REKRUTERZE!

0
Shalom napisał(a):

Co cię obchodzi za ile jakaś firma świadczy usługi innej firmie? O to ile zarabia firma czyszcząca toalety też będziesz dopytywał? Albo co cię obchodzi ile zarabia jakiś inny pracownik? Ty podpisałeś swoją umowę za kwotę X i tyle dostajesz. Nie podoba ci się to negocjuj więcej. Ale zaglądanie komus innemu do portfela to zwykłe prostactwo i słoma z butów.

To nas to wszystko obchodzi, że to są właśnie kluczowe informacje do negocjowania więcej. Jedni bawią się w Wersal, a drudzy koszą grubą kasę w sumie za nic, bo właśnie ciągle komuś zaglądają i wiedzą, co jest osiągalne.

0
członek zarządu napisał(a):O i jeszcze jedno. Przypuśćmy, że firma daje "opcje na akcje", ale nie mówi ile ich daje i przychodzi kandydat i dostaję taką marketingową informację. Rekruter mówi - proszę powiedzieć ile akcji Pan chce? Kandydat: no nie wiem, 5%? Rekruter odpowiada - za dużo, NARA.

Taki mały offtop: to mi przypomniało wnioski z artykułu sprzed paru dni na linkedinie odnośnie m.in. właśnie udziałów w firmie: https://www.linkedin.com/pulse/dont-get-trampled-puzzle-unicorn-employees-scott-belsky
Polecam. :)

0

Nie rozumiem celu tej dyskusji. Jeżeli firma mnie zatrudniająca jest w stanie płacić pośrednikowi za moje usług + moją pensję to jeżeli ja zarabiam tyle ile chcę i jestem zadowolony to co mnie to obchodzi ? Jeżeli firmę stać płacić za taką usługę zamiast rekrutować bezpośrednio. Ja nie mam z tym problemów. poza tym z jednej strony podziwiam dział "łowców głów", mi by się nie chciało lizać tyłków ludziom na LinkedIin'ie.

11

Rozwiązanie jest proste, zakładamy jednoosobową firmę outorcingową, szukamy sobie zleceniodawców i oferujemy im sami siebie, dostajemy 100% kwoty od zleceniodawcy. Profit :D

1

Nikt, kto tu mówi, ze jeśli zarabia X, a bez pośrednika mógłby 1.5X to bierze pod uwagę, że jego praca jest warta X, a usługa rekrutera 0.5X. Jeśli dostalibyście 1.5X to w momencie jak byśce odchodzili z roboty, musielibyście znaleźć kogoś na swoje miejsce, inaczej kara. Ba jak by klient chciał kogoś innego, to prócz zwolnienia też byście musieli szukać kogoś innego na swoje miejsce ... Dodatkowo, w każdej chwili klient mógł by kopnąć was w tyłek bez okresu wypowiedzenia... No ale każdy tylko widzi, że ktoś "cwaniaczy" , "moje" 0.5X ....

0

Ciekawa jestem ilu z kolegów broniących na forum pośredników tam pracuje :)

0

Ja pracuje na swoim, dlatego, że mi warunki pośredników czy "korpo projektów" nie odpowiada, co nie znaczy, że pośrednicy robią coś ogólnie złego. Niby programiści to inteligencja, a najpierw się na coś zgadzają, a potem jak prolstwo marudzi i nic z tym nie robi - chociażby np. renegocjacja warunków z twardymi postulatami, lub zmiana formy zatrudnienia ...

0

" Na b2b min 140 +vat/h taka stawka to i tak 2-3 razy mniej niż w mało płacącym jak na Niemcy Berlinie..."
Cos krecisz. Senior w Berlinie ma cos ok3500 EUR na reke (mozliwe, ze mniej) co daje koszty pracownicze liczmy 6k x 4,2PLN = 25,2k / 168h = 150PLN/h

Wiec nie wciskaj kitu, ze 150 PLN/h to 1/3 stawek seniora z Berlina, chyba, ze pod uwage bierzesz pensje dyrektora prywatnej kliniki plastycznej

15

Miałem kiedyś okazję rozmawiać ze spawaczem. Generalnie mówił praktycznie to samo, co tutaj: po co nam ktoś od zaopatrzenia, można w komputer wpisać. Po co nam ktoś do biura, oni i tak nic nie robią. Po co nam konstruktorzy, przecież wiemy jak i co wycinać. Po co nam dyrektorzy, mamy przecież prezesa. Po co marketing, skoro mamy klientów. Po co finanse, skoro wszystko robią komputery. Po co HR, skoro brygadzista przyjmie L4. Chłopak w swoim wywodzie był przekonany, że gdyby zwolnić 90% 'komputerków' (tak nazywali pracowników umysłowych), to firma by miała kasę na zatrudnienie większej ilości spawaczy i zapłacenie im większych stawek, niż mają teraz. Podsumował cały wywód stwierdzeniem: ci biurowi to tylko kradną nasze pieniądze a nic nie robią.

Ten wątek udowodnił mi, że jak ktoś ma lepsze wykształcenie, lepsze zarobki i lepszą samoocenę od tego spawacza, nie oznacza, że jest od niego mądrzejszy w kwestiach ekonomicznych. Poziom wypowiedzi niektórych też najwyższy nie jest.

0

Pytanie zasadnicze, czy klient przeznacza na każdego kontraktora inną kwotę (w zależności od umiejętności) i wie jaka jest marża czy po prostu ma ustalone kwoty na każdy poziom stanowiska? Jeśli ma stałą kwotę to "może" to prowadzić do tego, że pośrednik będzie zatrudniał średnich zamiast dobrych, żeby więcej zgarnąć.

Pośrednicy są potrzebni bo są bardziej elastyczni i umożliwiają formę zatrudnienia na B2B.

0
tomasz-k napisał(a):

" Na b2b min 140 +vat/h taka stawka to i tak 2-3 razy mniej niż w mało płacącym jak na Niemcy Berlinie..."
Cos krecisz. Senior w Berlinie ma cos ok3500 EUR na reke (mozliwe, ze mniej) co daje koszty pracownicze liczmy 6k x 4,2PLN = 25,2k / 168h = 150PLN/h

Wiec nie wciskaj kitu, ze 150 PLN/h to 1/3 stawek seniora z Berlina, chyba, ze pod uwage bierzesz pensje dyrektora prywatnej kliniki plastycznej

jak sie kierujesz stawkami z ogl. o prace to masz same 40k eur/rok. Tak ja u nas obok rynku na UoP jest rynek kontraktorski, zasadniczo różny.
W DE 100e/h to nie wyczyn.

0
Heniek33 napisał(a):

Pytanie zasadnicze, czy klient przeznacza na każdego kontraktora inną kwotę (w zależności od umiejętności) i wie jaka jest marża czy po prostu ma ustalone kwoty na każdy poziom stanowiska? Jeśli ma stałą kwotę to "może" to prowadzić do tego, że pośrednik będzie zatrudniał średnich zamiast dobrych, żeby więcej zgarnąć.

Pośrednicy są potrzebni bo są bardziej elastyczni i umożliwiają formę zatrudnienia na B2B.

Przewazanie jest plaska stawka za seniorow, inna za juniorow. Ale roznca jest niewielka a zysk o niebo wiekszy na juniorze.
np za seniora 130, za juniora 110. seniorowi placisz 110, juniorowi 40-50. kogo sie oplaca łapac?

0

Proszę o wypowiedź jakiegoś HH który zajmuje się rekrutacją specjalistów.

1 Na podstawie jakich to kryteriów te firmy i ich HH są w stanie dostarczyć właściwego do potrzeb pracodawcy specjalistę (celowo to podkreślam) bo to dość istotna sprawa. Weźmy np. PHP. I frameworki których przecież jest dość sporo. Wymiatacz w Symfony do pracy w jakimś egzotycznym i mało popularnym frameworku. Albo wymiatacz w tymże mało popularnym FW do pracy przy projekcie w Symfony. Chyba słaby wybór. Kandydat z polecenia? Jakieś testy techniczne i znowu na podstawie czego, szablonów?

2 Zakładając (w dużym uproszczeniu) kilkuetapowe sito rekrutacyjne:

Etap 1 Np. 100 potencjalnych w bazie danych, research, 20% przechodzi do kolejnego etapu, zostaje więc 20-tu
Etap 2 Z tych 20 zaprasza się na rozmowy, w uproszczeniu niech też 20% przejdzie ten etap, zostaje więc 4 kandydatów
Etap 3 Druga (i dla uproszczenia decydująca) rozmowa, po której to jeden z tych 4 kandydatów zostanie wybrany jako najlepszy

I na podstawie wypowiedzi tych których się o to pytałem choćby z GL, że wcale nie są chętni jeśli chodzi o ogromną ilość propozycji jakiejś zmiany i nowej pracy i konkurencji z innych firm doradczych, w jaki sposób można zapewnić w krótkim czasie że jak ktoś odejdzie z pracy to zaraz na to miejsce znajdzie się nowy?

3 Jak się ukrywa widełki płacowe albo w ogóle zawraca głowę kandydatom, przez co nie mają ochoty na takie spotkania to skąd się mimo wszystko biorą kandydaci, którzy by uzupełnili tą lukę jeśli tylko ktoś się zwolni?

0

kolego, nie masz pojęcia ja kto wygląda. Jak opisałeś, to tylko w prospektach reklamowych.
Przychodzi klient i mówi, że chce osobę o takich kwalifikacjach.
Rekruter szuka w swojej bazie osoby która jest wolna i ma podobne kwalifikacje do podanych przez klienta.
Przeważnie nie ma i zaczynają szukać przez ogłoszenia kogokolwiek.

Rekruter robi screening cv i zaprasza kolesia na rozmowe nie techniczną do siebie, gdzie opowiadasz o sobie co chcesz i jak widzi/słyszy hasła takie jak podał klient( java8) to wysyłą cv kolesia do klienta.

NIe ma rekruterów ze specjalistami których są w stanie od razu wrzucić do projektu.Wszyscy są z łapanki.

Rekruterzy to tylko mają swoją bazę osób i głownie szukają osób na goldenline, forach, linkedin.

0

Ludzie sa pewne slowa ktore wypada znac jesli sie wypowiadasz w takim watku.
Czy z ciebie sie ktos smieje jak mowisz ze dasz mu cv a nie zyciorys?

0
jasyrka napisał(a):

Ludzie sa pewne slowa ktore wypada znac jesli sie wypowiadasz w takim watku.

W sensie, że programista musi znać slang geniuszy od HR? Rotfl. :D

5
jasyrka napisał(a):

Ludzie sa pewne slowa ktore wypada znac jesli sie wypowiadasz w takim watku.
Czy z ciebie sie ktos smieje jak mowisz ze dasz mu cv a nie zyciorys?

Bzdura. Z tego co rozumiem, robię dokładnie to samo z kandydatami na kolejnych etapach rekrutacji, po przesianiu, a nie muszę posługiwać się korpo bełkotem. Jak ktoś mi przyniesie życiorys, to go przyjmę bo to zrozumiałe dla mnie słowo. Jeszcze rozumiem, jak pisze do mnie z korpolandu HR po angielsku w całości i podpisuje się Jagoda Wójcik(zmyślone dane) - no cóż - taką ma prace, że rekrutuje w międzynarodówce i ma w cc jakiegoś Kumara, ale korpo Ponglish gdzie przelatamy słowa, polskie, angielskie i korpografomańskie neologizmy jest powodem jedynie dla okazania współczucia.

0
lukas_gab napisał(a):
jasyrka napisał(a):

Ludzie sa pewne slowa ktore wypada znac jesli sie wypowiadasz w takim watku.
Czy z ciebie sie ktos smieje jak mowisz ze dasz mu cv a nie zyciorys?

Bzdura. Z tego co rozumiem, robię dokładnie to samo z kandydatami na kolejnych etapach rekrutacji, po przesianiu, a nie muszę posługiwać się korpo bełkotem. Jak ktoś mi przyniesie życiorys, to go przyjmę bo to zrozumiałe dla mnie słowo. Jeszcze rozumiem, jak pisze do mnie z korpolandu HR po angielsku w całości i podpisuje się Jagoda Wójcik(zmyślone dane) - no cóż - taką ma prace, że rekrutuje w międzynarodówce i ma w cc jakiegoś Kumara, ale korpo Ponglish gdzie przelatamy słowa, polskie, angielskie i korpografomańskie neologizmy jest powodem jedynie dla okazania współczucia.

I zapewne mówisz okienka zamiast windows, płyta kompaktowa zamiast CD i oczywiście wymawiasz 'gmail' zamiast 'dżimejl' itp.
Potem hh na linkedin czy 'goldenline' bo zapewne tak wymawiasz zamieszczają artykuły jak to programiści ich nie szanują...
Obłuda jak u pisiorów ;)

2

Hah... Łindołs czy dżimejl to nazwa własna wiec jest to poprawne no ale skąd ma to wiedzieć ktoś co posługuje się Ponglish...Na CD dokładnie mówię płyta kompaktowa, tak nauczyłem się w 1997. Przez chwile myślałem ocb z hh ...tak na nich od zawsze mówię rekruterzy... ale na goldenline czy linkedin od dawna im jedynie dziękuje za ofertę i informuje o braku zainteresowania wiec nie wiem gdzie tu brak szacunku .... Nie mierz mnie swoją miarka. Bynajmniej się nie wpisuje w korpo kontraktowca a mówiąc o bazach danych używam pojęć krotka kwerenda czy encja... Mimo trendu nie wszyscy są tacy jak to wielkie i zachodnie IT. Jednak widzę ze lekko większa pensja niż średnia krajowa skutecznie wyprała szacunek do języka i zaślepiła jedynym słusznym podejściem.

0
lukas_gab napisał(a):

Mimo trendu nie wszyscy są tacy jak to wielkie i zachodnie IT. Jednak widzę ze lekko większa pensja niż średnia krajowa skutecznie wyprała szacunek do języka i zaślepiła jedynym słusznym podejściem.

@lukas_gab Ogarnij się człowieku. To, że sam używasz na siłę spolszczonych wersji standardowo rozumianych pojęć angielskich to już jest Twoja indywidualna sprawa i nie masz żadnego prawa narzucać innym ludziom swojego jedynego prawilnego słownictwa. Jak użytkownik @jasyrka powiedział/powiedziała, są pewne zwroty, które wypada znać pracując w tej branży. Nie musisz ich używać jeśli nie chcesz, ale znać wypada. Jeśli ich nie znasz to wybacz, ale to Twoja strata kiedy odrzucisz ofertę/kandydata bo nie wciśka wszędzie na siłę nienaturalnie brzmiących nazw z języka polskiego. A w międzyczasie wracaj do swoich dwumlasków manipulatora.

5
Profesor Miodek napisał(a):
lukas_gab napisał(a):

Mimo trendu nie wszyscy są tacy jak to wielkie i zachodnie IT. Jednak widzę ze lekko większa pensja niż średnia krajowa skutecznie wyprała szacunek do języka i zaślepiła jedynym słusznym podejściem.

@lukas_gab Ogarnij się człowieku. To, że sam używasz na siłę spolszczonych wersji standardowo rozumianych pojęć angielskich to już jest Twoja indywidualna sprawa i nie masz żadnego prawa narzucać innym ludziom swojego jedynego prawilnego słownictwa. Jak użytkownik @jasyrka powiedział/powiedziała, są pewne zwroty, które wypada znać pracując w tej branży. Nie musisz ich używać jeśli nie chcesz, ale znać wypada. Jeśli ich nie znasz to wybacz, ale to Twoja strata kiedy odrzucisz ofertę/kandydata bo nie wciśka wszędzie na siłę nienaturalnie brzmiących nazw z języka polskiego. A w międzyczasie wracaj do swoich dwumlasków manipulatora.

Czyżby ? Płyta kompaktowa, rekruter, czy przeglądanie - które z tych słów jest na siłę spolszczone ? Krotka i encja są to słowa znajdujące się w słowniku języka polskiego pochodzenia od krotności instancji pewnej struktury czy encji tutaj słowo polskie pochodzenia łac. od "bytu". Kwerenda to kolejne słowo które pochodzi od czynności wyszukiwania, szczególnie w bibliotece, archiwum i bazie danych(której de facto dwie poprzednie są implementacjami). Są to pełnoprawne słowa, które występują w literaturze technicznej i publikacjach naukowych. Na siłę moim zdaniem jest mieszanie języków w zdaniu, czy nawet poczwarkowate słowotwórstwo jak czelendżować ...

Masz racje, to jest moja indywidualna sprawa i nie mam prawa nikomu mówić jak ma żyć, jednakowoż tej samej zasady podlegają inni - więc też nikt nie może mi kazać znać poczwarnych konstrukcji słownych, jak to sugerowała @jasyrka ... widzę tutaj podwójne standardy ...

Co do branży - jak ktoś powie, że "stawię gdzieś breakpoint" to doskonale to rozumiem i nie wymagam, żeby mówił "stawiam pułapkę", mimo, że sam używam tego zwrotu. Jest tak ponieważ jestem przede wszystkim programistą, natomiast protoplasta tejże dyskusji "screening" nijak ma się do obszaru w jakim poruszają się programiści, dlatego proszę o wybaczenie, ale najmniej czuję się obligowany to znania tego zwrotu. Wypada to znać ten zwrot osobą poruszających się w obszarach, gdzie on występuje. Tutaj muszę stwierdzić fakt, że opinia, czy przytyk, pełen zbulwersowania @jasyrki był niegrzeczny.

Dziękuję za troskę, jednak dobrze wiem, co tracę odrzucając oferty pracy - szczególnie dużo cech szeroko pojętych jako korporacyjne mają posady i środowiska, gdzie piszę się we wspomniany, na siłę udziwniony sposób łączący różne języki i wytwarzający niepoprawne językowo i rzeczowo słowa i zwroty. Niestety ale takie miejsca mają strasznie rozbudowaną hierarchię organizacyjną, przedkłada się tam formalizm nad czyny, zazwyczaj pracuje się od 9 do 17 w biurze i ew. morduje się wieczorami w domu a nader wszystko takie środowisko i zwroty mnie irytują. Pracujemy dużą część życia i nie warto pracować tam gdzie Cię irytują. Ja mam swój własny styl pracy, jestem wolnym człowiekiem i podziękowania za oferty pracy są świadomym wyborem, a nie odrzucaniem "dla zasady" jak kebab przez nacjonalistów.

Tak się składa, że "mysz" jest rdzennie polskim słowem i poprawym tłumaczeniem więc nie wiem po co manipulator - używasz słowa małs w pracy ? Dwumlask jest fantazyjny, jednak nie wszedł do kanonu języka polskiego, gdyż mimo propozycji takiego pojęcia, ono się nie przyjęło. Za to klik - już owszem, a formalnie jest to onomatopeja, czyli wyraz dźwiękonaśladowczy więc klik myszką jest jak najbardziej poprawny. Wiem do czego zmierzałeś, jednak zrobiłeś to w karkołomny sposób i nieco Tobie to nie wyszło.

Kończąc powiem, że brak szacunku przez zniekształcanie czy deptanie języka jest faktem. To, że przedstawiłem to w sposób negatywny jest spowodowane, że nie wyrażam do tego aprobaty, a mam takie prawo i nadal wyrażać nie będę, mimo, że sporo ludzi używa takich zwrotów.


Pani Edyta:
Przy okazji chciałem pogratulować odwagi wypowiedzi wszystkim anonimom.

0

Ciekawy temat.
Akurat mnie naszła ciekawa myśl, więc pozwolę sobie dopisać, mimo że w temacie zimno już.

Taki układ, działkowanie się 50/50 chyba tylko w jednym wypadku był by dla mnie fair. Kiedy było by jasne, oczywiste dla obu stron - że jeśli ja sam się dogadam z pracodawcą (formę dalszego świadczenia usługi - b2b, umowa, cokolwiek) to taki rekruter-pośrednik dostaje kopa. Znaczy dostaje podziękowania i oczywiście jakąś minimalną ustaloną zapłatę. Bo przecież zapracowane.

Ale 50% co miesiąc, to mi się nawet trochę wierzyć nie chcę.
I mając wybór, oraz jawną informację, to raczej bym na to nie poszedł.
Trochę to zależało by jednak ode mnie i było by zbyt głupie, abym chciał takie coś, taki byt, utrzymać w trwaniu. Więc niech Ci co pytają - co mnie to obchodzi ile dostaje ziomek pośrednik - to niech wiedzą, że mam świadomość co oznacza jakaś tam konkretna część funduszy przeznaczonych do opłacenia mojego udziału w jakimś projekcie, i nie widzę powodu, aby ta czysta kasa wpadała nie do mojej kieszeni.

Co miesiąc. Ja rozumiem jeszcze, jak by taka firma rekruterska, no na przykład robiła mi zakupy codziennie, albo pranie, albo cokolwiek za co chciał bym zapłacić, za taką co miesięczną działkę... taki żarcik na koniec.

3

że jeśli ja sam się dogadam z pracodawcą (formę dalszego świadczenia usługi - b2b, umowa, cokolwiek) to taki rekruter-pośrednik dostaje kopa

@areksum ale przecież zawsze możesz się tak dogadać. Firmy mają takie umowy z pośrednikami i jak najbardziej mogą sobie kogoś "wykupić". Tylko że ty chyba nie rozumiesz ze:

  1. Firma docelowa najpewniej nie będzie zainteresowana, bo mogą mieć sztywne limity "etatowców" a b2b z jakąś dużą korpo to chyba w twoich snach ;) Dodatkowo tracą elastyczność bo nie będą cię mogli zwolnić od ręki a jak im się zwolnisz to sami będą musieli szukać zastępstwa. Więc dla nich to sporo minusów.
  2. Nawet jeśli ci się to uda to twoja pensja nijak nie wzrośnie, a pewnie jeszcze zmaleje jak zmieni się z b2b na UoP. Bo to że ta czysta kasa wpadała nie do mojej kieszeni to tylko jakiś twój mokry sen. Gdybyś przeczytał ze zrozumieniem o czym w tym wątku pisaliśmy to wiedziałbyś, że kasa dla pośrednika jest opłatą za ZUPEŁNIE INNE USŁUGI i z twoim klepaniem kodu ma tyle wspólnego co picie w szczawnicy ze szczaniem w piwnicy.
0

Nie piej tam tak...
Szczałem w piwnicy, teraz już wiem po co żyję, co mi pozostało ;)
Ok, ale ja mogę zatem na dwa etaty zapindalać?
Znaczy na taki jak rekruter, czyli tak aby księgowość u klienta nie piszczała, i taki jak programista? Hm?
Mogę się dogadać, ale czy klient (ten końcowy) to wie?

Gdzie jest Szczawnica?
albo ile?

1
areksum napisał(a):

Ale 50% co miesiąc, to mi się nawet trochę wierzyć nie chcę.

może ja jestem za stary, pewnie starszy od 99% was tutaj, ale trochę to dziwne
straszny ból d**y o 50% macie, a nie boli was, że na waszej robocie o ile da się ją wielokrotnie sprzedać ktoś zarobi np 10 000 % 100 000% 1 000 000% etc. ?? bo to w przypadku produktów IT chyba nie jest rzadkością, a co najgorsze jak się zwolnicie dalej może jeszcze zarabiać na tym co zrobiliście - co miesiąc! za nic!
SKANDAL !
inspekcja robotniczo - chłopska powinna się tym zająć !
pogonić spekulantów

0

Serio, nikt nie bierze 50%.

2

Ciekawe, na jakim poziomie byłyby stawki dla programistów, gdyby nie te wstrętne rekruterki, które wyciągają ludzi z różnych firm, przez co pracodawcy muszą więcej wyłożyć, żeby taki delikwent po 3 miesiącach nie zgadał się z kolejną rekruterką ;)
Nikt Was przecież nie zmusza do podpisywania jakiejkolwiek umowy z jakąkolwiek firmą, a niektórzy płaczą jakby nie mieli żadnego wyboru.

0
123 zxc napisał(a):

straszny ból d**y o 50% macie, a nie boli was, że na waszej robocie o ile da się ją wielokrotnie sprzedać ktoś zarobi np 10 000 % 100 000% 1 000 000% etc. ?? bo to w przypadku produktów IT chyba nie jest rzadkością, a co najgorsze jak się zwolnicie dalej może jeszcze zarabiać na tym co zrobiliście - co miesiąc! za nic!

Pisałem już o tym... Wiesz - 50% łatwo obliczyć, a 1mln już nie, więc im nie żal. ;)

0
somekind napisał(a):

Pisałem już o tym... Wiesz - 50% łatwo obliczyć, a 1mln już nie, więc im nie żal. ;)

serio? to teraz można zostać programistą będąc dyskalkulikiem i "dys...logikiem" ? pacz pan, jak ten świat poszedł do przodu.....

0

Jest odwrotnie, stawki mogłyby być większe jakby tych firm pośredniczących byłoby jeszcze więcej. Przecież różnica między stawkami w Polsce, a w USA jest wciąż duża a firm z USA które zatrudniają zdalnych programistów lub zdalne zespoły cały czas przybywa.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1