Co robić? Zero doświadczenia, ogromne chęci, brak pieniędzy

0

Mieszkam w bardzo małej miejscowości. O firmach, w których umiejętności związane z IT mogą się przydać, nie ma mowy, tym bardziej nie ma szans te umiejętności rozwijać. Wiem, że jest Internet, ale nie o to chodzi. Skończyłem jakiś czas temu studia w innej małej miejscowości, niedaleko mojej, to w ogóle cud, że tam jest uczelnia. Nie chcę mówić gdzie, może to głupie, ale po prostu nie chcę się ujawniać. Myślałem, że po studiach posiedzę nawet parę miesięcy w domu i stworzę jakiś projekt, popiszę bloga, nie w kontekście zarobku, ale żeby coś mieć, jakąś "podkładkę", czymś się pochwalić przed potencjalnym pracodawcą. Niestety, stwierdzam, że tak się nie da. I nie chodzi tu o chęci, a o sytuację. Mam dość siedzenia w domu, znajomi powyjeżdżali, nie ma się z kim spotkać, w około sami alkoholicy (uroki mojej "wsi"), z którymi nie ma sensu wchodzić w kontakty.

Pewnie zapytacie czemu nie poszukam pracy... Owszem szukałem, cały czas szukam, a rynkiem interesuję się odkąd studiowałem. Niestety studia zajmowały tyle czasu, że niekiedy nie było chwili na naukę np. C# .NET, itp. Problem w tym, że właśnie nie mam wystarczających umiejętności (chciałem się pouczyć, ale to siedzenie w domu mnie niszczy). Dostaje propozycje, ale bezpłatnych staży 3, 6 czy nawet 12 miesięcy i ewentualnie po tym okresie możliwość zatrudnienia. Nie stać mnie na to i tak ledwo ciągniemy z rodziną koniec z końcem, a przecież za coś trzeba się utrzymać w Warszawie, Wrocławiu czy Poznaniu, etc.

Macie jakiś pomysł? Żeby ktoś dał mi szansę. Naprawdę jestem skłonny zapieprzać, mógłbym nawet podpisać jakąś lojalkę, że jeśli się nie sprawdzę po kilku miesiącach, to muszę oddać kasę. Wiem, że dałbym radę. Brakuje mi kontaktu z ludźmi.

Gdybym miał kasę to nie zastanawiałbym się. Nie jestem zwolennikiem bezpłatnych staży czy nawet praktyk, ale poszedłbym na nie gdybym miał za co się utrzymać, byleby zdobyć jakieś doświadczenie, poznać ludzi, itd.

0

Miałeś jakąś pracę na boku podczas studiów, że nie było czasu uczyć się C#, Net? Najlepiej zrób sobie portfolio kilku projektów którymi mógłbyś się pochwalić. W międzyczasie uzbieraj trochę pieniędzy w jakiejkolwiek robocie, a potem wbij się na mieszkanie do znajomego z Warszawy i zacznij wysyłać CV do wszystkich firm w mieście.

4

Myślałem, że po studiach posiedzę nawet parę miesięcy w domu i stworzę jakiś projekt, popiszę bloga, nie w kontekście zarobku, ale żeby coś mieć, jakąś "podkładkę", czymś się pochwalić przed potencjalnym pracodawcą.

Pomysł całkiem sensowny.

Niestety, stwierdzam, że tak się nie da. I nie chodzi tu o chęci, a o sytuację. Mam dość siedzenia w domu, znajomi powyjeżdżali, nie ma się z kim spotkać, w około sami alkoholicy (uroki mojej "wsi"), z którymi nie ma sensu wchodzić w kontakty.

WTF? Ale co ma jedno z drugim wspólnego? Nie mozesz siedzieć w piwnicy i klepać w javie bo koledzy wyjechali ze wsi? Chyba nie ogarniam tej logiki...

0

nie wiem jak jest obecnie (ale mysle ze nie pogorszylo sie) ale te 5 lat temu w krakowie bylo pare firm sklonnych zatrudnic kogos po studiach z podstawami c#/javy/czegokolwiek

0
Shalom napisał(a):

Niestety, stwierdzam, że tak się nie da. I nie chodzi tu o chęci, a o sytuację. Mam dość siedzenia w domu, znajomi powyjeżdżali, nie ma się z kim spotkać, w około sami alkoholicy (uroki mojej "wsi"), z którymi nie ma sensu wchodzić w kontakty.

WTF? Ale co ma jedno z drugim wspólnego? Nie mozesz siedzieć w piwnicy i klepać w javie bo koledzy wyjechali ze wsi? Chyba nie ogarniam tej logiki...

A ile można tak siedzieć samemu? Do nikogo gęby nie otworzysz... Depresja murowana. Żeby nawet znalazł się ktoś, kogo mógłbym czegoś za free nauczyć, albo pomógłby mi w projekcie, w sensie "towarzyszył", ja bym kodził i go uczył, on/ona ewentualnie zarzuciłby jakimś pomysłem, ale takich tu nie ma. Ba! Był jeden facet-mechanik, do którego młodziaki przychodzili naprawiać motorynki. Wiecie jaka tu jest mentalność? Stare baby zaczęły gadać, że to "pedo...", a on nic nikomu nie zrobił. Masakra. Ale dobra, bo OT się zrobił. Ej w ogóle fajnie, że ktoś odpowiedział, jakoś tak - jest z kim pogadać :)

4

widocznie nie jestes wystarczajaco zdeterminowany by dzialac w temacie. siedzisz i narzekasz zamiast dzialac. gdybys bardzo chcial to bys dal rade i ogarnal mimo przeciwnosci losu. znalazlbys zloty srodek.

0
Świetny Szczur napisał(a):

A ile można tak siedzieć samemu? Do nikogo gęby nie otworzysz... Depresja murowana.
Proponuję zapoznać się z tą metodą. ;)
https://en.wikipedia.org/wiki/Rubber_duck_debugging

0

jeju ale masz problemy. jak posiedzisz dużo i uczciwie to w 4miesiące byś się nauczył i dostał gdzieś prace w większym mieście.

0

żaden ze mnie specjalista, ale jeśli nie czujesz się na siłach to może zacznij od np. html, css, javascript, potem zahacz progsy graficzne, cięcie grafiki pod strony, wektory, cms (przygotuj kilka swoich projektów) i po tej wiedzy też pracę dostaniesz, nie każdy musi być od razu programistą, praca jest również w innych działach (sam wiem coś o tym) co dobre w twojej sytuacji, też zdalna, powodzenia

0

Za co ludzie żyją w momencie kiedy siedzą w domu i się uczą? ;)

Kogoś stać na siedzenie w domu kilka miesięcy a na darmowy staż już nie?

2

A może jeśli nie czuje się na siłach, to się nie nadaje na programistę? O co chodzi z tym, że podczas studiów nie miał czasu na naukę? Sorki, podczas studiów musiałem znaleźć czas na dojazdy (mieszkałem dość daleko, ale za blisko by dostać akademik, a na wynajem stać mnie nie było), musiałem zarabiać (bo się w domu nie przelewało, a nie było to łatwe, ze względu, że wtedy nie myślano o studentach i były dni - 6 godzin zajęć rozrzuconych tak, że zaczynało się o 8, a kończyło o 20, zajęć było na tyle dużo, że na 5 roku na pierwszym semestrze mieliśmy jeszcze 24 godziny w tygodniu - gdzie na innych wydziałach były już tylko seminaria) i znalazłem jeszcze i czas na imprezowanie i na naukę innych rzeczy. W takim wypadku można jedynie powiedzieć, że albo gość musi wziąć się w garść, albo to co mówił nasz "Dziadek" (prodziekan do spraw studenckich), jak przychodziły 2 osoby z prośbą o przedłużenie sesji. Jeśli przyszła osoba - 1 brak - z reszty w miarę dobre oceny, ale z tekstem "mam jeden brak i nie wiem co robić" - odpowiedź była jedna - "zmień wydział, bo tu się nie nadajesz". Jak przyszedł chłopak - 4 braki, ale mówi - "trochę zawaliłem, ale tu już mam przygotowany projekt, tam umówiłem się z prowadzącym, że jeśli dostanę przedłużenie sesji, to da mi jeszcze jedną szansę, atu brakuje mi tylko już wpisu, bo w zasadzie poprawiłem itp", to co najwyżej - jakiś telefon, sprawdzający któryś z przypadków i miesięczne przedłużenie taka osoba dostała. Tu trzeba niestety tez być brutalnym, bo inicjator inaczej nigdy się nie pozbiera. Albo chce w siebie zainwestować, albo chce biadolić, jeśli to drugie, to się nie nadaje i niech poszuka pracy w innym fachu. Na razie przespał studia jak tak dalej pójdzie, prześpi życie.

0

ja pamietam jak na pierwszym roku musialem wstawac o 5 rano i 5 km w sniegu w nocy przemierzac na uczelnie bo zajecia byly od 7:00 wtedy mi sie jeszcze chcialo teraz jestem depresyjny mocno :)

12

Ją pamiętam jak musiałem wstawać zanim poszedłem spać. Zaraz po pobudce musiałem walczyć o buty z żulem który szedł na obchód szukać puszek. Wiocha taka mała że kierowcy autobusów zapominał i się zatrzymywać i czasami musiałem biec za busem, czasem całą drogę, czasem na boso. Nie raz, nie dwa, jak docierałem na uczelnie to już było po zajęciach i musiałem wracać.

0

0

Dostaje propozycje, ale bezpłatnych staży 3, 6 czy nawet 12 miesięcy i ewentualnie po tym okresie możliwość zatrudnienia. Nie stać mnie na to i tak ledwo ciągniemy z rodziną koniec z końcem, a przecież za coś trzeba się utrzymać w Warszawie, Wrocławiu czy Poznaniu, etc.

Normalnie nie polecałabym bezpłatnych staży, ale jak masz siedzieć w domu i nic nie robić to wszystko jest lepsze.
Co do braku kasy - w McD można pracować na nockach i płacą wtedy 20% więcej. 3/4 etatu można spokojnie wyrobić nockami i weekendami, co da ci 120 * 8 zł = 960 zł. Połowa na pokój, połowa na żarcie i dasz radę. Jak mama dorzuci słoiki to będziesz miał jak przeciętny student ;)

0

Przeciętny student to teraz pewnie na uczelnie autem jezdzi, jak szlachta!

0

ja moglbym cos porobic na komputerze :) ale poludnie polski krakow/tarnow/rzeszow :)

0
kaczus napisał(a):

A może jeśli nie czuje się na siłach, to się nie nadaje na programistę? O co chodzi z tym, że podczas studiów nie miał czasu na naukę?

Przyjmując że są to studia dzienne (na zaocznych nie studiowałem więc się nie wypowiem), ile możesz mieć czasu na tą naukę? Tak ze 2 - 4 h dziennie? Nie dość że trzeba tam wkuwać to co tam wykładają, żeby potem zaliczyć, to jeszcze musi być czas na inne sprawy takie jak imprezy i spotkania ze znajomymi (albo z drugą połówką jak ktoś ma). A to ma duże znaczenie społeczne. To jest zbyt piękny okres w życiu żeby marnować go tylko na naukę. :-)

Ogólnie to w tych wątkach przewija się ten sam schemat. Albo mamy tu takich, co ulegli propagandzie medialnej, tworzonej przez pismaków, uczelnie, piarowców ale i zawodowych programistów i chcą się nauczyć jakiegoś języka żeby dużo zarabiać (niestety mam takie dziwne wrażenie że nic poza kasą się nie liczy), albo mamy tych tzw. rasowych młodych programistów z pewnym potencjałem, którzy marzą o tej pracy, bo czują jakieś powołanie ale coś blokuje realizację tych celów.

W Polsce jest patologia, to jedno a nie każdy ma ochotę i możliwości wyjechać za granicę. Jest też możliwość pracy zdalnej ale z tego co można zaobserwować, raczej nie ma zaufania do pracowników zdalnych. Co prawda jest tu trochę takich ofert pracy, raczej nie ma problemów z formą zatrudnienia, niestety jest tego mało. Raczej agencje interaktywne czy jakieś zlecenia.

Blog byłby dobrym pomysłem, niestety napisanie nie wiadomo ile fachowych postów to dopiero początek zabawy, trzeba taki jeszcze wypromować a wytworzenie swojej marki zajmuje dużo pracy i czasu. Niestety programowania nie można się nauczyć po kilkudniowych kursach, gdzie można by gdzieś tam startować.

Co do bezpłatnych staży po 3 - 6 mies. wygląda mi to na jakieś cwaniactwo i przerzucanie ryzyka na programistę który jest stroną ekonomicznie słabszą i w o wiele gorszym położeniu. Jak ktoś uważa że po tym okresie będzie już (w tej samej firmie) pracował za kasę to się najprawdopodobniej rozczaruje, zawsze znajdzie się nowy dopływ darmowej siły roboczej. Bo po jakiego wała płacić za coś co można mieć za darmo?

0

(niestety mam takie dziwne wrażenie że nic poza kasą się nie liczy),

Odkąd zacząłem zaglądać na to forum mam takie wrażenie.

W Polsce jest patologia, to jedno a nie każdy ma ochotę i możliwości wyjechać za granicę

A co jest zagranicą? Te same zasady. Agencje , rekruterzy, freelancing. Ani lepiej, ani gorzej jeśli chodzi o perspektywy zatrudnienia w IT. Jeśli ktoś zaczyna karierę, to jednak dużo łatwiej znaleźć pierwszą pracę w Polsce. Bezpłatne staże itp. to patologie, których trzeba unikać, bo jeśli ma się dyplom ukończenia studiów informatycznych, nie ważne jakiej uczelni, to minimalną wiedzę się posiada, więc bezpłatny staż należy wykluczyć. Co innego współpraca zdalna, którą można udokumentować.

1

haha zastanawiam się, jakim jeszcze tematem mogą zaskoczyć mnie ludzie piszacy tutaj swoje żale :D

0

polecam obejrzenie filmu http://www.filmweb.pl/W.Pogoni.Za.Szczesciem i nie [CIACH!] tylko wziąć się w garść - zawsze jest rozwiązanie, trzeba mieć tylko dużo samozaparcia, motywacji i wyjść ze strefy komfortu
"zamknij oczy" i zaciśnij zęby na parę miesięcy, zamień się w robota, rób co słuszne i co Ci każą a za rok wyjdziesz na swoje

Sam właśnie odwracam swoje życie o 180 stopni - mam ten komfort że nie mam dzieci, ale też jeżeli przestanę pracować to wyląduję pod mostem (ewentualnie pieszo 3000 km przejdę się do rodziny)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1