Inflacja a oszczędności

0

Fakt, że inflacja jest obecnie na niskim poziomie, i realna wartość pieniądze wzrasta. Ale sytuacja ta nie będize trwała przecież wiecznie. I tutaj dylemat. Gromadzić kapitał w postaci waluty czy może nieruchomości... lub inne trwałe dobra.

11

Odpowiedź jest prosta. Zgromadzić sobie dobra wystarczające do codziennego egzystowania: mieszkanie, samochód, zabawki + coś na lokatach. A resztę wydawać na siebie i zwiedzać świat.
Ostatnio zwiedzałem opuszczoną, zrujnowaną willę... i co komuś po tym, skoro władował w to spory kasy, a teraz sobie umarł i nie żyje. A to co przeżył to jego. Dlatego więcej niż te 30-40k na lokatach nie ma sensu trzymać tylko... wydawać i wydawać :)
Z czego się będziesz bardziej cieszył na starość (o ile do niej dożyjesz)? Z tego, że masz 3 mieszkania i nieco wyższy poziom życia od znajomych, czy może z tego, że doświadczyłeś przezajebistych rzeczy o których możesz gadać i gadać?

2
wasiu napisał(a):

Z czego się będziesz bardziej cieszył na starość (o ile do niej dożyjesz)? Z tego, że masz 3 mieszkania i nieco wyższy poziom życia od znajomych, czy może z tego, że doświadczyłeś przezajebistych rzeczy o których możesz gadać i gadać?

Czy lepiej zwiedzać świat, a na starość mieszkać pod mostem?

1

Z czego się będziesz bardziej cieszył na starość (o ile do niej dożyjesz)? Z tego, że masz 3 mieszkania i nieco wyższy poziom życia od znajomych, czy może z tego, że doświadczyłeś przezajebistych rzeczy o których możesz gadać i gadać?

Zamierzasz pracować do końca życia, czy świadomie planujesz nędzę na starość?

0

E tam zrzędzicie.
Ja wam mówię, za te 20-40 lat, gdy będzie prawdziwy problem z emeryturami, przyjdzie partia ABC i pochyli się nad biedą podróżnika i stwierdzi, jakie to niesprawiedliwe, więc wprowadzi podatek od lokat i nieruchomości by pomóc biednemu globtroterowi.
No i kto tu jest sprytniejszy?

0

Akurat wczoraj Marcin Iwuć opublikował całkiem za darmo ebooka w tym temacie. Gorąco polecam:
http://marciniwuc.com/wp-content/uploads/2015/10/FBO_finanse_osobiste_dla_przytomnych_realistow.pdf

1

@somekind i @aurel przejaskrawiacie. przecież wiele osób w Polsce w okolicach ~65r życia nie ma żadnych oszczędności i żadne życie w nędzy i pod mostem im nie grozi.
wgl jak można być tak logicznym i rozsądnym i się bać zamiast żyć na całego. przecież to mega nudne i suabe i głupie. jak wgl można myśleć co będzie jak bd mieć ~70 lat skoro można umrzeć w każdej sekundzie a w wieku ~70lat to i tak jest prze**ane, wiele rzeczy nie da się już robić i wgl.

3

wgl jak można być tak logicznym i rozsądnym i się bać zamiast żyć na całego. przecież to mega nudne i suabe i głupie.

jak można być tak logicznym i rozsądnym
jak można być tak logicznym i rozsądnym

Dziękuję za komplement. Jest mi bardzo miło.

0

Ja żyje przykładem swoich rodziców i wujka z ciotką. Rodzice wybudowali se chatę z basenem, gdzie całość już dawno przekroczyła wartość miliona złotych, na który mają kredytu 4tys zł każdego miesiąca praktycznie do emerytury, a wujek z ciotką, którzy mają mieszkanie w bloku, nie inwestują w żaden dom tylko jeżdżą po świecie i zwiedzają.
Zdecydowanie wole tą drugą opcję, zwłaszcza jak mi mamuśka marudzi ile to ona jeszcze kredytu ma do spłaty... a na starość i tak ten dom będzie dla nich za duży. Więc i sam dążę do tego by spłacić swoje mieszkanie i zacząć bardziej podróżować, zamiast bawić się w kolejne stopnie kredytów.

1

DYWERSYFIKACJA - wtedy zawsze masz szanse ze cos z Twojego majatku bedzie miec jakas wartosc.
A co do mieszkania, kredytu domu etc. gdzies trzeba mieszkac. I nie wchodzac w dyskusje czy kredyt, czy wynajem (to juz bylo walkowane na forum). Majac rodzine musisz jakas kase co meisiac przeznaczyc na dach nad glowa (pomijam przypadki ekstremalne). Chociaz owszem kredyt na 30 lat na 4000 miesiecznei to przesada.

0

Moim zdaniem najlepiej jest zainwestować w nieruchomości. Oczywiście jeśli ma się kasę. Może nie jest to tania inwestycja ale nieruchomość zawsze będzie miała swoją wartość. A pieniądze niekoniecznie. Co do inflacji to tutaj jest artykuł o tym:
http://dz-ow.pl/wiadomosci/biznes-i-inwestycje/3408,inflacja-a-oszczedzanie-na-emeryture.html
Sam staram się jednak oszczędzać. Przyjemności przyjemnościami ale człowiek nie chce skończyc pod mostem na starość bez niczego jak tutaj ktoś wspomniał.

0

@aurel
Fajna książka.
Omówienie ike i obligacji mi się bardzo spodobało.

Mam jednak do Ciebie pytanie, bo nie rozumiem jak jest z tymi kartami.
Jeżeli mam kartę kredytową i spłacam ją całą co miesiąc to czy zyskuję na tym czy tracę?
Do wczoraj byłem przekonany, że zyskuję, ale w książce takie postępowanie było w pierwszym przykładzie o kolegach zarabiających po 2,5k.

0

A może jednak omówienie ike było już na blogu autora, już nie pamiętam, ale książka fajna.

1
wielki_mur napisał(a):

Fakt, że inflacja jest obecnie na niskim poziomie, i realna wartość pieniądze wzrasta. Ale sytuacja ta nie będize trwała przecież wiecznie. I tutaj dylemat. Gromadzić kapitał w postaci waluty czy może nieruchomości... lub inne trwałe dobra.

Odpowiem tak jak w kabarecie "Tak"

A szczegóły - tak należy dywersyfikować oszczędności - szczególnie te długookresowe. Przewidzenie przyszłości to wróżenie z kart. Można założyć idealne warunki i wtedy wiadomo, będą regularne cykle, ale to tylko idealny model, w rzeczywistym, cykle nie będą równe, a dodatkowe wydarzenia (wojny blizsze lub dalsze na przykład) wprowadzają dodatkowe zaburzenia. Dlatego zazwyczaj warto mieć zabezpieczenie na rózne sposoby.

1

Jeżeli mam kartę kredytową i spłacam ją całą co miesiąc to czy zyskuję na tym czy tracę?

Jeśli spłacasz w terminie to zyskujesz, ale pod warunkiem, że pieniądze z karty lokujesz na lokatę, a nie od razu konsumujesz :P Jak konsumujesz to ani nie zyskujesz, ani nie tracisz.
Ale jest to zawsze pewne ryzyko, tzn. osobiście bałabym się sytuacji, w której przyzwyczajam się do tych pieniędzy z karty. Nie chciałabym, by cała moja pensja szła na spłatę kart. Co by było, gdyby raz wypłata się spóźniła, bo coś tam? Kilka dni bez kasy i nagle wpadasz w opłaty i wysoki procent. No chyba że masz poza tym poduszkę finansową i trzymasz dyscyplinę finansową. Osobiście nie jestem na tyle dobrze zorganizowana, by ryzykować.

0

@aurel
Dzięki za odpowiedź.
Tak dobrze niestety nie mam, bo o ile za płacenie kartą w sklepie nie płacę dodatkowo, o tyle przelewy z karty mam płatne.
Inaczej mówiąc kartą płacę za codzienne zakupy, ale to pozwala leżeć innej kasie na oszczędnościowym czyli tak jak napisałaś nie zyskuję pewnie nic, a też nie tracę.
W sumie to może historia kredytowa jest jakimś plusem(tylko karta z niskim limitem to może być jednak pomijalny plus).
Ja może jestem dziwny, ale kredytówkę traktuję jako ogranicznik kasy a nie dodatkową kasę, tzn. mam niski limit na karcie i za wszystkie codzienne zakupy płacę tą kartą więc wiem, że na duperele więcej nie wydam.

@kaczus
thx

0
Pijany Lew napisał(a):

Mam jednak do Ciebie pytanie, bo nie rozumiem jak jest z tymi kartami.
Jeżeli mam kartę kredytową i spłacam ją całą co miesiąc to czy zyskuję na tym czy tracę?
Do wczoraj byłem przekonany, że zyskuję, ale w książce takie postępowanie było w pierwszym przykładzie o kolegach zarabiających po 2,5k.

Też myślałem, że zyskuję, a przynajmniej nie tracę... gdy nagle wyjechałem i przestałem z niej korzystać. Wtedy nagle pobrało mi 20zł opłaty za niekorzystanie z karty. Oczywiście pobrało nie z konta tylko z balansu karty... a potem zaczeły mi ponoć monity przychodzić, że mam zadłużenie. Koszt monitu to 30zł. Jak faktycznie dopiero trzeci taki dostałem, to chciałem zlikwidować kredytową... a tu kolejna niespodzianka... musi pan zapłacić 20zł bo nowy cykl rozliczeniowy się zaczął. I tym sposobem za 'darmową' kartę zapłaciłem 130zł, co mnie trochę wpieniło.

A teraz pomyśl o ludziach, którzy zapomną spłacić w terminie i 1. liczą im odsetki, a dwa później takie drogie monity wysyłają, które nawet nie są poleconymi. Jakby to się nie opłacało to by nie dawali kredytówek po prostu.

1

No cóż, jak się nie umie korzystać albo cierpi na zaniki pamięci, to lepiej karty nie mieć. Ja mam już chyba z 6 lat, nigdy za nic nie zapłaciłem, a używam do zakupów codziennych, niecodziennych i internetowych (mTransfer traktuje przelew z karty jak z konta). Nawet przez 50 dni pieniądze, które wydałem leżą u mnie jeszcze na lokatach/kontach oszczędnościowym, jak dla mnie czysty zysk (choć oczywiście nieduży).

0

Każdy jest kowalem swojego losu. Natomiast jeśli chodzi o zabezpieczenie na starość, to wystarczy nawet użyć jakiegokolwiek kalkulatora oszczędności online by dojść do wniosku, że na godziwą emeryturę (a nie jakieś ochłapy) to trzeba by odkładać min. 1000 zł przez min. 20 lat a wskazane by było więcej, tu zakładam dobrze oprocentowane konto oszczędnościowe albo inwestycję z przyzwoitą stopą zwrotu (tak powiedzmy 10%).

Swego czasu nachalnie promowano polisy inwestycyjne (Unit Link), jak to się przełożyło na rzeczywistość to chyba wszyscy już wiedzą a jeżeli nie to wystarczy wejść na co niektóre fora inwestycyjne, rozpaczliwe próby scedowania unit linków które charakteryzowały się przecież drakońskimi umowami za zerwanie planów.

Wydawałoby się że dobrym sposobem na inflację powinno być złoto, srebro czy inne metale, problem polega tylko na tym że na złocie dało się zaobserwować jakiś czas temu lawinowe wzrosty a potem spore spadki, więc jest niebezpieczeństwo tego typu że ogromna ilość małych płotek może stracić i to sporo na bańkach spekulacyjnych. A byli i tacy pacjenci, co wręcz wykorzystywali te znienawidzone UL i ich wady do promowania swoich produktów opartych na złocie, przedstawiając ich zalety i to w dość przekonujący sposób.

Przewidywanie przyszłości to jak wróżenie z fusów, niemniej jednak warto by było się chyba zainteresować teorią fal Elliotta i ciągiem Fibonacci i jak to się ma do notowań na giełdzie. No ale nie każdy jest przecież ekspertem, toteż dla ogromnej ilości małych płotek jako "jedynie słuszne" rozwiązanie to była prosta zasada kup i trzymaj, wpłacając co miesiąc określone kwoty.

Nie wiem jaki jest praktyczny sens odkładania na emeryturę, bo jeśli chodzi o zabezpieczenie na gorsze czasy, nieszczęścia to chyba nie powinno to ulegać wątpliwości. Tylko ilu w tym kraju w ogóle stać na odkładanie?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1