Rzucenie studiów i praca

0

Cześć,
Pewnie było takich tematów multum, ale wiadomo niełatwa jest to decyzja więc proszę o wybaczenie.
Jestem na pierwszym roku studiów i trafiła mi się okazja stażu/praktyk w mobile developmencie (już mnie przyjęli). Studia od początku mnie jakoś męczyły tym bardziej, że nie studiuję na jakiejś renomowanej uczelni pod tym względem, ja po prostu lubię programować! Dylemat polega na tym, że firma która wzięła mnie na staż nie może zagwarantować mi, że przyjmą mnie potem do pracy. Czy warto zaryzykować i robić to co się lubi zamiast męczyć się na studiach? A może warto się przemęczyć i np. pójść na zaoczne. Dodam, że za parę lat chciałbym wyjechać do pracy za graniće USA, UK.

Pozdrawiam i z góry dzięki za pomoc.

0

Praca + studia zaoczne, to chyba będzie najlepszy układ.

0

Też polecam przenieść się na zaoczne jak już masz pracę. Ja to zrobiłem nawet w ciemno, ale udało się :)

0

Za granicą bez studiów będzie ci ciężko.

0
Shalom napisał(a):

Za granicą bez studiów będzie ci ciężko.

Trzeba mieć kierunkowe? Czy uznaja polskie uczelnie za granica?

0
Shalom napisał(a):

Za granicą bez studiów będzie ci ciężko.

Ciekawe ...

3

wez sie postaw w roli pracodawcy w USA, czy serio tak mu sie oplaca sciagac kogos z drugiego konca swiata, bez udokumentowanych kwalifikacji, jakajacym angielskim, pozwolenia o prace itd itp... pewnie bys wolal kogos na miejscu i tak wlasnie do tego podchodza pracodawcy :)
imo idz na te zaoczne + porzadnie naucz sie jezyka + jak najszybciej zalap sie do miedzynarodowej firmy, bedziesz dobry to sami cie przeniosa

0

również polecam zaoczne + prace :P ale to pewnie dlatego że sam tak obecnie robie
choć na dziennych też byłem, na nie-słabej uczelni i mało miałem z tego powodu radości

0
azalut napisał(a):

również polecam zaoczne + prace :P ale to pewnie dlatego że sam tak obecnie robie
choć na dziennych też byłem, na nie-słabej uczelni i mało miałem z tego powodu radości

Dlaczego miałeś z tego powodu mało radości? I jak oceniasz różnicę w poziomie nauczania i wymagań między stacjonarne, a zaoczne?

0

Też polecam zaoczne + praca. Przeniosłem się z dziennych na 4 semestrze bo "miałem mało radości" na dziennych ;)

1

Tez uwazam ze praca + zmiana trybu studiow na zaoczne to cos, co za 10 lat ocenisz ze jako najlepsza zyciowa decyzje. Owszem troche pracy pogodzenie tego kosztuje - ale kto nie pracuje ten nie ma.

0

Polecam prace + studia internetowe.

0

W tym przypadku należy kontynuować studia zaocznie i jednocześnie pracować. Skoro planujesz pracę na etacie, formalne potwierdzenie uzyskanych kwalifikacji może się przydać. Gdybyś planował własną działalność, wówczas faktycznie studiowanie nie miałoby sensu.

0

@Czarnuch
Bo ta cała uczelnia.. ta rzekomo potrzebna teoria.. uczył się człowiek jakichś pogiętych rzeczy z algebry, analizy.. mało sie spało, duzo piwo kawy i duzo jadło czekolady, zdrowe to nie było
ktoś się odezwał że dużo nauki to zara ktoś: ale kiedyś może ci sie to przydać, dzieki temu działają komputery, ble ble..

na początku nie pracowałem, ale szybko znalazłem pracę i chodziłem na pół etatu (juz programowanie). rade dawałem, nawet na sesji mnie nie było bo dobrymi wynikami z kolokwiów zdałem całą sesję, a jednak..
szło sie do pracy i wokoło było czasem słychać jakie hihotki na temat uczelni (mam tam paru studentów i paru absolwentów), mega mądzi według mnie ludzie smiali sie z tej wiedzy, której sie uczyli na studiach, twierdząc ze juz nic nie pamietają. to nie byl czynnik ktory spowodował decyzje, zebyscie zle nie zrozumieli, ale to taki przykład, że ludzie z 10-15 latami expa nigdy nie użyli wiedzy na która poświęcili wiele nie godzin, nie dni a tygodni albo miesięcy kucia (sumując)

chodziłem tam, czulem sie szczesliwy bo mogłem robić co lubie, szedlem na uczelnie, to sie wk!@!ałem

myśle że mam takie specyficzne podejście do studiów i nie tylko, większość życia byłem pilnym uczniem, ale zdałem sobie sprawe że to nie wiele daje i nie jest dla mnie..
musielibyśmy się spotkać przy piwie to bym więcej opowiedział :P bo tu to nawet dobrze myśli zebrać nie mogę

a różnica w poziomie.. nie umiem ci powiedziec, aktualnie przeniosłem się na 2 semestr i pokryło mi się sporo przedmiotów więc sporo mam zaliczonych. teraz mam niewiele zajęć, żeby pokryć różnice programowe, dopiero za pol roku moge więcej powiedzieć bo znów wrócą te wepchane na siłe debilne przedmioty jak fizyka

mam za to kumpla na magisterce tam i z tego co wysyła mi zdjęcia na każdym przedmiocie robią konkrety, z ludźmi którzy wykładają wiedzę z pasji (pracuja jako programisci itd), wiedza jest świeża, uczą się nowinek, potrzebnych a nie bzdur jak na mojej byłej uczelni. Mówi też (znajomy), że ma paru ludzi w grupie którzy skonczyli inżynierke/licencjat na mojej bylej uczelni i poszli na magistra tam bo im się podobało

disclaimer: to jest inna uczelnia, ta pierwsza to publiczna, ta druga prywatna. placic trzeba? tak, ale w porównaniu do tego ile zarobie i zyskam nie będać na dziennych to na prawde niewiele

btw
studia mialy byc fajne, duzo ludzi, duzo imprez, duzo fajności.. może jestem wyjątkiem ale przyszedłem studiować a nie być na studiach więc się uczyłem, a na imprezy i ludzi nie bylo czasu. poznałem pare osób z ktorymi utrzymuje kontakt, ale szczerze mowiac tylko dzieki temu ze odszedlem z uczelni - bo mialem czas z nimi sie spotkac w czasie kiedy nie zdali kolokwiów i wk*!@eni po 15h nauki musieli sie napic piwa

0

Hmm to wszystko zależy od Ciebie. Studia nic nie uczą, możecie mówić co chcecie. Ale studia obecnie są na poziomie 0. Studenci przychodzą z wiedzą 0 i nie ma szans żeby w 15 godzin na semestr zaocznych nauczyli się programować. Takie coś słyszałem na zaocznych. Znowu na dziennych wałkuja Pascala do zażywania, tak żeby zrobić przesiew.

Jeżeli ktoś mówi że nauczył się wiele fajnych RZeczy. To albo miał prawdziwego wykładowca albo nie chciało mu się szukać wiedzy samemu.

Ale wracając do reali ciężko zacząć bez studiów. Ale jak zaczniesz to sam zdecydujesz po jakimś czasie gdy się wykarzesz. Lecz bez studiów zawsze musisz być najlepszym.

PS.
Nie mam studiów bo nie mam na to teraz czasu. Ale był u nas praktykant po inzynierce z Gliwic dziennych. On inżynier ja nie. Ja w firmie byłem od 2 miesięcy. Ja potrafiłem zrobić więcej niż on. Go wywalił a mi dali podwyżkę.

Różnica była taka, że ja potrafię szukać oraz wymyślać własne rozwiązania i przerabiać inne pod siebie. Tak się uczyłem programować. On potrafił implementacji tylko to co mu pokazali lub gdzieś zobaczył. Przez to nie potrafił wybiegach do przodu.

Jestem sam z. NET w firmie reszta to Java lub PHP. Teraz ma być postawiony zespół. NET który odpowiadał by za platformę która stworzyłem. I wahają się czy podałam na stanowisku kierownika czy nie zatrudnić kogoś po studiach "postronego" który wprowadzi lepsza optymalizację.

Więc morał mojej opowieści nasuwa się sam.

0

Tak. Studiowałem na AGH do teraz pamiętam pokrytego Sape który uczył nas calek. Używając swojego słownictwa burki azorki czy budy mówiąc na nawias. Jakby nie etapem to bym egzaminow na 5 nie zdał. Potem zaoczne WSB w Dąbrowie Pan profesor nadzwyczajny nie uznał oceny bo dla niego doktor nie robiący prof to nie matematyk. A matematyk nie musi umieć liczyć tylko rozumieć jak liczyć. Szkoda że mu się kartka z pkt z mojego egzaminu straciła i dostałem 2. Gdy kazałem sprawdzić egzamin nagle okazało się że mam 4.

Połowę przedmiotów zdawałem z miejsca gdzie było trzeba pomyśleć i zrozumieć np algorytmy zdane na 5 z wykładów. Gdzie omawialiśmy zadania z poprzedniego roku gdzie 3 osoby zdały na 90. Rozwiązałem wszystkie na 2 wykładach.

Bazy danych wykłady panie profesor nie będę cytować imienia bo żal a wykłada na UE w Katowicach. Tłumaczyla że db to takie szafy wielki i zamiast kartek są takie tabelki jak w Excelu. Przez cały semestr uczyłem się co to jest baza danych. I jak wypełnia je Panu Mariola w ewidencji iż tutaj podaję się id nazwę przedmiotu oraz kiedy zakup i co dzięki tym informacjami wyciągnąć. A i teraz widzimy iż zakupu zakończą panie Basia z marketingu i co jeszcze kupiła.

Dziękuję za taką wiedzę.

0

Nienawidzę tego tabletu który przekreca to co pisze.

0

Sam byłem w podobbnej sytuacji z tym że zaczynając staż pracodawca jasno określił że jeśli się sprawdzę to dostanę pracę. Koniec końców skończyło się na tym że dostałem pracę i studia zaoczne na koszt pracodawcy :) W Twoim przypadku jest trochę gorzej bo nie masz zapewnionego miejsca więc tak naprawdę ciężko cokolwiek doradzać bo to trochę ruletka. Tak czy inaczej tak jak przedmówcy już pisali- jeśli masz wybór studia dzienne a praca + zaoczne to najlepszą opcją jest ta druga.

0

Sorki za spam ale muszę to dodać. AGH dzienne na 2 roku żucilem prze wykładowce który obiecał mi że nie zdam za upokorzenia na auli obalacjaca jego tezę. Na wsb zaoczne na 3 roku z powodu iż zostało nas 15 i specjalizacja otwarta to grafika komputerowa, bazy danych i sieci oraz coś z administracja już nie pamiętam. Nikogo chętnego na programowanie. Rok niżej chętni byli na aplikacje mobilne i też nie pewne. GG

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1