Praca dla firmy z Norwegii i zakaz pracy dla innych firm

0

Witajcie.
Chcę podpisać umowę z firmą z Norwegii jako programista .NET. Pracowałbym zdalnie z Łodzi na 40 godzin w tygodniu na B2B (mam działalność gospodarczą zarejestrowaną w Polsce). W umowie jest zapis, że nie mogę pracować ani bezpłatnie ani płatnie dla absolutnie nikogo poza tą firmą bez ich zgody. Czy ktoś spotkał się z takim zapisem? Czy jest on w ogóle ważny?
Pozdrawiam
Marek

0

Zapis o zakazie konkurencji jest czymś całkowicie normalnym i często spotykanym.
Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, a sam zapis jest zupełnie ważny i wiążący (czyli - jeśli go złamiesz, możesz się liczyć z poniesieniem konsekwencji)

0

Ok to nawet gdybym chciał dorobić w jakiejś firmie na weekendy, czy przy utrzymaniu jakiejś aplikacji, to w takim razie jak mi to ktoś sprawdzi?

1

OK - to ja jak będę miał finansowo gorszy okres, to pójdę kraść. Jakie są szanse, że mnie złapią?

A tak poważnie - szanse, że się dowiedzą są niewielkie, ale jest ryzyko, że jakoś (przypadkiem albo może ktoś "życzliwy" doniesie) się dowiedzą. A wtedy mają prawo do nałożenia na Ciebie kar umownych (bo zakładam, że takie są w umowie uwzględnione). Jeśli ich nie ma to o tyle lepiej dla Ciebie, że będą musieli wykazać realnie poniesione straty w związku ze złamaniem przez Ciebie postanowień umowy.

Jest jeszcze kwestia, że firma jest z Norwegii - więc jest do ustalenia, który sąd i w oparciu o prawo którego kraju będzie rozstrzygał ewentualne spory. To też powinno być zawarte w umowie. Jeśli będzie to sąd zagraniczny, działający w oparciu o "ich" przepisy - powinieneś się skontaktować z kimś, kto posiada wiedzę w temacie prawa obowiązującego w tamtym kraju. No chyba, że firma jest norweska, ale podpisujesz umowę z jej polską spółką-córką - wtedy raczej zastosowanie mają polskie przepisy.

A to, czy sobie dorabiasz w weekendy, po godzinach, w czasie wolnym albo jeszcze inaczej, czy robisz to w formie umowy-zlecenia, na etat albo B2B - nie ma żadnego znaczenia. Masz zakaz i tyle. NIE WOLNO CI i tyle w temacie.

0

Hej,

Znajomy pracował dla niemiaszków miał identyczny zapis i podjął pracę dla firemki z warszawy. Wszystko było fajnie przez jakieś pół roku po czym dostał zerwanie umowy i karę umowną. Ogólnie wiecej miał kary niż zarobił więc nie polecam próbować.

0

A nie możesz negocjować tego zapisu, żeby dotyczyło to tylko działalności konkurencyjnej? W prawie pracy to jest niedozwolone, aby całkowicie odciąć kogoś od jakiejkolwiej innej pracy. Na b2b jednak mamy pełną swobodę, zatem musisz sobie sam zawalczyć o zmianę zapisów, które Ci się nie podobają.

5

W umowie jest zapis, że nie mogę pracować ani bezpłatnie ani płatnie dla absolutnie nikogo poza tą firmą bez ich zgody.

od razu bym chcial z tego powodu 50% wiecej kasy, bo chca kontrolowac moj wolny czas

jest roznica gdy sie mówi na temat zakazu konkurencji, tutaj nie pozwalaja Ci robic nic. Co nie jest zakaz konkurencji (bo jezeli oni sa z dzialu medycznego a Ty chcesz zrobic sobie gre to co... nie mozesz?)

2

IMHO: taki zapis nie jest wiazacy wg naszego prawa. Po drugie zakazy konkurencji dotycza tylko branzy w ktorej dziala firma. (przy czym tak jest na etacie, ale nie sadze by B2B bylo bardziej ryzykowne.).

Przyklad: http://www.rp.pl/artykul/1190547-Pracownik-nie-musi-informowac-o-drugim-etacie.html

W umowie o pracę szef zamieścił następujący punkt: „prowadzenie jakiejkolwiek działalności gospodarczej, podejmowanie pracy, przyjmowanie zleceń lub wykonywanie dzieła na rzecz podmiotów innych niż pracodawca wymaga pisemnej zgody pracodawcy". Postanowienie to jest niezgodne z prawem i dlatego nieważne.

I teraz o ile sie nie myle zapisy niezgodne z prawem nie sa wiazace. Mozna tez je podac do sadu, ale nie sadze by gra byla warta swieczki, no chyba ze "dla zasady".

Wykup gdzies interpretacje prawnicza bedziesz mial pewnosc. https://www.poradaprawna.pl/porada/4569/zakaz-pracy-u--konkurencji--przy-angazu-np--na-1-2-etatu--odszkodowani

2

@fasadin napisał:

jezeli oni sa z dzialu medycznego a Ty chcesz zrobic sobie gre to co... nie mozesz?

OK... To teraz inaczej: w pracy "medycznej" koleś odpowiada za obsługę komunikacji sieciowej oraz SQL. W zespole tworzącym grę także ma takie zadania. Czy mamy konflikt interesów? Jaką masz gwarancję, że w grze nie wykorzysta fragmentów kodu, które opracował w ramach umowy "medycznej"?

@WhiteLightning: W wypadku B2B swoboda ustalania warunków współpracy jest o wiele większa, niż w przypadku UoP. Taki zakaz konkurencji, o ile nie ma innych przesłanek świadczących o jego nieważności (np. zgoda pod przymusem, wprowadzenie w błąd itp.) jest wiążący i sądy raczej go nie uchylą.

Wspomniałeś o zapisach niezgodnych z przepisami. Owszem - takie coś miałoby zastosowanie w sytuacji postanowień w stylu "za każde udowodnione naruszenie zapisów umowy obcinamy jeden palec". Ale zakaz konkurencji (także całkowity) nie jest niczym nielegalnym. Jest to często stosowany zapis i raczej nie widzę w nim niczego niestosownego. Ważne jest tylko, żeby zostało doprecyzowane, czego ten zakaz dotyczy (pracy na rzecz konkurencji, pracy na rzecz innych podmiotów ale w tej samej branży, a może totalnie wszystkiego).

Poza tym wspomniałem tez wcześniej o ważnej rzeczy - firma jest z Norwegii, więc otwarte jest pytanie, przepisy którego państwa będą miały zastosowanie oraz w razie sytuacji spornych, który sąd będzie orzekał w sprawie. No i jeśli zastosowanie będą miały przepisy Norweskie - jak wygląda zakaz konkurencji w tamtejszym prawie.

0

OK... To teraz inaczej: w pracy "medycznej" koleś odpowiada za obsługę komunikacji sieciowej oraz SQL. W zespole tworzącym grę także ma takie zadania. Czy mamy konflikt interesów? Jaką masz gwarancję, że w grze nie wykorzysta fragmentów kodu, które opracował w ramach umowy "medycznej"?

Moim zdaniem nie ma zadnego konfliktu interesów. Bo to co mowisz, to jest teoria. W praktyce nigdy nie bedzie takiego samego rozwiazania dla medycznego sprzetu a gry. Bo idac Twoim tokiem, to uzylem FrameworkaA w firmie medycznej, to co... oznacza ze do konca zycia nie moge juz go uzywac oprocz tej firmy? :D

Jezeli jest jakas funkcjonalnosc krytyczna, ktora jest unikatowa dla tego pracodawcy to na taki kawalek kodu moglbym podpisac, ze go nigdzie nie uzyje ale nie na cala aplikacje...

Bo to mozna sie klocic tez na zasadzie "nabralem doswiadczenia w firmie medycznej, wiec jak robie gre to mam wieksza wiedze jak polaczyc baze danych z logika biznesowa". Wiec to zdanie jest tez konfliktem interesów?

Powtorze i napisze w skrocie

  • Jezeli nie jest to krytyczny algorytm dla pracodawcy lub to nie jest dokladnie ta sama dziedzina biznesowa, to nie ma mowy o konkurencji
1

a w tym zakazie jest mowa że nie można pracować jako programista, czy w ogóle pracować? Czy to znaczy że np. koledze w remoncie w weekendy nie pomożesz ?

1

@fasadin: To jest Twoja interpretacja. Ja mam inne zdanie. Firma, z którą podpisze się umowę oraz ewentualnie sąd mogą mieć jeszcze coś innego do powiedzenia ;)

Dlatego pisałem wcześniej, że dobrze byłoby dokładnie w umowie określić, czego ten zakaz dotyczy - w ten sposób nie będzie ryzyka "rozjazdów" interpretacyjnych. Będzie jasno określone, co może, a czego mu nie wolno. Jeśli dany zapis nie pasuje - negocjuje, albo odmawia podpisania. Jeśli podpisze - ma świadomość, co może robić, a jeśli łamie te zapisy to świadomie i z pełną odpowiedzialnością.

A co do używania frameworka - owszem, masz rację. Ale mi raczej chodzi o sytuację, w której (nawiązując do Twojego przykładu z frameworkiem) najpierw pracując "medycznie" OP napisze jakiś swój framework/wrapper/bibliotekę/zestaw procedur, a potem robiąc coś PODOBNEGO w innej firmie, skorzysta z tamtych rozwiązań. Zresztą nawet jakby nie skorzystał wprost (bo tu jeszcze dochodzi kwestia praw autorskich), to i tak może w dodatkowej pracy skorzystać z doświadczenia i wiedzy, które nabył w związku z pracą świadczoną dla głównego zleceniodawcy.

0

Podobne zakazy konkurencji są powszechne na wyższych stanowiskach menadżerskich.
Jednak programista ma podpisać papier za frajer, a później zgodnie z papierem rok pracować z wózkiem paletowym w Biedronce.
Manager dostaje dość pokaźną kasę w zamian za podpisanie takiego zakazu konkurencji.

0

Jednak programista ma podpisać papier za frajer, a później zgodnie z papierem rok pracować z wózkiem paletowym w Biedronce.
Manager dostaje dość pokaźną kasę w zamian za podpisanie takiego zakazu konkurencji.

A skąd masz takie informacje?
OP nie dał wzoru umowy, ani też nie napisał konkretnie, czego zakaz ma dotyczyć oraz w jakiej jest formie.
Nie wspominał też o zakazie po zakończeniu współpracy. Fajnie, jakbyś trochę bardziej rzeczowo podchodził do tematu, a nie rzucanie "frajerami" bez podparcia w faktach.

0
cerrato napisał(a):

Zapis o zakazie konkurencji jest czymś całkowicie normalnym i często spotykanym.
Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, a sam zapis jest zupełnie ważny i wiążący (czyli - jeśli go złamiesz, możesz się liczyć z poniesieniem konsekwencji)

Hmm, ale co to ma do konkurencji jeśli jednej firmie bym klepał sklep internetowy a innej panel zarządzania biznesem? Gdzie tu konflikt?

Sam mam zapis o konflikcie ale dotyczy tylko systemów z tej samej dziedziny (ubezpieczenia) i ma ważność do 2 lat po zerwaniu współpracy.

0

@Aventus: to może inaczej - nawet jeśli nie nazwiemy tego zakazem konkurencji, to w oparciu o to, co OP napisał nie mogę pracować ani bezpłatnie ani płatnie dla absolutnie nikogo poza tą firmą bez ich zgody można uznać, że umowa zabroni jakichkolwiek "prac". I w wypadku UoP to by nie przeszło, ale przy B2B to (w mojej ocenie) taki zapis może być egzekwowany I niekoniecznie musimy to nazywać zakazem konkurencji. Chodzi o to, że pracując gdzieś indziej, OP narusza postanowienia umowy, więc musi się liczyć z ewentualnymi karami umownymi.

0

@cerrato: Oczywiscie, dla wyjasnienia- nie twierdze ze autor powinien lamac umowe. Co nie zmienia faktu ze takie zastrzezenia wydaja mi sie bezsensowne, tym bardziej ze mowa o B2B wiec druga strona (autor) jako biznes naturalnie moze szukac innych klientow. Rozumiem embargo na produkt ale calkowity zakaz wykonywania innych prac? De facto wchodza mu z butami w jego biznes. Dla mnie musialaby to byc naprawde wielka okazja (czytaj: duze pieniadze) albo musial bym miec noz na gardle zebym podpisal taka umowe. No ale jesli juz bym podpisal to bym ja egzekwowal. O ile rozumiem ze taka umowa moze z prawnego punktu widzenia w porzadku, to z moralnego moim zdaniem juz nie jest.

0

Po prostu zaproponuj zmianę, wykreślenie, doprecyzowanie zapisu o to czego dotyczy zakaz. Równie dobrze można zapisać że dajesz pracodawcy prawo do dowolnego dysponowania sobą.

2

Ważne jest tylko, żeby zostało doprecyzowane, czego ten zakaz dotyczy (pracy na rzecz konkurencji, pracy na rzecz innych podmiotów ale w tej samej branży, a może totalnie wszystkiego).

Nie tylko. Jeszcze ważniejsze jest, co firma oferuje w zamian, bo jeśli nic, to mogą się pocałować w nos, sąd uzna taki zapis za nieważny:

http://www.rp.pl/Kadry/302269971-Zakaz-konkurencji-bez-wynagrodzenia-a-zasada-swobody-umow.html

SN w komentowanym orzeczeniu potwierdził, że z art. 3531 k.c. wynika przyzwolenie na nierówność stron umowy oraz nieekwiwalentność ich sytuacji prawnej, a w związku z tym dopuszczalność zawarcia w umowie nieodpłatnej klauzuli konkurencyjnej. Nierówność stron w umowie wynika bowiem z ich woli i zasadniczo nie wymaga istnienia okoliczności, które tę nierówność miałyby usprawiedliwiać. W związku z powyższym uznanie danej umowy za zawartą z przekroczeniem granic swobody zawierania umów z powodu naruszenia zasad współżycia społecznego, polegającego na nieprawidłowym (niesprawiedliwym) ukształtowaniu praw i obowiązków stron, jest uzasadnione tylko w wypadkach wyjątkowej, szczególnej intensywności naruszenia oraz związanego z tym pokrzywdzenia jednej ze stron. Przy tej ocenie istotne znaczenie przypada stwierdzeniu, że doszło do wykorzystania silniejszej pozycji kontrahenta do narzucenia warunków niekorzystnych i prowadzących do rażącego pokrzywdzenia strony o słabszej, z różnych względów, pozycji kontraktowej.

Oczywiście należy podkreślić, że każdy programista w JDG jest na słabszej pozycji w stosunku do np. międzynarodowego korpo.

W umowie jest zapis, że nie mogę pracować ani bezpłatnie ani płatnie dla absolutnie nikogo poza tą firmą bez ich zgody.

Jeśli tak dosłownie jest napisane, to zero problemu - praca jest na umowie o pracę, na b2b mamy co najwyżej świadczenie usług :D
Niestety, na pewno napisane jest inaczej, a ty nie rozumiesz, że słowa mają znaczenie.... szczególnie te w umowie. Przytocz fragment umowy, bo bez niej ta dyskusja jest absolutnie bez sensu.

2

@aurel - podajesz trochę nieświeże dane - z roku 2015, obecnie trochę to wygląda inaczej - rzuć okiem chociażby na wyrok SA w Krakowie z 21-06-2017 III APa 8/17.

Ja byłem w marcu 2018 na konferencji w sprawie prawa pracy, organizowanej przez chyba najlepszą poznańską kancelarię specjalizującą się w prawie pracy. Prowadzący omawiali różne ciekawe aspekty prawa pracy w kontekście orzeczeń sądów z 2017 roku.

W odniesieniu do tematu zakazu konkurencji stwierdzili, że po pierwsze (patrz - podany wyrok SA) nawet w wypadku braku zapisanego wprost w umowie zakazu konkurencji, można i tak pociągnąć pracownika do odpowiedzialności w wypadku zachowań "nie fair" w ramach art. 100 par. 2 pkt. 4 KP. Po drugie - że mając jawny zakaz konkurencji zapisany w UoP (albo w osobnym dokumencie) nie należy się pracownikowi żadne odszkodowanie z tego tytułu. A po trzecie (co zasadniczo wynika z pkt. poprzedniego) najlepiej dla świętego spokoju wszystkim pracownikom wpisywać zawsze zakaz konkurencji. W niczym to nie szkodzi, a nieraz może się przydać.

A poza tym pamiętaj, że kodeks pracy traktuje pracownika jak ćwierćinteligenta, którego trzeba na wszystkie możliwe sposoby chronić, bo jest idiotą, który niczego nie rozumie i który daje się wykorzystywać. Przy B2B sprawa już nie jest taka oczywista, tutaj sąd musiałby mieć konkretne powody do podważenia pewnych zapisów.

praca jest na umowie o pracę, na b2b mamy co najwyżej świadczenie usług

czepianie się słówek. Myślę, że wszyscy wiemy o co chodzi...

Przytocz fragment umowy, bo bez niej ta dyskusja jest absolutnie bez sensu.

Pisałem już parę razy wcześniej, że na razie to tylko takie nasze zgadywanie, bo bez konkretów ciężko coś jednoznacznie stwierdzić. Chociaż tutaj się zgadzamy ;)

3

Hmm a mi sie wydaje ze autor jest sprytny i sam poprosil o ten zapis w umowie - dzieki niemu nie bedzie mogl sprzatac ;)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1