Witam wszystkich,
Na wstępie chciałbym zaznaczyć że jestem samoukiem i nie skończyłem żadnego "kompjuter sajens" ani nic z tych rzeczy lecz coś znacznie trudniejszego (czekam na hejt po tym zdaniu). Mam zapał do kodzenia i żałuję tylko, że zacząłem się tym zajmować tak późno (już prawie 32 lata dobija). Mój problem polega na tym że nikt mnie nie chce zatrudnić jako Junior Java Developera z kompletnie niewiadomych mi przyczyn. Ja rozumiem, że te rzeczy które sobie napisałem w celu zbudowania jakiegoś skromnego portfolio to może być delikatnie mówiąc niepowalające ale bądźmy szczerzy - jak na 3 miesiące zabawy z programowaniem to powinno raczej świadczyć o potencjale a nie o tym, że jestem już zajebisty i pracodawca ma sypać hajsem. Czy już nikt nie szuka na rynku pracy ludzi którzy chcą coś zrobić w życiu z pasji? Piszę często w oczekiwaniach finansowych że mam dowolne lub żadne... że nawet za darmo podejmę prace na okres próbny. Nie wierzę że nie jestem wyprodukować żadnej wartości dodanej dla firmy roznosząc chociaż kawe łebkom w biurze i podpytując ich o kod który mają napisany. Przeglądając agendy tych wszystkich bootcampów dochodzę do wniosku, że ja to wszystko już umiem w stopniu dostatecznym i jedyne czego brakuje to po prostu robienie tego komercyjnie żeby poznać metodykę. Z dziesiątek CV które wysłałem zostałem zaproszony do jednej firmy której nazwy nie przytoczę i na dzień dobry dostałem zadania z Codility które rozwaliłem na 100% gdzie wydajność ani elegancja miała nie być oceniania i pan senior stwierdził ze w ogóle to nie mogę u nich aplikować na juniora (bo nie jestem świeżo po studiach - jakby to prostytutka miało jakiekolwiek znaczenie?), że programować nie potrafię, żebym zmienił zainteresowania no i w ogóle to szukają eksperta którego przeszkolą w miesiąc a wg. niego ja potrzebuje pól roku którego oni dla mnie nie mają. Wybaczcie szanowne gremium programistyczne ale jak wszyscy są takimi zadufanymi w sobie c**** w IT to faktycznie zaczynam się zastanawiać czy jest sens. Tacy mądrzy i logiczni ludzie w IT pracują a nie rozumieją, że skoro po 7dmiu latach w branży w której znalazłem się przypadkowo (CAD/Design) zacząłem wypierdzielać szklany sufit robiąc np. skrzynie biegów do Astona Martina czy akumulatory inercyjne dla BAE to równie dobrze mogę napisać im te śmieszne apki przy minimalnym wysiłku z ich strony w celu douczenia.
Ustalmy jedną rzecz. W każdej robocie chodzi o to żeby pracownikowi płacić mniej niż jest warta jego praca (inaczej firma by nie zarabiała i ten na górze nie bogaciłby się). Zakładając nawet że moja wartość dla firmy jest ujemna to przecież nie pozostanie ujemna przez nie wiadomo ile czasu. Obstawiam, że nie jest i nie jeden zarozumiały buc mający się za boga kodu by się zdziwił jak po pół miesiąca wyglądałaby moja praca i zaangażowanie no ale załóżmy nawet, że po 3 miesiącach dostarczałbym wartość zerową (gdybym był głąbem). Jasne jest, że zależy mi na doświadczeniu więc rok spokojnie bym przesiedział w takiej firmie. Bez problemu odpracowałbym w tym czasie swoje wynagrodzenie z nawiązką. Nie wierze w to że nikt nie jest w stanie mnie zatrudnić nawet za darmo... Dodam że w tej chwili zarabiam kupe kasy jako CAD Designer (Team leader) i gdybym miał to policzyć to przebranżowienie mi się praktycznie nie opłaca finansowo bo zanim dobije do poziomu bieżących zarobków to upłynie ze 3-4 lata w IT. W tym czasie oczywiście mógłbym dalej gdzieś tam awansować w CADzie i tak naprawdę ten moment equalizacji zarobkowej wypada pewnie dopiero za 5-6 lat. Jeśli miałbym scałkować to co bym zaoszczędził w tym czasie od dzisiaj do "za 6 lat" robiąc dalej w CADzie to w przypadku zaczęcia z poziomu gruntu w IT to by się zrównało dopiero za jakieś 9 lat! Więc jak widać nie chodzi o kase.
Więc kieruję taką petycje to szanownych niezastępowalnych programistów żeby zerknęli na tą gierke co tam wrzuciłem w CV i powiedzieli mi czy jak na miesiąc nauki programowania w ogóle (grę napisałem po miesiącu nauki i pisałem ją 2 miechy) nie robi to na nikim wrażenia. Czy to nie pokazuje żadnego potencjału? Czy faktycznie, mój mózg to takie g**no z którego żadnego bata nie ukręci? Czy są to umiejętności niewystarczające żeby podjąć prace za darmo lub za minimalną krajową?
Pozdrawiam serdecznie, Czaban,