Wyznania programisty

0

Hejka, Mam 27 lat. Posiadam mgr inż z informatyki. Programuję w sumie już od 9 lat. Pierwsze programy pisałem dla siebie w cpp już w liceum. Potem na studiach, gdzieś na 2 roku postanowiłem iść w programowanie w Javie. Zaczęło się od drobnych programowań po zajęciach na uczelni. Jednak z czasem zaczęło mnie to wciągać do tego stopnia, że teraz z perspektywy czasu mam mało znajomych, a przez poświęcenie się wąskiej technologii oraz zagadnieniom często nie mam z kim rozmawiać (podczas spotkań czuję wyalienowany). Podczas studiów poznałem wszystkiego po trochu z języków programowania, baz danych itd.

W Javie programuję już komercyjnie 5 lat, na stnowisku Mid. W tej chwilii już trzecia praca. Wiele fajnych technologii poznałem, np Spring 5, Hibernate. Wykorzystuję też często Oracle Database. W tamtym roku zdałem egzamin OCA a potem OPC z Javy, dla frajdy. Jednak do czego zmierzam....

Może i zarabiam dużo i w ogóle, ale to nie jest tak jak Wam się wydaje, że dobrym programistom się zostaje po 6 miesiącach i już się zarabia 15k. Ja sam po sobie wciąż nie wiem czy mogę się nazwać "dobrym" programistą. Ciągle się dokształcam. Po pracy programuję, nawet w te święta jadę do domu tylko na wigilię, a potem wracam czytać i się dokształcać. Jestem wciągnięty w programowanie, to moja droga życiowa, dziedzina której się chcę poświęcić i uważam, że powinniśmy dbać o poziom programowania.

6

Nom, ciężkie jest życie programisty ;)

A tak na serio, praca jest pracą, nie zarabia się x tysięcy za nic, nie zawsze dostaje się do roboty, to co się chce i nie zawsze jest różowo (presja czasu itp).
Ale generalnie, to i tak mamy zajebiste warunki pracy, dobrą wypłatę i luz.

3

Może i zarabiam dużo i w ogóle, ale to nie jest tak jak Wam się wydaje, że dobrym programistom się zostaje po 6 miesiącach i już się zarabia 15k.

Dzięki za informację Miśku. Na forum programistycznym ludzie tego nie wiedzą, dobrze że nas oświeciłeś.

A co do problemu ze znalezieniem wspólnych tematów ze znajomymi, to cóż - jeśli ktoś nie potrafi rozmawiać na tematy inne niż te związane z wykonywanym zawodem (nie ważne jakim), to chyba oczywiste po czyjej stronie leży problem.

0

no kurde ja na drugim roku życia i powoli zaczynam się zastanawiać czy to dla mnie, siedzieć w książkach albo przy komputerze tyle czasu........ Zaczyna mnie to przerażać, 0 emocji, 0 adrenaliny. :|

10
Nadziany Pomidor napisał(a):

no kurde ja na drugim roku życia i powoli zaczynam się zastanawiać czy to dla mnie, siedzieć w książkach albo przy komputerze tyle czasu........ Zaczyna mnie to przerażać, 0 emocji, 0 adrenaliny. :|

Idź do pracy i zrób dropa to i adrenalina się znajdzie w nadmiarze :-)

0

Tytuł posta skojarzył mi się z tym
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/63280/czarodziejki-com

0
Skromny Ogórek napisał(a):

zaczęło mnie to wciągać do tego stopnia, że teraz z perspektywy czasu mam mało znajomych, a przez poświęcenie się wąskiej technologii oraz zagadnieniom często nie mam z kim rozmawiać (podczas spotkań czuję wyalienowany).

Jestem wciągnięty w programowanie, to moja droga życiowa, dziedzina której się chcę poświęcić i uważam, że powinniśmy dbać o poziom programowania.

Noi git. Wstąpiłeś do klasztoru programowania. Klasztor z definicji alienuje. Pozdro i z fartem.

2
Skromny Ogórek napisał(a):

W Javie programuję już komercyjnie 5 lat, na stnowisku Mid.
Może i zarabiam dużo i w ogóle, ale to nie jest tak jak Wam się wydaje, że dobrym programistom się zostaje po 6 miesiącach i już się zarabia 15k.

Programuję już ponad 20 lat, w tym ponad 13 komercyjnie, od paru lat jestem seniorem, a doszedłem jedynie do poziomu "wiem, ilu rzeczy nie wiem".
Trochę pokory.

4

Ja z roku na rok zarabiam coraz więcej, wiem coraz więcej i ... czuję się coraz głupszy :)
Gdzieś słyszałem, że junior myśli, że za to co robi należy mu się duże wynagrodzenie, senior zaś myśli, że jego wynagrodzenie jest zdecydowanie za duże w porównaniu do tego co robi.

0

jak komuś mało adrenaliny...trzeba sobie pracę zmienić
https://i.pinimg.com/originals/25/4d/69/254d699ec10a0fad4497ed3c66be036e.jpg

0

Jeżeli o chodzi o pracę programisty to dla kogoś kto nie interesuje się programowaniem, może się wydać ciężka, ale praca dla programistów to jest przyjemność, raz miałem taki okres gdzie tylko programowałem i pisałem kod gdzieś 10 godzin dziennie.

2

A ja coraz mniej spędzam czasu na pisaniu kodu. Wolę jednak wiedzieć co piszę, więc spora część programowania polega na przemyśleniu rozwiązań, a samo kodowanie to zaledwie ułamek roboty.

0
LukeJL napisał(a):

A ja coraz mniej spędzam czasu na pisaniu kodu. Wolę jednak wiedzieć co piszę, więc spora część programowania polega na przemyśleniu rozwiązań, a samo kodowanie to zaledwie ułamek roboty.

Mi to troche przeszkadza. Też czuje, ze coraz mniej programuje a coraz czesciej rozmawiam z ludzmi o architekturze, oceniam pomysly, siedze na spotkaniach... i niby robie cos wartosciowego i faktycznie jedna rozmowa rozwiazuje czesto duze problemy albo oszczedzam kase czy wycinam glupoty ludziom z glowy... chociaz czasem to wszystko sie wydaje malo optymalne czy efektywne. Zreszta w IT skandalicznie marnuja sie pieniadze, bo czesto jest ich wrecz za duzo i na koszty sie nie patrzy.

... ale brakuje mi coraz bardziej takiej pracy u podstaw i czegos namacalnego, a czesem wręcz siadajac do kodu czuje sie nieswojo i czasem wydaje mi sie, ze cos prostego zajmuje mi duzo dluzej niz powinno bo ciezko zalapac odpowiedni flow zwlaszcza jezeli ktos rozprasza mnie co chwila.

Serio chcialbym wrocic do czysto technicznej roboty zamiast tego ogolno-projektowego szitu. Jak bylem juniorem dostawalem taska i sie jechalo. A coraz wiecej zwracam uwage czy to co robimy to jest w ogole to co biznes chce i mozliwie szybko chce to zwalidowac zamiast klepac cos zupelnie bez sensu czego nikt nie chce.

Albo coraz chetniej bym sie w ogole jakos odcial od biznesowych rzeczy i znalazl cos gdzie beda dominowac czysto techniczne tematy.
a takze towarzyszący https://pl.wikipedia.org/wiki/Syndrom_oszusta bo jakis wybitny to sie nie czuje.

0

To się nazywa progres i dosięga (prawie) każdego od pewnego pułapu. Wydaje mi się też, że jeżeli jesteś od spraw technicznych (czyt. programowania) to gdy większość Twojej roboty zajmują bzdurne spotkania oznacza to, że gdzieś popełnia ktoś błąd w zarządzaniu Twoim czasem. Czas zmienić robotę :-)

0
Hispano-Suiza napisał(a):

To się nazywa progres i dosięga (prawie) każdego od pewnego pułapu. Wydaje mi się też, że jeżeli jesteś od spraw technicznych (czyt. programowania) to gdy większość Twojej roboty zajmują bzdurne spotkania oznacza to, że gdzieś popełnia ktoś błąd w zarządzaniu Twoim czasem. Czas zmienić robotę :-)

Jest tez kwestia spotkan wokol architektury i troche sie wykorzystuje u nas seniorow do oceny rozwiazan innych zespolow gdy robia cos nowego - powstaja lepsze rozwiazania. Wtedy wokol tego tez sporo dokumentacyjnej roboty i zadawania pytan... i w sumie to nawet niezle dziala. Naprawde oceniam sporo swoich spotkan za wartosciowe i czasem jest to naprawde wazne - wiec w sumie niby powinno byc spoko? ale jakos nie dla mnie. https://blog.pragmaticengineer.com/scaling-engineering-teams-via-writing-things-down-rfcs/

jakos czuje, ze chcialbym uciec od domeny biznesowej - a z drugiej strony to sie wydaje sensowne i bezpieczne bo bariera wejscia w programowanie coraz nizsza wiec bardziej liczy sie know how i wlasnie ta wiedza biznesowa.

Dochodzą też jeszcze rekrutację i inne takie

0

Warto sobie uświadomić co się w życiu chce robić i dostosować ścieżkę kariery do swoich oczekiwań. Sporo zależy od praktyki w danej firmie, ale wytwarzaniem produktu zajmują się 3 grupy - co co robią, ci co mówią co robić i ci co mówią jak to zrobić. Gdzieś tam jest miejsce dla system / solution / enterprise architektów i jeśli to kogoś interesuje, to jest to ciekawa techniczna ścieżka rozwoju, tylko trzeba zdawać sobie sprawę, że więcej w tej pracy gadania, niż pisania kodu.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1