Wątek przeniesiony 2018-05-20 12:07 z Kariera przez Shalom.

Problem z wdrożeniem w zespół w pierwszej pracy

0

Cześć, piszę do Was ponieważ nie do końca wiem jak podejść do tematu i szukam trochę obiektywnej opinii o sytuacji.
Otóż: 2 tygodnie temu rozpoczęłam swoją pierwszą pracę w IT na okres próbny, firma ~300 pracowników, zespół 5 osobowy (starszy ode mnie), praca nad większym projektem razem z kilkoma innymi zespołami. Jedna z osób z zespołu została przydzielona mi przez Team Leada jako mój opiekun, który ma mnie wprowadzić, no i tu zaczyna się problem.

W zasadzie od pierwszego dnia pracy jestem "niewidzialna" dla teamu. Przywitałam się, staram się co jakiś czas zagadać coś do kogoś, ale ogólnie tyle. Raczej jednostronne, każdy odpowie jak zapytam wprost danej osoby, ale to tyle. Nie wiem czy wychodzi to z uwagi na to że jestem newbie bez doświadczenia/jestem dziewczyną i nikt nie wierzy że coś potrafię czy z czegoś innego. Dotyczy to również niestety mojego opiekuna :( Nie wołany w zasadzie chyba się do mnie przez ten czas nie odezwał sam ani razu, więc zostaje mi tyle że co jakiś czas go proszę żeby mi cokolwiek pokazał. Tutaj niestety też jest problem, bo całe 2 tygodnia to "szkolenia" - czytanie i oglądanie różnych materiałów firmowych i w zasadzie to tyle. Mój mentor nie ma za bardzo nawet pomysłu co bym jeszcze mogła robić, więc grzebie po sieci w poszukiwaniu czegoś co wydaje mu się że może się przydać. Samego tłumaczenia narzędzi i projektu też nie było niestety za dużo - ciężko mi się w tym odnaleźć niestety samej. Coś ostatnio była mowa, że dostane niedługo jakieś proste taski i tyle.

Nie chce się narzucać nikomu i wiem, że to pewnie też mój błąd, ale czuje się zupełnie zagubiona i niezbyt dobrze w obecnej sytuacji. Co by nie było, zespół co jakiś czas coś tam śmieszkuje między sobą, chodzą razem na przerwy, natomiast zupełnie mnie przy tym pomijają. Starałam się na początku "dotrzymać im kroku" i iść choćby z nimi na kawę, ale sytuacja w zasadzie dalej taka sama :(

Mam w tym momencie podpisaną umowę próbną 3 miesięczną, jak napisałam wyżej to moja pierwsza praca w IT, więc bardzo zależało mi żeby złapać trochę doświadczenia i się nauczyć czegokolwiek. Jak powinnam podejść do takiej sytuacji jak wyżej (na razie nie jestem, ani wdrożona w projekt ani nie ma między mną a zespołem żadnej "chemii"). Może ktoś z Was miał podobną sytuację, może z tej drugiej perspektywy ktoś coś powie? Może to ja coś robię źle? Czuje się naprawdę niezbyt komfortowo obecnie, ale z drugiej strony trochę brak mi śmiałości żeby podjąć jakieś odważniejsze kroki.

Pytanie numer dwa: Czy zakładając że nie podpiszą ze mną umowy po okresie próbnym/ sama zrezygnuje - jak jest to potem odbierane przez kolejnego pracodawce w CV, że będę mieć doświadczenia tylko te 3 miesiące? Lepiej przeczekać np. rok w obecnym miejscu, czy jeśli sytuacja się nie zmieni - szukać czegoś nowego? Tym bardziej dziwi, że dostałam całkiem niezłe warunki finansowe i póki co zastanawiam się za co tak naprawdę?

14

być może jako dziewczyna jesteś przyzwyczajona do większego poziomu atencji, a zwykle tak to wygląda, dostajesz hasła dostępowe, konfigurujesz środowisko pracy, narzędzia i wykonujesz zadane taski, jak ich nie dostajesz to może nie masz poziomu do ich wykonania i oglądasz filmy i klikasz w internet

4

Nie wiem czy wychodzi to z uwagi na to że jestem newbie bez doświadczenia/jestem dziewczyną i nikt nie wierzy że coś potrafię czy z czegoś innego

Widze że #logikaróżowych pasków za mocno ci weszła. Pomyślałaś może, że po prostu ludzie mają swoją robotę? Jak chcesz sobie plotkować to idź może do jakiegoś urzędu pracować. Poza tym skoro jesteś "nowa" to po prostu nie jesteś póki co ich znajomą, więc tym bardziej. Dochodzi do tego też kwestia że wielu programistów to introwertycy.

Nie wołany w zasadzie chyba się do mnie przez ten czas nie odezwał sam ani razu, więc zostaje mi tyle że co jakiś czas go proszę żeby mi cokolwiek pokazał

Nie bardzo rozumiem. Co ci ma pokazywać? Zakładam ze dał ci coś do poczytania, dał dostęp do repozytorium i issue trackera i masz się wdrażać a w razie problemów masz pytać. Ty masz 7 lat że ma ktoś nad tobą stać i ci czytać dokumentację? o_O

Co by nie było, zespół co jakiś czas coś tam śmieszkuje między sobą, chodzą razem na przerwy, natomiast zupełnie mnie przy tym pomijają. Starałam się na początku "dotrzymać im kroku" i iść choćby z nimi na kawę, ale sytuacja w zasadzie dalej taka sama

jw., to są po prostu znajomi. Jak będziesz z nimi chodzić na kawę czy lunch to za jakiś czas się z tobą zaprzyjaźnią. Ale trudno oczekiwać tego od pierwszego dnia. Ja rozumiem ze może jesteś przyzwyczajona ze studiów do atencji i że koledzy latają dookoła i ci usługują, bo jesteś w końcu jedną z nielicznych dziewczyn. Ale w pracy to jednak wygląda trochę inaczej, bo ludzie mają swoją robotę, swoje problemy i pewnie mają też swoje rodziny i ty jesteś im zupełnie obojętna.

tl;dr: panikujesz niepotrzebnie i masz jakieś oderwane od rzeczywistości wizje co do tego jak wygląda praca. Ludzie idą do pracy żeby pracować.

0

Ok, rozumiem i dziękuje za odpowiedź. Pewnie macie rację, niepotrzebnie patrzę np. na to jakie relacje od początku panują w zespole kolegi. Nie chce tutaj wyszukiwać #logikiróżowychpasków, czy zwalać winy na coś takiego - po prostu głupie ludzkie szukanie przyczyny wszystkiego co zdaje się być nie tak. Być może niefortunnie to ujęłam, przepraszam jeśli kogoś uraziłam.

Dziękuje za kubeł zimnej wody - przydał się bardzo. A post w takim razie niepotrzebny.

0
Shalom napisał(a):

Ja rozumiem ze może jesteś przyzwyczajona ze studiów do atencji i że koledzy latają dookoła i ci usługują, bo jesteś w końcu jedną z nielicznych dziewczyn. Ale w pracy to jednak wygląda trochę inaczej, bo ludzie mają swoją robotę, swoje problemy i pewnie mają też swoje rodziny i ty jesteś im zupełnie obojętna.

I nie, nie chodzi o atencję, więc myślę że nie ma co wyciągać wniosków, że ktoś koło mnie lał i mi usługiwał, bo to już IMO ciut niefair. Pytanie było o zwykłą relacje jak to w zespole. Za resztę odpowiedzi dziękuje.

0
Shalom napisał(a):

tl;dr: panikujesz niepotrzebnie i masz jakieś oderwane od rzeczywistości wizje co do tego jak wygląda praca. Ludzie idą do pracy żeby pracować.

I smieszkowac w trakcie chwilowych przerw rzucajac w siebie memami ale bez slodkich kotkow.

4

Jesteście strasznymi mizoginami, wstydzcie się. Ta biedna, zagubiona dziewczyna liczyła że wszyscy będą skakali wokół niej jak małpy a tu się niestety okazuje że jej koledzy mogą już zamoczyć w lepszych, albo są gejami. Trzeba zrobić jakiś program rządowy bo to jest nie do zniesienia jak kobiety w IT są ciemiężone przez patriarchat, nawet jak już uda im się wkręcić pomimo jawnej dyskryminacji.

5
Czulu napisał(a):

Jesteście strasznymi mizoginami, wstydzcie się. Ta biedna, zagubiona dziewczyna liczyła że wszyscy będą skakali wokół niej jak małpy a tu się niestety okazuje że jej koledzy mogą już zamoczyć w lepszych, albo są gejami. Trzeba zrobić jakiś program rządowy bo to jest nie do zniesienia jak kobiety w IT są ciemiężone przez patriarchat, nawet jak już uda im się wkręcić pomimo jawnej dyskryminacji.

To brzmi jak żenująca prowokacja.

3

pamiętam, jak jeszcze pracowałem na serwisie, to zatrudniliśmy dziewczynę do pomocy, aby po kobiecemu ogarnęła temat, przyszła taka seksi modelka w mini i szpilach 15cm, pewnie myślała, że będzie siedziała za biurkiem z zestawem głośnomówiącym, przekładając nogi jak w nagim instynkcie, a w pierwszy dzień dostała szmatę, zmiotkę i taska opierdzielenia magazynu na wyjściowo, nie powiem, mieliśmy ubaw ;)

18

ja pierdykam, ale się uczepiliście tej płci. Straszne problemy ze sobą macie.

Pracowałem w trzech firmach, zaraz idę do czwartej. Za każdym razem zespół starał się mnie wdrażać, zagadywać, poznawać mnie, zapraszać na wspólne posiłki/kawę, pytali czy sobie radzę. To co tutaj Czupakabra opisuje to nie jest problem tylko z nią, ale również z zespołem. Inicjatywa powinna wychodzić z obu stron: i nowego pracownika, i reszty ekipy. Programowanie to jest praca zespołowa.

A wy, drodzy programiści płci męskiej, wyłączcie wykop. Proszę was, dużo na tym zyskacie.

I cholera jasna, człowiek (nie kobieta, nie mężczyzna, nie to tutaj jest ważne) przychodzi do was z problemem, a wy gorzej niż na elektrodzie.

5
Czupakabra napisał(a):

Tym bardziej dziwi, że dostałam całkiem niezłe warunki finansowe i póki co zastanawiam się za co tak naprawdę?

Mnie też to dziwi. Wygląda na to że kompletnie nie wiesz co masz robić. Od faceta wymaganoby, żeby przyszedł już gotowy do roboty, nie zawracał innym d**y, tylko zabrał się za swoje taski. Takie są właśnie podwójne standardy w imię poprawności politycznej - na twoje miejsce odrzucono na bank jakiegoś młodego zdolnego chłopaka, który zamiast smęcić by się po prostu wziął do roboty. Jak ja nienawidzę tych sk------------iałych czasów których mi przyszło dożyć.

2

W mojej pierwszej firmie jak przyszedlem to mnie dali do osobnego pokoju, bo u koderow juz nie bylo miejsca, wiec siedzialem z dzialem technicznym :D Szkolenie o produkcie mialem po 5 miesiacach. Pierwsze taski dostalem po 6 tygodniach, wczesniej mialem 'bawic sie aplikacja i czytac co w TFS jest'. Dopiero w 2 firmie mialem normalne wdrozenie (bo oczywiscie w pierwszej firmie nawet roku nie bylem). Wniosek => jak firma ma chjowy proces onboardingowy to duza szansa, ze sama jest chjowa. Za pol roku zmienisz na cos lepszego, nie ma sie co przejmowac.

6

Ludzie mają różne umiejętności interpersonalne, jednym się wkręcić łatwiej, innym trudniej, bez znaczenia czy facet czy dziewczyna. Luzik Czupakabra, w każdej pracy na początku jest trochę drętwo z obydwu stron. Ty nie znasz ludzi, oni nie znają Ciebie i nie wiedzą, czy jesteś luzacka, czy się raczej spinasz. To jest kwestia wyczucia się wzajemnie i zawsze trwa, 2 tygodnie to jest ledwo liźnięcie. Tak jak na studiach, z kopa nagle wszystkich nie znasz i dopiero po czasie buduje się relacje. Dochodzi do tego stres, że pierwsza praca i się nakręcasz. Spokojnie, powoli się to znormalizuje, myślę że nawet jak ktoś jest mega nieśmiały, to te 3 miesiące wystarczają, aby mniej-więcej przynajmniej skumać kilka osób. Rób swoje, nie myśl o tym, bo sobie wkręcisz dodatkowy stres, czekaj na taski, czasami coś zagadaj i tyle.

Rezygnacja po 3 miechach to nie będzie jakaś zbrodnia, ale jak masz dobry hajs, to po co? :) Bierz hajs, za luzem jeszcze zatęsknisz jak taski przylecą ;) Poza tym gdzie się nie pójdzie tam się jest obcym i trzeba się rozkręcić i poznać ludzi. I to zawsze trwa.

PS: Widzę, że niektórym się już zapomniało jak zaczynali robotę. Nie świrujcie. Jakby was nagrywali z pierwszych dni, to by Drozda do tej pory Śmiechu Warte prowadził.

2

Widzę że jedna i druga strona tej dyskusji trochę za daleko poszła w swoich teoriach. Fakt, nikt nie będzie wokół Ciebie biegał ale również ktoś powinien się bardziej zainteresować, spytać czy wszystko OK czy zaprosić na przerwę. Z Twojej historii ciężko wywnioskować czy coś takiego miało miejsce.

Co do Twoich przemyśleń na temat płci i tego że może to rzutować na opinie o Tobie- ja wiem że żyjemy w czasach gdzie kobiety na każdym kroku są bombardowane informacjami jakie to one biedne, pokrzywdzone, niedowartościowane- ale to tylko papka propagandowa. Uwierz że w profesjonalnym środowisku nikt nie będzie patrzyć na to czy jesteś kobietą czy mężczyzną- będą patrzyć na Twoje umiejętności. No ale dla nie których właśnie to jest problemem, bo woleli by inne kryteria...

4

ja pierdykam, ale się uczepiliście tej płci. Straszne problemy ze sobą macie.

Pracowałem w trzech firmach, zaraz idę do czwartej. Za każdym razem zespół starał się mnie wdrażać, zagadywać, poznawać mnie, zapraszać na wspólne posiłki/kawę, pytali czy sobie radzę. To co tutaj Czupakabra opisuje to nie jest problem tylko z nią, ale również z zespołem. Inicjatywa powinna wychodzić z obu stron: i nowego pracownika, i reszty ekipy. Programowanie to jest praca zespołowa.

A wy, drodzy programiści płci męskiej, wyłączcie wykop. Proszę was, dużo na tym zyskacie.

I cholera jasna, człowiek (nie kobieta, nie mężczyzna, nie to tutaj jest ważne) przychodzi do was z problemem, a wy gorzej niż na elektrodzie.

Zgadzam się z @TerazOdpowiemNaKomcie. Różne osoby dołączają do firmy. Jedne są bardziej wygadane, inne mniej, ale generalnie dołączenie do nowego środowiska jest choć odrobinę stresujące dla każdego i warto postarać się, aby nowa osoba czuła się komfortowo i czuła, że może liczyć na innych. Nie ma znaczenia, czy jest to kobieta, czy mężczyzna.

jw., to są po prostu znajomi. Jak będziesz z nimi chodzić na kawę czy lunch to za jakiś czas się z tobą zaprzyjaźnią. Ale trudno oczekiwać tego od pierwszego dnia. Ja rozumiem ze może jesteś przyzwyczajona ze studiów do atencji i że koledzy latają dookoła i ci usługują, bo jesteś w końcu jedną z nielicznych dziewczyn. Ale w pracy to jednak wygląda trochę inaczej, bo ludzie mają swoją robotę, swoje problemy i pewnie mają też swoje rodziny i ty jesteś im zupełnie obojętna.

@Shalom Z większością się zgadzam, ale wg mnie wdrożenie nowej osoby do zespołu, to też część roboty. Też czasami mam okazję wdrażać nową osobę w projekt i staram się, aby poczuła się przy tym, jak najbardziej komfortowo. Wystarczyłoby, żeby Ci kolesie zaprosili koleżankę na wspólny lunch, zapytali się 2 razy, czy nie potrzebuje z czymś pomocy, wysłali maila ze wszystkimi niezbędnymi informacjami i dali jasno do zrozumienia, żeby w razie wątpliwości pytała o różne rzeczy. Taka gadka zajęłaby minutę i pewnie tego wątku by wtedy tutaj nie było.

Moja porada dla @Czupakabry, to po prostu zadawanie pytań o wszystko, co do czego ma wątpliwości, próba dyskusji (niekoniecznie na tematy projektowe), dołączenie do wspólnego wyjścia na lunch, kawkę, etc. :-)

2
TerazOdpowiemNaKomcie napisał(a):

ja pierdykam, ale się uczepiliście tej płci. Straszne problemy ze sobą macie.

Pracowałem w trzech firmach, zaraz idę do czwartej. Za każdym razem zespół starał się mnie wdrażać, zagadywać, poznawać mnie, zapraszać na wspólne posiłki/kawę, pytali czy sobie radzę. To co tutaj Czupakabra opisuje to nie jest problem tylko z nią, ale również z zespołem. Inicjatywa powinna wychodzić z obu stron: i nowego pracownika, i reszty ekipy. Programowanie to jest praca zespołowa.

A wy, drodzy programiści płci męskiej, wyłączcie wykop. Proszę was, dużo na tym zyskacie.

I cholera jasna, człowiek (nie kobieta, nie mężczyzna, nie to tutaj jest ważne) przychodzi do was z problemem, a wy gorzej niż na elektrodzie.

Nie da rady, przegryw is like gravity, all that it takes is a little push.

Sceptyczny Dinozaur napisał(a):
Czupakabra napisał(a):

Tym bardziej dziwi, że dostałam całkiem niezłe warunki finansowe i póki co zastanawiam się za co tak naprawdę?

Mnie też to dziwi. Wygląda na to że kompletnie nie wiesz co masz robić. Od faceta wymaganoby, żeby przyszedł już gotowy do roboty, nie zawracał innym d**y, tylko zabrał się za swoje taski. Takie są właśnie podwójne standardy w imię poprawności politycznej - na twoje miejsce odrzucono na bank jakiegoś młodego zdolnego chłopaka, który zamiast smęcić by się po prostu wziął do roboty. Jak ja nienawidzę tych sk------------iałych czasów których mi przyszło dożyć.

To juz ostatnie podrygi zdychającej ostrygi, na koniec dadzą przywileje kobietom i zboczeńcom a pogrążą białych pracujących mężczyzn po czym wszystko pozamiata Islam.

9

Ja pier.... To nie pierwszy taki wątek, gdzie ktoś pyta, czy to normalne, że na początku w pracy jest olewany, natomiast odpowiedzi w podobnych przypadkach zazwyczaj są inne. Niestety autorka popełniła błąd przyznając się do bycia dziewczyną, bo dla wykopkowej mentalności dziewczyna, która chce, żeby zespół chciał się z nią zintegrować = atencjuszka, a oni po prostu mają robotę. Nie no, jasne, jak chcesz żeby ktoś rzucił do ciebie zwykłe "idziesz na kawę/papierosa?", to jest taaaaka potrzeba atencji, a nie normalnego traktowania.
Zachowanie twojego zespołu nie jest normalne. Mój zespół jakoś nie miał problemu wprost się do mnie zwrócić np. czy idę z nimi na kawę, zapraszali od razu na jakąś integrację na planszówki, opiekun interesował się, czy mam co robić - no ale do tego trzeba nie być aspołecznym gburem. Mimo wszystko daj im szansę i bądź cierpliwa, bo może uda wam się zintegrować, natomiast nie dziwię się, że w sytuacji jaką opisujesz nie czujesz się najlepiej.
Doszukującym się wszędzie atencjonowania polecam więcej kontaktu z rzeczywistością niż z mirko.

0

Tylko ja naprawdę nie uważam że kobiety są traktowane gorzej, świat jest dla nas zły i okrutny i muszę to pokazać w każdym miejscu. Owszem, żałuje że podałam ten argument, ale nie miało być to w kontekście feminizmu i dyskryminacji. Chodziło mi wyłącznie o to, że może ktoś akurat na to inaczej spojrzy, zwłaszcza że jestem newbie.
@Shalom ma rację, źle to ujęłam i to akurat moja wina, że to w ogóle napisałam.

Zespół jest zresztą mieszany. Fajni ludzie, tylko czuje się odrobinę jak piąte koło u wozu.

Dziękuje za prawie wszystkie odpowiedzi, chociaż można się tu poczuć nieźle upodlonym. Miło mimo to, przeczytać chociaż kilka bardziej przychylnych odpowiedzi.

5

a ja zauważyłem, że jak ktoś ma inne poglądy i je uzasadnia całkiem logicznymi argumentami, to z bezsilności części przeciwnej ma zaraz przypinaną łatkę
krytykuje łatwiejszy start dla kobiet = szowinista, przegryw, uprzedzony nieudacznik, frustrat z piwnicy
część wspólna jest taka, że nie widzę w sumie żadnych argumentów, tylko przypinanie łatek mających na celu zdyskredytowanie osoby piszącej, która ma inne poglądy, czyli taka znana z mediów, polityka zastraszania/ośmieszania, a nie logicznej dyskusji...

0

Przecież ona jest sama sobie winna. Skoro się dostała do korpo tzn, że zapewne studiowała i ogólnie się kręci wokół IT, więc chyba logiczne powinno być dla niej, że większość osób w IT to prości i zawistni ludzie, dla których najważniejsze rzeczy są na wykopie, a wolny czas spędzają przeglądając memy. Na karachanie kiedyś wprowadzono bany dla kobiet, bo idioci nie potrafili się zachowywać w nitkach tworzonych przez kobiety. Wejdź na jakąś grupkę i widzisz pytanie faceta - 1, 2 odpowiedzi i nara, spyta kobieta - pełno osób pisze. Zresztą to akurat zły przykład, bo na polskich grupkach facebookowych za wiele się nie dowiesz, jedynie poznasz najnowsze memy. Taki mamy poziom w IT i ona to powinna wiedzieć.

2
Krzywy Ogrodnik napisał(a):

Przecież ona jest sama sobie winna. Skoro się dostała do korpo tzn, że zapewne studiowała i ogólnie się kręci wokół IT, więc chyba logiczne powinno być dla niej, że większość osób w IT to prości i zawistni ludzie, dla których najważniejsze rzeczy są na wykopie, a wolny czas spędzają przeglądając memy. Na karachanie kiedyś wprowadzono bany dla kobiet, bo idioci nie potrafili się zachowywać w nitkach tworzonych przez kobiety. Wejdź na jakąś grupkę i widzisz pytanie faceta - 1, 2 odpowiedzi i nara, spyta kobieta - pełno osób pisze. Zresztą to akurat zły przykład, bo na polskich grupkach facebookowych za wiele się nie dowiesz, jedynie poznasz najnowsze memy. Taki mamy poziom w IT i ona to powinna wiedzieć.

poziom w IT mamy taki, że walą tu firmy z całego świata, wiec idz_sobie z tymi twoimi z [----] wzietymi łżawymi historyjkami o pokrzywdzonych rzekomo kobietach
pokrzywdzone to one sa tym, ze nic sie od nich nie wymaga i ciągnie za uszy wszedzie
to dotyczy 95%
te 5% ktore sie nadaje do roboty poradzi sobie bez debilnych akcji afirmacyjnych i chamskiej korponiesprawiedliwosci w promowaniu beztaleńć tylko dlatego ze [----]

4

Loooooo, jaki festiwal mikropeniskow <3. "Ja nie jestem szowinistą, babom się w dupach przewraca bo przychodzą do korporacji, a w ogóle to sOM głupie. Ale ja nie jestem szowinistą". Koledzy ja wiem że Was boli, ale ogarnijcie.

Dziewczyna, wrzuć na luz, keep calm, rób swoje, za kilka tygodni zdecydujesz czy zostajesz czy idziesz w Świat. Wychodzi na to że w tym momencie to Ci najbardziej potrzebne złapanie obycia w tym środowisku. Generalnie albo zespół okaże się normalny a po prostu jak wszędzie trzeba załapać kontakt albo za jakiś czas powiesz im nara.

2

jak pisałem wcześniej i ten obrazek to pokazuje idealnie)

screenshot-20180519145854.png

0
Czupakabra napisał(a):

Cześć, piszę do Was ponieważ nie do końca wiem jak podejść do tematu i szukam trochę obiektywnej opinii o sytuacji.
Otóż: 2 tygodnie temu rozpoczęłam swoją pierwszą pracę w IT na okres próbny, firma ~300 pracowników, zespół 5 osobowy (starszy ode mnie), praca nad większym projektem razem z kilkoma innymi zespołami. Jedna z osób z zespołu została przydzielona mi przez Team Leada jako mój opiekun, który ma mnie wprowadzić, no i tu zaczyna się problem.

Staraj się nie pytać o pierdoły, tylko sama ogarniaj temat, poznawaj kod, taski etc. Postaw pizze, przynieś ciasto, później może browar? i wszystko się ułoży, głowa do góry.

1

Bóg bowiem nie jest Bogiem zamieszania, lecz pokoju. Tak jak to jest we wszystkich zgromadzeniach świętych, kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czego nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu.

12

Przede wszystkim, do ignorantów udzielających się w tym wątku: Jestem mega zażenowana jak niski poziom sobą reprezentujecie. Moja opinia o was gruchnęła o ziemie i się w niej zakopała.

Do autorki:
Świetnie wiem o czym mówisz, sama przez to przechodziłam. Nigdy wcześniej nie czułam się w żaden sposob dyskryminowana w IT, ale w końcu trafiłam do takiego zespołu jaki opisujesz.
Tyle ze razem ze mna dołączył jeszcze jeden facet - programista.
Żeby mi cokolwiek pokazać, nikt nie miał czasu. Z nim dla porównania przechodzili kod linijka po linijce. Ja czytałam dokumentacje, on dostawał konkretne taski, itd.
Tak było do momentu, aż dostałam pierwszy poważny task, od szefa który widział co sie dzieje i mimo bezpośrednich próśb, żeby mi któryś konkretny koleś dał jedno ze swoich zadań do zrobienia, nie był w stanie się przebić przez ten beton.
Sama się wdrożyłam w ten projekt, trwało to po prostu trochę dłużej. Z drugiej strony przekopałam się przez dokumentacje od deski do deski i w szybkim czasie miałam teoretyczna wiedzę o systemie większa, niż niektórzy z zespołu.
Tak jak wcześniej nie chcieli mi pomoc się wdrożyć, tak zmienili podejście jak seniorowi pokazałam co od niego potrzebuje do wykonania swojej części i jak ma to zrobić (nowy temat, którego sam jeszcze nie ogarnął). Wtedy zobaczyli, ze całkiem fajnie wszystko ogarniam i zaakceptowali mnie w teamie.
Mimo, ze zostałam zaakceptowana w teamie, niesmak pozostał.

7

Ale weź, Panowie sami wystawili sobie stosowną opinie, nawet nie trzeba im dodatkowo pomagać się pogrążyć:D.

Dziewczyna pisze że nie wie czy ma znaczenie że jest newbie, czy że jest dziewczyną, czy tak po prostu jest, czy o co chodzi. A tu jeden z drugim przez się skacze żeby się wykazać że szowinizmu nie ma, te baby to powariowaly, ale tak generalnie na pewno ona nie umie a jakiemuś "młodemu chłopcu" pracę zabrała. LOL. Poziom samoazorania wystarczająco wysoki.

4

ale traktowanie kobiet w teamach wynika z tego, że 95% dostało pracę przez parytety, stąd ta niechęć, a że cierpi pozostała 5% która jest technicznie dobra to możecie mieć głównie pretensje do siebie samych i tej sztucznej sytuacji na rynku
bardzo często kobiety nie zagrzewają miejsca w teamie więc nie ma sensu się z nimi kuplować skoro za kilka tygodni ich nie będzie, lub przejdą na PM, grafika, social managera, czy callcenter, czy inne cudo

nawet tu na forum jest słownie 4-5 kobiet, które miały/mają posty techniczne, reszta to takie jak ten, lub "szukam programisty"

tyle z tej zagadki

chcecie zmian? bądźcie mądre, wytrwałe, przy tym kobiece w tych pozytywnych aspektach waszego charakteru, piszcie posty techniczne, nawet jakieś zagadnienia graficzne, zapraszam, sam chętnie poczytam i zaplusuje

2

Czupakabra jeśli Twoje imię rozpoczyna się na "O" to najprawdopodbniej to właśnie ja jestem Twoim mentorem. Twój opis raczej zgadza się z sytuacją. Generalnie to nie martw się, będzie dobrze, na razie dajemy Ci proste taski, żebyś się wdrożyła, tłumaczymy. Potem będzie zabawa.

1

Czupakabra, być może to jest dyskryminacja, ale być może Twój team po prostu wstydzi się dziewczyny. Jak masz opiekuna, a widzisz, że sytuacja nie jest taka jak być powinna, to weź sprawy w swoje ręce i męcz opiekuna pytaniami. Dodatkowo prowokuj sytuacje do interakcji np. "Idę do sklepu, ktoś coś chce? Adam, Przemek?", "O masz kubek ze StarWarsów, podobają ci się najnowsze części?", "Ktoś ma ochotę na KFC? Bo właśnie zamawiam.". Wiem, że to może być strasznie niekomfortowe ale po Twojej stronie też trochę leży pracy aby się wdrożyć.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1