Na czym polega albo przekręt albo okazja z darmowym bootcampem w 100% dofinansowanym z UE?
Dokładniej płatny bootcamp, bo student dostanie za każdą godzinę nauki 6,65 zł netto stypendium.
Nie może skorzystać student ani uczeń, preferowany III stopień bezrobotnego w UP, firma szkoleniowa oferuje pomoc w załatwieniu spraw w UP. Konieczne jest zamieszkanie na terenie województwa mazowieckiego.
Z pomocą wujka Googla III stopień to "osoby zagrożone strukturalną niemożnością podjęcia pracy, często od kilkunastu lat bezrobotne, bez doświadczenia i wykształcenia".
Z punktu widzenia podatnika posyłanie ludzi niemogących znaleźć jakiejkolwiek pracy na kurs front-end to przewał ale... czy nie jest to okazja do zarejestrowania się UP i zrobienia bootcampu za darmo plus małe stypendium?
Bootcamp opisany jest jako zupełnie od podstaw rozpoczynający się od nauki podstaw obsługi komputera.
Czy ktoś zetknął się z czymś takim? Może nie tylko firmy w Warszawie coś takiego organizują?