Mentalność wynajmujących

0

Ciekawe czy też macie takie odczucia, że w Polsce najemcy nie traktują wynajmujących jak klientów tylko jak niewolników, którym robią łaskę, że dają dach nad głową. Do tego starają się zedrzeć ile się da.

Jak sądzicie czy można rozwiązać za porozumieniem stron umowę najmu okazjonalnego? (a wiec na czas okreslony)
i jak to bezpiecznie zrobić, by najemca mnie nie obciążał jakimiś kosztami wyssanymi z palca?

Sytuacja taka o:
Będę miał opóźnienie z fakturą za listopad, więc napisałem do właścicielki, że zapłacę 2,5 tyg. pozniej z odsetkami. Babka wpadła w szał i zaczęła mi grozić wypowiedzeniem, więc jej powiedziałem, że nie może mi rozwiązać, ale spoko możemy rozwiązać. Ustaliliśmy 30 listopada jako dzień rozwiąania umowy. Dzwoni do mnie co kilka dni i pociska bym wcześniej się wyprowadził, pociska też żebym jej zapłacił za ten miesiąc (po co płacić 3 dni przed rozwiązaniem? Kaucja wynosi półtorej miesiąca czynszu). Odwraca też kota ogonem, że to ja chciałem rozwiązać a ona mi robi łaskę ze wszystkim bo "to pan pierwszy do mnie napisał żeby przedłużyć najem, nie ja proszę to wziąć pod uwagę".
Babka słynie z tego, że zawsze tuż przed podpisywaniem papierów zmienia zdanie i coś wymyśla, tak było za każdym razem jak z nią coś ustalałem. Np. miała być umowa na czas nieokreslony, a na miejscu nagle mowi ze tylko na czas okreslony...

Boję się, że wymyśli coś na koniec, macie doświadczenia z tym związane?
Pojutrze idę do prawnika się o to zapytać, dam znać co mi odp. a** tymczasem chętnie poznam Wasze opinie** i historie w temacie najmu.

0

Może ona biedna żyje tylko z tego mieszkania i jak Ty jej nie zapłacisz w terminie, to ona nie zapłaci w terminie/nie będzie miała co jeść?

0
Spine napisał(a):

Może ona biedna żyje tylko z tego mieszkania i jak Ty jej nie zapłacisz w terminie, to ona nie zapłaci w terminie/nie będzie miała co jeść?

po 1 na to jest kaucja
po 2 odsetki karne od kredytu nie mogą być wyżej oprocentowane niż odsetki ustawowe, które jej zapłacę

2

Ja nie mogę złego słowa powiedzieć o kobiecie wynajmującej mi mieszkanie, tak więc mentalność zależy od człowieka.

Z zasłyszanych historii, to przy końcu umowy wynajmu, niektórzy właściciele wymyślają "usterki" i nie chcą oddać kaucji. Stąd może zaproponować zamiast ostatniej wpłaty, żeby zatrzymała kaucję.

Jak sądzicie czy można rozwiązać za porozumieniem stron umowę najmu okazjonalnego? (a wiec na czas okreslony)

Oczywiście, że za porozumieniem stron to wszystko można.
Pytasz pewnie o wypowiedzenie przez jedną stronę, a tutaj nie wiem jak się umówiłeś, czy masz zapis w umowie najmu, którą podpisałeś zapis o wypowiedzeniu umowy?

Radzę opanować nerwy, ok właścicielka zaczęła panikować i zachowywać się niefajnie, ale to ty zalegałeś ze spłatą, czyli ty nie dotrzymałeś umowy. **Radzę po prostu się dogadać. **

5

To ja Ci powiem trochę, jak to wygląda z perspektywy drugiej strony.

Mamy niewielkie mieszkanie (jakieś 40m2, dwa pokoje), które od ładnych kilku lat wynajmujemy. Czasami trafi się jakaś ogarnięta ekipa, ale w większości to mają podejście w stylu "nie moje, więc mam to gdzieś". Z ostatnich "osiągnięć":

  • jakaś nieszczelność w elewacji, w efekcie czego w rogu pokoju zaczęła się moczyć ściana. Jakoś zbytnio nikt z najemców nie przejmował się grzybem i zaciekami 1x2 metry...
  • tarcza do darta? świetna sprawa. Gdzie powiesić? Najlepiej na ścianie... no i co z tego, że czasem się nie trafi. Efekt - ściana dokoła tarczy (ok. 1x1m) wygląda jak sitko
  • od krzesła odpadło kółko. Po co naprawiać, przecież się siedzieć da. A kogo obchodzą jakieś dziury w podłodze...
  • po co czyścić (a tym bardziej odkamieniać) kabinę prysznicową... W efekcie po 3 latach kabina nadaje się do wymiany, zarośnięta jakąś czarną grzybopodobną mazią oraz kamieniem, który schodzi jedynie podczas skrobania, które to jeszcze bardziej niszczy kabinę
  • ponaklejaj wszędzie jakieś naklejki - na drzwi, ściany, nawet na spłuczkę.
  • koleżance ekipa przed wyprowadzeniem się powykręcała żarówki, bo stwierdzili, że te, które mieli obejmując mieszkanie przepaliły się pewien czas temu, więc musieli kupić nowe. A skoro to oni kupili, to te żarówki należą do nich.

Pewnie jakbym pomyślał dłużej, to takich kwiatków bym znalazł więcej. W każdym razie - trochę rozumiem traktowanie najemców jako zła koniecznego. Owszem - trafiają się uczciwi, ogarnięci i nieproblematyczni, ale wystarczy że raz czy dwa trafisz na motywy podobne do opisanych powyżej i już jakoś ciężko pozbyć się uprzedzeń względem najemców. To trochę jak z cyganami - wystarczy, że jeden Cię okradnie, a automatycznie na każdego patrzysz krzywo ;)

Zwłaszcza, że przyjmijmy, iż kasuje się 1500 zł miesięcznie za wynajem (wiadomo - zależy od wielkości lokalu, miasta, lokalizacji, poziomu wykończenia itp), ale z tego musisz odprowadzić jakieś opłaty do administracji za śmieci, wodę, jakiś fundusz remontowy czy inne opłaty stałe. Jeśli chcesz robić to legalnie, to jeszcze podatek i nagle z półtora kafla robi się 600-800 zł. W te wakacje na usunięcie zacieków i grzybów pod sufitem, wymianę paneli w dwóch pokojach, wymianę bojlera (jedyna awaria niezawiniona przez najemców) oraz odmalowanie całości wydałem ok. 4kpln. Biorąc pod uwagę, że jak pisałem wcześniej, po odliczeniu kosztów, miesięcznie z wynajmu zostaje o wiele mniej, niż kwota, którą się pobiera od lokatorów w ramach czynszu, oznacza to, że przez powstałe zniszczenia następne kilka miesięcy nie będziemy nic zarabiać z mieszkania, a jedynie odzyskiwać wrzucone w remont pieniądze...

0

@cerrato, a bierzesz pod uwagę amortyzację wyposażenia? Gdybym ja wynajmował wziąłbym pod uwagę, że kabinę prysznica trzeba wymieniać co 5 lat, tak samo jak krzesło czy biurko itp.
Rzeczywisty zysk z najmu szacuje się na ok.4% r/r a wynajemujący liczą 14% i w tym cały problem.
Ale to z dziurami w scianie czy grzybem to faktycznie...

1
Julian_ napisał(a):

Ciekawe czy też macie takie odczucia, że w Polsce najemcy nie traktują wynajmujących jak klientów tylko jak niewolników, którym robią łaskę, że dają dach nad głową.

Raz szukając mieszkania na takiego trafiłem (przez telefon): „będę robił swego rodzaju kasting, wie pan” - chciał umówić na jedną godzinę różne osoby i wybrać komu wynajmie, albo może urządzić licytację kto da więcej? nie wiem, powiedziałem mu co myślę i rozłączyłem się jak to usłyszałem.
Zresztą cała rozmowa była w takim tonie jakbym był petentem a nie klientem i potencjalnym dewastatorem jego przecudnego mieszkanka.
Cóż. Do widzenia.

1

Zależy od człowieka, ja miałem super faceta, który wynajmował kilka mieszkań, spodobało mi się mieszkanie i biorę, umowa podpisana kaucja wpłacona i 0 telefonów 0 jakiś najazdów by sprawdzić czy mieszkanie nie zniszczone, tylko raz w roku przyjeżdżał by się rozliczyć i tyle.

2
Julian_ napisał(a):

Ciekawe czy też macie takie odczucia, że w Polsce najemcy nie traktują wynajmujących jak klientów tylko jak niewolników, którym robią łaskę, że dają dach nad głową. Do tego starają się zedrzeć ile się da.

Chyba zamieniłeś osoby w tym zdaniu:
Wynajmujący == właściciel.
Najemca == osoba, która mieszka.

W sumie w życiu wynajmowałem mieszkania od 4 osób, tylko jeden gość się strasznie o rzekome uszkodzenia po wyprowadzce czepiał (dosłownie o każdą ryskę na drzwiach).
No i ogólnie, to cała ta sytuacja jest dziwna. Ty z jednej strony nie wywiązujesz się z umowy, z drugiej strony dziwne, że właścicielka po jednej takiej sytuacji przed którą została ostrzeżona chce już umowę zrywać. Oczywiście ma prawo, ale jak dla mnie to przesada.
Najdziwniejsze jednak jest to, czemu programista nie ma kasy na czynsz, bo zator w jednej płatności tego na pewno nie wyjaśnia.

cerrato napisał(a):
  • jakaś nieszczelność w elewacji, w efekcie czego w rogu pokoju zaczęła się moczyć ściana. Jakoś zbytnio nikt z najemców nie przejmował się grzybem i zaciekami 1x2 metry...
  • tarcza do darta? świetna sprawa. Gdzie powiesić? Najlepiej na ścianie... no i co z tego, że czasem się nie trafi. Efekt - ściana dokoła tarczy (ok. 1x1m) wygląda jak sitko
  • od krzesła odpadło kółko. Po co naprawiać, przecież się siedzieć da. A kogo obchodzą jakieś dziury w podłodze...
  • ponaklejaj wszędzie jakieś naklejki - na drzwi, ściany, nawet na spłuczkę.
  • koleżance ekipa przed wyprowadzeniem się powykręcała żarówki, bo stwierdzili, że te, które mieli obejmując mieszkanie przepaliły się pewien czas temu, więc musieli kupić nowe. A skoro to oni kupili, to te żarówki należą do nich.

No i właśnie po to jest kaucja.

  • po co czyścić (a tym bardziej odkamieniać) kabinę prysznicową... W efekcie po 3 latach kabina nadaje się do wymiany, zarośnięta jakąś czarną grzybopodobną mazią oraz kamieniem, który schodzi jedynie podczas skrobania, które to jeszcze bardziej niszczy kabinę

A tu już sam sobie jesteś winien. Pierwsza zasada wynajmu mieszkań - nie montuje się kabin prysznicowych tylko zasłonkę na pałąku. Zmienia się lokator, wymienia sobie zasłonkę na nową, i po sprawie.

4

@Julian_:

  1. Jak ci się nie podoba to zmień mieszkanie albo kup własne
  2. Zawsze można rozwiazać umowę, z zachowaniem kar umownych w tejże umowie (np. przepadnięcie kaucji)
  3. Ty dalej pracujesz za miskę ryżu czy wynająłeś sobie jakiś penthouse? Bo trudno mi sobie wyobrazić inna sytuację gdzie jedna faktura powoduje że nie masz jak zapłacić za mieszkanie. Swoją drogą niezła hipokryzja tu wychodzi :D Bo sam masz jakis problem z płatnością i to powoduje że nie masz jak opłacic rachunków, a jednocześnie rantujesz ze właściciel mieszkania się zdenerwował. Przecież to jest taka sama sytuacja! Możliwe że właściciel przez ciebie ma analogiczny problem! To że mają firmę czy inne mieszkania o niczym nie świadczy. Moze spłacają z tego najmu kredyt?
  4. Nie dziwie sie że chce zapłaty. Kaucja to kaucja -> z niej można sobie odbić koszty usterek i uszkodzeń. Opcja "ostatni czynsz z kaucji" jest słaba dla właściciela, bo co jak sie okaże że np. mieszkanie trzeba odmalować bo mazałeś kupą po ścianach?

@cerrato

  1. Generalnie lokator to może sobie robić co chce, pod warunkiem ze dopowadzi mieszkanie do stanu pierwotnego (z dokładnością to "normalnego zużycia"). Więc jak chcą rzutki to niech mają, ale potem trzeba to zaszpachlować ;)
  2. Z kabiną prysznicową to chyba przesadzasz ;) Wypryskać octem i kamień zniknie, a te "czarne" rzeczy to zwykle zagrzybiały silikon i czasem nie da sie go uniknąć chyba że będziesz jakoś suszyć kabinę po każdym użyciu.
  3. Żarówki to :D niemniej zwykle w umowie najmu masz wzmiankę że bieżące naprawy (typu żarówki) są w gestii lokatora i on się ma tym zajmować. Tak samo zgłaszaniem poważniejszych usterek (jak nieszczelność w elewacji).
1

@Shalom: w teorii masz całkowitą rację. Ale w praktyce to wypada różnie.

Po pierwsze - jak lokator Ci powie, że ma głęboko gdzieś, to raczej nie będziesz się z nim ciągał po sądach dla tysiąca złotych, bo po prostu nie ma to sensu. Wkurzasz się, ale zaciskasz zęby i remontujesz, bo masz świadomość, że koszty sprawy, poświęcony czas i energia nie będą warte szkód, które powstały. Wiadomo, że jakby mieszkanie było całkowicie zdewastowane, to pewnie bym nie odpuścił, ale w mniejszych sprawach procesowanie się zwyczajnie nie ma sensu

Po drugie - nie mam zdjęć, więc musisz mi wierzyć na słowo, że to coś to nie był poczerniały silikon. Zresztą silikon jest w narożnikach, a to "coś" miałem nawet na szybach od drzwi prysznicowych. Jakby po prostu przez cały ten czas nie były ani razu umyte, osad z kamienia, niespłukanych płynów oraz nie-wiadomo-czego-jeszcze się skumulował i zaczął mutować, tworząc nową formę nie-życia ;)

A co do żarówek - owszem, jest to obowiązek najemcy i nie wynika nawet z umowy (może tam być dodatkowo to podkreślone, ale nie jest to konieczne), co z art. 681 KC... ale znowu mamy tutaj zderzenie teorii z rzeczywistością. Co z tego, że masz rację? Nikt normalny nie będzie się bawić w sądy z powodu kilku żarówek. Zresztą ten przykład dałem jedynie po to, żeby pokazać jakie genialne i wspaniałe motywy potrafią się przytrafić ze strony lokatorów.

0

nie będziesz się z nim ciągał po sądach dla tysiąca złotych
Nikt normalny nie będzie się bawić w sądy z powodu kilku żarówek

To działa w obie strony ;) Wielu lokatorów też nie będzie zainteresowana ciąganiem po sądach :)

0

To działa w obie strony ;) Wielu lokatorów też nie będzie zainteresowana ciąganiem po sądach

Owszem, ale teraz wchodzimy w różne gierki, straszenie sądem, wysyłanie jakichś pism czy wezwań itp. A mi zwyczajnie się nie chce :( Pewnie dałoby się jakąś część z tych tematów załatwić po małej kłótni, ale... mi się po prostu nie chce. Stary już jestem i w życiu przede wszystkim cenię sobie święty spokój ;)

2

Widzę że sporo domorosłych rad jednak nikt nie sprecyzował czy @Julian_ faktycznie podpisał umowę najmu okazjonalnego, bo jeżeli tak jest, to zgodnie z ustawą najemca może wypowiedzieć wniosek tylko w tych przypadkach:

  • mimo pisemnego upomnienia nadal używa lokalu w sposób sprzeczny z umową lub niezgodnie z jego przeznaczeniem lub zaniedbuje obowiązki, dopuszczając do powstania szkód, lub niszczy urządzenia przeznaczone do wspólnego korzystania przez mieszkańców albo wykracza w sposób rażący lub uporczywy przeciwko porządkowi domowemu, czyniąc uciążliwym korzystanie z innych lokali, lub
  • jest w zwłoce z zapłatą czynszu lub innych opłat za używanie lokalu co najmniej za trzy pełne okresy płatności, pomimo uprzedzenia go na piśmie o zamiarze wypowiedzenia stosunku prawnego i wyznaczenia dodatkowego, miesięcznego terminu do zapłaty zaległych i bieżących należności, lub
  • wynajął, podnajął albo oddał do bezpłatnego używania lokal lub jego część bez wymaganej pisemnej zgody właściciela.

dodatkowo nie może tego zrobić jak chce tylko w listopadzie, może na koniec grudnia.

Do reszty tu piszących, nie da się wypowiedzieć umowy najmu bez dogadania się z właścicielem jeżeli wynajmiesz coś od stycznia do grudnia i wyprowadzisz się w marcu to wynajmujący może pobierac od ciebie opłaty za cały okres oznaczony w umowie...

3

Na krótko odnośnie tematu:
"dopuszcza się zwłoki z zapłatą czynszu co najmniej za dwa pełne okresy płatności (art. 672 k.c.),"
"Jeżeli najemca zalega z zapłatą czynszu, wynajmujący przed wypowiedzeniem najmu musi uprzedzić najemcę o tym fakcie na piśmie oraz wyznaczyć mu dodatkowy miesiąc na zapłatę zaległego czynszu.
Jeżeli właściciel lokalu nie uprzedzi lokatora, albo nie zachowa w tej kwestii formy pisemnej uprzedzenia, wypowiedzenie najmu będzie bezskuteczne."
"Prawidłowo sporządzone wypowiedzenie umowy najmu powinno być w formie pisemnej"

*źródło:*https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-wypowiedzenie-umowy-najmu-wzor-z-omowieniem

0

Jeszcze raz ;)

  1. Zdecydowaliśmy się rozwiązać umowę najmu okazjonalnego za porozumieniem stron (czy można to zrobić? trza do notariusza?) Jest to najem okazjonalny, byłem u notariusza przy podpisywaniu.
  2. Babka próbuje manipulować, wywierać presję bym wyniósł się jak najszybciej.
  3. Babka wywiera presję bym zapłacił jej ten obecny miesiąc i zaraz następnego dnia się wyniósł
2

Pytanie czego ty chcesz, jeżeli nie chcesz się wyprowadzać to egzekwuj swoje prawa. Jeżeli się dogadujesz to tylko na piśmie. Dodatkowo oprócz wypowiedzenia podpisałbym porozumienie o rozwiązaniu. I skonsultował się z prawnikiem.
Pamiętaj, że jak coś zrobisz źle to możesz zapłacić wynajem za cały okres trwania umowy.
Nie polegaj na radach z forum programistycznego, w ostateczności ryzykujesz własne pieniądze...

1

Zapłaciłem 250 zł za wizytę u radcy prawnego, pytam czy właściciel może mi wypowiedzieć NATYCHMIAST umowę jak zalegam z czynszem kilka dni, (bo tak jest wpisane w umowie), a on mówi, że NIE WIE, ale WYDAJE MU SIĘ, że nie, aczkolwiek sąd nie będzie patrzył tylko wyda klauzulę wykonalności i ewentualnie potem, po fakcie będę dochodził swoich praw.

1

Miałem w planach kupić jakąś kawalerkę lub M3 na wynajem dla studentów, ale po przeczytaniu tych dwóch stron to mi się odechciało, troglodyci - na swoje nie mają, cudzego nie uszanują. Do Decathlonu po namiot i mieszkać w parku przy -20....

1

Prawnicy jak i programiści maja swoje specjalizacje i to nie jest tak, że prawnik Ci poradzi z każdym problemem prawnym, załozyłem że szukając prawnika zapytałes o jego kompetencje...

1
Panczo napisał(a):

Prawnicy jak i programiści maja swoje specjalizacje i to nie jest tak, że prawnik Ci poradzi z każdym problemem prawnym, załozyłem że szukając prawnika zapytałes o jego kompetencje...

kilka godzin wcześniej zapowiedzialem ze bede pytal o umowe okazjalna najmu o wszelkie ryzyka. Kazali podeslac umowe i prawnik mial sie przygotowac... Miał na to 4 godz. Potweridzili, że OK poradzą mi...

@cerrato
co do Twoich uszkodzeń to prawnik mi powiedział, że wg niego nawet jak coś spadnie komuś np. do zlewu i zrobi się rysa to to jest wciąż normalne użytkowanie. Czyli ten prysznic to też jest normalne użytkowanie.

0

Obecnie to większa patologia jest z tymi tak zwanymi kaucjami "zwrotnymi" w większości przypadków zrobiono z tego dodatkowy zarobek niestety, co w przypadku wartości 2-3 miesięcy wynajmu daje kilka tysi w pape.

0

Julian, powiem ci coś, wynajmę ci mieszkanie, ty nie będziesz płacił, a ja nie mogę cię wyrzucić dlaczego?
Takie jest prawo, muszę ci nowe lokum załatwić.

Przykładowo ktoś bierze kredyt na budynek, wybuduje, wynajmie, osoba wynajmująca nie chce płacić, ty nie możesz jej wywalić, nie masz jak spłacić kredytu, kredyt się powiększa.

Nawet jak nie masz kredytu to ludzi jest pełno co nie płacą, i nie można ich wyj,eb,ać.
Nie mówię, że to specjalnie, ale nie płacą, a państwo cię ciągnie do odpowiedzialności za nich, daj 200zł prawnikowi to ci powie co możesz zrobić takiemu niepłacącemu, praktycznie gó,wno.
Akurat ty jesteś uczciwy, bo zwykle zalegają kilka miesięcy, w Polsce jest tak jakoś dziwnie, że ludzie nie płacą, a ty nic nie możesz zrobić bo jeszcze będziesz płacił i musisz im mieszkanie znaleźć.
Może jest przewrażliwiona osoba, lub się trafiło kilkunastu takich, którzy wyj*** mieli.
Jak człowiekowi nie zależy to cię nawet nie poinformuje o tym, bo ma to w dupie i to jest polska mentalność.

1
Julian_ napisał(a):

Ciekawe czy też macie takie odczucia, że w Polsce najemcy nie traktują wynajmujących jak klientów tylko jak niewolników, którym robią łaskę, że dają dach nad głową. Do tego starają się zedrzeć ile się da.

Ta wypowiedź sugeruje że gdzieś na świecie jest lepiej, to efekt doświadczenia czy młodzieńczej nadziei?
W których krajach wynajmowałeś poza Polską mieszkanie na dłużej niż miesiąc? Które z nich polecasz? Dlaczego?
Nawet jeśli byłaby to prawda, i wszyscy źli wynajmujący z całego świata zjechali się do Polski, to co my możemy z tym zrobić?
Mamy się za nich wstydzić? Powołać spec-komisję? Zmienić flagę na tęczową?

0
vpiotr napisał(a):
Julian_ napisał(a):

Ciekawe czy też macie takie odczucia, że w Polsce najemcy nie traktują wynajmujących jak klientów tylko jak niewolników, którym robią łaskę, że dają dach nad głową. Do tego starają się zedrzeć ile się da.

Ta wypowiedź sugeruje że gdzieś na świecie jest lepiej, to efekt doświadczenia czy młodzieńczej nadziei?
W których krajach wynajmowałeś poza Polską mieszkanie na dłużej niż miesiąc? Które z nich polecasz? Dlaczego?
Nawet jeśli byłaby to prawda, i wszyscy źli wynajmujący z całego świata zjechali się do Polski, to co my możemy z tym zrobić?
Mamy się za nich wstydzić? Powołać spec-komisję? Zmienić flagę na tęczową?

jak to się tam nazywały te firmy co kupuja/buduja całe osiedla a potem dystrybuują najem?
To jest chyba jedyne rozwiązanie. Jeśli wielkie spółki zaczną masowo wynajmować ludziom chaty to skończy się emocjonalne podejście a zacznie urzędnicze przestrzeganie umowy i kodeksu cywilnego oraz agenci będą się płaszczyć przed najemcą.

Już sama dyskusja i zwrócenie uwagi na problem te jest pierwszym krokiem do rozwiązania, bo ktoś kto wynajmuje/ będzie wynajmował przeczyta tę dyskusję i przemyśli swoje podejście.

0
Julian_ napisał(a):

Jeśli wielkie spółki zaczną masowo wynajmować ludziom chaty to skończy się emocjonalne podejście a zacznie urzędnicze przestrzeganie umowy i kodeksu cywilnego oraz agenci będą się płaszczyć przed najemcą.

Tyle, że wielkie spółki jakoś nie są chętne do wynajmowania ludziom mieszkań, bo to jest bardzo ryzykowny biznes w sytuacji, którą mamy w Polsce, w której prawo bardziej chroni najemców.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1