Spróbuj w korporacjach - tak opłaca się ściągać i są oferty - drobnym firmom raczej nie chciałoby się bawić w procesy wizowe. Ja zaczęłem bez doświadczenia komercyjnego jako Junior.
Jeśli chodzi o wizę to są H1B i L1. L1 jeśli pracujesz w tej samej firmie poza USA i przenosisz się. H1B to trochę loteria czy dostaniesz i zaczynasz pracę praktycznie zawsze w październiku a o pracę musisz się ubiegać miesiące wcześniej.
Moim zdanie rozmowy rekrutacyjne były proste, ale z tego co mi wiadomo nie oceniane jest tylko rozwiązanie tylko też w jaki sposób doszedłeś do rozwiązania i czy osoby które Cie rekrutują chciałyby z Tobą pracować (czyli jak jesteś niemiły to masz ciężko).
Jest jeszcze sprawa, że w USA jeśli chodzi o zarobki jest dobrze, ale jeśli chodzi o dni wolne to sprawa wygląda dużo słabiej niż w Europie (świąt też jest dużo mniej), a jak jeszcze doliczysz, że wypadałoby odwiedzić rodzinę od czasu do czasu to wakacji za dużo nie zostaje - przez pierwsze 2-3 lata nie przeszkadza, ale później zaczyna się ten problem nasilać. Obecnię z tego właśnie powodu rozważam powrót.
Amerykanie też mają dziwny charakter - będą dla Ciebie mili ale ciężko uzyskać szczerą opinię od kogokolwiek i prawie zawsze mają w tym jakiś interes - wszystko trzeba czytać między słowami - do dzisiaj się do tego nie przyzwyczaiłem i przez co jak sam coś mówię to często się zdarza, że ktoś to źle odbiera bo próbuje czytać między słowami. Generalnie mam czasem wrażenie, że sprzedali by matkę byle pieniądze dostać. Np. jak pójdziesz do sklepu to każdy sprzedawca będzie miał babcie z Polski...