Polska - rozrywana na strzępy kolejny raz

6

Czytam sobie artykuł onetowy:
http://biznes.onet.pl/emerytury/wiadomosci/obnizenie-wieku-emerytalnego/fy9tc3

I co widzę?

  • Osoby mniej aktywne zawodowo stracą najmniej, bo i tak dostaną emeryturę minimalną, finansowaną z podatków.
  • Osoby zarabiające przeciętną pensję muszą liczyć się ze sporymi stratami. W przypadku osób o zarobkach blisko mediany, emerytura bardzo się obniży. Zamiast otrzymywać ok. 30 proc. swojej ostatniej płacy, mogą otrzymywać w większości emeryturę minimalną.
  • W przypadku osób o wysokich zarobkach spadek emerytury przekroczy 40 proc.

A dalej jest jeszcze ciekawiej. Biuro Analiz weryfikuje te pomysły i czytamy, że:

W ich opinii do prezydenckiego projektu obniżającego wiek emerytalny czytamy, że reforma może być „szczególnie niekorzystna” dla młodych ludzi,

Ale - nic to!

Mimo tego gabinet Beaty Szydło uznał, że „zróżnicowanie sytuacji kobiet i mężczyzn w powszechnym systemie emerytalnym jest obecnie usprawiedliwione uwarunkowaniami historycznymi, społecznymi, gospodarczymi i kulturowymi” i pozytywnie zaopiniował projekt ustawy. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski w „Sygnałach Dniach” w radiowej Jedynce powiedział, że praca nad tymi przepisami będzie jednym z priorytetów parlamentu na drugą połowę roku.

Zanim przejdę do wniosków - planowany deficyt na rok 2017 wyniesie jakieś 60 mld złotych.

Wnioski (poza oczywistymi faktami, że emerytury ZUSowe to jest G. i nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie jej wierzył):

  • darmozjady dostaną minimalną co by się nie działo, ale to samo tyczy się pracujących na najniższych pensjach,
  • jak ktoś zarabia "przeciętnie" - to upierdzielą mu tyle, że tę minimalną niewiele przekroczy,
  • jak zarobisz na przyzwoitym poziomie to i tak połowę z tego oddasz na programy socjalne.

Wnioski+:

  • partia daje socjal jak tylko może = dobra partia,
  • za 4 lata wybory - jak ktoś chciałby to naprawić to musi te badziewne pomysły wycofać = zła partia,
  • kto wygra wybory?

Jak dla mnie to trzeba się poważnie zastanawiać nad wielkim OUT zanim zablokują granicę i obce waluty będą tylko u cinkciarzy... Oh wait, czy tego już nie było? :P
Resztę zostawiam do własnych rozmyslań.

0

Smutne. Nie ma obecnie żadnej alternatywy dla PIS. Czasem mam wrażenie, że motto większości społeczeństwa(chociaż podobno na PIS głosowało coś około 18%) to: pić, pi*rdolić, nie żałować bida musi pofolgować.

1

I co widzę?

  • Osoby mniej aktywne zawodowo stracą najmniej, bo i tak dostaną emeryturę minimalną, finansowaną z podatków.
  • Osoby zarabiające przeciętną pensję muszą liczyć się ze sporymi stratami. W przypadku osób o zarobkach blisko mediany, emerytura bardzo się obniży. Zamiast otrzymywać ok. 30 proc. swojej ostatniej płacy, mogą otrzymywać w większości emeryturę minimalną.
  • W przypadku osób o wysokich zarobkach spadek emerytury przekroczy 40 proc.

W tych analizach pomija się jednak jedną bardzo istotną kwestię - przejście na emeryturę nie jest obowiązkowe. Spadek wysokości emerytury wystąpi tylko wtedy, gdy faktycznie wcześniej skończysz pracować - co jest przecież logiczne. Jeśli chcesz mieć wyższą emeryturę, to proszę bardzo, pracuj sobie do 67 roku życia, albo i nawet 75 czy ile tam chcesz, nikt ci nie broni.

9

Nie trzeba być zaciekłym korwinistą, by zauważyć, że panuje dyktatura większości - beneficjentów wszelkich świadczeń publicznych. Ktoś, kto nie ma nic albo prawie nic, zawsze poprze życie na kredyt, stracą jedynie ludzie próbujący aktywnie poprawić swój status - poprzez wysokie podatki na sfinansowanie tych pierwszych i inflację jako efekt kredytu. Wszystko to przypomina kupowanie 50" TV przy pomocy Providenta.

http://www.empik.com/polactwo-ziemkiewicz-rafal-a,p1052292283,ksiazka-p

4

Matka która wychowuje dzieci to darmozjad? Osoby chore, niezdolne do pracy to darmozjady? Osoby pracujące przez całe życie na ciężkich, niskopłatnych stanowiskach to darmozjady? Smutne.

A co do logiki braku wiary w emerytury z Zusu, to nie byłbym taki pewien. Z pewnością wychodzi mi na bardziej prawdopodobną, niż taka z giełdowego funduszu inwestycyjnego czy odkładania w skarpecie. W swoim krótkim życiu przeżyłem już jeden upadek ustroju i kilkukrotne bankructwo państwa i powiem ci, że emerytury zusowe nigdy nie były zawieszone (samo wypłacanie, bo wzrost to co innego). W międzyczasie zbankrutowało bez liku funduszy, a inflacja zrobiła niektórym papier toaletowy z oszczędności życia.

Wbrew rojeniom kucy, żadne państwo które chce być poważne nie może sobie pozwolić na skazanie na śmierć głodową dużej części swojego społeczeństwa. Dlatego że rząd taki, długo rządem by nie pobył. Inną kwestią będzie wysokość takiej emerytury i tutaj zgadzam się, populistyczne zmniejszenie wieku emerytalnego może być problemem. Ale z trzeciej strony, wyobrażacie sobie 67 letnią przedszkolankę? Pielęgniarkę, podnoszącą chorego? Policjanta w terenie?

0

Emerytury to słaby pomysł, działa tylko jeżeli rząd dąży do rozwoju państwa otwierania nowych stanowisk pracy, zwiększania produkcji (czyli w Polsce bezsens), zresztą teraźniejszy system nie jest lepszy od komunizmu - komunizm zakładał że praca wystarczy do wzrostu gospodarczego a teraźniejszy kapitalizm że ogólnie można zachować nieskończony wzrost gospodarczy w świecie ograniczonych zasobów.

6
big_y napisał(a):

Dlatego że rząd taki, długo rządem by nie pobył.

Co to za argument? Tzn. jak górnicy walą kilofami w Warszawie to trzeba im dać? Jeśli większość jest biedna, to jej zdanie zawsze rozłoży gospodarkę. Większość bogata - jak ostatnio w Szwajcarii - jest w stanie działać racjonalnie dla dobra narodu. W tym pierwszym przypadku demokracja nie ma racji bytu, prędzej czy później sama przerodzi się w komunizm ("patrzcie jak tym sk**** jest dobrze"). Taki ustrój może funkcjonować jedynie wśród ludzi wolnych i zasobnych (patrz USA). Demokracja wśród ludzi żyjących z zasiłków jest przede wszystkim przejawem intelektualnej nieuczciwości.

Tak się składa, że najbardziej potrzebujący zwykle dogorywają gdzieś po cichu, właśnie "pod płotem", wbrew wszystkim rojeniom lewicowców o sprawiedliwości społecznej, dla której marnuje się większość potencjału gospodarczego ludzi przedsiębiorczych.

Czy ludzie na niższych stanowiskach to darmozjady? Nie, ale wielu z nich zrobiło to na własne życzenie. Mieszkam na wsi i mam sąsiada pijaczynę, który kiedyś w przypływie szczerości powiedział dlaczego pije: "A co ja głupi, będę na to wszystko zap******". Dodam, że ma 5 dzieci. Socjaliści pokroju Zandberga (notabene programisty) mówią dajmy im, co nam szkodzi, gdyż najczęściej nie mają z klasą robotniczą nic wspólnego, jedynie żyją z reprezentowania ich interesów. Ludzie, którzy do czegoś dochodzili sami, zostają właśnie KUCAMI, bo nie mogą znieść że owoce ich pracy marnuje machina urzędnicza. Większość moich kolegów z podstawówki stoi dziś pod sklepem i pije piwo, a ja mowię "I DOBRZE", na taki los zasłużyli. Uprzedzę wszelkie pytania, nie jestem darwninistą społecznym i co innego w przypadku choroby, matki z dziećmi itp... W końcu każdy z nas może jutro dostać wylewu i stać się rośliną.

5

Słuchanie biedoty to równanie w dół. Bo większość biedoty wcale nie chce być bogata. To znaczy: jak zapytasz konkretnego to on może by i chciał, ale jeśli miałby się wzbogacić sąsiad, to już lepiej żeby nie bogacił się nikt.

Socjaliści pokroju Zandberga (notabene programisty) mówią dajmy im, co nam szkodzi

Tow. Zandberg zapomina, że właśnie szkodzi - i to wszystkim.

0

Niestety są problemy z podejściem - nikt nie chce być biedny, ale jak zapytacie człowieka-robotnika co robi, żeby dostać lepszą pracę, to usłyszycie tylko, że się "nie da", więc nic nie robi. Bo się nie da. I basta. Bardzo dużo osób, które są bardziej otwarte i elastyczne rozlgądając się za alternatywami trafia prędzej czy później na pomysł programowania - i tu już kwestia osobista, czy dana osoba uzna, że ma odpowiednie cechy charakteru aby w to iść (bo nie oszykujmy się - to jest bardzo specyficzna praca, dla zwykłego Krychy czy Sebixa niewykonalna, nie tylko ze względów umiejętności, ale przede wszystkim mentalno-osobowościowych)

2

Założyłem specjalnie konto by napisać ten post i by nikt z forum nie wiedział kto to napisał :)

Od 7 lat pracuję, z jednej strony freelance (fajne układy z klientami spoza granicy dzięki dużemu szczęsciu) + umowa b2b, zmieniana ostatnio średnio co 1,5 roku na lepszą.

Prowadziłem w PL firmę, potem, w celu optymalizacji podatków Sp. z o.o. , w końcu stanęło na spółce w UK

przytoczę tylko ostatni przykład rozmowy o pracę :

  1. w przypadku umowy o pracę zaoferowano mi netto 8427 zl / 12000 brutto
  2. w przypadku umowy b2b - 14 k zl netto .

wybierając opcję pierwszą, rocznie zarabiam 8400 x 12 = 100800 zł

opcja 2 : 14 000 x 12 = 168 000 zl

spolka w UK daje mi limit zarobku na osobe w wysokosci okolo 60 k zl / rok

w spolce jestem ja i moja zona, oboje rocznie wyplacamy 120 k zl w tym przypadku, pozostale 48 k zl jest dodopodatkowania, wychodzi nieco ponizej 150 k zl rocznie czystej gotowki, dodajmy do tego koszty prowadzenia dzialalnosci w UK, lotow tam itd ~10k zl / rok, mamy 140 k zl

do tego emerytura w UK...

Wiek - ponizej 30 lat

i wiem.. poleci hejt, że to przez takich jak ja są dziury budżetowe itd... od 20 lat ten kraj ma problem z ogarnieciem swoich kosztow.

Pozdrawiam, zawsze jest wyjście.

0
big_y napisał(a):

A co do logiki braku wiary w emerytury z Zusu, to nie byłbym taki pewien. Z pewnością wychodzi mi na bardziej prawdopodobną, niż taka z giełdowego funduszu inwestycyjnego czy odkładania w skarpecie. W swoim krótkim życiu przeżyłem już jeden upadek ustroju i kilkukrotne bankructwo państwa i powiem ci, że emerytury zusowe nigdy nie były zawieszone (samo wypłacanie, bo wzrost to co innego). W międzyczasie zbankrutowało bez liku funduszy, a inflacja zrobiła niektórym papier toaletowy z oszczędności życia.

Oczywiście, ale to chyba nie jest powód by kogokolwiek zmuszać siłą do płacenia składek prawda?

1

@xfin, ale gdzie jest to tytułowe "rozrywanie na strzępy", bo chyba nie rozumiem? Po prostu socjalistyczna partia buduje socjalizm, m.in. przez dawanie dzieciom pieniędzy i jednoczesne zadłużanie tychże dzieci. No, ale tego przecież chcieli wyborcy.

2

Można ludzi nie zmuszać, ale wtedy nie będzie pieniędzy na wypłaty dla obecnych emerytów. I jak rozwiązać ten problem?

Błędne koło należy przerwać: przestać pobierać składki od młodych, mówiąc wprost, że emerytury nie dostaną. Między nimi a emerytami można wypracować kilka wariantów pośrednich. Ale to jest operacja na lata, a nie na jedną kadencję.

1

ostatnio idąc po chleb widziałem pijaczków\zbieraczy śmieci, zrobili sobie przed sklepem zlot niczym harleyowcy, oddali butelki, kupili po zimnym browarku śmiechy, luzik, zero stresu o pracę, opłaty, jeden się triumfalnie odeszczał przy sklepie (mandatu i tak nie dostanie bo dowodu brak, a i komornik nie ma z czego ściągnąć, bo nic nie ma formalnie) żyć nie umierać :)

0

Można ludzi nie zmuszać, ale wtedy nie będzie pieniędzy na wypłaty dla obecnych emerytów. I jak rozwiązać ten problem?

@somekind Nie czuję się w obowiązku szukać takiego rozwiązania. Starzy ludzie żyli sobie w młodości radośnie zadłużając kolejne pokolenia jednocześnie z jakiegoś powodu licząc, że młodzi będą ich spłacać. To jest ich problem, ja im tego losu nie wybrałem. Sorry, jak sobie pościeliliście tak się teraz wyśpicie. Ja tam dodatkowo swojego ojca i matkę dam radę utrzymać. (tak, tak, wiem, to mało realne)

W skrócie, nie mam rozwiązania, szczególnie w środowisku gdzie jedynymi ideologiami które cokolwiek znaczą to tumiwisizm i różne odmiany socjalizmu - historycznie prawie wszystkie bankrutujące kraje po prostu szły na wojnę.

2

Takie Chiny czy USA planują swoją polityke na kilkanaście/kilkadziesiąt lat do przodu. Nasi politycy planują najdalej do jutra,
więc problemem każdego polskiego rządu jest krótkowzroczność.

2
Biały Młot napisał(a):

Smutne. Nie ma obecnie żadnej alternatywy dla PIS. Czasem mam wrażenie, że motto większości społeczeństwa(chociaż podobno na PIS głosowało coś około 18%) to: pić, pi*rdolić, nie żałować bida musi pofolgować.

Bzdura. Jedyną rozsądną partią w tym kraju jest Korwin, nie jakieś pisuary. Ale zaraz polecą hejty, że Korwin ma nierówno pod sufitem, że powinni go zamknąć w wariatkowie i te sprawy. Ale widocznie ludzie lubią być dymani na każdym kroku, oddawać co miesiąc 40% zarobionych pieniędzy i nie doczekać się emerytury.

2
slayer9 napisał(a):

Bzdura. Jedyną rozsądną partią w tym kraju jest Korwin, nie jakieś pisuary. Ale zaraz polecą hejty, że Korwin ma nierówno pod sufitem, że powinni go zamknąć w wariatkowie i te sprawy. Ale widocznie ludzie lubią być dymani na każdym kroku, oddawać co miesiąc 40% zarobionych pieniędzy i nie doczekać się emerytury.

Ale sam Korwin o tym wie? Ja gościa nigdy nie popierałem i nie będę, chociaż z niektórymi postulatami mógłbym się zgodzić, ale znam ludzi, którzy dla Korwina działali. I wiesz co? Na wejściu Korwina do sejmu bardziej zależy jego fanatykom, niż samemu Korwinowi. JKM po prostu przepięknie pakuje sobie kieszenie na swoich fanatykach. Bo raz, sfinansują mu partię, dwa jeśli uda się przekroczyć próg subwencji to będzie mógł sobie brać kasę nie ponosząc za to konsekwencji, trzy będzie można klepać hajs na koszulkach i książkach. Jak tylko zbliża się próg wyborczy to okazuje się, że Korwin leci do telewizji i mówi o Hitlerze, czy o innych ciekawych rzeczach. Jak raz dostał się do europarlamentu to szybko wszystkich ze sobą skłócił, żeby nie powtórzyć błędu i rozwalił swoje poparcie robiąc z siebie ofiarę spisku. Z perspektywy działaczy wygląda to w ten sposób, że tam jest totalny chaos, nikogo nic nie obchodzi, otaczają się fanatykami, którzy zamiast dyskutować to wyzywają, albo chodzą zakłócać wystąpienia przeciwników politycznych.
Nie jest to w żaden sposób poważne. Jak poziom fanatyzmu się zmniejsza to Korwin wpada na pomysł organizowania zbierania podpisów pod projektem ustawy, bo przecież nic tak nie scala jak wspólne zbieranie podpisów - kiedy okazuje się, że są zbierane nielegalnie to można przecież ogłosić, że to spisek bandy czworga i fanatyzm znowu wraca na swój poziom. Dlatego większość moich znajomych zrezygnowała z działania w tej partii. Zresztą nie są jedyni. Jeden z działaczy nawet założył o tym fan-page na facebooku. https://www.facebook.com/KORWiN.Watch

Z mojej strony pomysły Korwina są często do bólu proste. Ludzie stosują tutaj fałszywą brzytwę Ockhama twierdząc, że te pomysły są przecież tak proste, że muszą działać. Tylko na takiej samej zasadzie można by wmawiać ludziom, że jedynym słusznym wzorem na prędkość jest V = s/t, a modele oparte o pochodne na prędkość chwilową to wymysły biurokracji. No wzorem V=s/t obliczysz prędkość średnią samochodu, ale jeśli chciałbyś wysłać sondę kosmiczną i obliczyć prędkość i trajektorię potrzebną do zajęcia odpowiedniej orbity to obawiam się, że mogłoby się nie udać. Te pomysły działają super w super wyidealizowanym świecie, gdzie istnieje wyłącznie konkurencja doskonała. Wtedy i owszem - pomysły Korwina by się sprawdzały. Problem tylko taki, że to totalnie teoretyczny model, który nie istnieje nigdzie na świecie. I istnieć nie może dlatego, że musielibyśmy wdrożyć jakieś socjalistyczne wizje, że każdy człowiek jest identyczny, ma identyczne zdolności, wiedzę, zasoby i wiele innych rzeczy, a jak wiemy to jest tak samo utopijne, bo każdy człowiek jest inny.

2
slayer9 napisał(a):

Bzdura. Jedyną rozsądną partią w tym kraju jest Korwin, nie jakieś pisuary. Ale zaraz polecą hejty, że Korwin ma nierówno pod sufitem, że powinni go zamknąć w wariatkowie i te sprawy. Ale widocznie ludzie lubią być dymani na każdym kroku, oddawać co miesiąc 40% zarobionych pieniędzy i nie doczekać się emerytury.

O ile rozsądek polega na wychodzeniu z UE, likwidacji przymusu szczepień i zaliczaniu pokera do kultury fizycznej...
Generalnie emerytury nie doczekują ludzie, którzy umierają przed jej wypłatą. Korwin ma już pomysł na życie wieczne? (W sumie, nawet byłbym skłonny w to uwierzyć, on dziwnie dobrze się trzyma. ;))
Realnego rozwiązania problemu systemu emerytalnego nie miał nigdy, zresztą tak samo jak nie miał go żaden inny polityk.

Ale faktycznie, zdarzają im się przebłyski mądrości, np. tutaj:

5.4.1. Trzeba skończyć z podtrzymywanym w Polsce założeniem o ekonomicznym związku między wysokością odprowadzanych składek a wysokością rent i emerytur. Związek ten ma wyłącznie charakter prawny.

Coś niepojętego dla niektórych ludzi wierzących w wirtualne długi. ;)

3

Tylko na takiej samej zasadzie można by wmawiać ludziom, że jedynym słusznym wzorem na prędkość jest V = s/t, a modele oparte o całki na prędkość chwilową to wymysły biurokracji. No wzorem V=s/t obliczysz prędkość średnią samochodu, ale jeśli chciałbyś wysłać sondę kosmiczną i obliczyć prędkość i trajektorię potrzebną do zajęcia odpowiedniej orbity to obawiam się, że mogłoby się nie udać. Te pomysły działają super w super wyidealizowanym świecie, gdzie istnieje wyłącznie konkurencja doskonała. Wtedy i owszem - pomysły Korwina by się sprawdzały.

Pomysłem Korwina jest właśnie, byś mógł stosować wzór który ci się podoba, i nic państwu do tego. I uczyć swoje dzieci którego wzoru chcesz.
Pomysłem innych partii jest nakaz stosowania całek - i to relatywistycznych - i armia urzędników którzy będą kontrolować właściwe stosowanie Wzoru.

3

Są rozwiązania.
Istnieje np. państwo na wschodzie od Polski, które rozwiązało ten problem podczas zmiany ustroju na nowy(w poczatku lat 90).
Zdecydowano się na zlikwidowanie "ichniejszego ZUSu", i od tej pory każdy sam musi odkładać pewną część zarobków na własne, ale odrębne konto bankowe. Swoje, tzn. masz umowę z bankiem na swoje nazwisko i na to konto wpłacasz część pieniędzy. Różnica jest taka, że nie możesz wybrać tych pieniędzy - są one deponowane na koncie w stylu lokaty.
Po przejściu na emeryturę można albo wybrać całość (albo 90%, nie pamiętam) środków, albo otrzymywać miesięczną emeryturę.
Inny przypadek, jeśli umrze mąż/żona, to możliwe jest wybranie tych pieniędzy przez małżonka (przykład jest z rodziny - babcia, której umarł mąż mogła zabrać 90% oszczędzonych środków z tego konta - było to po przeliczeniu waluty +/- 20k USD)

Zapytacie - a co ze starymi emerytami którzy płacili w poprzednim ustroju?
Ci którzy żyli w poprzednim ustroju dostają emeryturę od państwa, tak jak zostało to ustalone wcześniej (z podatków).
Jeśli po zmianie ustroju człowiek pracował dalej, to zaczął odkładać na swoje konto.
Po przejściu na emeryturę dostaje proporcjonalnie:

  • tyle % od państwa ile przepracowali podczas starego ustroju, działalności "ZUSu"
  • tyle % z konta "lokaty" ile zaoszczędzili na tym koncie po reformie.

Można być sceptycznym - ale to działa już 25 lat, i ja widzę to rozwiązanie jako jedyne możliwe.
Można płakać, że "jak to, ja płacić będę na emerytów a nie dostanę wzamian nic" - ale trzeba z problemu wyjść a nie go pogłębiać. A każde propozycje mają minusy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1