Np. wpisując frazes java w dużym serwisie z ogłoszeniami to w moim mieście mam około 12 ofert pracy, a dla c# mam około 4 więc widać że większe szanse na prace bede miał gdy nauczę się javy.
Nie rozumiem. Zamierzasz mieszkać całe życie w swoim mieście i tylko pod tym kątem patrzysz? Przecież zanim się nauczysz, to pewnie rząd walnie z 5 nowych podatków, i twoje kilka firm w mieście może równie dobrze upaść (chodzi mi o to, że trochę dziwne jest opieranie swojej kariery zawodowej na ilości ofert w swoim, przypuszczam małym, mieście).
To zresztą dotyczy również dużych miast. Jestem z Warszawy, ale mam świadomość, że równie dobrze kiedyś mogę dostać fajną pracę we Wrocławiu czy w Krakowie itp. Mogę też kiedyś wyemigrować na Zachód... wydaje mi się, że po prostu strasznie dziwne by było, gdybym decydując o swojej karierze patrzył tylko na oferty ze swojego miasta... (szczególnie patrząc po samej ilości - prędzej bym na kasjera do hipermarketu wtedy szedł, bo ich w Warszawie dużo potrzeba...)