Podczas rekrutacji do jednej firmy, Pani zapytała czy prowadzę jakieś aktualnie rekrutacje, na co odpowiedziałem, że tak do jednej, po czym miałem dostać odpowiedź do 2 tygodni. Co ciekawe podczas rozmowy o wynagrodzenie, dostałem pytanie czy ta kwota podlega negocjacjom - odpowiedziałem że tak. Wyszedłem, znalazłem pracę i zapomniałem o tej firmie. Po 2 tygodniach - ba w ostatnie 4h drugiego tygodnia od rozmowy Pani zadzwoniła i poinformowała mnie, że mnie zatrudniają. Miałem nadzieję ze świadomość iż mam drugą równoległą rekrutacje sprawi że dostane informacji znacznie szybciej (bardzo szybko ), mimo to że firma ta była jako alternatywa to do tej pory nie wiem co było powodem tak długiej zwłoki (czy hajs czy to, że meli kogoś bardziej doświadczonego na oku)