Przyjazne wypowiedzenie

0

Witajcie forumowicze,

niebawem będę zmieniał pracę, głównie ze względu na $$$. Niemniej jednak, obecna firma jest jak najbardziej w porządku.
Poznałem wielu fajnych ludzi, nawiązałem wiele kontaktów. Na rozwój nie mogę narzekać, ciągle poszerzam swoją wiedzę. Posiadam 3 lata doświadczenia.

Problem polega na tym, że kiedyś w przyszłości chciałbym wrócić do obecnej firmy, jak moja sytuacja finansowa się uspokoi (kredyt, leasing, dzieci, każdy wie o co chodzi). Ogólnie, rzecz biorąc, firma nie płaci ponad średnia rynkową (nawet lekko poniżej).
Z opowiadań znajomych, którzy zmieniali pracę wiem, że główny przełożony, który odpowiada za rekrutacje strasznie się denerwuje jak człowiek odchodzi.
Rzuca wyzwiskami, mówi ze tutaj jest super, ze pieniądze nie są najważniejsze, że rozwój itp (zalatuje januszsoftem, ale to duża korporacja). Na końcu dodaje ze nie ma już po co wracać w przyszłości. Jest to tylko jeden człowiek, jednak decydujący.

Pytanie: W jaki sposób, jak najbardziej łagodnie przeprowadzić rozmowę o odejściu? Co odpowiedzieć na pytanie dlaczego odchodzę, aby nie było takich sytuacji.

Oczywiste jest to, że jak powiem "dolary" to będzie sytuacja jak powyżej.

0

Nie musisz sie plaszczyc na koniec. Jak sie szef obrazi, to jego problem. Tak samo jak nie musisz wysluchiwac wyzwisk. Duzo zalezy od postawy, czesto przelozeni cisna, bo czuja slabosc drugiej strony i wiedza, ze nie bedzie kontrakcji.

0

Nie chcę się płaszczyć. Chce wyjść na mocnego stanowczego człowieka, który wie czego od życia chce (ale tak jak już mówiłem, prawdy nie mogę powiedzieć), jednocześnie nie robiąc sobie bagna u pracodawcy, bo firm w moim miejscu nie ma za wiele.

1

Problem polega na tym, że kiedyś w przyszłości chciałbym wrócić do obecnej firmy

Nie chcę być złym prorokiem ale jest takie mądre przysłowie: "Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki,"

PS: Tak, wiem, że to przysłowie jest źle rozumiane i oznacza zupełnie co innego niż większość myśli. Niemniej jednak celowo użyłem go tutaj w kontekście takim, jaki jest używany przez większość nieświadomych osób. ...bo zaraz się zrobi 80 offtopowych komentarzy na temat genezy przysłowia.

3

Nigdy nie spotkałam się z taka postawą :(

Na pewne rzeczy nic nie poradzisz.

Zachowaj się z klasą i wstrzemięźliwie (lepiej powiedzieć mniej niż za dużo). Jeżeli kierownik zachowa się nieodpowiednio, przyjmij to ze spokojem. Najgorsze co możesz zrobić to ponieść się emocjom i wejść w jakieś niemerytoryczne "dyskusje" . Nie musisz się też przed nikim tłumaczyć z powodów.

Nawet jeśli teraz strzeli focha, to nic nie implikuje. Za x lat, może nie pamiętać urazy albo za x lat ten pan może już tam nie pracować.

3

To wymysl jakas przyczyne, ale nie masz pewnosci, ze:
-szef w nia uwierzy
-nie zaoferuje Ci rozwiazanie problemu
-nie wkurzy sie i nie zrobi Ci awantury bez wzgledu na to, co mu powiesz
-dowie sie kiedys, ze go oklamales i bedzie mial Ci to za zle

Poza tym nie musisz na dziendobry mowic dlaczego odchodzisz, moze nie zapyta...
Mozesz tez palnac jakis banal, ze odchodzisz, bo dostales inna oferte. On przykladowo zacznie nawijac Tobie makaron na uszy, a Ty na koniec, ze serdecznie dziekujesz za propozycje i doceniasz, ale zdecydowales przyjac nowa propozycje i koniec, czas na niezreczna cisze/zmiane tematu(nie z Twojej inicjatywy).

Niestety jakbys do tego nie podszedl - oczywiscie, poza nie skladaniem wypowiedzenia w ogole - nie sprawisz, ze szef bedzie w skowronkach. Dlatego lepiej byc bardzo rzeczowym i nie gadac za wiele. Przekazac co trzeba i wyjsc z jego gabinetu.

0

Trochę nie bardzo rozumiem Twoje plany.

Odchodzisz bo mało płacą, co oznacza, że od wszystkiego innego ważniejsze są dla Ciebie pieniądze.
I planujesz potem rzucić większe pieniądze i wrócić tam gdzie płacą mniej ?
Przecież zawsze możesz poprosić o mniejsze pieniądze u każdego pracodawcy.

Wypowiedzenie pisze się krótkie i nie wymaga ono uzasadnienia.
Na pewno szef wezwie Cię na rozmowę i wówczas powiedz prawdę - za mało Pan płacisz.
Może w końcu to dotrze do niego i zacznie płacić więcej, zamiast jeździć na all inclusive kosztem innych.

0

Mam wrażenie że trochę omijasz temat tego, że hajsy się w firmie nie zgadzają. I nie daj się nabrać na jakieś pieprzenie o tym że pieniądze nie są najważniejsze w pracy, bo oprócz pracy masz rodzinę której zapewniasz byt (a rodzina jest chyba ważniejsza dla Ciebie od pracy, prawda?). Każdy powinien to zrozumieć, a w szczególności ktoś kto jest odpowiedzialny za swoją rodzinę. Ten człowiek o którym piszesz, mimo że może być sympatyczny to jest zwyczajnie niepoważny.

Na Twoim miejscu nie bawiłbym się w jakieś wymyślanie wymówek, nie jesteśmy przecież w przedszkolu.

0
goMoneygo napisał(a):

Trochę nie bardzo rozumiem Twoje plany.

Odchodzisz bo mało płacą, co oznacza, że od wszystkiego innego ważniejsze są dla Ciebie pieniądze.
I planujesz potem rzucić większe pieniądze i wrócić tam gdzie płacą mniej ?
Przecież zawsze możesz poprosić o mniejsze pieniądze u każdego pracodawcy.

Wypowiedzenie pisze się krótkie i nie wymaga ono uzasadnienia.
Na pewno szef wezwie Cię na rozmowę i wówczas powiedz prawdę - za mało Pan płacisz.
Może w końcu to dotrze do niego i zacznie płacić więcej, zamiast jeździć na all inclusive kosztem innych.

Oczekiwałem odpowiedzi, jak najbardziej polubownie rozwiązać mój problem, znając odpowiedź szefa na "bo płacą więcej".
Ty w swoim poście całkowicie odbiegłeś od tematu, a dodatkowo podsunąłeś odpowiedź, którą na samym początku odrzuciłem, znając reakcję.
Temat bardzo nawiązuje do skillsów interpersonalnych i łagodzenia konfliktów. Chcę się rozstać na dobrych warunkach. Myślałem, że ktoś w podobnej sytuacji był i jakoś z tego wybrnął.

Niektórzy w swoich wypowiedziach zapominają, że moim celem jest przyszły powrót do niej. Szef na 100% będzie nadal tam pracował, i na pewno będzie mnie kojarzył ;). Firma w której pracuje, zapewnia naprawdę świetną atmosferę w pracy pośród pracowników, dlatego po stabilności finansowej chcę tam wrócić dla "świętego spokoju - braku stresu".

Po raz kolejny podkreślam, że powiedzenie "tam dają więcej", kończy się "jesteś sprzedajną*****" i braku możliwości powrotu w przyszłości

2

No ale wiesz, że szef i tak swoje sobie pomyśli? Co byś mu nie mówił, rezygnujesz. To liczy się najbardziej. To czy rozstaniecie się w zgodzie zależy od niego, a nie od Twoich łagodzących słów.

2

@noindyfikator: nie jesteś w stanie zmienić zachowania patologicznego szefa. I cokolwiek byś powiedział, to on zareaguje jak będzie uważał.
A jeżeli chcesz być jak to napisałeś silny i stanowczy, to po prostu mu powiedz, że odchodzisz i nie przepraszaj za to.

No chyba, że jednak wolisz rozwiązanie "Wprawdzie myślę o odejściu, ale od razu zapewniam, że to nie przez pieniądze i że na pewno tu wrócę i odpracuję za darmo ten czas gdy mnie nie było". :D

1

@noindyfikator

mowisz

Fajnie mi sie tu pracuje, ale poprzez problemy finansowe jestem zmuszony pojsc do innej firmy. Chcialbym tu wrocic w przyszlosci gdy moje problemy finansowe przestana istniec, poniewaz na prawde super mi sie tu pracuje
2

Zaczne od jednego zasadniczego pytania: skąd wiesz, ze w innej pracy, tej do której pójdziesz teraz czy kolejnej nie okaże się, że jest jeszcze lepsza atmosfera albo podobna a i kasa 3x większa?

0

Miałem identyczną zagwozdkę jak sam odchodziłem. Jeden prezes zawsze odbierał to bardzo personalnie. Patrząc po kolegach, którzy odchodzili i to o co kierownictwo miało do nich żal to uznałem, że najlepiej będzie:

  • Przyjść trochę wcześniej pogadać, pomarudzić, wspomnieć o podwyżce, lepszym projekcie, konferencji IT itp. U mnie taką rozmowę odbyłem tydzień przed złożeniem wypowiedzenia, ale gdybym mógł to pogadałbym 2 tygodnie wcześniej. Chodziło mi o to, żeby im zasygnalizować "coś", żeby mogli się przygotować na to że rzucę papierami.
  • Porozmawiać znowu, rzucić jakieś wygórowane wymagania, czy to finansowe, czy względem projektów. Najlepiej tak, żeby sami powiedzieli "nie". Trochę spychasz odpowiedzialność za swoje odejście na nich. Ja akurat wiedziałem na 100% że odejdę, ale chciałem dać im przynajmniej złudną nadzieję, że mogą mnie zatrzymać :D
  • Złożyć wypowiedzenie. Podziękować za wspólną pracę. Powiedzieć, że innym kolegom chętnie polecisz pracę w tej firmie. Możesz zaznaczyć, że w przyszłości chętnie rozważysz powrót jeżeli byłoby to możliwe.

Tak jak ty, chciałem odejść w przyjaznej atmosferze. Również rozważam w przyszłości powrót do nich :)

1

Rzuca wyzwiskami, mówi ze tutaj jest super, ze pieniądze nie są najważniejsze, że rozwój itp (zalatuje januszsoftem, ale to duża korporacja).
Na końcu dodaje ze nie ma już po co wracać w przyszłości. Jest to tylko jeden człowiek, jednak decydujący.

To są toksyczne zachowania, szantaż emocjonalny, i jest możliwość, że twój przełożony jest osobą niezrównoważoną emocjonalnie.

Chcę się rozstać na dobrych warunkach. Myślałem, że ktoś w podobnej sytuacji był i jakoś z tego wybrnął.

To nie od ciebie zależy. Nie masz wpływu na to, czy druga osoba nie dostanie ataku szału nagle, bo np. skończyły się jej leki. Zresztą jeśli boisz się swojego przełożonego, to tym bardziej sygnał, że coś jest nie tak, że to jakaś toksyczna relacja, w której cię trzyma przez potencjalne poczucie winy(??), jakbyś odszedł.

0
dochaty napisał(a):
  • Złożyć wypowiedzenie. Podziękować za wspólną pracę. Powiedzieć, że innym kolegom chętnie polecisz pracę w tej firmie. Możesz zaznaczyć, że w przyszłości chętnie rozważysz powrót jeżeli byłoby to możliwe.

To brzmi całkiem nieźle.

mr_jaro napisał(a):

Zaczne od jednego zasadniczego pytania: skąd wiesz, ze w innej pracy, tej do której pójdziesz teraz czy kolejnej nie okaże się, że jest jeszcze lepsza atmosfera albo podobna a i kasa 3x większa?

Nie wiem, w sumie to tego pewnie nikt nie wie

2
noindyfikator napisał(a):

Pytanie: W jaki sposób, jak najbardziej łagodnie przeprowadzić rozmowę o odejściu?

Chłopie, weź w pierwszej kolejności wsadź sobie rękę do majtek i pogmeraj tam trochę, żeby sprawdzić czy masz jajka. Jak znajdziesz jakieś to po prostu złóż wypowiedzenie i dopracuj sobie do końca, jak będą szurać to powiedz, że mogą Cię w dupę pocałować. No w 2 przypadku, jak nie znajdziesz to nie wiem, może poproś jakąś koleżankę, żeby za Ciebie załatwiła sprawę...

0

Nie ma dobrych odejść. No chyba, że na emeryturę.

Zawsze Twoje odejście będzie problemem dla pracodawcy, bo trzeba będzie innego znaleźć, który pewnie będzie umiał akurat to, czego tu się nie używa i wszystkiego będzie się musiał uczyć.
I te rekrutacje, ten zmarnowany czas na to.... I koszty.
A projekty mają swoje terminy, nikt nie będzie ich przesuwał tylko dlatego, że ktoś ze składu odszedł.

Tak więc nie ma niczego takiego, co mógłbyś powiedzieć, aby wszyscy byli zadowoleni.
To trochę jakby się zastanawiać jak stłuc szklankę, aby jak najbardziej została cała, a następnie cieszyć się, że rozbiła się tylko na 7 kawałków, a nie na 10, więc jest dobrze.

Ale zawsze możesz zrobić coś, co sprawi, że już na pewno nie będą Cię tam chcieli :)

3
noindyfikator napisał(a):

Niektórzy w swoich wypowiedziach zapominają, że moim celem jest przyszły powrót do niej. Szef na 100% będzie nadal tam pracował, i na pewno będzie mnie kojarzył ;). Firma w której pracuje, zapewnia naprawdę świetną atmosferę w pracy pośród pracowników, dlatego po stabilności finansowej chcę tam wrócić dla "świętego spokoju - braku stresu".

Po raz kolejny podkreślam, że powiedzenie "tam dają więcej", kończy się "jesteś sprzedajną*****" i braku możliwości powrotu w przyszłości

Rozwiązanie tego problemu jest proste : powiedz szefowi, że w innej firmie co prawda dają mniejszą kasę, ale za to zaoferowali dużo lepszą atmosferę, jeszcze mniej stresu i milszego szefa.

0
szarotka napisał(a):

Nigdy nie spotkałam się z taka postawą :(

Na pewne rzeczy nic nie poradzisz.

Zachowaj się z klasą i wstrzemięźliwie (lepiej powiedzieć mniej niż za dużo). Jeżeli kierownik zachowa się nieodpowiednio, przyjmij to ze spokojem. Najgorsze co możesz zrobić to ponieść się emocjom i wejść w jakieś niemerytoryczne "dyskusje" . Nie musisz się też przed nikim tłumaczyć z powodów.

Nawet jeśli teraz strzeli focha, to nic nie implikuje. Za x lat, może nie pamiętać urazy albo za x lat ten pan może już tam nie pracować.

ja z żoną się bardzo asertywnie rozstałem...wyszedłem z domu i już ćwierć wieku jestem wolny... parobek będzie stękał do końca swych dni i nadal nadstawiał drugi policzek to jest masochizm... celowa postawa ofiary i jest taka nauka: wiktymologia się kłania - pokrótce mówiąc: istnieje związek ofiary z katem - to jest duet nierozerwalny i jak kto jest ofiarą to w każdym związku będzie ofiarą i udawanie, omawianie wylewanie łez krokodylich... to jest tylko woda na młyn dla żywiących się popleczników udających przyjacielskich doradców... poleciłbym poczytać Dąbrowskiego Zdrowie psychiczne oraz profesora Kotarbińskiego ojca prakseologii nauki skutecznego działania... lubię też profesor Szyszkowską Marię która wiele dzieł napisała tylko już nie mam chwilowo czasu i z pamięci jedynie skrawki mogę cytować... com ćwierć wieku temu wyczytałem..

0

Może zacznij rozmowę nie od wypowiedzenia ale od opisania swojej sytuacji i prośby o podwyżkę, jak chcesz tam tak czy inaczej po jakimś czasie wrócić i pracować za mniejsze pieniądze to poproś o tymczasową podwyżkę a jak twoja sytuacja się ustabilizuje to wrócisz do poprzedniej pensji. Jeżeli się nie zgodzi to powiedz, że niestety musisz odejść bo inaczej nie dasz rady finansowo, podziękuj za współpracę i tyle. Nie przejmuj się reakcją szefa, jeżeli jest to Janusz mający zero klasy to zrobi awanturę tak czy inaczej jak to ktoś kiedyś ładnie powiedział "Może człowiek wyjdzie ze wsi.. ale wieś z człowieka nigdy" :D

0
rotatimrod napisał(a):

Może zacznij rozmowę nie od wypowiedzenia ale od opisania swojej sytuacji i prośby o podwyżkę, jak chcesz tam tak czy inaczej po jakimś czasie wrócić i pracować za mniejsze pieniądze to poproś o tymczasową podwyżkę a jak twoja sytuacja się ustabilizuje to wrócisz do poprzedniej pensji. Jeżeli się nie zgodzi to powiedz, że niestety musisz odejść bo inaczej nie dasz rady finansowo, podziękuj za współpracę i tyle. Nie przejmuj się reakcją szefa, jeżeli jest to Janusz mający zero klasy to zrobi awanturę tak czy inaczej jak to ktoś kiedyś ładnie powiedział "Może człowiek wyjdzie ze wsi.. ale wieś z człowieka nigdy" :D

Jaką tymczasową podwyżkę? Zwariowałeś?

0

@rotatimrod: tu jest problem aby wypowiedzenie złożyć, a co dopiero o podwyżkę i jeszcze z taką ilością kondycyjnego kontentu :D

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1