Mam taki problem 10 lat temu skończyłem studia (inż,zaoczne) nie obroniłem się i teraz żeby kontyłować bym musiał zdawać egazamin z jednego z przedmiotów i powtarzać ostatno rok wiem bo dzwoniłem, ale na jakimś forum jeden użytkoniwk kobieta przerwała studia i jeden przedmiot jej brakował do absolatorium i po 10 latach mogła normalnie kontyłować naukę i teraz moje pytanie jest takie co można robić, żeby nie musieć powtarzac ostatniego roku.
Myśle, że dziekanat wie lepiej niż jakaś użytkownik kobieta na forum
Wiem, że dziekanat wie lepiej, ale mnie to interesuje czemu na niektórych uczelniach jest tak, a na innych inaczej ?
Bo każda jest inna.
Zacząć od rozmowy z dziekanem (oczywiście w godzinach przyjmowania interesantów :)). Poważnie, to zwykli ludzie, nie potwory.
Myślę, że warto zrobić 2 rzeczy:
- poczytać regulamin studiów, ew. akty prawne (jeśli takie rzeczy są regulowane prawnie? Czy ustalane przez każdą uczelnię z osobna? Tego nie wiem. Ale warto się tego dowiedzieć)
- zapytać się bezpośrednio swojej uczelni, czy takie coś jest możliwe
No cóż, spaprałeś ostro sprawę. Od dobrych paru lat nie można pisać pracy w nieskończoność i takie studia w zasadzie przepadają. Ale to zależy czy po drodze się np. reaktywowałeś (jakby zeruje się wtedy licznik) czy nie i pewnie jeszcze parę spraw ma znaczenie. Znałem ludzi, którzy w podobnej sytuacji robili studia od I semestru i tylko prosili by na podstawie indeksu prowadzący im przepisywali oceny (rzadko się to udawało).
Jeśli jednak uczelnia twierdzi, że musisz powtórzyć rok (pewnie na napisanie pracy i zrobienie różnić programowych) to nie ma co się zastanawiać tylko zrobić tak jak mówią. Najważniejsze to iść porozmawiać. Wiem, że to trudne, ale uwierz mi, takich jak Ty jest sporo i nikt Cię nie będzie wytykał palcami.
Sam to przechodziłem. Powodzenia :)
pol90 napisał(a):
Wiem, że dziekanat wie lepiej, ale mnie to interesuje czemu na niektórych uczelniach jest tak, a na innych inaczej ?
Dlaczego u jednego prowadzącego łatwiej zaliczyć zajęcia, a u innego trudniej? Dlaczego w jednym urzędzie załatwisz sprawę, w w innym "się nie da"?
Wszędzie trafisz na innych ludzi. Czasem czego nie można z dziekanatem, to można z ich przełożonymi (bądź nie... :D ).
ale na jakimś forum jeden użytkoniwk kobieta przerwała studia i jeden przedmiot jej brakował do absolatorium i po 10 latach mogła normalnie kontyłować naukę
Kobieta zawsze może powiedzieć, że przerwała z powodu ciąży, "zlitujcie się nade mną" itp. itd. A wtedy jest jakiś pretekst, żeby ją przepchnąć jak np. danej pani w dziekanacie ktoś będzie patrzył na ręce.