Samochód w leasing, działaność gospodarcza jako zwykły developer

0

Cześć,
Czy jako jednoosobowa działalność gospodarcza, czyli zwykły szary developer w korporacji może wziąć samochodu w leasing? Nie mam prawka, ani doświadczenia w braniu leasingu. Potrzebuje swojego pierwszego samochodu.

ps. Prawko oczywiście w toku

0

Jasne, ja właśnie ostatnio brałem będąc JDG. Warto przejść na VAT jeśli jeszcze nie jesteś Vatowcem. Odliczysz 50% VAT a resztę raty leasingowej wrzucisz w koszty. Odliczysz również 50% Vat od paliwa oraz wszelkich wydatków związanych z eksploatacją auta.

0

Nie mam konta - więc odpowiadam tutaj - ogólnie zależy od samochodu - ja mam nowe więc ubezpieczenie to 2,5k OC + AC (oba wymagane przy leasingu). Ogólnie koszty to rata: 1756 brutto (leasing na 4 lata wplata własna 15%, 1% wykupu), ubezpieczenie płatne raz do roku. przeglądy w ASO (kolo 1000 rocznie - zależy od marki)

0

@Wielkim Lwem Jestem
Mazda 3 ?

0

Akurat Honda;)

0

@Wielkim Lwem Jestem
Akurat też rozmyślam nad leasingiem jakiegoś nowego autka - czy jest jakiś konkretny powód że nie opłacało ci się wziąć autka na krótszy okres ale z wysokim wykupem (czyli powyżej 30-40%)? Z mojego riserczu wynika że to na działalności może się bardziej opłacać, mniejsza rata a po kilku latach wymiana autka na nowszy model.

0

To właśnie zależy czy chcesz wymienić auto po leasingu, czy sobie zostawić - jeśli wymienić to warto wysoki wykup, w innym wypadku warto wziąć niski.

0
Stiffler napisał(a):

Czy jako jednoosobowa działalność gospodarcza, czyli zwykły szary developer w korporacji może

To nie jest definicja JDG.
Zasady wliczania w koszty są takie same dla każdej działalności, i zależą jedynie od formy opodatkowania.

1

Nie mam prawka

To będziesz miał problem w razie kontroli skarbowej, bo mogą zakwestionować koszt w twojej firmie. Bo jak wytłumaczysz kto jeździ autem - skoro nie masz prawa jazdy i nie zatrudniasz pracownika?
https://www.infakt.pl/blog/leasing-bez-prawa-jazdy/

1

@dabra
Z twojego linka:

Mariuszu, czy fakt używania motocykla wbrew przepisom prawa o ruchu drogowym wyłącza możliwość uznania motocykla za środek trwały a odpisów amortyzacyjnych za KUP?

Oczywiście, że nie ale też trzeba wówczas większej pomysłowości by jednak jako KUP to uzasadnić.

Ale lepiej byłoby się powołać może na stronę, która nie zakrywa połowy tekstu postów i linków. Masz tutaj np.:
http://www.podatki.abc.com.pl/czytaj/-/artykul/brak-prawa-jazdy-nie-uniemozliwia-amortyzacji-samochodu

Wśród wymogów umożliwiających amortyzację środków trwałych nie ma obowiązku posiadania uprawnień do prowadzenia pojazdów. Tym samym podatnik, który nie posiada prawa jazdy może kupić auto, a później je amortyzować i zaliczać do kosztów uzyskania przychodów wszelkie związane z tym wydatki. Musi jednak uzasadnić cel poniesionych wydatków. Zgodnie bowiem z art. 22 ust. 1 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych - dalej u.p.d.o.f., kosztami uzyskania przychodów są wszelkie koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem kosztów wymienionych w katalogu wyłączeń zawartym w art. 23 u.p.d.o.f. Powoduje to, że aby uznać dany koszt za koszt uzyskania przychodów należy powiązać go z przychodami i wykazać brak wyłączenia.

Po prostu mieszasz dwie sprawy, zupełnie niepotrzebnie. US jest od sprawdzenia, czy twój koszt faktycznie jest kosztem. Jeśli faktycznie jeździsz bez prawa jazdy, to US nie ma prawa mieć z tym problemu.
Natomiast policja może mieć i to spory ;)

(A tak naprawdę problem jest znikomy... Mam znajomego, który już 7 lat jeździ bez prawka, przez ten czas miał dwie kontrole, z których policjanci puścili go z pouczeniem.)

1

Weź pod uwagę, że nie jestem księgowym i poniższe przedstawienie sprawy jest tylko moim rozumowaniem. Napisałeś "Musi jednak uzasadnić cel poniesionych wydatków" i to jest słowo klucz o którym wiele osób prowadzących firmę zapomina, i uważają, że skoro oni ponieśli koszt to znaczy, że mogą wliczyć sobie to w prowadzenie firmy i tutaj jest pies pogrzebany.

Papier przyjmie wszystko, podczas kontroli urzędnik może podważyć lub uznać dany koszt jako niezasadny. To ty musisz uzasadnić, że ten koszt był zasadny. Mówić inaczej udowodnić, że nie jesteś wielbłądem. Jeżeli urzędnik podważyłby tą sprawę, będziesz musiał zwrócić cesarzowi co cesarskie + ew. karty lub... zwrócić i udać się do sądu.

Z doświadczenia i obserwacji u znajomych sprawa wygląda tak: Wszystko jest w porządku, gdy firma przynosi zyski, jeżeli jednak zwrócisz się o nadpłacony podatek, zwrot VAT lub wystąpi problem z importem/exportem usług... poczujesz, że żyjesz :D W tedy przekonasz się o interpretacjach i co myślą o takich sprawach kontrolerzy podatkowi.

Mialem przypadek, w której nie objąłem importu usługi na kwotę - uwaga 8,25 zł* (jakaś płatność dla podejrzanej firmy z Rosji - przechodząca przez bramkę płatności w Holandii) - teraz z perspektywy czasu powiem: było wesoło. Prywatnie powiem Ci, że chodziłem obsrany ponieważ sprawdzili wszystkie moje importy usług oraz każdą usługę musiałem opisać po co i w jakim celu.

Koszty ww. usług opiewały na kwoty 5 USD do 1000 USD. A teraz wyobraźmy sobie auto za 50 (czy 100 tyś) i utracony VAT czy podatek na rzec państwa w oczach urzędnikach :)

Oczywiście życzę powodzenia.

PS. * sprawa z tym 8,25 była taka, że nie uwzględniłem kwoty w swoich kosztach (mówiąc wprost byłem stratny) jednak w przypadku rozliczeń UE - wystąpiły z punktu widzenia urzędników kontroli skarbowej pewne implikacje.

PS. 2
Sprawę odnośnie leasingu bez prawa jazdy znam osobiście i rozmawiałem w tej kwestii z doradcami i ludźmi od leasingu (sprawa dot. d/g oraz sp zoo).
Odpowiedź doradców była jednoznaczna - generalnie w przypadku kontroli - możesz mieć problemy.

0
dabra napisał(a):

Papier przyjmie wszystko, podczas kontroli urzędnik może podważyć lub uznać dany koszt jako niezasadny. To ty musisz uzasadnić, że ten koszt był zasadny. Mówić inaczej udowodnić, że nie jesteś wielbłądem. Jeżeli urzędnik podważyłby tą sprawę, będziesz musiał zwrócić cesarzowi co cesarskie + ew. karty lub... zwrócić i udać się do sądu.

Ogólnie, to chyba bajki opowiadasz - nie istnieje prawo zezwalające urzędnikowi US na kontrolowanie uprawnień podatnika do prowadzenia pojazdów. Musiałby chyba zadzwonić po policję, żeby mogła sprawdzić prawo jazdy... ale, o ile mi wiadomo, policja może sprawdzać prawo jazdy prowadzącego pojazd. Patowa sytuacja.
Ten pomysł jest równie absurdalny jak urzędnik wymagający aktualnego badania moczu.

Owszem, koszt może zostać uznany jako niezasadny. Np. jeśli JDG zajmująca się wytwarzaniem oprogramowania kupisz Unimoga, chłodnię albo walec drogowy, to pewne jest zakwestionowanie w razie kontroli. Ale nie w przypadku przedmiotu codziennego użytku jak samochód osobowy, które w Polsce mają setki tysięcy JDG.

Z doświadczenia i obserwacji u znajomych sprawa wygląda tak: Wszystko jest w porządku, gdy firma przynosi zyski, jeżeli jednak zwrócisz się o nadpłacony podatek, zwrot VAT lub wystąpi problem z importem/exportem usług... poczujesz, że żyjesz :D W tedy przekonasz się o interpretacjach i co myślą o takich sprawach kontrolerzy podatkowi.

Mieszasz różne sprawy.
Kontrola jest oczywistą konsekwencją ubiegania się o zwrot podatku. Byłoby bardzo źle, gdyby fiskus zwracał pieniądze bez żadnej weryfikacji. W ciągu tygodnia zostalibyśmy z pustą kasą państwa.

0

Np. jeśli JDG zajmująca się wytwarzaniem oprogramowania kupisz Unimoga, chłodnię albo walec drogowy, to pewne jest zakwestionowanie w razie kontroli

Na jakiej podstawie twierdzisz, że gdy kupię sobie walec i wciągnę go w koszty to może być to zakwestionowane podczas kontroli, a wydatek na samochód nie zostanie zakwestionowany?

Wczuwam się w kontrolera z US: w jaki sposób wykorzystuje Pani samochód, skoro nie ma Pani prawa jazdy, nie ma pracowników, a Pani mąż nie jest zgłoszoną do ZUS osobą współpracującą?

Pracownik kontroli nie pyta się czy masz prawo jazdy, tylko w jaki sposób użytkujesz pojazd i jeśli nie posiadasz technicznej możliwości wykorzystania pojazdu - to koszt który naliczyłeś sobie może być nie zasadny:

http://ksiegowosc.infor.pl/raport-dnia/138877,Co-grozi-za-niewlasciwe-koszty-uzyskania-przychodu.html

Mieszasz różne sprawy.

Nie nie mieszam różnych spraw. Prowadząc firmę od 15 lat, wiem że można dać po prostu d**y gdzieś po drodze, zaś koszty które mogą zostać poddane wątpliwość to tylko pytanie się o biedę podczas rutynowej kontroli i o tym napisałem.

PS:

Interpetacja podatkowa tej sprawy i cytat w nawiązaniu co napisałem powyżej:

Należy pamiętać, że pracownicy urzędu skarbowego kierują się w swoich działaniach również logiką i mogą mieć zastrzeżenia co do zakresu wykorzystywania pojazdu. Jeżeli potrafi pani wykazać iż pracujący na etacie mąż, poza godzinami stałej pracy, pomaga pani w prowadzeniu działalności gospodarczej dowożąc lub rozwożąc towar, będąc pani kierowcą itp., to nic nie stoi na przeszkodzie by przyjąć takie rozwiązanie.

Odpowiedzi udzieliła:
Biegła sądowa z zakresu księgowości i podatków
15 lat doświadczenia

http://www.twojeporady.pl/PL-H5/baza-porad/2247/leasing-a-brak-prawa-jazdy.html&f_catt=30&fcat=&fcat2=&fcat1=2

1

jeśli nie posiadasz technicznej możliwości

Brak prawa jazdy, to nie jest brak technicznych możliwości. Brak rąk i nóg to może i tak, ale bez prawa jazdy jak najbardziej da się prowadzić samochód.

Nie nie mieszam różnych spraw. Prowadząc firmę od 15 lat, wiem że można dać po prostu d**y gdzieś po drodze, zaś koszty które mogą zostać poddane wątpliwość to tylko pytanie się o biedę podczas rutynowej kontroli i o tym napisałem.

Napisz lepiej, ile lat prowadzisz księgowość, bo prowadzenie firmy nie jest w Polsce żadnym wyznacznikiem znania się na czymkolwiek.
Tak naprawdę mam wrażenie, że powinieneś udzielać zupełnie innej rady: nie proś o zwrot podatku. Chyba że chcesz mieć kontrolę, a w trakcie kontroli jak wiadomo przyczepiają się do czegokolwiek.

Np. moi rodzice wynajmują pokoje, płacą podatek zależny od liczby wynajmowanych pokoi. Część pokoi w ich domu nie jest wynajmowana, bo rodzice też muszą gdzieś spać, jeść itd. Urzędniczka z US zajrzała do wszystkich pokoi i uznała, że rodzice wynajmują wszystkie pokoje, nawet te, gdzie są ich prywatne ciuchy, książki, albo ten gdzie magiel stał na środku a na wszystkich łóżkach pościel do maglowania lub pomaglowana... Czym to uzasadniła? Tym, że we wszystkich pokojach są takie same meble...

Zgodnie z twoją logiką, rodzice powinni byli kupić 14 łóżek takich, a jedno inne, bo przecież może być kontrola i urzędniczka będzie podważać. Tak samo 100 kompletów pościeli, i dla siebie dwa inne, 50 krzeseł i 4 inne, 14 stolików i jeden inny, 14 cerat i jedną inną... Paranoja? No chyba.

Sąd przyznał rację moim rodzicom. Tak samo sąd przyzna rację osobie bez prawa jazdy. A że urzędnicy bywają bardzo głupi, to jest zupełnie oddzielny temat.

1

Napisz lepiej, ile lat prowadzisz księgowość

Od 15 lat. Teraz moje pytanie ile masz lat - ponieważ argumenty podawane przez Ciebie dają mi obraz mojego nastoletniego syna.

nie proś o zwrot podatku

Czytaj uważnie.. Nie prosiłem o zwrot podatku.

to nic nie stoi na przeszkodzie by przyjąć takie rozwiązanie.

Oczywiście - decyzja należy do ciebie.

Część pokoi w ich domu nie jest wynajmowana,

Cytat z czapy - i zgadzam się z interpretacją sądu

rozumieniu przepisów prawa podatkowego za koszty uzyskania przychodów uważa się wydatki poniesione w celu:

  • osiągnięcia przychodów,

  • zachowania źródła przychodów,

  • zabezpieczenia źródła przychodów.

Więc jak najbardziej Twoi rodzicie mogli to zrobić. Jednak idąc tym tropem i mojego cytatu uzasadnij wliczenie auta w koszt firmy w której:

wykorzystuje Pani samochód, skoro nie ma Pani prawa jazdy, nie ma pracowników, a Pani mąż nie jest zgłoszoną do ZUS osobą współpracującą

A że urzędnicy bywają bardzo głupi, to jest zupełnie oddzielny temat.

Nie jest to cecha urzędników tylko ludzi - bez względu na zawód i firmę. Czy to urzędnik czy programista. Proszę nie schodź poniżej pewnego poziomu rozmowy.

1
dabra napisał(a):

Na jakiej podstawie twierdzisz, że gdy kupię sobie walec i wciągnę go w koszty to może być to zakwestionowane podczas kontroli, a wydatek na samochód nie zostanie zakwestionowany?

Bo oczywiste jest, że walce drogowe nie są potrzebne w firmie wytwarzającej oprogramowanie, a potrzeba posiadania samochodu osobowego w celu dojazdów do klientów jest oczywista.

Pracownik kontroli nie pyta się czy masz prawo jazdy, tylko w jaki sposób użytkujesz pojazd i jeśli nie posiadasz technicznej możliwości wykorzystania pojazdu - to koszt który naliczyłeś sobie może być nie zasadny:

Jedyną możliwością stwierdzenia, że nie mam możliwości użytkowania pojazdu jest sprawdzenie przez urzędnika, czy posiadam do tego uprawnienia, a więc spytanie o konkretny dokument, który mi na to zezwala.

Nie nie mieszam różnych spraw. Prowadząc firmę od 15 lat, wiem że można dać po prostu d**y gdzieś po drodze, zaś koszty które mogą zostać poddane wątpliwość to tylko pytanie się o biedę podczas rutynowej kontroli i o tym napisałem.

Tak, wiem - prowadzisz firmę od 15 lat, zarabiasz 50 koła miesięcznie i takie tam. Ale ja tu piszę o tym, że nie istnieje prawo, które pozwala urzędnikowi weryfikować, czy właściciel firmy ma uprawnienia do prowadzenia pojazdu. Jeśli się mylę, to po prostu wskaż taki konkretny przepis.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1