wtedy to po prostu siedzisz i klepiesz.

1

Ja pracowałem w małej firmie i było dziwnie.
najpierw pytali, którego pracownika rodziną jestem, że mnie zatrudnili.
mało ludzi o których można się czegoś nauczyć.
Dużo starej kadry.
w małych firmach łatwiej znaleźć osobę, która 15 lat pracuje na jednym stanowisku. Narzeka, ale boi się zmienić.
często to jest wąska dziedzina, dla jednych to plus, a dla innych minus.
Zależy, czy ta dziedzina daje dobrą kasę. Bo o abonamencie na pluralsighta można raczej zapomnieć.
no chyba, że mały softwarehouse.
jest wg mnie bardzo dużo czynników, które jednocześnie mogą małą firmę obrzydzić, jak i może okazać się super opcją.
mnie się kiedyś trafiła w sumie taka nie za fajna taka.

0

Mam wrażenie ze w malych firmach jest bardziej elastycznie, gdzieniegdzie moze byc lżej a gdzieniegdzie harówa, bo w zasadzie nie ma procedur.

0
Hispano-Suiza napisał(a):

Co do roznic mala firma vs. korpo:

  • Ciezko tez udawac, ze sie na czyms znasz.

Udawanie, że się na czymś znasz, to jedno, gorzej jak np. zrobisz PoC czegoś na zasadzie "nikt się znał, ale ktoś musiał zrobić i wziąłeś temat na siebie" i chcąc nie chcąc zostajesz zespołowym "specjalistą" np. od ogarniania LDAPa, zrównoleglania wszystkiego albo innych spraw na podstawie jednego rozpoznania tematu ogniem :D chyba nigdy nie przestanie mnie to dziwić.

  • Jakies ograniczenia bywaja rzadko bo zazwyczaj jest grupka ludzi per projekt. Ewentualnie tylko jeden puszcza wszystko na mastera zeby nie bylo syfu.

Z takim podejściem miałem okazję się już spotkać i akurat nie uważam, żeby jeden master od mastera był lepszym podejściem niż zasada "wystawiasz PR i nie da się zrobić merge, jeśli ktoś inny nie kliknie OK" :p

  • W malej formie nie wystepuje moj wymyslony podzial 70:30% - gdzie 70% to darmozjady, ktore maja na celu utrudniac prace 30%.

To nie jest Twój wymyślony podział, tylko zasada Pareto - 20% ludzi wykonuje 80% roboty ;)

A jak to wygląda z czasem pracy? Do tego nikt się nie odniósł, a do uszu docierają najróżniejsze plotki i ploteczki. Zresztą jak jeden jedyny raz wybrałem się na rozmowę do małej firmy to dowiedziałem się, że są "student-friendly", bo póki studiujesz nie musisz robić nadgodzin. Oszczędziłem sobie dopytywania, czy te obowiązkowe nadgodziny są w ogóle płatne, czy może wliczyli je już sobie w stawkę miesięczną ;)

1

Zależy co to za firma i jaka firma. Na ile szefostwo jest ogarnięte. Czasem na projekt mają wpływ osoby których nie powinno się wypuszczać z psychiatryka, a ich pomysły powodują zwiększenie grawitacji działającej na pewne części ciała.
Ale często jest duży wpływ na projekt,
całkiem fajna atmosfera,
Z minusów no spektakularnych awansów nie ma
No i czasem jest szaleńcze tempo.

2

@superdurszlak: ja nie ma czegoś takiego jak nadgodziny, robie sobie między 120 a 160h miesięcznie, czasem posiedze 10h a czasem 2h, zależy jak mi się chce. zalety b2b.

4

Brak bzdurnych spotkań, korpo-bullshitu, wiekszośc rzeczy da się załatwic nie robiąc spotkania, luźna atmosfera, dowcipy. Nie ma tez rozmycia odpwiedzialności - sam odpowiadasz za swoje decyzje, nie ma całej drabinki sprawdzaczy i osób decyzjnych. Nie jest to regułą , ale często projekty sa mniejsze, zaczynające się od zera. Wymaga to też szerszego spojrzenia na sprawę - często sam jesteś frontendowcem, backendowcem i devopsem. Jak dla mnie same zalety. :-)

1

Zależy od firmy. To pewnie jest trochę tak, że korpo to korpo, wielkiej różnicy nie ma, a mała firma może być bardzo dobra, pełna ogarniętych ludzi, a może być JanuszSoft w którym wszystko jest na wariata, wyzysk itd.
Ja miałem szczęście pracować w jednej z tych pierwszych. Na prawdę dobry zespół gdzie każdy dobrze ogarniał swoją działkę, można było się dużo nauczyć (Tym bardziej że szef wyznawał zasadę żeby dawać ludziom zadania które są wyzwaniem, w granicach rozsądku oczywiście). Biurokracja na rozsądnym poziomie pozwalającym jakoś zarządzać - czas pracy per zadanie, tickety tylko w ramach przypadków biznesowych, wszelkie techniczne kwestie normalnie, od ręki. To co wspomniano, możliwość realnego wpływu na projekty. Polityka czasu pracy bardzo luźna, nadgodziny mile widziane w razie potrzeby, ale ja akurat większość czasu pracowałem znacznie poniżej pełnego etatu.

5

Pracowałem w 2 małych firmach (jedna do 30 pracownikow, druga do 40 pracownikow) i jednym korpo.

Minusy korpo:

  • 100 managerow nad toba
  • duzo projektow w starych technologiach
  • procedury
  • czasami moze byc sztywno
  • duzo opierdalaczy, nikt sie ich nie pozbywa
  • nie masz dostepu wszedzie, jestes odpowiedzialny za jeden moduł (specjalizacja)
  • opóźnienia w projekcie to tragedia, jakis manager zostanie zwolniony

Minusy malej firmy:

  • 1 manager, często słaby, bo lepszy już wspina sie po szczebelkach w korpo
  • brak procedur (w rezultacie moze dojsc do kolesiostwa)
  • mniejsza kasa i moga sie spozniac z wyplatami
  • oszczedzanie na kazdym kroku (np sprzątaczka 2 razy w tygodniu, dla oszczednosci :D )
  • jako nowy ciezko sie przebic, na szkolenia i wyjazdy wysylaja "stara gwardie"
  • moga sie zdarzyć nadgodziny w ramach wolantariatu, albo do odebrania
  • opoznienia w projekcie to tragedia dla firmy, bo moze spowodowac upadłość

Plusy korpo:

  • lepsza kasa
  • duzo szkolen
  • mozliwosci awansu
  • czasami fajne wyjazdy
  • projekty trudniejsze i bardziej wymagajace
  • moga sie zdarzyc dobrze płatne nadgodziny

Plusy malej firmy:

  • mozna sie wiecej nauczyc
  • nowsze technologie
  • jestes odpowiedzialny za wszystko
  • czasami fajniejsza atmosfera
1

Praca w małej firmie?

  • sprawniejsza komunikacja bo mniej ludzi,
  • duże prawdopodobieństwo trafienia na imbecyli,
  • mniejsze lub brak benefitów,
  • większy wpływ na projekty,
  • łatwiej awansować jak jesteś dobry,
  • dużo wolnej ręki, brak korpo-procedur,
  • duże odczuwalne wahania stabilności finansowej firmy,
  • duże ryzyko trafienia na januszy biznesu,
  • większa odpowiedzialność za swoje błędy,
  • praca pod aktualne zadania od zarządu - brak długofalowych realnych planów,
  • łącznie wielu stanowisk w jego (architekt, developer i tester w jednej osobie),

I wiele wiele innych, byłem już w małych firmach poniżej 20 osób i powyżej 50 tysięcy. Mam pełen obraz.
Wniosek - małe firmy są dla ludzi z małym doświadczeniem, z brakiem umiejętności miękkich. Praca w większej firmie bardziej się opłaca jeśli ma się już do doświadczenie.

0

W małych firmach które mają własny produkt, czasami właściciel mówi jak co ma być zrobione i co ma priorytet bo on za to płaci. Bywa to problematyczne jeśli zajmuje on się drobnostkami. Potem trzeba przerywać pracę bo ikonka jest nie tam gdzie wg niego trzeba albo odcień koloru nie pasuje. Przynajmniej tak jest od strony front endu.

0

Nigdy nie pracowałem w korpo (i w mojej działce raczej mało prawdopodobne), ale czytając posty mam wrażenie, że warto przynajmniej początek kariery mieć poza korpo. Po pierwsze można się sporo szybciej rozwijać bo faktycznie w teamie nie ma setek osób wyspecjalizowanych w wąskich działkach, tylko każdy pokrywa spory obszar i już od początku są pewne oczekiwania. Nawet jeśli docelowo się chcemy specjalizować w wąskiej dziedzinie, to jednak taki ogólny przegląd pola się przydaje.
Po drugie też łatwiej chyba szybciej dojść do rozsądnych pieniędzy - sam zaczynałem z pensja typowo juniorską, ale w poł roku dostałem 2 podwyżki łącznie prawie 100% i jestem obecnie gdzieś tam w połowie stawki midda - nie wiem czy forum jest reprezentatywne, ale widzę że niektórzy zastanawiają się czy po roku pracy można iść po dodatkowy tysiak. W sensownej małej firmie właściciel raczej myśli w kategoriach "ile mnie będzie kosztowało znalezienie kogoś kto pracuje na X poziomie", więc jak robisz swoje, nie ma z Tobą problemów "wychowawczych" itp to często można wynegocjować nawet stawkę wyższą niż wynikałaby z Twoich papierów.

Minusy jakie widzę w małej firmie, to ta płaska struktura, która na początku jest plusem. Po 2-3 latach dochodzisz w okolice stawki maksymalnej i nie ma gdzie awansować. Po prostu z natury rzeczy mała firma nie potrzebuje pewnych kompetencji i nie ma budżetu na stawki typu 20k. To może być ten etap, gdzie pewnie warto przejść do korpo jeśli pracuje np w Javie.

Drugi minus to jak ktoś napisał po korpo wiadomo czego się spodziewać, a w malej firmie nigdy nie wiesz na co trafisz. Jak szukałem pracy byłem na rozmowie w jednej małej firmie, która aspirowała do bycia korpo i już sama rozmowa mimo, że technicznie poszła mi nieźle, to zostawiła spory niesmak. Ciężko się w takiej firmie musi pracować.

0

Podpowiem wam 95% prac to nudna harówa niezależnie od branży. Czy to mała firma czy duża nie ma znaczenia. Zasada jest taka im bardziej praca ssie, jest ryzykowna czy jest trudniejsza tym większe są pieniądze. Także nie ma co się łudzić że gdzieś są te ciekawe prace, też kiedyś się łudziłam, ale mi przeszło. Poza tym pracodawcy kłamią w ogłoszeniach o prace, to też są niezłe cyrki. W ogłoszeniu napisane że robisz to a tak naprawdę to zajmujesz się czymś innym. A do korporacji z typów osobowościowych najbardziej się nadają ISTJ, ESTJ radze poczytać o tych typach - generalnie dramat i micromanagement, siedzą ci nad głową i wszystko robisz źle w ich mniemaniu. A skoro ESTJ rządzi to oczekuje od wszystkich bycia ESTJ więc inne typy mają przechlapane. Nie polecam być kreatywną osobą ani introwertyczną. Spontaniczność też jest karana, trzeba mieć plan i codziennie robić to co w planach. Pamiętajcie praca to sens życia i praca was wyzwoli.

0

Pracowałem w 2 korpo w warszawie oraz 1 małym softwarehouse oraz 1 małej firmie mającej swój produkt. Wyszło tak że raz korpo a raz mała firma dla odmiany i muszę przyznać że jeśli dla kogoś tak jak dla mnie jest ważny jest brak stresu to niech wybiera za każdym razem korpo.

W małej firmie jak pokażesz że coś umiesz to możesz mieć magicznie tyle spraw na głowie i jeśli chcesz wszystko zrobić dobrze to zaczyna się niesamowita harówa za pieniądze mniejsze niż w korpo. Radzę też by nie nabierać się że w małej firmie będziecie zmieniać świat itp.

0

Pracowałem w dobrych małych firmach i korporacjach, a także tych złych. Bardzo dużo zależy od projektu, także warto nastawiac się zawsze sceptycznie do nowej pracy i pamiętać o krótkim wypowiedzeniu na okresie próbnym. Na pewno jeśli pójdziesz do nowej pracy i coś ewidentnie nie gra to trzeba uciekać, a nie dawać szansę bo może to taka specyfika branży w małej firmie albo korpo.

0

Małe i średnie firmy

plusy:

  • decydowanie o technologiach i kształcie projektu
  • łatwo przedstawić i wdrożyć własne pomysły
  • lansowanie programistów na konferencjach (choć nie zawsze)
  • zazwyczaj świetnie zgrane zespoły
  • brak rygoru czasu pracy
  • dowolna forma współpracy (od UoZ/UoD aż po B2B)
  • przyjaźni względem pracy zdalnej (można jednocześnie podróżować i pracować)

minusy:

  • możliwość pracy zdalnej to broń obosieczna - oznacza to, że gdy chorujemy, to pracujemy z domu zamiast się leczyć
  • zamiatanie nadgodzin pod dywan
  • wiele rzeczy jest "na gębę"
  • opóźnienia z wypłatą od 1 do 3 tygodni są normą
  • kolesiostwo i tworzenie się klik
  • firmy w Polsce nie dzielą się sukcesem - całe 50/50 udziałów ma tylko prezes i jego prawa ręka, i basta!
  • duże rozbieżności płacowe

Duże firmy i korpo

plusy:

  • przestrzeganie prawa
  • ciekawe benefity
  • zazwyczaj dobre lokalizacje i fajne miejscówki na lunch
  • opcje kupna akcji firmy
  • dobrze organizowane wyjazdy służbowe
  • nagradzają za własne "side projects"

minusy:

  • nie uznają pracy zdalnej
  • zazwyczaj nie chcą udostępniać B2B
  • brak awansów czy podwyżek, bo odbiegało to by od procedur (wspinanie się po drabinie leveli)
  • sztywne zasady co do wyboru architektury i technologi, często archaiczne
1

Spora część tych rzekomych żelaznych prawidłowości, o których piszesz @ZimnyLech, jest zwyczajnie wyssana z palca, a w każdym razie ma luźny związek z branżową rzeczywistością.

0
V-2 napisał(a):

Spora część tych rzekomych żelaznych prawidłowości, o których piszesz @ZimnyLech, jest zwyczajnie wyssana z palca, a w każdym razie ma luźny związek z branżową rzeczywistością.

O cholera xD Nie wiedziałem, że praca programisty jest wyssana z palca! Nie zauważyłem też, żebym napisał że te prawidłowości są w jakiś sposób żelazne. To tylko spostrzeżenia jednej osoby z pracy w wielu miejscach pracy, ewentualnie dodatkowo spostrzeżenia znajomych. Ponadto inaczej wygląda branża w poszczególnych krajach czy też miastach.

Każdy dzieli się swoimi spostrzeżeniami, i rolą czytelnika jest wyciąganie uśrednionych wniosków. Tak działa crowdsourcing.

2

Oczywiście to zależy od firmy, ale napiszę, co spotkało mnie (albo moich bliskich znajomych) w małych firmach, a w moim korpo byłoby nie do pomyślenia:

  • opóźnienia w wypłacie, tłumaczenie szefa, że on nie dostał jeszcze zapłaty za projekt, więc nie może mi zapłacić o.O
  • kompletny brak zapłaty za ostatni projekt / miesiąc (w dwóch firmach),
  • wymuszone nadgodziny, również ponad 12h dziennie,
  • telefony o 2giej w nocy z pytaniem, kiedy poprawka będzie gotowa,
  • estymacja projektu podana klientowi mniejsza o połowę w stosunku do tego, co programiści wspólnie ustalili, następnie pretensje, że się nie wyrobiliśmy.

Także moje doświadczenia niestety jednoznacznie negatywne ;)

0
ZimnyLech napisał(a):
V-2 napisał(a):

Spora część tych rzekomych żelaznych prawidłowości, o których piszesz @ZimnyLech, jest zwyczajnie wyssana z palca, a w każdym razie ma luźny związek z branżową rzeczywistością.

O cholera xD Nie wiedziałem, że praca programisty jest wyssana z palca! Nie zauważyłem też, żebym napisał że te prawidłowości są w jakiś sposób żelazne. To tylko spostrzeżenia jednej osoby z pracy w wielu miejscach pracy, ewentualnie dodatkowo spostrzeżenia znajomych. Ponadto inaczej wygląda branża w poszczególnych krajach czy też miastach.

Każdy dzieli się swoimi spostrzeżeniami, i rolą czytelnika jest wyciąganie uśrednionych wniosków. Tak działa crowdsourcing.

Piszesz o "małych i średnich" oraz "dużych" firmach ogólnie, a większość stwierdzeń nie zawiera "zazwyczaj" ani "raczej", ale ujmuje temat w kategoriach absolutnych, że np. "duże firmy nie uznają pracy zdalnej", bądź też że oferują "opcje kupna akcji" (chętnie założę się, że w rzeczywistosci dotyczy to nieznacznej części takich firm).

Jeśli pochodziłem po kilku restauracjach, mam oczywiście prawo napisać z tego recenzje, ale byłoby nieco śmieszne, gdybym na tej podstawie obwieścił szereg generalizacji w rodzaju "azjatyckie restauracje mają ładne ogródki" albo "we włoskich brakuje papieru w kiblu", ponieważ "tak działa crowdsourcing" ;) Wyssane z palca nie są oczywiście indywidualne doświadczenia, tylko założenie, że mają rangę ogólnych prawideł. Zauważ, że temat mogą czytać osoby dopiero poznające realia branży, które łatwo mogą wyrobić sobie fałszywy obraz.

0

Nie chcę się wypowiadać o wszystkich (generalnie), ale mogę o 4 miejscach (40-80 pracowników) i 2óch (500+ pracowników) w których pracowałem:

  • W dwóch z nich wypłaty 4-5 dni później; w pozostałych 3 dni wcześniej - 1 dzień później; ostanie 2: zawsze 1-2 dni wcześniej.
  • W dwóch środkowych dostałem 25% wynagrodzenia za ostatni tydzień, przed odejściem (tzn pracowałem X miesięcy + tydzień)
  • Pomysły/side-projekty były uznawane za istotne również w tych małych (jaki i większych, np HSBC lub Sabre)
  • Nadgodziny były nie do pomyślenia - tzn, jeśli ktoś chciał wziąć nadgodziny to musiał przedstawić BARDZO, BARDZO konkretny powód dla którego nadgodziny są koniecznością, i nie można tego zrobić następnego dnia rano.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1