Rozmowa kwalifikacyjna - pytanie o wymagania finansowe

2

Hejka,

za każdym razem posczas rozmowy kwalifikacyjnej pytają o wymagania finansowe.
Ostatnim razem takie pytanie wystąpiło na samym początku rozmowy, gdy jeszcze nawet nie wiedziałem jakie będą obowiązki na danym stanowisku.
Uważam, że to trochę bez sensu, Pracodawca po podaniu widełek już nie powinien pytać o wymagania, ponieważ aplikując na dane stanowisko akceptujemy budżet przeznaczony na to stanowisko.
Dlatego też dokładna kwota powinna być ustalona po sprawdzeniu umiejętności kandydata. A mam wrażenie, że to pracodawcy używają te pytanie, aby czasami nie zapłacić pracownikowy więcej niż powiedział, że chce.

Niedługo czeka mnie rozmowa kwalifikacyjna i zamierzam na pytanie o wymagania odpowiedzieć właśnie, że moje wymagania mieszczą się w widełkach w ogłoszeniu a moje wynagrodzenie ocenicie na podstawie moich umiejętności.
Co myślicie o takiej odpowiedzi? Według mnie to logiczne, ale nie wiem jak do tego podejdą rekruterzy. Oczywiście chcę obrać strategie uzyskania jak najwyższej kwoty i nie wiem czy podanie konrektnej kwoty w górnej granicy widełek to lepszy sposób na uzyskanie tejże kwoty.

Jakie są wasze doświadczenia w tej kwestii?

0
Satanistyczny Awatar napisał(a):
_torex napisał(a):

Hejka,

za każdym razem posczas rozmowy kwalifikacyjnej pytają o wymagania finansowe.

Hejka,

za każdym razem świeżaki zakładają o tym wątki.

Ostatnim razem takie pytanie wystąpiło na samym początku rozmowy, gdy jeszcze nawet nie wiedziałem jakie będą obowiązki na danym stanowisku.

Łoho.

Uważam, że to trochę bez sensu, Pracodawca po podaniu widełek już nie powinien pytać o wymagania, ponieważ aplikując na dane stanowisko akceptujemy budżet przeznaczony na to stanowisko.

Zależy jaki rozrzut mają widły, i czy masz ambicje na dół, czy na górę wideł.

Dlatego też dokładna kwota powinna być ustalona po sprawdzeniu umiejętności kandydata. A mam wrażenie, że to pracodawcy używają te pytanie, aby czasami nie zapłacić pracownikowy więcej niż powiedział, że chce.

No co ty nie powiesz ;)

Niedługo czeka mnie rozmowa kwalifikacyjna i zamierzam na pytanie o wymagania odpowiedzieć właśnie, że moje wymagania mieszczą się w widełkach w ogłoszeniu a moje wynagrodzenie ocenicie na podstawie moich umiejętności.

Czyli drażnić Janusza?

Co myślicie o takiej odpowiedzi? Według mnie to logiczne, ale nie wiem jak do tego podejdą rekruterzy. Oczywiście chcę obrać strategie uzyskania jak najwyższej kwoty i nie wiem czy podanie konrektnej kwoty w górnej granicy widełek to lepszy sposób na uzyskanie tejże kwoty.

Jak aplikujesz na pozycję autysty, to spoko.

Jakie są wasze doświadczenia w tej kwestii?

Walisz prosto z mostu i nie bawisz się w końskie zaloty. Chyba, że lubisz ocierające się o romans w miejscu pracy długie i namiętne negocjacje. Czyli coś na co ja osobiście nie mam czasu ani ochoty.

Nie jestem żadnym świeżakiem, szukam sposobu na uzyskanie jak najwyższego wynagrodzenia.
Jeżeli jakiś Janusz się obrazi taką odpowiedzią, to nawet lepiej, zaoszczędzi mi tylko czasu pracując w takiej firmie.

Tak jak pracodawca, ja też mogę mieć swoje widełki jakie jestem w stanie zaakceptować. Wolę zaproponować kwotę wyższą i zobaczyć czy taką kwotę uzyskam. Natomiast tutaj jest ryzyko odrzucenia gdy podana kwota będzie zbyt duża.
Czasami oferty są bardzo ciekawe jeśli chodzi o projekty i wtedy jestem skłonny zaakceptować niższą kwotę.

Moje pytanie ma na celu rozeznania jak do takiej odpowiedzi mogą odnieść się rekruterzy. Czy warto?

5

Proste pytanie - prosta odpowiedź. Nie rozumiem Twojego kombinowania. Pytają ile chcesz i mówisz. Nie raz się zdarza, że widełki są 8-10k, a ktoś chce 12k. Od Twojej odpowiedzi często zależy jak będzie przeprowadzona rozmowa dalej. Jak mieścisz się w widłach i bijesz w dół to zazwyczaj spoko. Jak bijesz w max to już ktoś może się bardziej przyłożyć do rekrutacji. Jak bijesz poza widełki to wiedz, że na pewno się przyłoży aby udowodnić Ci, że nie masz wystarczającej wiedzy na ten pułap.
Człowieki. Nie utrudniajcie sobie życia ;-)

2
_torex napisał(a):

moje wymagania mieszczą się w widełkach w ogłoszeniu a moje wynagrodzenie ocenicie na podstawie moich umiejętności.

A nie możesz powiedzieć tyle ile chcesz? Jak będzie za dużo to ci powiedzą po wszystkim i będą negocjować. Jak ci nie powiedzą to znaczy, że tak zawyżyłeś swoje oczekiwania w stosunku do tego co reprezentujesz, że szkoda szczępić

0
Hispano-Suiza napisał(a):

Proste pytanie - prosta odpowiedź. Nie rozumiem Twojego kombinowania. Pytają ile chcesz i mówisz. Nie raz się zdarza, że widełki są 8-10k, a ktoś chce 12k. Od Twojej odpowiedzi często zależy jak będzie przeprowadzona rozmowa dalej. Jak mieścisz się w widłach i bijesz w dół to zazwyczaj spoko. Jak bijesz w max to już ktoś może się bardziej przyłożyć do rekrutacji. Jak bijesz poza widełki to wiedz, że na pewno się przyłoży aby udowodnić Ci, że nie masz wystarczającej wiedzy na ten pułap.
Człowieki. Nie utrudniajcie sobie życia ;-)

No faktycznie, nie zakładałem scenariusza, że ktoś może chcieć więcej niż widełki.
No ok, w takim razie faktycznie lepiej jest walnąć jakąś kwotę, po prostu nie wiedziałem czy zawyżając kwotę będą w ogóle negocjować ze mną.

1

"Moje minimum dla niewielkiej odpowiedzialności i fajnych projektów to X, kwota może rosnąć w zależności od roli i technologii"

5

Ja zawsze się pytam przy pierwszej rozmowie tel. jakie wydły i ilość etapów, jak pasuje to idę, rozmowy mam nagrywane w automacie (dzięki xiaomi), jak coś się potem nie zgadza to cisnę po leszczach równo.

0

Ostatnim razem takie pytanie wystąpiło na samym początku rozmowy, gdy jeszcze nawet nie wiedziałem jakie będą obowiązki na danym stanowisku.

Grając w karty też musisz czasem zalicytować coś nie znając kart przeciwnika. Takie życie.

Ustalanie wymagań finansowych na początku (zarówno od strony pracodawców: gdzie dają ci widły, jak od strony kandydata, który mówi swoje wymagania) pozwala zaoszczędzić czasu obu stronom (jeśli kandydat jest za drogi, a firma za mały ma budżet, to wiadomo, że się nie dogadają).

Z drugiej strony zostawianie pytania na końcu ma też zaletę, bo ma się większą perspektywę i widzi się np. czy się dobrze wypadło na rozmowie, jaki to będzie projekt i np. "dobrze wypadłem, mam doświadczenie w rzadkim frameworku, do którego szukają, na dodatek projekt to kupa - zalicytuję więcej". Albo ew. obniżenie wymagań, kiedy uznamy, że jednak nie jesteśmy tak dobrzy, a projekt i firma wydają się tak obiecujące, że warto obniżyć trochę stawkę.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1