Ja mam Sitag World. I powiem szczerze, nie jestem przekonany. W sklepie siedziało mi się wygodnie, nie powiem, dlatego zdecydowałem się kupić. Sam fotel od strony mechaniki też niczego sobie, bardzo solidny, dobre materiały, wygląda na bardzo trudno zniszczalny. Ma też wszystkie teoretycznie potrzebne regulacje, wymagane zasadami ergonomii: zmiana wysokości siedziska, blokowanie oparcia w 4 pozycjach, regulację siły nacisku oparcia (przy odblokowanym), podłokietniki regulowane na 4 sposoby (wysokość, rozstaw, przód-tył oraz kąt), ma też regulację wysuwu siedziska, regulację wysokości oparcia, regulację pochylenia zagłówka (nie ma niestety regulacji wysokości samego zagłówka względem oparcia, ale oparcie jest regulowane, więc w pewnym sensie daje się dostosować).
To tyle teorii. A praktyka wygląda tak, że chyba nie umiem na tym siedzieć. Po pierwszym tygodniu bolały mnie plecy w okolicach lędźwi, miałem wrażenie, że oparcie jest jakoś za mocno wyprofilowane i mój kręgosłup jest w jakiejś dziwnej pozycji. Teraz jest niby trochę lepiej, ale nadal po 6-7 godzinach siedzenia czuję wyraźne zmęczenie mięśni kręgosłupa. Oparcie mam odblokowane i staram się często zmieniać pozycje, siedzieć głęboko (jak zalecane), ale i tak po jakimś czasie mam wrażenie, że się zsuwam i nie siedzę pełną głębokością, albo że się garbię... Dziwne, na zwykłym drewnianym krześle na dłuzszą metę siedziało mi się wygodniej.