Dlaczego pracujecie?

0

Dlaczego pracujecie? Czy nie szkoda wam życia na pracę + kucowanie po godzinach? Czy nie lepiej pracować na pół etatu lub brać zlecenia okazjonalnie, a resztę czasu przeznaczyć na prawdziwe życie? Czas ucieka, mijają najlepsze lata życia. Czy naprawdę kariera jest dla Was tak ważna?

5

tak.

0

Robotnicy pracują, aby własnymi rękami wybudować IV Rzeszę Rosyjską. A jeśli towarzyszowi się to nie podoba, to zapewniam, że znajdzie się dla towarzysza bilet na pociąg na syberię.
~Józef Hitler

0

No tak... korpo świat musi się kręcić/

3

Panie Elonie Musku, po co Pan buduje te rakiety, po co planuje Pan podbój kosmosu, lepiej iść do korpo 8 godzin i z dyńki. I można żyć. Czas ucieka, a Panu mijają najlepsze lata życia.

2

Panie Elonie Musku, po co Pan buduje te rakiety, po co planuje Pan podbój kosmosu, lepiej iść do korpo 8 godzin i z dyńki. I można żyć. Czas ucieka, a Panu mijają najlepsze lata życia.

on nie marnuje czasu, mowa właśnie o korpo-ludkach i klepaczach w Januszsoft, ludziach-trybikach

0

fifa2001: +1

1

4/5 jest bardzo atrakcyjne według mnie :p

0

Oczywiście, że jest to sprzedawanie swojego życia za $. Ja zdaję sobie z tego sprawę. Jestem aktywny zawodowo od 2001 roku, mam ponad 40 lat, ile pożyję? 20-30 lat? Na tych konserwantach w żywności, zatrutym powietrzu itd. będzie to nie lada wyczyn. Siedząc w IDE czas mija "szybciej".

0

Dlatego kontrakty maja duży sens. Bo robisz za 2krotnie wyższe stawki czyli mozesz zarobić w 6miesiecy tyle co na etacie w 12 miesiecy. Jak latasz zagranice to kontrakt 6miechow to koszt 6miechow najmu (ok. 6-8tys euro) a etat to najem (12-16keuro) czyli faktycznie więcej ci zostaje i mniej tyrasz na kontrakcie. Dodatkowo 6miechow to tylko 182 dni czyli masz tax residence w PRL'u = 19% PIT + 3Keuro zus,a 12 miesiecy etat to tax residence zagraniczny najczęsciej 50% tax i zus ( bo tam zawsze razem jest ok 50%) - Chyba, że kontrakt Swiss ale wtedy to wygrana w totku :)

0

pracuje bo jara mnie to

0
  1. Bo lubię
  2. Żeby się mądrale pytały
  3. Żeby mi garb wyrósł, bo wymarzona laska uwielbia garbatych
  4. Żeby po 40-tce kupować sobie Ferrari pod kolor skarpetek.
    itp,.. itd..

Pytanie z d**y, gdzieś na pograniczu trollowania i/lub braku kontaktu z rzeczywistością. Być może nawet Tobie się udało - pracujesz 2-3 dni w tygodniu a i tak kosisz w ch... $ i na wszystko Ci starcza. Tak trudno trzeźwo popatrzyć na rzeczywistość,? - na rozpiętość zarobków w branży, rozkminić pierdyliard możliwych życiorysów? Ludzie pracują w pełnym wymiarze godzin, a nawet "zaharowują się" bo brak im wiedzy, umiejętności, doświadczenia, wiary we własne siły, intuicji, przedsiębiorczości czy po prostu zwykłego szczęścia, aby ledwo kiwać palcem, a i tak bezproblemowo się utrzymywać na przyzwoitym poziomie. Bycie na swoim to często wieloletnia harówa, aby w końcu spocząć na laurach. Nie załatwiasz sobie nieprzerwanej lawiny zleceń pstrykając palcami, nie stworzysz serwisu przynoszącego kokosy, bo wymyśliłeś coś na kiblu, niewielkim nakładem pracy coś "wydłubałeś" i nagle zbierasz gruby hajs. Rzadko kto na etacie zdobył sobie wiedzę niewielkim kosztem i nagle stał się rozchwytywanym specjalistą pracującym za gruby hajs, którego całują po dupie, że zechciał pracować chociaż na pół etatu. Nie każdy dostał mieszkanko i samochód od rodziców.... Itp. itd...

1

Bo chleb z piekarni prawdopodobnie smakuje lepiej niż ze śmietnika.

Co ok 2 lata robię sobie kilka miesięcy przerwy, tygodniowo staram się nie przekraczać 35h, nie czuję, żebym się przepracowywał.

0

No ja pracuje po to

  1. Żeby przeżyć
    2)Żeby nauczyć sie rzeczy które pozwolą za kilka lat mieć dochód pasywny
    Generalnie mam nadzieje że za kilka lat będę zarabiał na programowaniu w inny sposób troche. Ale nadal programowanie samo w sobie mnie jara :)
0

W sumie do pracy najbardziej motywuje mnie:

  • ciekawe zadanie pozwalające nauczyć się nowej umiejętności, czyli wyzwania: aby podwyższać sobie regularnie poprzeczkę i podejmować się coraz trudniejszych zadań
  • po prostu lubię poznawać nowe technologie: takie hobby jeszcze ze studiów
  • możliwość ulepszania istniejących rozwiązań: fajnie czasem zobaczyć np. swój (albo nie) kod który ma kilka lat i go zrefaktoryzować, powinno być widać postęp przez niezadowolenie z jakości implementacji z przeszłości
  • możliwość obserwowania wpływu biznesowego projektów w których brałem udział na świat
  • możlwość wymiany poglądów z innymi programistami: dzięki temu że spotykam się z innymi poglądami poszerzam horyzonty i więcej się uczę, nawet jeśli czasem się z kimś nie zgadzam (może nawet szczególnie wtedy)
  • atmosfera współpracy (współpraca nie wyklucza konstruktywnego konfliktu, który może być źródłem niezłych innowacji)
  • wynagrodzenie: na równi z możliwością rozwoju (są etapy w życiu, na których jest najważniejsze, ale tak nie powinno być przez cały czas, czasem potrzebujemy dużych pieniędzy na konkretny cel)
  • możliwość zobaczenia nowych miejsc dzięki udziałowi w delegacjach, gdzie normalnie nie zaplanowałbym urlopu
  • kontakt z wiedzą domenową: przy okazji można nauczyć się czegoś nowego niezwiązanego z programistycznym rzemiosłem (co jest często ciekawsze niż sama implementacja w zależności od domeny)

Czy fajnie brać zlecenia okazjonalnie? To zależy od sytuacji ekonomicznej.

Raz na kilka lat robienie dłuższych, nawet niepłatnych wakacji to też jest super sprawa. Takie ładowanie akumulatorów to jest inwestycja w zdrowie.

1
Smutny Samiec napisał(a):

Dlaczego pracujecie? Czy nie szkoda wam życia na pracę + kucowanie po godzinach? Czy nie lepiej pracować na pół etatu lub brać zlecenia okazjonalnie, a resztę czasu przeznaczyć na prawdziwe życie? Czas ucieka, mijają najlepsze lata życia. Czy naprawdę kariera jest dla Was tak ważna?

Nie uwierzysz bracie, ale mam taką niesamowitą pasję: pasjonuje mnie nieumieranie z głodu i posiadanie dachu nad głową :)

0
Krzywy Ogrodnik napisał(a):

https://sadanduseless.b-cdn.net/wp-content/uploads/2018/01/meme2.jpg

niezbyt oryginalne, już to słyszałem w internetach.... jak chcesz zabłysnąć to wymyśl coś swojego ;D

0

Dla pieniędzy. Żeby mieć za co kupić żarcie, zapłacić rachunki, krótko mówiąc przeżyć. I przyjemności też sobie fundować. Gorzej ze znalezieniem na nie czasu (5:45 pobudka, potem praca, o 17:30 powrót do domu, zjeść obiad, coś porobić i spać - tak się żyje na tej wsi dzień w dzień).

0

ehhh... większość z Was kodzi aby móc żyć.
a gdzie są pasjonaci? którzy żyją aby móc kodzić ;D

0

Programowanie bardzo mi się podoba ale faktem jest, że pracuję głównie (chociaż w sumie bliski jestem napisania tego, że wyłącznie) dla pieniędzy i sądzę, że nie jest to jakaś prawda objawiona. Gdybym nie musiał pracować to pewnie bym nie pracował i oddał się całkowicie hobbystycznemu programowaniu, ponieważ tak z całkowitym "nic nie robieniem" to raczej nie mógłbym żyć. Życie jest jednak inne i póki co "robić czeba".

0

Już niedługo będziemy pracować nie 8 tylko 7 albo i 6 godzin dziennie, albo zamiast 5 dni - 4 dni w tygodniu (gdzieniegdzie już tak jest :) Nie wiem tylko, czy doczekam... Praca 8h jest nieefektywna, nikt nie jest w stanie pracować w pełni wydajnie przez tyle godzin.

0

czasem jest tak ze czlowiek mysli ze nic nie robi a okazuje sie ze robi najwiecej

0

Dawniej:

  • bo trzeba z czegoś żyć
  • bo w pracy uczyłem się szybciej niż w domu, to znaczy mając kontekst miałem dobry powód by przekonać się do narzędzi jakich w domu bym nigdy nie użył

Teraz:

  • żeby zebrać kasę do dalszego rozwoju moich projektów
1

My pracujemy dlatego, że ktoś przyszedł do nas i nas po prosił żebyśmy u niego pracowali, a my z litości się zgodziliśmy i już teraz nie możemy odmówić, bo wyraziliśmy zgodę.
Będziemy tak pracować do końca życia, bo nie możemy podważać naszego zdania, bo byśmy nie byli sobą.

0

W krótkiej perspektywie - by żyć. W dłuższej - odkładam pieniądze na własne projekty, mam dwa, które są realne i trzeci, gdzie przydałaby się jeszcze wygrana w totka, ale próbować trzeba ;)

0

W takim razie co byście robili gdybyście byli wolni finansowo? poza hobbistycznym programowaniem...

  • podróżowanie? Można podróżować z małą ilością pieniędzy (freelancer), a w ciepłych krajach nawet bez pieniędzy (autostop/plecak)
  • zupełne nic nierobienie? czyli oglądanie seriali/programówTV/filmów, granie w gry, jedzenie w restauracjach itp. Nie szkoda Wam życia na bezwartościowe "zupełnie nic nierobienie" ?
  • sport/hobby/imprezowanie? to można robić po pracy.
0

Dlaczego ? Odpowiedz jest taka sama jak jedno z potencjalnych pytań na rozmowach kwalifikacyjnych : - Dlaczego chce Pan pracować w naszej firmie ? - Bo muszę opłacić rachunki ?

Najchętniej to nie pracowałbym, tylko bawił się sprzętem czy tam programowaniem, ale rzeczywistość jest niestety smutniejsza. Na razie to jest praca żeby żyć, za tą kwotę. Nie wiem jak ludzie wyciągają takie kosmiczne kwoty z 4 liter podczas negocjacji. Jestem z tego b. słaby, ogólnie z relacji międzyludzkich, co było jednym z czynników który mnie skłonił do studiowania IT.

0
Thomas napisał(a):

W takim razie co byście robili gdybyście byli wolni finansowo? poza hobbistycznym programowaniem...

  • podróżowanie? Można podróżować z małą ilością pieniędzy (freelancer), a w ciepłych krajach nawet bez pieniędzy (autostop/plecak)
  • zupełne nic nierobienie? czyli oglądanie seriali/programówTV/filmów, granie w gry, jedzenie w restauracjach itp. Nie szkoda Wam życia na bezwartościowe "zupełnie nic nierobienie" ?
  • sport/hobby/imprezowanie? to można robić po pracy.

1.Zajęcie się własnymi projektami, po 2-3 godzinki dziennie bez spiny, z czystym umysłem, pełną wydajnością, czasami może dłużej
2. Powrót do jakiejkolwiek formy, po pracy średnio mam siłę na jakieś zabawy tego typu.
3. Bardziej mógłbym się zająć swoim hobby - malowaniem modeli. Niby mogę robić to po pracy, ale siedzac 8h przed kompem, a potem kilka godzin skupiając wzrok na modelu nabawiłem się potwornego bolu oczu, z którym teraz walcze od kilku miesięcy.
4. W ramach nicnierobienia nadrobienie ogromnej kupki wstydu gier jeszcze z czasów NES i PSX.

0

Na studiach niezbyt pracowałem a same studia raczej uważam za niezbyt ciężkie, więc się wyszalałem. Potem praca cały czas 8h, bez nadgodzin, bez ślęczenia po nocach - też miałem okazje szaleć. Teraz mam 35 lat i pracuję dla pieniędzy, żeby kupić większe mieszkanie i żeby w miarę możliwości skończyć pracować przed ustawowym obowiązkiem. Z dzieckiem nie tak łatwo już szaleć, ani też znajomi nie mają w tym wieku aż tyle werwy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1