Mam 21 lat, zdaną mature (matma, ang. podstawa) i w końcu uświadomiłem sobie, (mówią, że lepiej późno niż wcale) że nic w życiu nie osiągnąłem i jak nie wezme sie do roboty to bede cale życie nikim!!. Mam kilka możliwości, ale nie wiem która wybrac. Wiem, że decyzja nalezy do mnie, ale prosze o podpowiedź:
1.W przyszłym roku przystapic do matury z matematyki roz. i probowiac w wieku 22 lat isc na studia byc moze dzienne(uwr(o ile bym dobrze napisał mature i o ile kaski wystarczyłoby))??
2.W tym roku pójśc na studia prywatne nie zwiazane z informatyka ( studia dzienne o niskim poziomie nauczania tylko po to zeby miec papierek i duzo czasu na nauke programowania oraz jezyka ang.)??
3. Niby moglbym isc na zaoczna inf. lecz watpie bym sobie poradzil z moja wiedza z matmy na obecnym poziomie a we Wrocławiu zaoczna to tylko politechnika wiec i fizyka.??
4. Moze szukac jakies infy prywatnej ( lecz we wrocławiu nigdzie takowej nie widziałem, a jak są to podobno jest gorszy poziom niż zero (opinie z internetu nie moje))??
Ad.1 jeżeli chciałbym zdawac mature w przyszlym roku to nie ukrywam, że miałbym czas tylko na matme zwiadomych wzgledów no i ang na jakims poziomie.
Czy jak mieliscie rozmowe o staż/praktyki póżniej prace to wymagali od was okazania dokumentów z matury itd. ???jezeli tak to podejrzewam, że jak widnieje u mnie lekko ponad 50% z podst. z matmy to nikt mnie nie zaprosi na rozmowe (z tego wzgledu tez myślałem o poprawie matury)
I tak chce byc programista:) (lecz cześcią graficzną nie chce sie zajmowac ) i nie chce by zwykłym klepaczem który dostaje 2k na reke no chyba, że na początek :) Wiem, że dużo pracy przede mną, ale chce podjąc teraz wyzwanie niż później żałowac, że nawet nie spróbowałem.