Czy uważacie, że wyjazd na ERASMUS na drugim/trzecim roku studiów inżynierskich na jeden semestr (5 miesięcy) do kraju nie-anglojęzycznego np. Niemcy, Hiszpania, Czechy, Słowacja, Włochy - jest dobry dla przyszłego rozwoju zawodowego (developer)?
Czy może taki wyjazd wręcz spowalniałby naukę i utrudniał rozwój? Wiadomo, że taki ERASMUS to fajne przeżycie, dużo uczy życiowych sytuacji i można nawiązać fajne znajomości, ale mi chodzi tylko o ten rozwój zawodowy.
Można założyć, że się z góry wie, że się do danego kraju do pracy nie będzie wyjeżdżało, a język używany podczas wyjazdu to będzie mieszany angielskim z mieszanym językiem lokalnym.