Porada zw z przejściem na B2B

0

Cześć wszystkim,

Teraz jestem na etacie i zarabiam 5k netto. W najbliższym czasie chcę założyć działalność i przejść na b2b (najlepiej u dotychczasowego pracodawcy).
Jestem już po wstępnych rozmowach i szef klepnął temat, a do rozważenia mam 9 k netto + vat i w tym 10 dni urlopu płatnego.
Mamy drugą spółkę "córkę" do której mógłbym przejść, żeby mieć mały zus przez dwa lata.

Z tego 9k netto wyjdzie mi na rękę 7184 zł. Mimo tych 10 dni urlopu wydaje mi się, że to dobra opcja.
Oczywiście po założeniu działalności chcę kupić laptopa, dwa monitory itp. do domu bo dużo siedzę po godzinach i przyda mi się odnowienie kilkuletnich maszyn. :)
Plus w przyszłym roku wziąłbym auto w leasing. Więc zostałbym vatowcem.

Planuje rozliczać się w skali podatkowej bo i tak ledwie załapałbym się na drugi próg, a jak dojdą koszty (komupter, drukarka, skaner, etc.) to już nawet się nie załapię.

Jak Wy oceniacie? Macie jakieś rady?

1

Ogólnie dobrze kombinujesz, tylko pamiętaj że podatek dochodowy płacisz od ~8700, bo od 9k na fakturze odejmujesz tylko 275,51. Jak będą te koszty to faktycznie tylko 18% będziesz miał na cały rok. Przy wyższej kwocie na fakturze rozliczaj się z żoną :)

1

" Przy wyższej kwocie na fakturze rozliczaj się z żoną :)"
a jak zona zarabia duzo to co? nie prosciej iśc na liniowy od razu tylko glupio kombinowac?

0

@Pipes: czy dobrze rozumiem: nawet gdy później na FV będę miał więcej, czyli wpadnę w drugi próg, to przy rozliczeniu z żoną nadpłacony podatek z wyższej skali odzyskam rozliczając PIT'a?

0

Tak, bo jak rozliczasz sie z żoną to podatek jest liczony od połowy sumy waszych dochodów i potem x2. Chyba ;)

1

A wiesz, że jeśli u obecnego pracodawcy jesteś na UoP lub na umowie zlecenie, to nie obejmuje cię niski ZUS, prawda? ;)

1

dojdą koszty (komupter, drukarka, skaner, etc.)

Pamiętaj, że poza wymienionymi kosztami, co miesiąc jeszcze dojdą Ci, wprawdzie drobne, ale w miarę stałe koszty - telefon, internet, paliwo do auta, amortyzacja samochodu (bo zakładam, że jakiś masz i go "wciągniesz" na firmę), naprawy, oleje i ubezpieczenia samochodu itp.

Nawet jesli będzie to 500-600 zł miesięcznie,to w skali roku takie koszty "zrównoważą" Ci jedną miesięczną wypłatę. Sam po sobie widzę, że gdy robię roczne rozliczenie, to z tych faktur po 300 zł za paliwo, robi się około 10klpn...

0

@cerrato: A mogę do działalności wciągnąć mój obecny samochód? Jest już trochę stary (2003 rocznik ;)) więc nie wie czy to dobry pomysł. Z drugiej strony co jakiś czas trafiają się naprawy więc zawsze byłoby taniej. Jest później jakiś problem jeśli wymienię auto na nowsze i nowe zostanie służbowym, a stare wróci do mnie jako prywatne?

US nie robi problemów kiedy programista paliwo wrzuca w koszty?

0
ajgoron napisał(a):

Jest później jakiś problem jeśli wymienię auto na nowsze i nowe zostanie służbowym, a stare wróci do mnie jako prywatne?

Tak. Tylko jeśli potem je sprzedasz, to będzie się to liczyło jako dochód przedsiębiorstwa, więc będziesz musiał zapłacić od tego podatek.

US nie robi problemów kiedy programista paliwo wrzuca w koszty?

Czemu miałby?

0

@somekind: Aha, czyli wiąże się to z tym, że obowiązek zapłacenia podatku po sprzedaży takiego auta będzie spoczywał na mnie, a nie na kupującym? A jeżeli nie sprzedam tego auta? To po prostu je "wyrejestrowuję" z działalności podczas kupna nowszego auta?

Czemu miałby?

W sumie racja. :)

1

Tak, jeśli sprzedasz samochód przekazany z firmy sobie na cele prywatne i sprzedasz w ciągu 6 lat, to jest to dochód firmy, więc płacisz podatek dochodowy. A jeśli nie sprzedajesz, to nie płacisz.

1

W temacie samochodu:

Po pierwsze - powiedzmy, że teraz jest on wart 10 tysięcy.
Wrzucasz w środki trwałe w takiej kwocie i sobie go amortyzujesz (czyli odliczasz po kilkaset zł. miesięcznie - nie pamiętam dokładnie, jaki jest okres amortyzacji samochodu i szczerze mówiąc nie chce mi się tego sprawdzać - ale coś koło 5 lat). Dodatkowo - wrzucasz w koszty paliwo, ubezpieczenia, naprawy i wszystko z samochodem związane. U mnie jest to około 15kpln rocznie. Z tego masz 19% czyli 2-3 tysiące rocznie mniej podatku. Wliczając do tego amortyzację, rocznie przez posiadanie auta "na firmę" płacisz ok. 3-4 tysiące podatku mniej.

Samochód sprzedajesz po 3 latach za kwotę 6 tysięcy.
Ta suma Ci wchodzi w przychód i płacisz od niej 19% podatku - czyli jakiś 1200 zł.

Podsumowując - przez 3 lata oszczędziłeś na podatkach z racji posiadania i eksploatacji samochodu ok. 10-12 tysięcy, a przy sprzedaży zapłaciłeś nieco ponad tysiąc zł. podatku. Chyba się opłaca ;)


uwaga - kwoty oraz stawki podatku dałem szacunkowe. U Ciebie może się to trochę różnić, ale i tak nie ma opcji, żebyś nie wyszedł na swoje :)

EDIT:

Trochę uprościłem wyliczenia, ale dla osób dociekliwych - w momencie sprzedaży płaci się podatek jedynie od różnicy między kwotą sprzedaży a pozostałą - niezamortyzowaną częścią wartości pojazdu. Więc podany wyżej przykładowy podatek jest trochę zawyżony.
Wyjaśnię na przykładzie:

  1. samochód w chwili wprowadzania wart 10 tysięcy, został zamortyzowany 1000 zł. Samochód sprzedaję za 7000 zł. Wartość do opodatkowania jest równa kwocie sprzedaży, pomniejszonej o niezamortyzowaną wartość. Czyli mamy 7000 - 9000, co oznacza że nie mamy podatku, bo na aucie (księgowo) straciłem 2 tysiące
  2. samochód znowu warty 10 tysięcy, ale 7 tysięcy zostało już zamortyzowane. Sprzedaję go za 8 tysięcy. Podatkowo obliczamy to tak: sprzedaż 8 tysięcy, pomniejszona o niezamortyzowaną wartość pojazdu (10 - 7 = 3) daje nam 5 tysięcy - od tej kwoty płacimy podatek.

I jeszcze jedna rzecz - wszędzie w tych obliczeniach, gdy mówię "podatek" mam na myśli podatek dochodowy. Innym tematem jeszcze jest VAT - on także zostanie naliczony. Mając auto i wprowadzając je do firmy, VAT'u nie odliczysz. Ale przy sprzedaży będziesz musiał wystawić FV - więc VAT będzie trzeba odprowadzić do skarbówki. Ale i tak się opłaca "miecie" samochodu w działalności.

0

Jak wyszło (10 - 7 = 3) => 5 miesięcy?
"Miecie" może posiadanie? :)

Fajny przykład, sam się przymierzam do ogarnięcia tego czy się opłaci kupić auto.

1

"miecie" było celowo w cudzysłowie - takie nawiązanie do mandatu za "niemanie świateł" - http://www.pomorska.pl/styl-zycia/rozmaitosci/art/7231502,policjant-wypisuje-panu-mandat-za-niemanie-swiatel,id,t.html ;)

Odnośnie wyliczeń - wyjaśniam:
a) wartość początkowa samochodu 10 tysięcy
b) zostało zamortyzowane 7 tysięcy
c) kwota sprzedaży - 8 tysięcy

podatek liczymy tak: (c - (a-b)) * 19%
czyli 19% z kwoty 5 tysięcy (8- (10-7))

Teraz jasne? Wydaje mi się, że nigdzie się nie rypnąłem, ale jeśli jest jakiś błąd w tym co piszę to proszę o informację.

0

@cerrato: Super to rozpisałeś. Faktycznie w takim przypadku dobrze jest mieć jakikolwiek samochód na firmę. :)

A mam jeszcze jedno pytanie.
Czy ktoś z Was leasinguje komputer?
Jak myślicie lepiej wziąć nowego, mocnego, lapka w leasing czy kupić i później amortyzować? To samo tyczy się monitora/ów?

0

@cerrato - zapomniałeś tylko napisać o biurokracji związanej z samochodem i kilometrówce. A przecież tak być nie musi - i o tym też nie napisałeś.

@ajgoron - leasingując ponosisz dodatkowe koszty, więc jak dla mnie to nie ma sensu. Chcesz kupować lapka za więcej niż 10k, żeby musieć go amortyzować?

0

Może nie do końca to jest odpowiedź na Twoje pytanie, ale moim zdaniem nie ma sensu kupowanie nowych komputerów. Zarówno do firmy, jak i prywatnie od wielu lat tylko używane/poleasingowe.
Naprawdę, nie sądzę, żeby markowy i7 po 2 latach był mocno gorszy od nowego. A różnica w cenie będzie 2-3 krotna. Oczywiście - Twoja kasa, nic mi do tego, ale mi byłoby szkoda wydać 6-8 tysięcy na kompa, kiedy mogę kupić porównywalnego używanego za 2-3 tysiące.

Zobacz, co pisałem o tym w kilku innych wątkach:
https://4programmers.net/Forum/1449745
https://4programmers.net/Forum/1483116

A co do leasingu / amortyzacji - pytanie, jak wygląda u Ciebie kwestia VAT. Bo prawdopodobnie tego kompa i tak wciągniesz w środki trwałe z racji jego wartości (no chyba, że mnie posłuchasz i kupić używkę :P ), więc i tak nie odliczysz wydatku jednorazowo, w związku z czym skupmy się na kwestii VAT.

Jeśli wybierzesz leasing operacyjny (finansowy jest inaczej rozliczany) to co miesiąc dostaniesz fakturę, którą sobie wrzucisz w koszty (zarówno w zakresie podatku dochodowego, jak i VAT). W wypadku zakupu za gotówkę/w ramach kredytu/ leasingu finansowego - cały VAT odliczasz od razu, a potem sobie tylko zaliczasz w koszty spłaty netto leasingu. Ale przy leasingu finansowym i tak ten VAT będziesz prawdopodobnie musiał od razu odprowadzić do leasingodawcy, więc średnia z tego oszczędność. Dlatego - najlepiej jest leasing operacyjny i stałe comiesięczne raty wrzucane w koszty. Dla zainteresowanych do poczytania: https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-leasing-operacyjny-a-leasing-finansowy-podstawowe-roznice

0

@somekind napisał:

zapomniałeś tylko napisać o biurokracji związanej z samochodem i kilometrówce. A przecież tak być nie musi - i o tym też nie napisałeś.

Zwróć uwagę, że w moich "wyliczeniach" w ogóle VAT'u nie uwzględniałem, jedynie wspomniałem że on istnieje.
Skupiłem się na podatku dochodowym, a tutaj nie ma konieczności prowadzenia ewidencji. Jedynie jest to wymagane (w pewnych okolicznościach) żeby VAT odliczyć, ale jak wspomniałem - nic w tym temacie nie pisałem.

0
cerrato napisał(a):

A co do leasingu / amortyzacji - pytanie, jak wygląda u Ciebie kwestia VAT. Bo prawdopodobnie tego kompa i tak wciągniesz w środki trwałe z racji jego wartości (no chyba, że mnie posłuchasz i kupić używkę :P ), więc i tak nie odliczysz wydatku jednorazowo, w związku z czym skupmy się na kwestii VAT.

Ale czemu się męczyć ze środkiem trwałym, skoro nowy sprzęt też można uznać za wyposażenie i wrzucić w koszty na raz? (Abstrahując już od tego, że nawet środki trwałe można amortyzować jednorazowo.)

Dlatego - najlepiej jest leasing operacyjny i stałe comiesięczne raty wrzucane w koszty.

Ale czy to daje jakikolwiek zysk w JDG? Przecież nikt nie leasinguje za darmo. Co z tego, że kosztów będzie więcej, skoro będą tylko stratą kasy?

cerrato napisał(a):

Zwróć uwagę, że w moich "wyliczeniach" w ogóle VAT'u nie uwzględniałem, jedynie wspomniałem że on istnieje.
Skupiłem się na podatku dochodowym, a tutaj nie ma konieczności prowadzenia ewidencji. Jedynie jest to wymagane (w pewnych okolicznościach) żeby VAT odliczyć, ale jak wspomniałem - nic w tym temacie nie pisałem.

Aby znać kwotę dochodowego trzeba wiedzieć ile vatu się odliczyło, nieprawdaż?

0

Aby znać kwotę dochodowego trzeba wiedzieć ile vatu się odliczyło, nieprawdaż

Mam wrażenie, że się czepiasz tylko dlatego, że się lubisz ze mną kłócić ;)

To, co pisałem jest uproszczone - chodzi o pokazanie, jak działa mechanizm rozliczania samochodu. Możemy przyjąć, że VAT w ogóle nie istnieje - moje szacunki będą nadal poprawne. A co do wysokości odliczonego VAT - jeśli odliczysz całość, to wyjdzie na to, co pisałem powyżej - z punktu widzenia dochodówki można uznać, że VAT'u nie było. Jeśli odliczysz 50%, to połowa VAT wskoczy w koszty, w związku z czym wykazana oszczędność wynikająca z posiadania auta "na firmę" będzie jeszcze większa (w zakresie podatku dochodowego).

Dlatego - najlepiej jest leasing operacyjny i stałe comiesięczne raty
Przecież nikt nie leasinguje za darmo. Co z tego, że kosztów będzie więcej, skoro będą tylko stratą kasy

Zgadza się, ale nie do końca. Kojarzysz może takie pojęcia jak "koszt kapitału własnego/obcego"? Może się to wydawać lekko dziwne, ale z księgowego punktu widzenia Kapitał własny jest droższym od kapitału obcego źródłem finansowania. - http://zasoby1.open.agh.edu.pl/dydaktyka/ekonomia_finanse/c_ekonomika/dl/4.pdf lub https://analizafinansowa.pl/analiza-wskaznikowa/szacowanie-i-analiza-kosztu-kapitalu-wlasnego-2851.html , aczkolwiek to są już raczej akademickie rozważania, tak tylko zasygnalizowałem w ramach ciekawostki.

Poza tym leasingi są obecnie tak śmiesznie tanie, że ja sam wolałbym co miesiąc wydać kilka stówek, niż od razu wyłożyć 10kpln. Do tego wszystkie opłaty leasingu sobie wrzucasz w koszy, więc naprawdę narzut w perspektywie kilku lat wynosi max. kilka procent.

A odnośnie środków trwałych - masz rację, jeśli kwota nie przekracza określonego limitu (zmienia się on czasami, obecnie to chyba 10kpln) to można ominąć wpisywanie w ewidencję środków trwałych. Chociaż ma to swoje minusy - może nie będzie to aż tak odczuwalne w przypadku JDG, ale w większych podmiotach wartość środków trwałych ma znaczenie przy ocenie kredytowej/przy sporządzani bilansu itp. I potem pójdzie OP do banku po kredyt na nowe mieszkanie, poproszą o KPiR i na jej podstawie stwierdzą, że miał wydatek na poziomie 10 tysięcy - czyli w danym okresie mało zarobił. A zamiast tego, jakby miał to wpisane w ŚT, to by zobaczyli, że firma ma jakiś majątek (a nie koszty/długi).

1

Nie wiem po co wy chcecie wrzucac I amortyzowac starego rupiecia, szczegolnie ze pozniej trzeba bedzie od niego zaplacic podatek od sprzedazy....

Polecam zaznajomienie sie z wrzuceniem samochodu prywatnego na cele firmowe przez prowadzenie ewidencji. Odliczasz sobie wszystko co do niego dolozysz (paliwo, naprawy, czesci eksploatacyjne etc.) ale bez amortyzacji. Pozniej w kazdej chwili mozesz go wylaczyc z firmy I sprzedac bez zadnego placenia podatku od sprzedazy...

Pany gdzie wy zyjecie...

0

@killerazory - a czy czytałeś, co pisałem wcześniej?

Zasadniczo podatek, który zapłacisz przy sprzedaży na pewno** nie będzie wyższy**, niż to, co na podatku oszczędziłeś poprzez wrzucenie auta w koszty (no chyba, że znajdzie się kolekcjoner, który za to cudo zapłaci znacznie powyżej wartości rynkowej). Chociażby z tego powodu, że z biegiem czasu samochód traci na wartości, więc amortyzujesz od kwoty wyższej, a sprzedajesz za niższą. Faktem jest, że w wypadku samochodu za kilka/kilkanaście tysięcy to masz jakieś 2-3 stówki miesięcznie wrzucone w koszty, ale w skali roku daje to ok. 3 tysiące. A oszczędzony w ten sposób podatek starczy Ci na dwa pełne tankowania. Jak dla mnie jest to sprawa warta zachodu. Zwłaszcza, że obecnie, w czasach gdy wszystko jest elektroniczne, samo wrzucenie auta w ŚT to dosłownie kilka kliknięć, praktycznie żadna robota.

0

@cerato

Zgadza sie, jezeli rzeczywiscie masz zamiar go amortyzowac minimum rok a najlepiej pelny okres. Ale szczerze jak ja zaczynalem to wrzucilem auto (nie jako ST) do firmy I po 3 miesiacach musialem kupic nowy z salonu bo przekraczalem prog dochodowy. Tak w tej branzy jest I w moim przypadku to rozwiazanie bylo idealne bo zakladalem ze dluzej niz 6 miesiecy nie bede trzymal auta w firmie. Trzeba sobie odpowiedziec na to pytanie - ile masz zamiar miec starego rupiecia w firmie?

2

Faktem jest, że 2003 rok nie jest może super nowością, ale jeśli zadbany, to spokojnie jeszcze kilka lat pojeździ.

Ja poprzedni samochód miałem niewiele młodszy i jeździłem nim jakieś 5-6 lat, obecny ma jakieś 8 lat, mam go drugi rok i jeszcze z 2-3 planuję poużywać. Całkiem szczerze - jak byłem młodszy to mnie jarały samochody, a teraz mam to zupełnie gdzieś. Po prostu - ma jeździć :D Dopóki się nie psuje, ani nie ma innych powodów do zmiany - zwyczajnie mi się nie chce niczego zmieniać.

ile masz zamiar miec starego rupiecia w firmie

Powiedzmy sobie szczerze - ta "firma" jest jedynie na papierze. Tak naprawdę to ten sam Piotrek czy Stefan, który miesiąc temu był na etat. W związku z czym pytanie nie powinno brzmieć "ile będziesz mieć w firmie", ale "ile czasu jeszcze Piotrek/Stefan planuje jeździć autem z roku 2003".
Poza tym jeszcze jedna sprawa - auto kilkunastoletnie wcale nie musi być rupieciem, jeśli jest zadbane, serwisowane itp. Moim zdaniem lepsze (zwłaszcza pod względem wygody i bezpieczeństwa) jest używane auto klasy premium (np. Mercedes E-klasa W211) niż nowe "pierdzidełko" typy Hyundai i10.

0

To prawda tez jak mialem 18-24 lata to sie jaralem kazdym zakupionym 15 letnim autem jak nowym. Wtedy szczyt osiagniec. Siedzialo sie godzinami przy aucie I dlubalo. Ale teraz bardziej zalezy mi na swietym spokoju I nie przejmowaniem sie czy cos sie zepsuje, ile mnie to bedzie kosztowac etc. Mam 4 lata gwarancji na auto (tyle co leasing) wsiadam I sie przemieszczam od pkt A do B. Wygodnie, bezpiecznie, z roznymi bajerami. Nie marnuje czasu na samochod.

0
cerrato napisał(a):

Mam wrażenie, że się czepiasz tylko dlatego, że się lubisz ze mną kłócić ;)

Tak szczerze, to mam gdzieś, kto jest autorem postu, odnoszę się do treści.

To, co pisałem jest uproszczone - chodzi o pokazanie, jak działa mechanizm rozliczania samochodu.

Tak, ale pokazałeś w ten sposób chyba tylko jedną z pięciu (chyba) możliwości rozliczania. :P

A odnośnie środków trwałych - masz rację, jeśli kwota nie przekracza określonego limitu (zmienia się on czasami, obecnie to chyba 10kpln) to można ominąć wpisywanie w ewidencję środków trwałych. Chociaż ma to swoje minusy - może nie będzie to aż tak odczuwalne w przypadku JDG, ale w większych podmiotach wartość środków trwałych ma znaczenie przy ocenie kredytowej/przy sporządzani bilansu itp. I potem pójdzie OP do banku po kredyt na nowe mieszkanie, poproszą o KPiR i na jej podstawie stwierdzą, że miał wydatek na poziomie 10 tysięcy - czyli w danym okresie mało zarobił. A zamiast tego, jakby miał to wpisane w ŚT, to by zobaczyli, że firma ma jakiś majątek (a nie koszty/długi).

Na podstawie KPiR stwierdzą, że miał w roku 98k dochodu. Dużo więcej niż przeciętny ubiegający się o kredyt.
Rozumiem, że jak się ma firmę i potrzeba na raz 50 laptopów dla pracowników, to leasing jest lepszy niż wyciąganie kasy z kieszeni. Ale przy skali JDG dla mnie wygląda jak dodatkowa biurokracja. Ale co kto woli oczywiście.

0

pokazałeś w ten sposób chyba tylko jedną z pięciu (chyba) możliwości rozliczania.

W medycynie funkcjonuje powiedzenie, które (choć występuje w różnych formach) brzmi mniej więcej 'gdy słyszysz tętent kopyt spodziewaj się koni, a nie zebr' - https://somatyczny.blogspot.com/2014/08/w-poszukiwaniu-zebry.html.
Odnośnie kilku sposobów rozliczania - owszem, da się to zrobić inaczej (czyli "zebra" z cytatu), ale pokazałem jak działa to w najczęściej spotykanym przypadku (znacznie częściej jednak spotyka się u nas konie). Oczywiście - jest możliwość, że OP zrobi inaczej, ale na 90% wrzuci auto w działalność w opisanym przeze mnie stylu.

0

Jakie autko chcesz wziąć w leaisng?

1

Auta się już chyba nie opłaci - https://bezprawnik.pl/sluzbowe-auto-koszty-dzialalnosci/.

0 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 0