Mój kolega ma problemy ze zdaniem Analizy i prosi ludzi o pomoc. Sam zdalem to na 3, po miesiacach katowanie Krysickiego i tego podrecznika PWN wiec sam nie czuje sie kompetentny, aby go uczyc, wiec po prostu powiedzialem mu o tych ksiazkach. On albo to olal, albo nie doslyszal bo prosi o pomoc na grupce, no i raz: mysle ze moralnie słusznym zachowaniem byłoby jakoś pomóc, ale co jeśli nie czuje się kompetentny? A moze cos wiem o temacie, ale nie umiem uczyc? Zresztą na rozmowie kwalifikacyjnej miałem podobne pytanie: "Co robisz, jeśli ktoś cie pyta o pomoc?" Odpowiedzialem coś typu "jesli to jego praca, to podaje mu materiały z których sie sam uczyłem", no ale czy to prawidłowa odpowiedź? Czy w rzeczywistych warunkach jest na to czas? Czy ludzie sie lubią uczyć na własną ręke, czy potrzebują jakiegoś "mentora"? Szczerze mówiąc dało mi to do myślenia. Dajcie znać, co robicie w takiej, lub podobnej sytuacji.
Ja tam lubię uczyć innych, o ile uczeń nie jest męczybułą, która nie myśli samodzielnie ani nie umie czegoś sprawdzić w Google i chce, żebym za niego napisał wszystko.
"jesli to jego praca, to podaje mu materiały z których sie sam uczyłem", no ale czy to prawidłowa odpowiedź?
To zależy od sytuacji. Jeśli ktoś ma problem z konkretną rzeczą we frameworku / projekcie / narzędziu linii poleceń / whatever, to lepiej przysiąść i spędzić 5 minut i poradzić mu na bieżąco i wytłumaczyć niż odsyłać do RTFM, żeby ktoś spędził najbliższe 2-3 godziny na szukaniu informacji w dokumentacji.
Coś jak:
- "mam konflikt plików w Git"
- "weź sobie wejdź na dokumentację Gita albo na StackOverflow i poszukaj rozwiązania" (= "mam cię w dupie")
Z drugiej strony jeśli ktoś wchodzi do nowego frameworku/zaczyna używać nowego narzędzia itp. to jednak powinien umieć sobie ogarnąć podstawowe info z dokumentacji. Jakby ktoś pisał np. w React i by zaczął pytać "co to jest komponent?" to by było jednak nie w porządku i odpowiedzią by było RTFM i wysłanie linków do dokumentacji.
On albo to olal, albo nie doslyszal bo prosi o pomoc na grupce, no i raz: mysle ze moralnie słusznym zachowaniem byłoby jakoś pomóc, ale co jeśli nie czuje się kompetentny?
Moralnym zachowaniem to byłoby z jego strony wzięcie do rąk Krysickiego i uczciwe przerobienie go zadanie po zadaniu...
Jeśli uważasz, że ty masz jakiś moralny obowiązek pomóc koledze, który brzmi jak niesamowity leń, to polecam psychoterapię.
Odpowiedz mu na grupce, żeby wziął podręcznik i przerobił zadania. Jeśli ktoś "nie rozumie wszystkiego", to trzeba "wszystko zrozumieć i poćwiczyć".