Oferty pracy dla programistów a płeć

1

Szukając intensywnie pracy, po przejściu wielu rozmów kwalifikacyjnych, w tym dwuetapowych, zawsze dochodzi do sytuacji, że na otatnim etapie rekrutacji - osoby rekrutujące muszą się zastanowić i podjąć decyzję i dadzą odpowiedź "do końca tygodnia", "za 3 dni", "w ciągu tygodnia". Później dziękują.

Padają też dość często pytania o plany macierzyńskie. W 9-letniej historii (jeszcze sprzed wejścia ustawy o urlopach macierzyńskich - teraz przymusowych) nie byłam ani na jednym urlopie. 9 lat temu z łatwością znalazłam pracę w Warszawie (po 2 rozmowach kwalifikacyjnych).

Teraz mam wrażenie, że te rozmowy odbywają się pro-forma, rekruterzy często nie są w stanie odpowiedzieć na proste pytania - zalecane nawet na portalach od interview, przykładowo: "Czy stanowisko ... na które aplikuję jest nowym miejscem pracy?", "jak często były zmiany personalne na stanowisku na które aplikuję w ciągu ostatnich 3 lat?". Pytania od rekruterów są też bardziej pro-forma, nie chcą nawet głębiej mnie poznać, wielokrotnie wyszło, że nie zapoznali się nawet z moją stroną internetową i programami. Widzę to po logach, ponieważ nie było pobrań programów między wysłaniem CV a zaproszeniem na rozmowę, często nawet po 1-3 dni.

Co może być źródłem problemu? Co można zrobić, w sytuacji, gdy pracodawcy boją się obowiązkowych urlopów macierzyńskich, jak ich przekonać do siebie będąc kobietą?

PS. Do porad z niektórych stron typu "a na jakiej podstawie prawa zadaje pan/pani to pytanie" się nie stosuję - zdaję sobie sprawę czym takie interview się skończy.

1

Co może być źródłem problemu? Co można zrobić, w sytuacji, gdy pracodawcy boją się obowiązkowych urlopów macierzyńskich, jak ich przekonać do siebie będąc kobietą?

Logicznie rzecz biorąc to dopóki jesteś w stanie urodzić to pracodawca musi się liczyć z możliwością wzięcia urlopu macierzyńskiego.

Spróbuj B2B w takiej formie, w której pracodawcy nie płacą za żadne urlopy.

1

Jakie jeszcze inne formy pracy wchodzą w grę? Nie posiadam działalności gospodarczej i nie chcę jej zakładać, póki nie mam własnych klientów (nie umiem ich znajdować). Czy Umowa Zlecenie wchodzi tu w grę? Comiesięcznie dzieł nie chcę podpisywać, chcę mieć też gwarantowaną miesięczną wypłatę, a nie jeżeli coś niewypali z nie mojej winy, to że nie otrzymam płacy (niestabilność finansowa).

Czy za te urlopy w ogóle płaci pracodawca, czy Państwo (po 35 dniach), tak jak w przypadku wypadku w pracy?

Moim zdaniem te urlopy macierzyńskie powinni uczynić dobrowolnymi, czyli możliwość zrzeczenia się ich. To co się teraz dzieje zwiększa nieproporcjonalnie dyskryminację kobiet na rynku pracy, zamiast jej zapobiegać.

Gdybym wiedziała, że takie będzie podejście, to wybrałabym inny zawód, gdzie pracodawca nie potrzebuje miesięcy na wdrożenie i usamodzielnienie pracownika w już istniejących projektach. Jednak w tamtym czasie nie było nawet pomysłów na takie urlopy.

0

Sądzę, że pytania o macierzyństwo nie są aż tak istotne w decyzji o rekrutacji. Jeśli rekrutowana osoba jest dobra w tym co robi, to pokonuje konkurencję. Jeśli jest gorsza od innych kandydatów na dane stanowisko i jeszcze dochodzi zwiększone ryzyko niedyspozycyjności pracownika, to wybór z punktu widzenia pracodawcy jest oczywisty.

Nie wiem jak z Twoimi kwalifikacjami. Być może 9 lat temu dostałaś pracę bo byłaś w wieku dość pojętnym (pracodawca mój mieć z Ciebie więcej pożytku, nawet jeśli miałaś jakieś braki), rynek się rozwijał (wymagania były niższe), było mniej kandydatów na dane stanowisko?

Rekruterzy są ludźmi. Leniwymi ludźmi. Przynieś im swoje programy. Pokaż jak działają. Korzystaj z rozmowy, żeby się im jak najlepiej sprzedać. Nikt Ci nie broni wyciągnąć laptopa, tabletu, czy telefonu, żeby coś zademonstrować rekruterowi na rozmowie.
Czemu on ma ściągać coś z Twojej strony? Jeszcze ryzykować, że złapie wirusa. Już prędzej obejrzy film na youtube, który pokaże Twój program w minutę.

0

Jakie jeszcze inne formy pracy wchodzą w grę? Nie posiadam działalności gospodarczej i nie chcę jej zakładać, póki nie mam własnych klientów (nie umiem ich znajdować).

Miałem na myśli umowę B2B z agencją pośredniczącą (typu Sii, Luxoft, etc). Wtedy zakładasz działalność gospodarczą, ale pracę załatwia ci agencja pośrednicząca. Aczkolwiek zaznaczam, że nie znam się na tym - nie byłem nigdy kontraktorem i nawet jakoś mocno się tym nie interesowałem.

0
Spine napisał(a):

Sądzę, że pytania o macierzyństwo nie są aż tak istotne w decyzji o rekrutacji. Jeśli rekrutowana osoba jest dobra w tym co robi, to pokonuje konkurencję. Jeśli jest gorsza od innych kandydatów na dane stanowisko i jeszcze dochodzi zwiększone ryzyko niedyspozycyjności pracownika, to wybór z punktu widzenia pracodawcy jest oczywisty.

W tym problem, że konkurencję w 3 przypadkach pokonałam, o czym świadczy decyzja o odmowie na ostatnim szczeblu wyboru i wrzucenie oferty tej samej, na którą odpowiadałam 2-5 dni później.

Nie wiem jak z Twoimi kwalifikacjami. Być może 9 lat temu dostałaś pracę bo byłaś w wieku dość pojętnym (pracodawca mój mieć z Ciebie więcej pożytku, nawet jeśli miałaś jakieś braki), rynek się rozwijał (wymagania były niższe), było mniej kandydatów na dane stanowisko?

9 lat temu byłam świeżo po studiach.

Rekruterzy są ludźmi. Leniwymi ludźmi. Przynieś im swoje programy. Pokaż jak działają. Korzystaj z rozmowy, żeby się im jak najlepiej sprzedać. Nikt Ci nie broni wyciągnąć laptopa, tabletu, czy telefonu, żeby coś zademonstrować rekruterowi na rozmowie.

Chciałam przynieść - nie chcieli oglądać - w tym problem - że wyglądało to na pro-formę, żeby móc się tłumaczyć "my nie dyskryminujemy kobiet". Chciałam też przynieść próbki kodu - również nie chcieli.

Czemu on ma ściągać coś z Twojej strony? Jeszcze ryzykować, że złapie wirusa. Już prędzej obejrzy film na youtube, który pokaże Twój program w minutę.

O tym nie myślałam. Jeden z tych programów ma lata, Dobrą opinię na Total Virus, nie jest wykazywany jako zagrożenie w programach AV. Poza tym, czy na prawdę nie istnieje VirtualBox, nawet gdy jest strach przed wirusem?

Wspomnę tutaj, że jeden z pracodawców się wygadał, przed pytaniem o macierzyńskie - że uciekł mu poprzedni pracownik, bo przestało mu się podobać to co robił po 4 miesiącach i nie chce powtórki tym razem z ciążą i urlopami macieżyńskimi.

2

Wyślij CV do google. Tam podobno przyjmują za samo bycie kobietą.

0

Myślałem że kobiety są faworyzowane w każdej branży.Są ładne mozna z nimi uprawiać seks są bardziej komunikatywne żyją dłużej itp itd

0

I tak właśnie państwo opiekuńcze które chroni kobiety w ciąży, w praktyce stwarza problemy w zatrudnieniu.

Generalnie rozwiązaniem jest, jak powiedział @Wibowit, czyli B2B. Umowa zlecenie nie wchodzi w grę, bo jest nielegalna i mogłabyś zrobić tak, że zatrudnisz się na UZ, zajdziesz w ciąże i zgłosisz do PIP że to co robiłaś pokrywało się z UoP i pracodawca musi zmienić UZ na UoP, wyrównać składki i dać Ci Urlop macierzyński, wychowawczy itd. Umowa o dzieło jw, no i zostaje B2B. Nie myl tego z szukaniem zleceń, bo bardzo często (Ja na przykład), po prostu mam stały konrakt z jedną firmą i jest to podobne do UoP, ale nie mam urlopów, chorobowych, macierzyńskich :P, wychowaczych itd. Płaca oczywiście większa która pokrywa mi te "niedogodności". W takim przypadku gdy zajdziesz w ciążę, to po prostu informujesz że od tego dnia (zgodnie z umową) nie możesz świadczyć usług i po kłopocie. Pracodawca traci wdrożoną osobę, ale nie musi trzymać wakatu przez półtora roku w najlepszym przypadku a prawie 5 w najgorszym. Przy jednym dziecku offc, bo możesz i z 15 lat blokować :D. Oczywiście tracisz wtedy status "chronionej", więc albo naprawdę nie chcesz zajść w ciążę i płacisz mały zus, albo płacisz odpowiednio wysoki bo planujesz. Jak będziesz płacić mały i zajdziesz w ciążę to możesz winić tylko siebie, no ale dzieci to się raczej planuje.

0

Cos mi sie wydaje, ze to troll. W kazdej z firm, w ktorych pracowalem, duzo przychylniej sie patrzylo na kobiety, glownie ze wzgledu na to, ze w zespole samych facetow czesto byl problem z komunikacja, jedna czy dwie dziewczyny mocno lagodza sytuacje. Tylko raz pracowalem z samymi facetami i produktywnosc byla sporo gorsza.

1

Hmm to co piszesz jest dość zaskakujące, moja żona ma koleżankę programistkę. Ma trójkę dzieci i po urodzeniu zdaje się drugiej pociechy przeszła na b2b ale z własnej woli (chcieli ją z powrotem w firmie). Myślę, że w jakimś korpo to nie będzie problemu.

0
Wielka Lwica napisał(a):

O tym nie myślałam. Jeden z tych programów ma lata, Dobrą opinię na Total Virus, nie jest wykazywany jako zagrożenie w programach AV. Poza tym, czy na prawdę nie istnieje VirtualBox, nawet gdy jest strach przed wirusem?

Nieważne, że istnieje VirtualBox. Czemu rekruter ma tracić czas na robienie virtualki, czy nawet jej uruchamianie, jeśli już ją ma? Tak jak napisałem, 1 minuta filmu na YouTube zawsze jest bardziej zachęcająca do przesiedzenia, niż podejmowanie jakiejkolwiek dodatkowej akcji.

Jeśli chodzi o wirusy, to pomyśl, że teraz są webowe czasy. Wiele rzeczy wykonasz z poziomu aplikacji webowej, bez konieczności ściągania jej na dysk, bez sprawdzania jej w Total Virus, z ograniczonymi uprawnieniami na komputerze użytkownika (bo odpalasz w przeglądarce).

1

Może obawy pracodawcy wynikają nie tyle z samego urlopu macierzyńskiego co z przywilejów kobiety, kiedy już wróci do pracy, np. 60 dni urlopu w roku na chore dziecko, do 14 roku życia (poprawcie mnie jeżeli piszę bzdury). Piszę o tym, ponieważ w kluczowych momentach może się okazać, że Twoje dziecko się rozchoruje, bierzesz L4 i nie ma Cię w pracy. Wg. mnie nie powinno się nikogo dyskryminować, ale pracodawcy liczą $ i musi im się to opłacać. A kiedy kluczowa osoba tak z dnia na dzień wypada to zawsze rodzi problemy. Tak jak pisali przedmówcy, może warto zastanowić się nad B2B. Życzę powodzenia w dalszych rekrutacjach :)

0
Wielka Lwica napisał(a):

Szukając intensywnie pracy, po przejściu wielu rozmów kwalifikacyjnych, w tym dwuetapowych, zawsze dochodzi do sytuacji, że na otatnim etapie rekrutacji - osoby rekrutujące muszą się zastanowić i podjąć decyzję i dadzą odpowiedź "do końca tygodnia", "za 3 dni", "w ciągu tygodnia". Później dziękują.

Robisz coś z czym masz wejście do dużych korporacji czy po prostu "robisz internety"?

1

Nie chcę być nie miły ale to że ktoś nie przyjął Cie do pracy to nie musi być od razu wina płci, może po prostu nie spełniłaś innych oczekiwań? Mogę się mylić ale moim zdaniem to takie trochę usprawiedliwianie się - "jestem zajebista ale nie przyjęli mnie bo jestem kobietą".

Nie poddawaj się i szukaj dalej :)

0

Biorąc pod uwagę moje środowisko, zupełnie obiektywnie rzecz ujmując, o wiele częściej dzwonili do studentek niż do studentów z propozycją pracy/stażu pod koniec studiów. Kobiety do IT dopiero wchodzą i wielu pracodawców woli jednak wyrównanie tych różnic niż mieć samych facetów przy kompach. Co za tym idzie, imho łatwiej im o pracę, a jeśli dobrze programują, to tym bardziej. Natomiast w kwestii urlopu macierzyńskiego - proponowałbym B2B, ewentualnie liczyć się z tym, że pracodawcy jednak liczą $ i z pozoru opiekuńcza pomoc państwa tak naprawdę w tym wypadku może zaszkodzić (w niektórych wypadkach).

0
robertwadowski napisał(a):

Hmm to co piszesz jest dość zaskakujące, moja żona ma koleżankę programistkę. Ma trójkę dzieci i po urodzeniu zdaje się drugiej pociechy przeszła na b2b ale z własnej woli (chcieli ją z powrotem w firmie). Myślę, że w jakimś korpo to nie będzie problemu.

Zgadzam się, wydaje mi się, że płeć żeńska ma w tej branży zdecydowanie łatwiej. Ciężej o kobietę programistkę niż mężczyznę...Zresztą jak ktoś jest dobry, to nie ma co dyskutować, firma stara się zatrzymać pracownika i bierze go niezależnie od tego czy kiedyś kobieta urodzi dziecko i zdecyduje się na urlop macierzyński czy nie...

0
krzysiek050 napisał(a):

I tak właśnie państwo opiekuńcze które chroni kobiety w ciąży, w praktyce stwarza problemy w zatrudnieniu.

Generalnie rozwiązaniem jest, jak powiedział @Wibowit, czyli B2B. Umowa zlecenie nie wchodzi w grę, bo jest nielegalna i mogłabyś zrobić tak, że zatrudnisz się na UZ, zajdziesz w ciąże i zgłosisz do PIP że to co robiłaś pokrywało się z UoP i pracodawca musi zmienić UZ na UoP, wyrównać składki i dać Ci Urlop macierzyński, wychowawczy itd. Umowa o dzieło jw, no i zostaje B2B. Nie myl tego z szukaniem zleceń, bo bardzo często (Ja na przykład), po prostu mam stały konrakt z jedną firmą i jest to podobne do UoP, ale nie mam urlopów, chorobowych, macierzyńskich :P, wychowaczych itd. Płaca oczywiście większa która pokrywa mi te "niedogodności". W takim przypadku gdy zajdziesz w ciążę, to po prostu informujesz że od tego dnia (zgodnie z umową) nie możesz świadczyć usług i po kłopocie. Pracodawca traci wdrożoną osobę, ale nie musi trzymać wakatu przez półtora roku w najlepszym przypadku a prawie 5 w najgorszym. Przy jednym dziecku offc, bo możesz i z 15 lat blokować :D. Oczywiście tracisz wtedy status "chronionej", więc albo naprawdę nie chcesz zajść w ciążę i płacisz mały zus, albo płacisz odpowiednio wysoki bo planujesz. Jak będziesz płacić mały i zajdziesz w ciążę to możesz winić tylko siebie, no ale dzieci to się raczej planuje.

Tylko w przypadku złamania ręki w pracy (co już mi się zdarzyło nie z mojej winy) nie dostaniesz ani grosza. Przed tym dobrze, że chroni UoP i ważne jest tu równouprawnienie. Wtedy nie dochodzi do dyskryminacji. Raczej ze względu na potrzebę wyrównania składek - pracownikowi nie będzie na rękę konwersja umowy na UoP przy UZ, ze względu na składki. Więc do PIP z tym nie pójdzie. Problemem na UZ pozostaje jednak przypadek choroby z winy pracodawcy (zarażenie przez innego pracownika) oraz przypadek wypadku przy pracy (nie czarujmy się - czasem nie tylko się programuje, jak na każdym stanowisku, a polecenie służbowe trzeba wykonać).

Czarny Jeleń napisał(a):

Cos mi sie wydaje, ze to troll. W kazdej z firm, w ktorych pracowalem, duzo przychylniej sie patrzylo na kobiety, glownie ze wzgledu na to, ze w zespole samych facetow czesto byl problem z komunikacja, jedna czy dwie dziewczyny mocno lagodza sytuacje. Tylko raz pracowalem z samymi facetami i produktywnosc byla sporo gorsza.

nie skomentuję kto tu jest trolem - piszę poważnie i opisałam jedną z sytuacji, gdzie gość wprost się wygadał o co chodzi - pokazał, że była to rozmowa pro-forma, by nie mówiono, że dyskryminuje kobiety - przecież je zaprosił. Kiedyś było inaczej, teraz o te macieżyńskie i wspomniane przez kogoś uprawnienia/przywileje - pracodawcy nie chcą kobiet lub chcą góra jedną do większego zespołu.

Kamil Golis napisał(a):

Może obawy pracodawcy wynikają nie tyle z samego urlopu macierzyńskiego co z przywilejów kobiety, kiedy już wróci do pracy, np. 60 dni urlopu w roku na chore dziecko, do 14 roku życia (poprawcie mnie jeżeli piszę bzdury). Piszę o tym, ponieważ w kluczowych momentach może się okazać, że Twoje dziecko się rozchoruje, bierzesz L4 i nie ma Cię w pracy. Wg. mnie nie powinno się nikogo dyskryminować, ale pracodawcy liczą $ i musi im się to opłacać. A kiedy kluczowa osoba tak z dnia na dzień wypada to zawsze rodzi problemy. Tak jak pisali przedmówcy, może warto zastanowić się nad B2B. Życzę powodzenia w dalszych rekrutacjach :)

Za dużo jest tych przywilejów. Pora to ukrócić, bo jak wspomniano - tylko szkodzi niż pomagać na stanowiskach wymagających wdrożenia. Tylko gdzie z tym pisać? Do rzecznika praw obywatelskich?

0
kodmaster napisał(a):
robertwadowski napisał(a):

Hmm to co piszesz jest dość zaskakujące, moja żona ma koleżankę programistkę. Ma trójkę dzieci i po urodzeniu zdaje się drugiej pociechy przeszła na b2b ale z własnej woli (chcieli ją z powrotem w firmie). Myślę, że w jakimś korpo to nie będzie problemu.

Zgadzam się, wydaje mi się, że płeć żeńska ma w tej branży zdecydowanie łatwiej. Ciężej o kobietę programistkę niż mężczyznę...Zresztą jak ktoś jest dobry, to nie ma co dyskutować, firma stara się zatrzymać pracownika i bierze go niezależnie od tego czy kiedyś kobieta urodzi dziecko i zdecyduje się na urlop macierzyński czy nie...

Potrzeba procodawcy: Potrzebuję programistę. Nie "potrzebuję programistę płci męskiej" i nie "potrzebuję programistę płci żeńskiej". Tym sposobem kobieta o dodatkowe urlopy i przywileje traci w oczach pracodawcy. Weźmie trochę gorszego ale nie przepłaci 5 lat gościnnej w kroku.

0

No tak bo ubezpieczenie musi być państwowe. Zmieniłem firmę, ogólnie warunki finansowo-socjalne w ch... znaczy dużo lepsze (pensja brutto 2 razy więcej? . Wziąłem UoP bo jakoś stwierdziłem że to jeszcze mi się opłaca w miarę (ale teraz jestem pewien że jeśli PiS nic nie odwali to później będzie B2B). Ale teraz do sedna- niestety na pakiet prywatnego ubezpieczenia muszę poczekać do skończenia okresu próbnego. Niestety miałem problemy z układem pokarmowym -> no trzeba iść do lekarza, Oczywiście musiałem pójśc do prywatnego bo z NFZ pie z jakimiś głupotami i formalnościami, nie było numerków itp itd . I po kiego ja płacę na ten NFZ?

3

@Wielka Lwica nie przeczytałam nic o twoim doświadczeniu zawodowym i stanowisku, na które aplikujesz. Skupiłabym się na tym.
To o czym piszesz, słyszłam o tym od koleżanek SPOZA branży IT.
Takie typu rozkminy (kobieta == zaciąży) zazwyczaj mają małe/średnie firmy. Radzę raczej szukaj pracy w większych firmach czy korporacjach.

Mam wrażenie jednak, że Twój problem tkwi w czymś innym niż tym, że jesteś kobietą. Nie słyszłam o programistce, która szukałaby pracy w Warszawie i nie mogła znaleźć ze względu na płeć.

Bądź optymistyczna i szukaj do skutku :) No i więcje pewności siebie! My kobiety często jesteśmy zbyt skromne i neiśmiałe :)

1

Jak się szuka pracy w Janusz Soft sp. z o.o. to tak jest. W większych firmach nikt nie pyta o plany macierzyńskie i kobiety w wieku reprodukcyjnym bez problemu otrzymują pracę i nawet chodzą sobie na urlopy macierzyńskie, a później wracają i pracują nadal.

3

Nie lubię tego określenia "Janusz Soft". Takie utarte hasełko właściwie nic nieoznaczające. Bo jak firma jest mała i jednak początkowo musi kalkulować finanse i brać takie czynniki pod uwagę, to już się wtedy jest owym januszem czy jak?

Mała firma w USA płaci mało ale kiedy biznes wypali pracownicy sprzedają opcje i w wieku 30 lat są ustawieni do końca życia.

Janusz Soft płaci mało, kiedy biznes wypali, twórcy dostają kopas w dupas

1
dot z netem napisał(a):

Janusz Soft płaci mało, kiedy biznes wypali, twórcy dostają kopas w dupas

albo płaci mało nawet wtedy jak może płacić więcej (co chyba najczęściej się zdarza) ;)

1
scibi92 napisał(a):

No tak bo ubezpieczenie musi być państwowe. Zmieniłem firmę, ogólnie warunki finansowo-socjalne w ch... znaczy dużo lepsze (pensja brutto 2 razy więcej? . Wziąłem UoP bo jakoś stwierdziłem że to jeszcze mi się opłaca w miarę (ale teraz jestem pewien że jeśli PiS nic nie odwali to później będzie B2B). Ale teraz do sedna- niestety na pakiet prywatnego ubezpieczenia muszę poczekać do skończenia okresu próbnego. Niestety miałem problemy z układem pokarmowym -> no trzeba iść do lekarza, Oczywiście musiałem pójśc do prywatnego bo z NFZ pie z jakimiś głupotami i formalnościami, nie było numerków itp itd . I po kiego ja płacę na ten NFZ?

Ale gdy dostaniesz zawału, złamiesz rękę, masz szpital za darmo. Ch**owe jedzenie, ale masz opiekę kardiologiczną, stentowanie, bajpasy, założenie szyby na rękę itp. itd. Do tego refundowaną część leków. Też nie chodzę do prywatnych lekarzy, ale przynajmniej wypadek w pracy poszedł na 100%, bo pracodawca kazał zrobić coś czego mu powiedziałam, że nie jestem kwalifikowana i nie umiem. Upadek z wysokości skończył się połamaniem z jego winy więc 35 dni sam musiał płacić a potem płacił zus. Potem już nie chciał podobnych poleceń wydawać.

JanuszSofty - tak, głównie, ponieważ tylko one decydują się na UoP. W korpo, chcą raczej B2B, zaś działalności na siebie nie chcę zakładać. Chcę mieć podstawowe przywileje: urlop 26 dni w roku, możliwość 4 żadań urlopu, płatne chorobowe - zarażają głównie chorzy pracownicy przychodzący do firmy zamiast się kurować (mimo, że śa dużo mniej wydolni na stanowisku w tym czasie). Gwarancję wypłaty i możliwości sądzenia się w szybkim sądzie pracy a nie latami czekać w cywilnym. + ochrona w przypadku wypadku w pracy lub w drodze do pracy lub z pracy - pracodawcy często nie odśnieżają i nie odladzają swojego terenu.

1

Gdzie Ty masz korpo co woli b2b? :D

0
Wielka Lwica napisał(a):

Ale gdy dostaniesz zawału, złamiesz rękę, masz szpital za darmo. Ch**owe jedzenie

JanuszSofty - tak, głównie, ponieważ tylko one decydują się na UoP. W korpo, chcą raczej B2B

1 Słownictwo

2 Wymysł o korpo chcące b2b

To albo troll albo ... wytwór jej chorej imaginacji o świecie

0

Na działalności gospodarczej nie płaci się składek? Myślałem, że się płaci. W niższej kwocie ale dalej się płaci, więc dalej powinno się mieć dostępne publiczne usługi jak służba zdrowia. Pensja oczywiście na B2B przepada, ale na B2B zwykle i tak wyciąga się więcej kasy.

A korpo chcą:

  • albo UoP dla zatrudnionych bezpośrednio
  • albo B2B dla kontraktorów dostarczonych przez agencje pośredniczące - przy czym tutaj umowa B2B jest między korpo, a pośrednikiem; natomiast sam pracownik może mieć B2B lub UoP u pośrednika - to korpo nie interesuje

Przy czym etatowców zwykle jest znacznie więcej niż kontraktorów.

0

sprobuj przekonac nowego pracodawce ze praca to twoja pasja, angazujesz sie w nia i nie chodzi ci o wysepienie dlugiego platnego urlopu, twoje cv raczej mowi samo za siebie no ale dodatkowo mozesz ich zapewnic o checi podjecia dlugoterminowej wspolpracy.
mysle ze rozsadny pracodawca powinien wiedziec ze (w wiekszosci przypadkow) programistka ktora ma zamiar miec dzieci i/lub juz je posiada jest bardziej produktywna, rzadziej zmienia prace i jest mniej roszczeniowa od chlopakow z teamu (tak z autopsji mowie ;))

0 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 0