@Czarnuch
Bo ta cała uczelnia.. ta rzekomo potrzebna teoria.. uczył się człowiek jakichś pogiętych rzeczy z algebry, analizy.. mało sie spało, duzo piwo kawy i duzo jadło czekolady, zdrowe to nie było
ktoś się odezwał że dużo nauki to zara ktoś: ale kiedyś może ci sie to przydać, dzieki temu działają komputery, ble ble..
na początku nie pracowałem, ale szybko znalazłem pracę i chodziłem na pół etatu (juz programowanie). rade dawałem, nawet na sesji mnie nie było bo dobrymi wynikami z kolokwiów zdałem całą sesję, a jednak..
szło sie do pracy i wokoło było czasem słychać jakie hihotki na temat uczelni (mam tam paru studentów i paru absolwentów), mega mądzi według mnie ludzie smiali sie z tej wiedzy, której sie uczyli na studiach, twierdząc ze juz nic nie pamietają. to nie byl czynnik ktory spowodował decyzje, zebyscie zle nie zrozumieli, ale to taki przykład, że ludzie z 10-15 latami expa nigdy nie użyli wiedzy na która poświęcili wiele nie godzin, nie dni a tygodni albo miesięcy kucia (sumując)
chodziłem tam, czulem sie szczesliwy bo mogłem robić co lubie, szedlem na uczelnie, to sie wk!@!ałem
myśle że mam takie specyficzne podejście do studiów i nie tylko, większość życia byłem pilnym uczniem, ale zdałem sobie sprawe że to nie wiele daje i nie jest dla mnie..
musielibyśmy się spotkać przy piwie to bym więcej opowiedział :P bo tu to nawet dobrze myśli zebrać nie mogę
a różnica w poziomie.. nie umiem ci powiedziec, aktualnie przeniosłem się na 2 semestr i pokryło mi się sporo przedmiotów więc sporo mam zaliczonych. teraz mam niewiele zajęć, żeby pokryć różnice programowe, dopiero za pol roku moge więcej powiedzieć bo znów wrócą te wepchane na siłe debilne przedmioty jak fizyka
mam za to kumpla na magisterce tam i z tego co wysyła mi zdjęcia na każdym przedmiocie robią konkrety, z ludźmi którzy wykładają wiedzę z pasji (pracuja jako programisci itd), wiedza jest świeża, uczą się nowinek, potrzebnych a nie bzdur jak na mojej byłej uczelni. Mówi też (znajomy), że ma paru ludzi w grupie którzy skonczyli inżynierke/licencjat na mojej bylej uczelni i poszli na magistra tam bo im się podobało
disclaimer: to jest inna uczelnia, ta pierwsza to publiczna, ta druga prywatna. placic trzeba? tak, ale w porównaniu do tego ile zarobie i zyskam nie będać na dziennych to na prawde niewiele
btw
studia mialy byc fajne, duzo ludzi, duzo imprez, duzo fajności.. może jestem wyjątkiem ale przyszedłem studiować a nie być na studiach więc się uczyłem, a na imprezy i ludzi nie bylo czasu. poznałem pare osób z ktorymi utrzymuje kontakt, ale szczerze mowiac tylko dzieki temu ze odszedlem z uczelni - bo mialem czas z nimi sie spotkac w czasie kiedy nie zdali kolokwiów i wk*!@eni po 15h nauki musieli sie napic piwa