Zmiana narracji programistów

0

Chciałbym się podzielić moją małą obserwacją:

4programmers.net+polskie środowisko programistyczne >2 lata temu:
-do programowania nie trzeba studiów
-ucz się z internetu
-ucz się samemu
-na juniora biorą każdego
-zajmij się programowaniem, pomożemy Ci w trudnych początkach bo jesteśmy otwartym środowiskiem a richard stallman nasz bóg
-matematyka nie jest potrzebna
-algorytmika nie jest potrzebna
-po matematyce nie ma pracy
-co to uczenie maszynowe?
-chcesz się przekwalifikować z murarza na programistę? dawaj stary, miesiąc nauki i idziesz na juniora

4programmers.net+polskie środowisko programistyczne obecnie:
-bez magistra informatyki to w ogóle nawet nie składaj cv na bezpłatny staż
-struktury danych są niezbędne w codziennej pracy, musisz je umieć
-matematyka jest kluczowa, jak ktoś nie wie co to wektor własny nie ma czego szukać w tej branży
-nauka samemu okej, ale tylko po godzinach, studia najważniejsze
-chcesz się przekwalifikować z elektrotechniki na programowanie? żenujące, szkoda czasu, szukaj pracy jako inżynier

Najśmieszniejsze jest to, że niektórzy znani użytkownicy tego forum jeszcze niedawno prezentowali podejście 1, a w tej chwili prezentują podejście 2 (wystarczy poczytać ich stare posty). Pokazuję to, że ludzkim zachowaniem i społeczeństwem rządzi po prostu kasa. Dopóki było dużo roboty i mało konkurencji, wszyscy byli dla siebie mili, pomocni i otwarci. Teraz jak sytuacja nie jest tak kolorowa i juniorzy oraz midzi poczuli napływ konkurencji - nagle narracja zmieniła się o 180 stopni.

Obserwację chciałbym wykorzystać jako zaczątek do dyskusji : czy według was studia informatyczne są generalnie rzecz biorąc potrzebne do tego żeby być dobrym zaawansowanym programistą? Mówiąc zaawansowany dobry programista mam na myśli backend, obliczenia rozproszone itp.

Pozdrawiam

2

niedawno prezentowali podejście 1, a w tej chwili prezentują podejście 2 (wystarczy poczytać ich stare posty)

podaj przyklady

1

Nieprawda, nic takiego nie ma za miejsca (może poszczególne przypadki.
Np. @Shalom pisał że jak chcesz pisac "proste aplikacje" to matematyki ani algorytmiki nie potrzebujesz, ale jak chcesz pracować w CERNie to potrzebujesz, i to jeszcze jak :)
A poza tym weź też pod uwage że 2 lata temu nie było aż takiego hurr durr "naucze sie Javy na bootcampie i po 3 miesiącach 15k !!!111!!!"
Niestety jest zbyt dużu ludzi na poziomie totalnie entry level, więc co się dziwić że jest trudniej

0

Zauwaz, ze natomiast ci uzytkownicy, ktorzy sa rozsiani po calym EU albo i swiecie maja na to wszystko lotto, bo wiedza, ze na swiecie jest duzo kasy i duzo pracy i jak sie juz raz wyjechalo, to potem latwiej zmienic kolejny kraj. Ludzie ci wiec nie spinaja sie i nie falszuja rzeczywistosci globalnej..

To ci w PL panikuja, bo przychodzi nowe, mlode, bardziej agresywniejsze i mniej kulturalne pokolenie. Co roku.

0

Nieładnie wytykać palcem, a nie to jest meritum sprawy. Obrót o 180 stopni jest widoczny gołym okiem, wystarczy przejrzeć tematy z działu Kariera i Edukacja sprzed 2-5 lat

1
Czarny Kowal napisał(a):

Najśmieszniejsze jest to, że niektórzy znani użytkownicy tego forum jeszcze niedawno prezentowali podejście 1, a w tej chwili prezentują podejście 2 (wystarczy poczytać ich stare posty).

Może dlatego, że czasy się zmieniły i teraz jest trudniej zostać juniorem? Lepsze byłoby wmawianie innym nie prawdy?

Odpowiadając na Twoje pytanie: generalnie rzecz biorąc studia są potrzebne do tego żeby być dobrym zaawansowanym programistą.

0

Kwestia zostania juniorem to jedna sprawa, bardziej chodzi o hipokryzję we wszystkich pozostałych kwestiach, które wymieniłem.

4

To proste - "zmiana narracji" - jak ty to nazywasz - wynika ze zmian na rynku - zarówno wśród pracodawców, jak i pracowników. Kiedyś faktycznie różnica w starcie jako student/absolwent a człowiek bez studiów była mniejsza. Wydaje mi się, że to było dawniej niż dwa lata temu a tę liczbę wziąłeś sobie z sufitu.

Olewanie tego, czy ktoś miał studia działało do momentu, kiedy ludzie którzy nie powinni startować do IT zaczęli mimo wszystko to robić. W rezultacie przy rekrutacji zaczęto wymagać studiów, zadawać pytania algorytmiczne itp.

Przy czym warto dodać, że część z tych twoich linijek jest strasznie przejaskrawiona. Prawie jestem pewien, że np.

matematyka jest kluczowa, jak ktoś nie wie co to wektor własny nie ma czego szukać w tej branży
-nauka samemu okej, ale tylko po godzinach, studia najważniejsze

..nie napisał na 4programmers nikt poza tobą.

czy według was studia informatyczne są generalnie rzecz biorąc potrzebne do tego żeby być dobrym zaawansowanym programistą? Mówiąc zaawansowany dobry programista mam na myśli backend, obliczenia rozproszone itp.

Backend teraz piszą wyłącznie dobrzy programiści? o_O
Studia nie są potrzebne, ale się przydają. Ot, cała filozofia.

0

@wartek01

Kiedyś tak samo się pytali dokładnie, ale dostawali znacznie bardziej pozytywne odpowiedzi. Nie polecam podejścia w życiu typu : "Kiedyś to było" i "Ach ta dzisiejsza młodzież". A z tym rynkiem to tylko przepisałeś to co napisałem. Śmieszy mnie tylko po prostu ta zmiana ideologiczna, która nastąpiła. Z otwartego środowiska open source polskie środowisko programistyczne przekształciło się w niemal kastę, która najchętniej wprowadziłaby licencję na programowanie. A wszystko, jak zwykle, kwestia kasy i konkurencji.

0
Czarny Kowal napisał(a):

Najśmieszniejsze jest to, że niektórzy znani użytkownicy tego forum jeszcze niedawno prezentowali podejście 1, a w tej chwili prezentują podejście 2

Kiedy zmieniałem pracę to przed budynkiem stały hostessy z pączkami, na wejście w nowej firmie dostałem (zamiast odmawianego wcześniej w starej tysiąca brutto podwyżki) dwa razy większa kasę. Na juniora brano każdego byle chciał spróbować sil w programowaniu.
Teraz jest po prostu normalnie jak w każdej innej pracy

1
Czarny Kowal napisał(a):

@wartek01

Kiedyś tak samo się pytali dokładnie, ale dostawali znacznie bardziej pozytywne odpowiedzi. Nie polecam podejścia w życiu typu : "Kiedyś to było" i "Ach ta dzisiejsza młodzież". A z tym rynkiem to tylko przepisałeś to co napisałem. Śmieszy mnie tylko po prostu ta zmiana ideologiczna, która nastąpiła. Z otwartego środowiska open source polskie środowisko programistyczne przekształciło się w niemal kastę, która najchętniej wprowadziłaby licencję na programowanie. A wszystko, jak zwykle, kwestia kasy i konkurencji.

Czyli to jest ta twoja teza którą próbujesz przeforsować nawet jeśli fakty są inne. Dodatkowy punkty do głupoty za "licencję na programowanie".

10
  1. Czasy się trochę zmieniają. Kilka lat temu faktycznie brali każdego co umiał hello world, dzis jest z tym trudniej.
  2. Pojawia się w PL powoli trochę firm robiących ciekawe projekty i jakieś R&D i w efekcie pewne umiejętności zaczynają być bardziej przydatne. Jeszcze kilka lat temu praktycznie nie było pracy w data science, machine learning czy low latency, a dziś już jest. Stąd też osoby które kiedyś pisały że np. algorytmy nie są potrzebne, dziś piszą że jeśli chcesz ciekawą i fajną pracę to może się jednak przydać. W ogóle profil wielu firm sie zmienił, klepanie formatek przeniesiono do indii, a tu pojawiły sie bardziej złożone projekty i przez to też wymagania są inne.
  3. Nie widzę specjalnie za to jakieś zmiany w kontekście otwartości środowiska. Działy techniczne nadal są pełne pytań i odpowiedzi. Różnica jest co najwyżej w Edukacja i Kariera, ale wynika raczej z tego że "ileż można". Non stop padają te same pytania, bo ludzie nie potrafią szukać odpowiedzi które już kiedyś padły.
0

Najśmieszniejsze są osoby, które zaczęły od echo 'Hello World' 5 lat temu w phpie 5, ale teraz uważają się za super programistów bo mają tytuł senior tylko dlatego, że wiedzą jak poruszać się w strukturze aplikacji, a śmieją się z osób, które wiedzą 100x więcej od nich ale bez doświadczenia komercyjnego.

1

"Teraz jak sytuacja nie jest tak kolorowa i juniorzy oraz midzi poczuli napływ konkurencji - nagle narracja zmieniła się o 180 stopni." -głupoty piszesz. Dla osoby programującej od wielu lat i mającej do tego "smykałkę" nie jest żadną konkurencją osoba dopiero zaczynająca pracę jako programista. I rzecz nie leży w znajomości kolejnego frameworka, ale w wiedzy ogólnej wynikającej z doświadczenia. Osoby te już w swoim życiu popełniły niejeden błąd czy to w organizacji pracy czy też w strukturze tworzonego oprogramowania i po prostu na tych błędach zbudowały swoje doświadczenie. Dla mnie osobiście studia są jakimś wyznacznikiem i nie muszą być koniecznie informatyczne, choć preferowałbym studia techniczne. Ukończenie studiów oznacza, że osoba jest zdolna do jakieś zorganizowanej pracy, wyznaczenia sobie i osiągnięcia celu. Teraz tak się porobiło, że pojawiają się różne programistyczne koty co to chcą zostać programistami w 120 dni, a nie zdają sobie sprawy, że jest to ciężka i żmudna praca, a do osiągnięcia pewnego poziomu potrzeba wielu lat pracy

0

IMHO studia nie są potrzebne, można się uczyć samemu i dostać robotę, jest trochę trudniej, ale też nie jakoś wiele. Problem polega na tym, że imho większość nowych postów o przekwalifikowanie się chciałby posiedzieć po godzince dziennie przez pół roku i jakąś średnią krajową na start, no bo przecież poniżej to się nie opłaca. No i kiedyś też było duzo kiepskich ludzi, których odrzucano nawet u januszy, tylko chyba płaczu mniej, bo jak ktoś przepisywał aplikację z książki i jako tło wklejał sierp i młot (true story) to nie widziałem, żeby plakał na forum, ze sie nie udało :D

3

Myślę, że narracja się nie zmieniła.

Jestem już parę lat na tym forum i pamiętam, że lata temu było to wirtualne miejsce, które przede wszystkim gromadziło ludzi zainteresowanych programowaniem. Szczerze zainteresowanych programowaniem, nie wyłącznie zainteresowanych pracą programisty, a raczej zarobkami programisty.

Zmieniło się postrzeganie IT w społeczeństwie, kiedyś nawet nie używało się terminu "IT", były komputery, programowanie i ludzie, którzy to lubią. Informatyk przestał być widziany jako pryszczaty nerd we flaneli, a stał się "szlachtą" co zarabia +15k na wykopie, a perspektywa potencjalnych zarobków przyciągneła na to forum ludzi, którzy nigdy wcześniej nawet by nie pomyśleli o klepaniu kodu.

Paradoksalnie, programowanie NIGDY nie było tak łatwe jak dzisiaj, wystarczy gówniany laptop, dostęp do neta i odrobina chęci aby przejść przez tutoriale. Z drugiej strony jest miliard postów o tym, jak zacząć, czy zacząć i czy nie jestem za młody, za stary, za mądry, za głupi, za biały, za czarny. Napisanie takiego posta zajmuje więcej niż znalezienie kursu programowania w języku X na guglu, a mimo to są ich setki. Druga, kategoria to posty o tym ile, czy i jak zarobie. Tak hajs jest ważny, ale wątpie żeby motywował wystarczająco dobrze aby spędzić lata przed monitorem, ciągle ucząc się nowych rzeczy. Tego kiedyś nie było i odpisywanie na setny post o tym samym pewnie zniechęciło niejednego stałego bywalca forum.

Czy studia są potrzebne do pracy w IT?

NIE, nie są.

Liczy się wyłącznie to co umiesz, studia mogą jedynie dać podstawy i poszerzyć horyzonty. Bez nich jest nieco trudniej, ale da się.
Natomiast, czy na uczelni czy poza nią, programista musi umieć studiować czyli zdobywać wiedzę na własną rękę i z tym, sądząc po postach, jest największy problem.

8

Ja się nie zgadzam, napisałem 4lata temu taki wątek i co? Zbesztali mnie tak jak robią to teraz :D

0

Bo może po prostu ludzie mają dość stada osób którzy po 3 miesięcznym kursie pukają do branży a potem płaczą na grupach facebookowych, że nie ma pracy, że za mało na początek i on za mniej niż 3k do pracy nie pójdzie. Wymagania na staż podstaw React.js? Omg ale Janusz i zaczyna się fiesta w komentarzach. Przez to również firmy rezygnują z wystawiania ogłoszeń juniorskich bo po prostu nie ma to sensu a ludzi szuka się na meetupach albo uczelnianych targach pracy. Nie twierdze też, że IT jest tylko dla jakiejś elity, ale teraz każda inicjatywa typu "programuj mamo" lub inne "dziewczyny do kodu" sprowadza się do szukania pracy i spamowania słabymi CV zamiast tylko po prostu pokazania, że istnieje coś takiego jak programowanie - nie, wpychamy od razu ludzi na rynek pracy który stał się trudny. Pewnie jak tak dalej pójdzie studia do pracy programisty to będzie must have.

0
DannyM napisał(a):

Pewnie jak tak dalej pójdzie studia do pracy programisty to będzie must have.

Po ustawieniu widełek na wyższe kierunkowe i odsiewie humanistów, bootcampowców samouków i tak dalej tak na juniora przychodzi trzy pięć CV na jedno miejsce. Z piątki może udaje się wybrać kogoś a najlepiej szukać juniorów bezpośrednio na wybranych wydziałach.
Rzecz jasna na juniora może nie trafić nieoszlifowany brylant wybitny samouk ale jak będzie dobry to za trzy lata zrekrutuje się go na pozycję seniora.
Studia IT nie gwarantują na starcie niczego, ale dla firmy gwarantują wstępny odsiew roszczeniowych amatorów po przekwalifikowaniu.

Jak się ma 10 k długu za bootcamp w plecy bo obiecywali złote góry to się jest rozgoryczonym i roszczeniowym.

3

EH PANOWIE CORAZ WIĘCEJ AMATORÓW SIĘ PCHA DO ZABAWY HEHE MAM NADZIEJĘ, ŻE PRZEJDZIE TA NOWELIZACJA I PROGRAMOWAĆ BĘDZIE MOŻNA TYLKO Z LICENCJĄ BO SERIO NIEKTÓRZY NIE MAJĄ ANI DOŚWIADCZENIA ANI WYOBRAŹNI I NA PRZYKŁAD MYŚLĄ ŻE DRZEWO SPLAY TO ROŚLINA

7

Oj panowie panowie przecież teraz nastały dużo lepsze czasy dla programistów - kiedyś owszem, brano każdego do zabawy w programowanie i jaki mamy tego efekt? Setki tysięcy wyprodukowanych linijek gównokodu, który teraz ogarnięci ludzi muszą poprawiać. Spójrzcie na to z tej perspektywy:
teraz dostać się trudniej i większe wymagania, trzeba więcej umieć, co się z tym wiąże? To że ludzie po bootkampach i ludzie chcący programować dla kasy po pół roku przeklikiwania poradników z youtuba oraz po założeniu 10 tematów WYSŁAŁEM SIWI A NIE ZAPRASZAJOM NA ROZMOWY :( w końcu sobie odpuszczą i wrócą do bycia piekarzem, stolarzem czy tam kucharzem. Wyższe wymagania = mniej amatorów w zabawie = mniej poprawiania.

Kolejna sprawa jest taka, że wcale nie jest trudno się dostać. Nie wiem czy widzieliście jakie CV przychodzą do firm na stanowisko juniora, ja widziałem i do dzisiaj nie mogę spać po nocach oraz mam traumę. 90% osób nie umie nic więcej poza tutorialami znalezionymi w necie, niektórzy nawet kalkują 1:1
dodając 2-3 nowe rzeczy i tyle. Widziałem nawet CV gdzie pewien osobnik nie posiadał żadnej doświadczenia, zrobionego projektu, githuba cokolwiek a swoją motywacje do pracy w firmie argumentował tym że "przerobił wszystkie kursy Mirosława Zelenta z jutubów". I tacy osobnicy to autorzy grubo 90% wpływających CV - dla mnie to nie brzmi jak konkurencja :).

Dlatego nie dziwcie się korporacjom, że nie chcą samouków oraz bootkampowiczów - bo takie osoby w większości "poprogramują" przez pół godzinki do godzinki dziennie przez pół roku i chcą zarabiać 4k netto na start bez doświadczenia. Dlatego pracodawcy zamiast grzebać w tym szambie marnych CV wolą pojechać na wydział dobrej uczelni czyli AGH czy PW albo PWr i zaproponować najlepszym studentom pracę - bo ci przynajmniej coś umieją.

Dlatego bawią mnie ludzie, którzy twierdzą, że wystarczy pouczyć się 4 miesiące programowania, maksymalnie pół roku i można szukać pracy :))) A potem płacz na forum bo nie przyjmują. Obecnie wymagania na rynku dla juniora są takie, że żeby się załapać trzeba opanować sporo materiału. A to wymaga regularnej pracy przez min półtorej roku - dwa lata kodowania od totalnego 0. I to nie po godzince dziennie tylko 4-5 godzin codziennej styczności z kodem, poradnikami i przede wszystkim DOKUMENTACJĄ. Potrzeba spędzić grubo ponad 1000 czy nawet 2000 godzin nad kodem pisząc samemu a nie robiąc kopiuj wklej z tutoriala i zadowolony bo program "działa" - ale co tam się dzieje pod blachą obudowy i jak to samemu napisać to już nie wiedzą.

Tak więc nie ośmieszajcie się i weźcie się do roboty. Spędźcie te min, 1500 godzin na AKTYWNEJ nauce programowania(własne pisanie kodu) a ze znalezieniem pracy nie będziecie mieć problemu. A i nie wymagajcie na start 6000 netto na rękę OUP bo nikt wam tyle nie da, prawda jest taka, że jak ktoś da was na start te 2000 czy 2500 to i tak jest za dużo w porównaniu do tego co umiecie ucząc się na własną rękę. Taka prawda.

0

@wąż Rzeczny

ty mówisz poważnie, tyle w tym polskim grajdołku spędzacie życia, po to żeby klepać potem stronki dla Janusza i jakieś biedaaplikacje dla zusu ?

0
Czarny Kowal napisał(a):

@wąż Rzeczny

ty mówisz poważnie, tyle w tym polskim grajdołku spędzacie życia, po to żeby klepać potem stronki dla Janusza i jakieś biedaaplikacje dla zusu ?

JA jestem starej daty więc gdy mnie przyjmowali to znałem totalne banały ale czasy teraz nie są łatwe. W Internecie do drugi artykuł krzyczący że ciągle brakuje 50.000(ciekawe kto to wyliczył bo z moich szacunków brakuje max 2000 seniorów i 2000 midów a juniorów jest aż nadmiar) i szkoły programowania krzyczące - każdy może programować i zarabiać 6000 netto(na start, po roku 15k minimum)

Na skutek czego na jedno miejsce CV przysyła kilkaset osób. Ale tak jak mówię 90% nie nadaje się nawet do klepania stronek dla Janusza.
Duża podaż daje pracodowacom możliwość kontrolowania warunków a to przekłada się na wysokie wymagania. Kiedyś wystarczyło znać html i css teraz php, JS, angular 2, boostrap, node.js (czasami nawet wymagają znajomości javy od frontendowca i dobrej znajomości relacyjnych baz danych)oraz wiele innych na stanowisko juniora lub staż. Tego nie da się opanować w pół roku to jest praca na lata. Jak ktoś twierdzi inaczej to jest Januszem.

0

Parę lat temu było łatwiej, bo potrzeba było ludzi, a też obecni nie byli jacyś wybitni. Teraz jest jednak mnóstwo konferencji, a prawie każda lepsza firma organizuje szkolenia itp, więc logiczne, że nie wezmą byle jakiego juniora, bo na początku stracą dodatkowo kogoś kto mu będzie musiał non stop pomagać.
Dla osób bez studiów moim zdaniem jedyna droga to frontend, ale tam już trzeba umieć Reacta/Angulara, a wątpliwe, żeby na dobrym poziomie dało się nauczyć w pół roku.
Najwięcej miejsc dla juniorów jest w Javie, ale tam tak jak ktoś wyżej pisał - firmy idą na uczelnie i stamtąd biorą chętnych.
Kiedyś dobrą opcją było PHP, ale lata wyśmiewania tego języka zrobiły swoje i wymagania poszły ostro w górę (wzorce, DDD, CI itd w prawie każdym ogłoszeniu). Prawie w ogóle nie ma ofert dla juniorów, a z tego co widzę to kasa już jest tam wysoka. Firma znajomego od pół roku szuka seniora, ale po latach zatrudniania juniorów czy słabych osób wolą czekać na szczęście niż kogoś na siłę brać, żeby znów im syfu nie narobił. I skoro w takim PHP tak jest to w innych językach nie będzie? Programowanie to już nie tylko nauczenie się z tutoriala.
Tak więc zmieniła się narracja, bo zmieniły się czasy. Pracy wciąż jest dużo, ale tylko dla dobrych, więc po co oszukiwać juniorów? Ktoś wywali ponad 10k na kurs, bo się naczytał, że jest dużo pracy. Ja nie twierdzę, że kursy są słabe, bo się nauczysz, ale jednak obecnie programowanie w firmach to już coś więcej.
Btw. Nie twierdzę, że po studiach na pewno znajdziesz pracę, bo też firmy pierwszego lepszego nie biorą. Nie wiem jak teraz, ale kiedyś nawet na topowych uczelniach nikt by nie powiedział, że się nauczył programować w Javie na wysokim poziomie. Tak czy inaczej trzeba samemu poświęcić czas.

0

Pętliczek u mnie w firmie też kilka projektów czeka na rozpoczęcie, a niektóre nawet parę miesięcy i myślę, że ma na to też wpływ, że tak jest w większości firm, więc skoro mają klientów na przód i nie ma firm, które by tym klientom to szybciej zrobiły, to po prostu czekają i nie zatrudniają nowych osób.

3

Pamiętam, że jakiś czas temu tutaj na forum mnie wyśmiano jak tylko ośmieliłem się wspomnieć, że programowania na "średnim poziomie" się człowiek uczy co najmniej 5-10 lat
Nauka i początek
I ludzie argumentowali, że nauczyc się programowania można w kilka miesięcy:
Jak nie ma teraz jakiś strasznych obowiązków to po pół roku powinien się nadawac do pracy. i tym podobne teksty...

A teraz widzę, że ogólny trend na forum się zmienił i wyśmiewa się turbo-naukę na bootcampach i turbo-awanse typu zostawanie seniorem po 2 latach.

1
LukeJL napisał(a):

Pamiętam, że jakiś czas temu tutaj na forum mnie wyśmiano jak tylko ośmieliłem się wspomnieć, że programowania na "średnim poziomie" się człowiek uczy co najmniej 5-10 lat
Nauka i początek
I ludzie argumentowali, że nauczyc się programowania można w kilka miesięcy:
Jak nie ma teraz jakiś strasznych obowiązków to po pół roku powinien się nadawac do pracy. i tym podobne teksty...

A teraz widzę, że ogólny trend na forum się zmienił i wyśmiewa się turbo-naukę na bootcampach i turbo-awanse typu zostawanie seniorem po 2 latach.

Tyle tylko, że wszystko się kręci wokół "jak załapać się na juniora", a nie "jak dorobić się poziomu mida".

0

Jak ja zaczytałem to umiałem może 60% tego materiału którego teraz się uczy na bootkampach, ale też, nie zaczynałem od 3k, a od 1,5k.
Jak sobie przypomnę pierwszą firmę i pierwsze komercyjne projekty to mam wrażenie, że wtedy większość programistów nie wiedziała co robi.

Teraz każdy wie, że SOLID, DRY, DDD, TDD i wzorce projektowe, continous integration, ale pierwsze projekty komercyjne w jakich byłem to nawet testów jednostkowych nie miały i na każdym kroku człowiek się załamywał kodem pisanym przez doświadczonych a jakże, ale programistów C, którzy lubili robić nazwy max 8 znaków "żeby pamięci nie zużywały" i mieli inne takie naleciałości.

Teraz dostać się jest chyba trochę trudniej, ale za to jak się trafia do firmy to od razu nabiera się dobrych nawyków i wygląda to już dużo bardziej profesjonalnie.
Nawet w tej firmie w której zaczynałem TDD i Continous Integration stały się podstawą.
Ba, na uczelni którą ukończyłem uczą teraz dockera, testów jednostkowych, gita itd - kiedyś tego nie było, był pascal i przekwalifikowani fizycy jako kadra.

Czasy się zmieniają na lepsze, ale co za tym idzie absolwent bootkampu nie jest jest już do przodu z materiałem nad absolwenta uczelni, a być może jest nawet w plecy.
I nie mam tu na myśli materiału w stylu przeliczania systemów liczbowych, czy pisanie własnych implementacji listy, a już konkretny materiał spotykany w firmach.
Na pewno jest w plecy jeżeli chodzi o ilość czasu spędzonego przy kodowaniu, i ilość razy kiedy jego umiejętności były sprawdzane, i pewnie dla tego osoby po studiach ocenia się w firmahc wyżej.

3
LukeJL napisał(a):

A teraz widzę, że ogólny trend na forum się zmienił i wyśmiewa się turbo-naukę na bootcampach i turbo-awanse typu zostawanie seniorem po 2 latach.

Kiedyś nie było bootcampów obiecujących ludziom pracę 15k po trzech tygodniach przeklejania cssów z tutoriali, więc nie było się z czego śmiać. Za to z dwuletnich seniorów śmiano się zawsze, tu nic się nie zmieniło.

0

@zajety login

Gratuluje jedna z niewielu trzezwych i obiektywnych wypowiedzi w tym wątku.

"Kiedys to bylo" i "ach ta dzisiejsza mlodziez" - po tym poznasz półmózga. Polecam poczytać o efekcie flynna

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1