Moja kolej na płakusianie na tym forum :(
To może nienajlepiej o mnie świadczy… ale NIGDY nie udało mi się robić czegokolwiek dla siebie równolegle z rokiem szkolnym / akademickim.
ZAWSZE, jeśli robiłem jakiś własny pomysł, to robiłem go przez wakacje. I jeśli (najczęściej) przez wakacje nie zdążałem, to pomysł umierał: nie umiałem wygospodarować czasu na kontynuowanie go podczas roku, a w następne wakacje już nawet nie do końca pamiętałem, co w ogóle chciałem zrobić. (Tj. pamiętać to pamiętałem, ale już nie "czułem" - a jeśli to coś bardziej twórczego, to jakoś nie umiem kontynuować, jeśli nie "czuję" jak mam to zrobić. Zapomniałem może nie tyle założeń, co intuicji.)
A projektów, które tak umarły, już trochę było. M.in:
• Biblioteka algorytmów / struktur danych / innych takich pomocnych w rozwiązywaniu zadań z uva.onlinejudge.org (brałem się za to mając zdecydowanie za mało wiedzy, pomysł w zasadzie nie mógł się udać z tego powodu)
• Komiks fanfiction. (Z wakacji, w których próbowałem to robić, zostało mi, m.in., około 100 stron notatek. Tutaj znowu widzę, że rzucałem się z motyką na słońce: projekt miał być dalece zbyt rozbudowany, bym mógł go zrealizować przy tym poziomie doświadczenia.)
• Gra interactive fiction. (Nie chcąc powtórzyć błędów z powyższych podpunktów, podzieliłem ją sobie dosyć drobno na odcinki. Pierwszy bardzo krótki, by był na pewno realny; drugi troszkę dłuższy; trzeci jeszcze dłuższy; itd. Przy czym w założeniach każdy kolejny odcinek miał rozwijać poprzedni, tj. akceptować zapis stanu gry z poprzedniego odcinka i poprzedni odcinek reimplementować, tak aby po wydaniu odp. ilości odc. mieć już coś, co można wydać na Steam. Opublikowałem na Newgrounds odcinek pierwszy, sukces! Przed końcem wakacji zdążyłem jednak tylko zacząć pracę nad drugim. Potem w połowie roku dysk mi siadł i straciłem część tej pracy. Tego pomysłu mi żal gdyż wydałem pieniądze na sprite'y do tej gry!!)
• Ta gra wieloosoboa którą opisywałem na mikroblogu. Projekt okazał się być bardziej wymagający, niż przewidywałem – myślę jednak, że ukończenie go jest realne, o ile tylko nie będzie leżał odłogiem aż do czerwca. Wciąż nie zdążyłem zaprototypować wielu funkcjonalności: teambuilder obecny to zaślepka, gdyż planuję bardziej rozbudowaną mechanikę, przed meczem chciałem zaimplementować wybór 4 potworków z drużyny 8 przez każdego z obu graczy tak, by wybory nie kolidowały, liczby stanowiące o balansie są wpisywane niemal losowo (a balans chciałbym zrobić zanim zapomnę, co ma bić co i co ma być hiperofensywne a co ma stallować etc), a potem jeszcze czeka mnie konieczność wyczyszczenia kodu i usunięcia bugów.
Żal mi dwóch ostatnich punktów - Gdyż tutaj mamy projekty, które (IMO) mogłyby być zrealizowane, a nie były z góry skazane na porażkę na skutek rzucania się z motyką na słońce.
Z tym ostatnim punktem to na przełomie września/pażdziernika szlag mnie już trafił. Poświęciłem na to ponad wakacje, bo projekt startował jako przedmiot na uczelni. Łącznie naprawdę zeszło się jakieś 6 miesięcy pracy - nie tak wytężonej, jakby być mogła (bo to ofc nie był jedyny przedmiot no i przez wakacje mogę chyba robić też co innego niż tylko to), ale jednak. By nie musieć tego porzucać miałem nawet (głupi) pomysł by rzucić studia, zająć się tą grą i z nią w CV poszukać pracy. Też głupie, bo jednak bez wiedzy ze studiów nie zrobiłbym tego, co zrobiłem do tej pory.
Poważnie: Jak mogę sprawić, by ten ostatni projekt nie musiał być zaliczony do tych rozgrzebanych i nie ukończonych. Domyślam się, że MOŻNA robić coś własnego równolegle ze studiami, nawet licencjackimi na których jestem, tylko ja nie umiem sobie czasu zorganizować? Czy jednak normalne jest, że czas na wszelkie własne pomysły zamyka się w okresie wakacji?