Witam!
Jakiś czas temu postanowiłem wyemigrować za granicę (UK, Iralndia). Oczywiście skuszony atrakcyjnymi zarobkami ale również w celu doświadczenia innej kultury pracy. Zainspirował mnie kumpel, który wyjechał tam na roczny kontrakt i teraz pracuje zdalnie z PL (3 tyg tu, tydzień tam). O ile kumplowi się udało bo miał dużo większe doświadczenie mi już nie przyszło to tak łatwo. Próbowałem bezpośrenio do firm (również przez znajomych) i agencje. Jednak moje doświadczenie mimo, że spore (5 lat) nie zostało docenione - mała polska firma, niezbyt popularne technologie (.NET 2.0 - 3.5, WinForms, Active Directory, MS Exchange) itp. Dlatego też na razie zatrudniłem się w dużym międzynarodowym korpo aby poduczyć się rozwiazań enterprisowych (WCF, T-SQL itd.) i nabrać doświadczenia w środowisku międzynarodowym (przełożony z US, angielski jako głowny jezyk w pracy itp.) i za jakiś czas spróbuje ponownie. Wygląda na to, ze jednak czasami ciężko jest przeskoczyć "płotek" wschód - zachód ale z opowieści wynika, że poźniej już jest z górki.
Prosiłbym więc osoby, którym udało się ten "płotek" przeskoczyć aby opowiedziały jaka była Wasza historia. Jak szukaliście pracy (siedząć w PL czy juz za granicą)? Bezpośrednio czy agnecja? Rekrutacja osobiscie czy skype? Może polecicie jakieś konkretne firmy, z których byliście zadowoleni. Czy po znalezieniu pierwszej pracy za granicą było już łatwiej szukać kolejnej/kolejnego kontraktu? Czy dalej siedzicie za granicą czy pracujecie zdalnie? No i ogólne wrażenia z procesu emigracji :)
Pozdrawiam
Maciek